Kroniki Czarnego Księżyca - Turowa (kampania), RTS (bitwy) / PC
#1
[Obrazek: 1267365655.jpg]

Gatunek gry: Real-Time Strategy
Producent: Cryo Interactive
Wydawca oryginalny: Cryo Interactive
Data wydania oryginału: 27 czerwca 1999
Język gry: Angielski / Francuski / Polski
Tryby gry: Single Player (Kampania Skirmish)
Dostępna platforma: PC

Intro do gry (niesamowite na tamte czasy, niestety jakość nagrania na YT nie jest super)




Kroniki Czarnego Księżyca to strategia turowa, z bitwami toczącymi się w trybie RTS. W czasie, gdy powstała produkcja, podział taki nie był specjalnie popularny, a przyznać trzeba, że potrafi on być niezwykle emocjonujący.

Kroniki przenoszą nas do mrocznego świata fantasy, gdzie cztery główne siły - Imperium, Zakon Sprawiedliwości, Zakon Światła oraz Legion Czarnego Księżyca - toczą bój o supremację. Dochodza do tego mniejsze frakcje, jak Elfy (ze swymi tancerzami ostrzy), krasnoludy (z wielkimi bojowymi żółwiami górskimi), czy też demony.

[Obrazek: black_moon_chronicles.jpg]

Gra nie została niestety wyposażona w tryb multiplayer. Dzisiaj może się to wydawać wielkim błędem, jednak pamiętajmy że w 1999 internet nie był tak bardzo powszechny, a stosunkowo niski rozgłos gry nie zachęcił Cryo Interactive do kolejnych inwestycji w produkt. Mimo tego kampania jest wymagająca i długa. Dzieli się ona na pięć rozdziałów: tutorial oraz po jednej kampanii na każdą z walczących stron. Kampania danej strony to również poziom trudności. Zakon Światła - poziom łatwy, Imperium - Średni, Zakon Sprawiedliwości - trudny, Legion Czarnego Księżyca - szalony. I faktycznie dawało się to odczuć.

[Obrazek: kroncm4.jpg]

Podczas kampanii wędrowaliśmy po mapie świata armiami oznaczonymi pionkami na płóciennej mapie. Odwiedzać można było wiele lokacji, gdzie mieliśmy obowiązkowe misje, jak również te poboczne. Często sposób przejścia misji zależał od naszych decyzji (również tych przeszłych). Z pomocą zdobycznych pieniędzy mogliśmy ulepszać swoją fortecę i kupować nowe technologie. Rekrutowaliśmy również nowe bataliony, bądź uzupełnialiśmy szeregi przerzedzonych już weteranów.

[Obrazek: kroncm1.jpg]

Bitwy były niezwykle emocjonujące. Rzut z góry dawał doskonałą widoczność na pole bitwy, a starcia setek (!) jednostek poszeregowanych w oddziałach po prostu murował i podkręcał ciśnienie, szczególnie jeżeli na horyzoncie zjawiał się olbrzym, smok czy też opancerzony lewiatan.

W piękny klimat wprowadzało niezwykłe intro oraz niesamowita ścieżka dźwiękowa, która dodawała zarówno tajemniczości, mroku, jak i epickości naszej podróży.


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości