Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Komunia
#1
Z perspektywy tacy mam dosyć marny widok na panteon
bóstw frustracji i indoktrynacji, a brak kręgosłupa drażni,
skłania do nałogów, zwątpienia w rzeczyoczywistość.

Frasobliwy spogląda z krzyża, odpuszczając grzechy,
których nigdy nie popełniłem nierozmyślnie, a jednak
nie mogę odwrócić wzroku z powodu niedostatku szyi.

Opuszczam więc skromnie, pod powiekami, na cynowy talerz
z zaciekami patyny i krwi, arkę pośród innych statków zastawy,
na której podano do stołu ofiarę z moich uczynków najskrytszych.

Uśmiecham się w duchu, odbudowując z wersów tułów, kręg po kręgu,
gwoli informacji i słów, które obrócą się w ciało. Bowiem nie czyń
drugiemu
… Zamierzam uczynić tym, którzy mnie kopali.
Odpowiedz
#2
Widzę tu rozczarowanie tradycyjną religijnością, przejawami hipokryzji odpychającej od centralnej treści. Refleksja nad prawdziwością zapewnień o odpuszczeniu winy, skoro sumienie świadczy, że grzechy były umyślne. Pytanie o skuteczność rytuału, który ponoć ma działać sam w sobie. Ale refleksja ta nie skłania podmiotu lirycznego do wewnętrznej zmiany. Nie składnia, bo odpowiedzi brak. Odbudowuje swój sztywny kark zamierzając żyć jak dotąd.
Wygląda na dość osobisty.


BTW - utwór został podwójnie wrzucony, można by scalić wątki:
http://www.via-appia.pl/forum/showthread...#pid138849
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości