Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Koncert
#1
Świat obiega sensacyjna wiadomość. Okazuje się, że Jim Morrison, Jimmi Hendrix i Kurt Cobain, żyją i ukrywają się w małej chatce w Bieszczadach. Ogłaszają, że wspólnie zagrają koncert na Stadionie Narodowym, do Warszawy zjeżdżają tłumy fanów i dziennikarzy. Przed występem jako support gra "Tenacious D". Podczas utworu "Hey Joe", Hendrix podpala gitary przywiezione prze Slasha i Jacka White'a. Dochód ze spalonych instrumentów wystawionych na aukcjach wspiera ratowanie rysiów. Śpiewając "Smells Like Teen Spirit", Kurt Cobain wypija duszkiem polskie tanie wino. Publika szaleje. Morrison podczas "Light My Fire" próbuje rozpiąć rozporek, zamek błyskawiczny zacina się. Słychać buczenie na stadionie. Cobain po wypiciu całego "Polish Bisona" oznajmia, że zetnie włosy. Pieniądze ze sprzedanych za astronomiczną sumę blond kosmyków, zostają przeznaczone na oddłużenie polskich szpitali. Po trzech godzinach koncert dobiega końca, trio artystów niczym trzech tenorów, śpiewa a cappella "Always Look on the Bright Side of Life". Nad stadionem rozpętuje się burza. Rzęsiście pada, dachu nie da się już zamknąć. Publiczność domaga się bisów. W odpowiedzi na skandowane "Rider on the Storm", Jim wychodzi na scenę. W trakcie śpiewania piorun trafia w mikrofon. Oszołomiony porażeniem elektrycznym Morrison dostaje olśnienia - "Nic jeszcze nie wystawiłem na aukcję!" Przyznaje się do napisania nowego tomu wierszy, podpisze jeden egzemplarz. Po wylicytowaniu, pieniądze zostają przeznaczone na założenie nowego wydawnictwa wspierającego młodych i początkujących polskich pisarzy. Jeden z nich dostanie nagrodę Nobla. Światła gasną, muzycy udają się do garderoby. Na telebimie zostaje wyświetlony początek filmu "Czas Apokalipsy", głośniki grają utwór zespołu "The Doors". "The End".


PS Cała trójka podpisuje kontrakt na reality show "Chata w Bieszczadach".
Odpowiedz
#2
Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać, że to nieprawda.
Przeczytałam szybko, bez ustanku i jestem raczej zadowolona z lektury, choć to raczej takie lekkie czytadło bez puenty. Ale to i tak w sumie dobrze. Zadowolonam z lektury. Angel


HENDRIX ŻYJE!
Odpowiedz
#3
A w sumie to jestem na plus. Niby bez puenty, ale co tam. Fajnie napisane a i wyobraźnię też masz jak trzeba. Miejscami można się nawet lekko uśmiechnąć. Odwołania do zdarzeń historycznych też jak najbardziej trafne.

Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#4
Przyjemna, lekka historyjka. od mnie + Wink
Odpowiedz
#5
Powiedziałabym nawet, że wyobraźnię masz jak skrzydła. Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości