Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Komedia żałośnie małżeńska"
#1
Chciałam sprawdzić, czy uda mi się napisać całą komedię wierszem, wykorzystując hiperbolę Big Grin

"Komedia żałośnie małżeńska"
AKT I
Scena 1


(mroźny ranek, zamieszanie, przez otwarte drzwi w łazience widać malującą się żonę, mąż w rozpiętej koszuli szuka krawatu)

Żona:
Jak zwykle spóźniona!
Co ze mnie za żona?!

Mąż:
Słuszna uwaga,
Choć dla ciebie zniewaga...!

Żona:
Lepiej, byś zaprzeczył,
A nie jeszcze złorzeczył!

Mąż:
Taką mam naturę,
Lubię dawać burę...

Żona:
Oto ja, twa żona,
Już nie będę niewzruszona!

Mąż:
O, jam jest zaskoczony!
Nie poznaję już mej żony!

Żona:
Umiesz tylko ranić,
I koszule plamić!

Mąż:
Już mam dość...
A ona gada jak na złość!

Żona:
Już z nim nie mogę...
Budzi we mnie trwogę!

Mąż:
Wychodzę,
Wreszcie się oswobodzę!

(mąż wychodzi trzaskając drzwiami, żona wpatruje się w drzwi smutnym wzrokiem)

Żona:
Nasza miłość się skończyła,
Już nie jestem jemu miła...

AKT II
Scena 1


(mąż zastaje w domu żonę z innym)

Mąż:
<zdziw>

Żona:

Kto późno przychodzi,
Sam sobie szkodzi!

Późno wracałeś,
I jeszcze mnie zdradzałeś!
Samotna byłam,
Butelkami wino piłam.
W poduszkę płakałam,
Za tobą rozpaczałam.

Wacława poznałam,
Innego pokochałam.

Mąż:
Późno wróciłem,
I co zobaczyłem?!

Małżonka ma miła,
Z Wackiem mnie zdradziła!

Żona:
Nic dziwnego, że zdradzam,
Skoro sama chadzam!

Pustka i cisza,
I te skoki bez Małysza...

Ile można tak trwać?!
Już mi się nawet nie chce wstać!

Mąż:
Serce me kocha,
I po Tobie szlocha!

Żona:
Odejdź stąd, mój były.
Wspólne czasy się skończyły!

(mąż wychodzi)

Żona:
(do kochanka)
A teraz, kochanie,
Dam Ci siebie na śniadanie!

Scena 2

(pusty park, kropi deszcz, wieje wiatr, mąż spaceruje)

Mąż:
Ma rację żona ma miła,
Nic dziwnego, że mnie opuściła.

Drzewa:
(szumiąc)
Samotna bardzo była,
Dlatego cię zdradziła.

Mąż:
Co zrobić by do mnie wróciła,
By zapomniała i mi wybaczyła?

Drzewa:
(szumiąc)
Pokaż, że ją kochasz,
I że po niej szlochasz.

Mąż:
Jak to zrobić mam?
Już nawet nie wiem sam...

Drzewa:
(szumiąc)
Kupuj jej kwiaty,
Pomagaj nosić siaty.

Obejmuj ją czule,
Lecz dotykiem bóle.

Serce jej daj na dłoni,
Może to cię od złości obroni.

Mąż:
Nie wiem czy wam ufać,
Wszak muszę na uczucie chuchać!

Drzewa:
(szumiąc)
My znamy kobiecą naturę,
I wszechmożną ich dyktaturę.

Wiemy co je kręci,
Co babeczki nęci.

Mąż:
Muszę wam więc zaufać,
I głosów waszych posłuchać...

Scena 3

(żona sama w domu, przechadzająca się po pokoju)

Żona:
Zdradziłam go, zdradziłam!
Co ja najlepszego zrobiłam?!

(pojawiają się anioł i diabeł, przysiadają na ramionach żony)

Diabeł:
Miałaś prawo go zdradzić,
Pięknym za nadobne odpłacić!

Anioł:
To twój mąż, na Boga!
Wielka ma w tej chwili trwoga!

Żona:
Kogo słuchać, mądrze prawią!
Ale obaj mnie nie zbawią!

Diabeł:
Kopnij w tyłek mężulka,
Pokaż, że z ciebie damulka!

Anioł:
Co to ma znaczyć?!
Chyba na Diabła nie będziesz patrzyć?!

Żona:
Serce me się rozrywa,
I do męża wyrywa!

Anioł:
Tak jest, biegnij,
I ku niemu czółko swe zegnij!

Diabeł:
Słów mi brak...
Czy to jakiś znak?!

Żona:
Mego męża zdradziłam,
I przez to zawiniłam!

Ale bardzo żałuję,
I z chęcią odpokutuję.

Jeszcze razem będziemy,
I wszystkim pokażemy!

AKT III
Scena 1


(mąż wraca do domu, żona czeka w drzwiach)

Żona:
Mój mężu kochany,
Tak dawno nie widziany!

Czekam tu na ciebie,
By być z tobą w niebie!

Więc wybacz mi, mój drogi,
I nie bądź już dla mnie srogi!

Mąż:
Myślę o tobie w nocy,
Amor wystrzelił swe uczucie z procy!

Rozmyślam też we dnie,
Bez ciebie me lico blednie!

Żona:
Och, ukochany!
Przez lata wyczekiwany!

Mąż:
Żono ma miła,
Pragnę byś mi wybaczyła...

Żona:
To już nastąpiło,
I pragnę, by znów między nami było miło...

Mąż:
Oj, będzie!
Miej to na względzie!

Żona:
Na dworze trzaskający mróz,
Oszroniony jest twój wóz!

Wejdź do pokoju,
Utulisz mnie w mym znoju!

Mąż:
Na to czekałem,
Tych chwil wyglądałem...!

(mąż wchodzi do domu, żona uśmiecha się do publiczności przed zamknięciem drzwi)


Scena 2

(słońce wpada przez otwarte okno, jest ciepło, mąż i żona siedzą w kuchni przy stole w szlafrokach, jedząc śniadanie)

Żona:
Ach, ja, twa żona...
Tak jestem poruszona!

Mąż:
Czym, ma miła?
Czyżbyś mnie znów zdradziła?

Żona:
Ależ nie, nic z tych rzeczy!
Twa logika temu przeczy!

Mąż:
Cóż więc się stało,
Że serce twe zakołatało?

Żona:
Wiem, że cię kocham,
Że bez ciebie szlocham...

Mąż:
Żoneczko ma,
Niech nasze życie trwa!

Żona:
Prócz miłości więcej mi nie trzeba,
Tu jest mój kawałek nieba!

(mąż obejmuje żonę i wtuleni patrzą przez okno)





KONIEC


Odpowiedz
#2
Świetne! Śmieszne, lekkie, na swój sposób niegłupie, a przy tym dobrze napisane. Lubię taką zabawę konwencją, przechodzenie od samotności do Małysza... Ach!Big Grin Może tylko nieco za dużo wielokropków. Ale to tylko osobista uwaga- nie lubię wielokropków.

PS
Cytat:Małżonka ma miła,
Z Wackiem mnie zdradziła!
Geniusz!Big Grin
"I don't have to sell my soul,
he is already in me"
Odpowiedz
#3
Przyjemna lektura na kilka minut. W zasadzie po przeczytaniu po głowie chodzi mi w koło jedno słowo: gracja. Dużo jej w tym tekście, który jest lekki, ma określony klimat i narrację poprowadzoną od początku do końca. Humor może nie pierwszej próby, ale przyjemny i odpowiedni do rodzaju tekstu. Może tylko te wierszowanie jakieś takie dziecinne, ale w zupełności nie przeszkadza w odbiorze. Pozdrawiam.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz
#4
Heh. Lekkie, aczkolwiek mogłoby być jeszcze lepiej.
Rytm się niekiedy urywa i to mi przeszkadza. Ale co tam.
Odpowiedz
#5
Tekst lekki i przyjemny, podoba mi się włączenie mistycyzmu (drzewa) Smile
Radziłbym jednak popracować nad rytmem, który momentami kuleje i trochę to przeszkadza w odbiorze. I jeszcze jedno:
Cytat:Mąż:
<zdziw>
Nie rób czegoś takiego, do dramatów nie wstawia się raczej emotikonów. Lepiej napisać, że jest zdziwiony, albo że go zatkało Tongue
- Nie spodziewałem się Hiszpańskiej Inkwizycji...
- Nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji!
Odpowiedz
#6
Zabawa wesoła, na chwilę, ale żałuję, że nie na dłużej - byłoby miło i przyjemnie czytać dalej...
Odpowiedz
#7
Nie lubię rymowanek, zdecydowanie nie lubię. Mimo to czytałam Twój tekst z przyjemnością: lekki, zabawny i szczęśliwie się kończy. Czego więcej chcieć od tego rodzaju twórczości?
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#8
No całkiem przyjemnie się czyta, ale specjalnie lotne to nie jest, przyznam. Teksty i rymy, całkiem mi znane i w słowa popularne, widać, że ubrane. Natomiast ogólny zamysł mi się podoba i lekkość wypowiedzi w sumie też całkiem na plus.

Małżonka ma miła,
Z Wackiem mnie zdradziła!


to nie brzmi zbyt dobrze, raczej jak z plugawej komedii.

Mąż:
Żoneczko ma,
Niech nasze życie trwa!


Nie wiem, kiepsko.

Jakoś odnoszę wrażenie, że mąż i żona do siebie pasują, uzupełniają się w swoje prostocie..

Średnio.

Pani Rickman
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości