Kino warte uwagi
#46
Warte uwagi...

"The King's Speech", czyli po polsku (kolejny kwiatek tłumaczy tytułów, zawsze mnie to zadziwia) "Jak zostać królem".
Film zdecydowanie nie dla każdego. To kameralne, bardzo intelektualne kino o niziutkim budżeciku i znakomitych aktorach. Colin Firth - znakomity, nie traci królewskiego wyglądu nawet kiedy skacze i wrzeszczy wulgaryzmy. Rush komiczny i dramatyczny jednocześnie, idealny. I Helena Bonham-Carter, która z roli stojącej z boku żony zrobiła majstersztyk w postaci kreacji ciepłej, wspierającej żony-królowej.
To film o samotności, o przyjaźni, o byciu królem i pokonywaniu przeszkód z miłości.
Odpowiedz
#47
"Jak zostać królem" co prawda nie oglądałem, jednak ze względu na opisy, recenzje i opinie innych wydaje mi się, że jest to właśnie produkcja dla każdego(albo przynajmniej dla większości). Co do filmów to mimo wszystko uwielbiam Tarantino. "Wściekłe psy", "Pulp Fiction", "Jackie Brown", "Bękarty Wojny" też są świetne. Guilermo Del Toro "Kręgosłup Diabła" i "Labirynt Fauna". "Mechaniczna Pomarańcza" Kubricka. Obejrzałem ostatnio "Wkraczając w Pustkę" Gaspara Noe. Film zdecydowanie nie dla każdego. Mroczny, zły, ohydny, odpychający, okrutny, surowy, brutalnie rzeczywisty. Polecam jednak tylko tym, którzy lubią poczuć się emocjonalnie wstrząśnięci i nie brzydzą się "prawdziwości", gdyż film wychodzi dalece poza "granice dobrego smaku".
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz
#48
A ja przypomniałem sobie "Trainspotting" i utwierdziłem się w przekonaniu, że jestem Brytyjczykiem w skórze Polaka. Polecam każdemu, kto nie oglądał.
Odpowiedz
#49
(06-02-2011, 21:06)PeteDoherty napisał(a): A ja przypomniałem sobie "Trainspotting" i utwierdziłem się w przekonaniu, że jestem Brytyjczykiem w skórze Polaka. Polecam każdemu, kto nie oglądał.
A owszem, film jest świetny. Fakt faktem, dużo większe wrażenie zrobiła na mnie książka, ale film i tak jest dobry. Smile Chociaż nie wiem, czy ryzykowałabym polecanie go każdemu.
Odpowiedz
#50
http://www.youtube.com/watch?v=ppAn0LNU_V8

Serdecznie zapraszam. Mnie bardzo poruszyło.
Odpowiedz
#51
Zielona Mila. Nie pamiętam daty. Film genialny, po prostu genialny.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#52
Zieloną milę widział każdy, to klasyk Smile
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#53
Nie ma filmu, który by widział każdy. Nawet "Kewin sam w domu" zdarza się przeoczyć.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#54
Ja wam polecę kino jugosłowiańskie Smile

"Lepa sela lepo gore" ("Piękna wioska pięknie płonie"). Film został mi polecony przez mojego znajomego z Belgradu. Do jego propozycji podeszłam sceptycznie, a skończyło się na tym, że oglądałam z otwartą buzią. Szczery, poruszający obraz wojny w byłej Jugosławii i dramatu ludzi, którzy kiedyś się przyjaźnili, a nagle pojawił się podział: na Serbów - Czetników, Chorwatów i Muzułmanów.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#55
Ostatnio wreszcie zobaczyłem "Czarnego łabędzia", na którego to czekałem od października i... Chcę zobaczyć jeszcze raz. To jest jeden z niewielu filmów w których można się całkowicie zatracić, a przy tym ma niespotykaną głębię psychologiczną. Ilość interpretacji jest niemal nieograniczona, a strona techniczna niezwykłą. I jest fantastyczna Natalie (chociaż to nie może być akurat obiektywna opinia, bo jestem jej największym fanemBig Grin). Jednak muszę zaznaczyć, że nie musi się podobać- znam osoby, które wychodziły z kina w połowie filmu. Myślę, że jest to spowodowane nieprzyswajaniem symboliki (raczej zresztą prostej w tym przypadku) w kinie, co jest dość częste.
"I don't have to sell my soul,
he is already in me"
Odpowiedz
#56
Cytat:"The King's Speech", czyli po polsku (kolejny kwiatek tłumaczy tytułów, zawsze mnie to zadziwia) "Jak zostać królem".
Film zdecydowanie nie dla każdego. To kameralne, bardzo intelektualne kino o niziutkim budżeciku i znakomitych aktorach. Colin Firth - znakomity, nie traci królewskiego wyglądu nawet kiedy skacze i wrzeszczy wulgaryzmy. Rush komiczny i dramatyczny jednocześnie, idealny. I Helena Bonham-Carter, która z roli stojącej z boku żony zrobiła majstersztyk w postaci kreacji ciepłej, wspierającej żony-królowej.
To film o samotności, o przyjaźni, o byciu królem i pokonywaniu przeszkód z miłości.
Niedawno oglądałem i uważam, ze naprawdę warto poświęcić te dwie godziny na film.
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz
#57
Rezolucja 819 (ludobójstwo w Srebrenicy)
jeden z nielicznych filmów, który zrobił na mnie wrażenie

Rezygnuję z udzielania się na forum.
Wszystkim, którzy na to zasługują, wielkie dzięki za poświęcony czas i uwagę.
Odpowiedz
#58
Ja osobiście polecam rosyjską "Rusałkę". Piękny, choć gorzki film.
"Zdaje mi się, że widzę... gdzie? Przed oczyma duszy mojej" - William Szekspir
Odpowiedz
#59
Skuszona przeczytanymi tu pochwałami, poszperałam za filmem "Ink", po drodze natykając się na multum innych pochwał, aż w końcu obejrzałam. Tym bardziej, że przecież "Spin" mi się podobał.

No i słabo. Fajny pomysł, świetne niektóre sceny, ale inne denne. Niektóry bohaterowie rewelacyjni (Tułacze - trochę szaleni, nierealni; no i ślepy Jacob), inni zaś nudni i mdli (większość Gawędziarzy). Poza tym, poczułam się nieco oszukana - to, co było na plakacie, a co mnie mocno zachęcało (Incubi po zdjęciu tych "masek", w nieco komiksowej stylistyce, jakby się urwali z "Sin City"), pojawili się na samiutkim końcu w paru scenkach na krzyż. Szkoda.

Może istotnie byłby to ambitniejszy, dający do myślenia film, gdyby moralizatorstwo nie było w nim tak straszliwie nachalne.

Kiedy bawiłam się w pisanie czegoś w rodzaju recenzji, wyszła mi ocena 4/10. Wolę "Spin". ;]
Odpowiedz
#60
"Fear and Loathing in Las Vegas" - ulubiony film Gilliama. Genialna obsada, świetne aktorstwo... samo to, że film można na dwa sposoby oglądać (na trzeźwo i... na nie trzeźwo Tongue) i te dwa sposoby zupełnie zmieniają odbiór filmu. Geniusz. Obok "Nieustraszonych braci Grimm", "Krainy Traw" i "12 Małp" najlepszy film Gilliama.
"Wyspa Tajemnic" - Oglądałem po "Incepcji" i muszę powiedzieć, że DiCaprio wskoczył do mojej ligi ulubionych aktorów Tongue (m.in. Johnny Depp, Jim Carrey...). Klimat przez duże K. I to taki klimat, który mi się bardzo podobuje.
"Majestic" - wygrzebany (dosłownie, niczym archeologiczny skarb Tongue) w wypożyczalni (zakurzone i popsute pudełko) film o kinie (lata 50). W rolach głównych Carrey i Radha Mitchell (po "Silent Hillu" kocham ją). Carrey znowu pokazuje jak bardzo jest niedocenianym aktorem (dlaczego? już po "Truman Show" wszyscy powinni mu bić pokłony! Tak samo jak po "Człowieku z księżyca" i "Zakochanym bez pamięci" - najwspanialszy film o miłości).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości