Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kropla w kształcie jaźni
#1
Jeden z moich starszych kawałków.

KROPLA W KSZTAŁCIE JAŹNI
"Samotność jest wielka jak kamień
można ustawić kamień na kamieniu
zbudować dom."
Jacek Podsiadło


Stało się.
Teraz, gdy już wiem że
te promienne dni nie miały głębszego sensu,
nie czuję się dobrze.
Nie czuję się dobrze, nie czuję się niedobrze.
W ogóle nie czuję się.
I nie ma mnie.
Na żadnej z map Miłości.
Rysowanych przez obłąkanych
kartografomanów. Posłańców
łóżek napełnionych smutkiem,
szaleństwem i czymś jeszcze,
co czai się w najciemniejszym kącie
czeluści wszechświata ich wnętrz.

Ból intensywny jak przezroczystość świata
rozrywa niemnie na drobne kawałki łez
płynących z oczu cienia rzucanego
przez nieistniejącą moją duszę
naznaczoną przez tak długi czas
piętnem samotności, z kamieni której
nie udało się zbudować żadnego domu.

Już wiedząc, rozkładam się
w powietrzu na atomy tlenu i Miłości
utraconej w pięciominutowej
szybkiej werbalizacji naszych myśli.

Myśli jak myśli
wi ścigają niemnie
po równinie smutku.
I padam, trafiony
celnym strzałem negatywnego efektu
zwykłej przecież rozmowy.

Cieknie krew zmieszana z Uczuciem.
Wypływa życie z niemnie i znika
w pustce, w której widać tylko
jeden punkt - cień
żyjący niegdyś pod kopułą iluzji,
zbyt często bardziej prawdziwej od rzeczywistości.

Jednak błyska w niemnie maleńka iskierka
...życia,
która słabym z chęci istnienia
głosem oznajmia, że to być może jeszcze nie koniec

i może jeszcze się pojawię w tym ogromie trwania
i może nie zniknę całkiem
i może odnajdę Drogę do
i może przestanę być drobinką kurzu
i może uda się podnieść wzrok i spojrzeć w górę
i może nieja zamieni się w jużja i później w ja
i może runie wreszcie wieża
i może smutek
i może zamieni
i może się
i może w radość
i morze mojej psychiki jest na razie niespokojne,
chociaż tu niemal zawsze był sztorm i szturm
był zbyt często na nią przypuszczany przypuszczalnie
nawet codziennie
i conocnie
co noc nie
dawałem za wygraną
myśląc myląc się

ale to już nieważne

nie mam już nic
na swoją obronę

upuszczam na śnieg
tarczę umysłu
gorącą
i śnieg topnieje
pod spodem
nie ma(m)
już
nic.

18/02/1999
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#2
Aj... poetycki tasiemiec, za dłuuugie to.

Z tego fragmentu spokojnie mógłby powstać osobny wiersz:

Stało się.
Teraz, gdy już wiem że
te promienne dni nie miały głębszego sensu,
nie czuję się dobrze.
Nie czuję się dobrze, nie czuję się niedobrze.
W ogóle nie czuję się.
I nie ma mnie.
Na żadnej z map Miłości.
Rysowanych przez obłąkanych
kartografomanów. Posłańców
łóżek napełnionych smutkiem,
szaleństwem i czymś jeszcze,
co czai się w najciemniejszym kącie
czeluści wszechświata ich wnętrz.

Ból intensywny jak przezroczystość świata
rozrywa niemnie na drobne kawałki łez
płynących z oczu cienia rzucanego
przez nieistniejącą moją duszę
naznaczoną przez tak długi czas
piętnem samotności, z kamieni której
nie udało się zbudować żadnego domu.

Dosadna pointa, współgra z tytułem. Ten fragment przeczytałam wers po wersie, po reszcie przeleciałam wzrokiem.
"Niemnie"- gra słowna czy syndrom szybkich palców Smile?
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#3
Hmm, faktycznie długie. Ale pisałem to pod wpływem dużych emocji, z tego co pamiętam, wiec duzo do przelania na papier było. Niemnie to gra slow ("i może nieja zamieni się w jużja i później w ja") Smile

Dzięki za vibe!
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#4
Cytat:Już wiedząc, rozkładam się
w powietrzu na atomy tlenu i Miłości
utraconej w pięciominutowej
szybkiej werbalizacji naszych myśli.

Najlepszy fragment imo.
Fakt - za długie. Po przeczytaniu połowy musiałem odsapnąć żeby się nie pogubić. Wolę jednak Twoje krótsze formy. Smile
Odpowiedz
#5
(...)samotność jest wielka jak kamień
można ustawić kamień na kamieniu
zbudować dom.
Jacek Podsiadło - "Pocieszanie mamienie rozwieszanie płócien"


Stało się.
Teraz, gdy już wiem że
te promienne dni nie miały głębszego sensu,
nie czuję się dobrze.
Nie czuję się dobrze, nie czuję się niedobrze.
W ogóle nie czuję się.
I nie ma mnie.
Na żadnej z map Miłości.
Rysowanych przez obłąkanych
kartografomanów. Posłańców
łóżek napełnionych smutkiem,
szaleństwem i czymś jeszcze,
co czai się w najciemniejszym kącie
czeluści wszechświata ich wnętrz.

Ból intensywny jak przezroczystość świata
rozrywa niemnie na drobne kawałki łez
płynących z oczu cienia rzucanego
przez nieistniejącą moją duszę
naznaczoną przez tak długi czas
piętnem samotności, z kamieni której
nie udało się zbudować żadnego domu.

Już wiedząc, rozkładam się
w powietrzu na atomy tlenu i Miłości
utraconej w pięciominutowej
szybkiej werbalizacji naszych myśli.

Myśli jak myśli
wi ścigają niemnie
po równinie smutku.
I padam, trafiony
celnym strzałem negatywnego efektu
zwykłej przecież rozmowy.

Cieknie krew zmieszana z Uczuciem.
Wypływa życie z niemnie i znika
w pustce, w której widać tylko
jeden punkt - cień
żyjący niegdyś pod kopułą iluzji,
zbyt często bardziej prawdziwej od rzeczywistości.

Jednak błyska w niemnie maleńka iskierka
...życia,
która słabym z chęci istnienia
głosem oznajmia, że to być może jeszcze nie koniec

i może jeszcze się pojawię w tym ogromie trwania
i może nie zniknę całkiem
i może odnajdę Drogę do
i może przestanę być drobinką kurzu
i może uda się podnieść wzrok i spojrzeć w górę
i może nieja zamieni się w jużja i później w ja
i może runie wreszcie wieża
i może smutek
i może zamieni
i może się
i może w radość
i morze mojej psychiki jest na razie niespokojne,
chociaż tu niemal zawsze był sztorm i szturm
był zbyt często na nią przypuszczany przypuszczalnie
nawet codziennie
i conocnie
co noc nie
dawałem za wygraną
myśląc myląc się

ale to już nieważne

nie mam już nic
na swoją obronę

upuszczam na śnieg
tarczę umysłu
gorącą
i śnieg topnieje
pod spodem
nie ma(m)
już
nic.

18/02/1999
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#6
"Nie czuję się dobrze, nie czuję się niedobrze.
W ogóle nie czuję się.
I nie ma mnie.
Na żadnej z map Miłości"

5 gwiazdek

"i może smutek
i może zamieni
i może się
i może w radość:

tu może trochę za dużo tego może
Odpowiedz
#7
Hmm, tasiemczyk, ale bardzo urokliwy Wink. Ten wiersz jest jak keks. Nie przystoi jeść palcami, ale kilka smakowitych kąsków wpadło mi w oko. Fragment do schrupania:

"Nie czuję się dobrze, nie czuję się niedobrze.
W ogóle nie czuję się.
I nie ma mnie.
Na żadnej z map Miłości.
Rysowanych przez obłąkanych
kartografomanów. Posłańców
łóżek napełnionych smutkiem,
szaleństwem i czymś jeszcze,"

Treść jest OK, choć można byłoby ją bardziej skondensować. Gorzej z formą i strukturą kompozycyjną wiersza. Momentami brakuje przecinków, kropeczek, myślników. Hmm, co do pointy, to nie mam zdania. Kiedy koncentruje się tylko na niej, brzmi dobrze. Jednak czytając całość, ucieka mi gdzieś pod natłokiem powyższych wersów. Patrząc na datę i to jak piszesz teraz, sznuruję usta, bo wiem, na co Cię stać Wink.
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości