Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kocham
#1
Wiem o tym już, gdy otwieram drzwi,
Gryzę cię w nos jak skoszona trawa.
Jakoś nie straszy mnie piekłowzięcie
I sąsiadów wrzawa.

Gdy mina na twarzy wybucha to moje
Cierpienie, którego nie widać przenika
W namiętne smaganie biczem i życzeń
Już żadnych nie słyszę.

Składam mdłe nogi w ostrokątne lejce,
Zapominasz o mózgu, ADHD ma serce
I wpuszczam w ciebie uczucie straty -
Sine stygmaty szmaty.

Chcesz zrzucić na mnie poczucie winy.
Pragniesz nałożyć mi odpowiedzialność
Za twoją śmierć.
Za swoją śmierć.
Zegar wskazuje poziomą ósemkę.
Ostronożne nieostrożne nogi ostro żnę
Jak kowal w lesie, rżę jak koń.

Fantazyjne moczary odganiam muchami,
Nie przeszkadza mi wrzawa sąsiadów i trawa,
Co gryzie mnie w nos jak ja ciebie i nie wiesz,
Jak mocno cierpię.

Za oknem słychać pieśń skowyjców, syreny,
Herbatę sąsiadów, łamanie kręgosłupa.
Nogi układają się w nieskończoności
Pustą baterię.

Wiesz o tym już, gdy zamykam oczy,
Głowa okrągła, a serca są dwa.
Płód szczęścia się rodzi wśród tak cichej nocy
Jak ta.

Chcesz zrzucić na mnie poczucie winy.
Pragniesz nałożyć mi odpowiedzialność
Za moje cierpienie i ból.
Lis w butelce.
Zegar wskazuje poziomą ósemkę.
Seryjnie zapijam zalany smutkiem
W zalany smutek, krótkowzroczne serce.

Głowa jest okrągła.
Głowa jest okrągła, a nogi są dwie.
Głowa zamula, a w nogach mnie rwie.

Różne myśli spacerują po mej kuli.
Czy da mi coś pokrzywę przytulić?
Gniew zanieczulić?

Szukam gniazdka w twoim ciemieniu,
Wyciągam kabelowy ojczysty język,
Napada mnie dreszcz
I spada w wiaderko.

Oberwałem jak chmura
I teraz spływa po mnie deszcz.
Napada mnie dreszcz
I spada w wiaderko.

Tak, lubię deszczówkę.
Palę, łykam, rzygam, wyzwalam.
Wyzwalam?
Lubię deszczówkę jak nigdy.

Różnimy się tylko wiaderkami.

Nie stawiaj półlitrówki damie,
Bo złapiesz na wędkę tysiąc potworów,
Zastrzegam sobie prawa autorskie
Do swoich wyborów.

Wiem o tym już, gdy otwieram drzwi.
Gryzę cię w nos jak skoszona trawa.
Od rana ściany oddychają płaczem,
Bo ja cię kocham, tylko... inaczej.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
refleksja: widząc twój utwór, zwłaszcza długi, ciężko się powstrzymać od przeczytania. wiesz, czemu? bo masz przebłyski, ledwie fragmenciki wspaniałości. a cała reszta, to, jeśli nie bełkot, to kryptobełkot. i jeżeli przesadzam, to nie mocno.
nie lubię cię za to Tongue bo każesz mi szukać tych diamentów, a przecież trzeba przebrnąć przez błoto i ścieki zazwyczaj. kurde no. czemu tak? Sad
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości