Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Koniec poezji
#1
Opowiadał o sobie z takim entuzjazmem, że nie miała odwagi mu przerwać. Ściskała mocno kolana, żeby tylko wytrzymać do końca tego panegiryku ku czci samego mówcy. Patrzył na nią tak, jakby się przeglądał w magicznym zwierciadle, jak artysta patrzy na widownię, kiedy chce zobaczyć swoją nieśmiertelną wielkość. Rytuał samouwielbienia, w którym bóstwo jest równocześnie arcykapłanem.

- Moje jądra rozsadza czysty materiał genetyczny. Jestem dawcą najlepszych genów! – Krzyczał. -  Jak mój ojciec i dziadek, zdobiący ściany partyjnych notabli, zamiast świętych obrazów. Jestem bogiem, a mój głos niesie się echem po okolicy i wraca słodką melodią…

Wtem rozległ się strzał, który przerwał ten samouwielbieńczy monolog. Kula wystrzelona przez ignoranta rozerwała serce przepełnione miłością własną. Ktoś wyłonił się z kniei, podszedł i odciął mu głowę, żeby ją następnie wypatroszyć i powiesić na ścianie w swoim myśliwskim domku.

 A o niej już nawet nikt nie pamięta.
Odpowiedz
#2
Ciekawe, jakie zwierzątko jest bohaterem tego tekstu, może łoś?
Tylko nie wiem jaki ma z tym związek tytuł.
Odpowiedz
#3
(19-06-2018, 14:22)Gunnar napisał(a): Ciekawe, jakie zwierzątko jest bohaterem tego tekstu, może łoś?
Tylko nie wiem jaki ma z tym związek tytuł.

Coś między jeleniem, a człekokształtnym (ale w środku próżnym) Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości