Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kompozyt
#1
Wyprowadziłem się z sąsiedniego bloku
rysunkowego, akwarel na przelotnych,
kwaśnych deszczach.
Z powłoki słownej, ust malowanki.

Od zasiedzenia plażowego kosza
na seansach pod gołym niebem,
łapie się łupież spadających gwiazd.
Można wylądować na oddziale
nierefundowanej liryki,
na okres dłuższy od księżyca przestępnego.

Nie pozbędę się podogonia,
z pytania White'a:
kto, ciągnie Wóz Ognisty.
Reszta jest odrzucaniem porównań,
za wyjątkiem sferyczne niechwytnych
piersi karmiących kobiet.
Odpowiedz
#2
Wszyscy jesteśmy kompozytami, bo w każdym z nas jest cząstka kogoś innego. Ukochanego lub znienawidzonego - zresztą, co to za różnica.
Filozofia nostalgii, szept wiatru przemijania. Oddział nierefundowanej liryki.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości