Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Noc, praca, religia - banał?
#1
Dochodzi czwarta, niestety nad ranem, czy może „stety”? Nie śpię, rozmyślam nad rzeczami dla mnie ważnymi jednocześnie zastanawiając się gdzie o tej porze znajdę kolejne piwo. Alkohol pomaga, pomaga przemyśleć pewne sprawy, tak? Czy to tylko banalne wytłumaczenie swoich słabości?
Wróćmy do tematu, dziś myślałem o pracy, czymże ona jest, po co jest i dlaczego każdy chce ją mieć? Jestem właśnie na etapie poszukiwania pracy, jako chwilowo bezrobotny upijam się co noc i wcale się źle z tym nie czuję. Co jest takiego w tej pracy? Chęć zdobywania pieniędzy ma wziąć mnie w garść? Na co mi to gówno? Aroganckie zachowanie spowodowane zapewne stanem i czasem ale jedźmy dalej, wracając do pracy, pieniądza chore ambicje większości ludzi i ich otoczenia często najbliższego sprawiają że zachowujemy się jak szmaty, ideały, kultura, szczerość… o ja głupi, czy te słowa już nie wyszły z użytku? Nie masz kasy i w coś wierzysz(nie mam na myśli kościoła) jesteś zerem, społecznym degeneratem zasługującym na stryczek. Smutna prawda jest taka że tą żądze pieniądza wyzwoliły w nas media, propagowane przez nie przeróżne święta i wizerunek dobrobytu jako głównej ludzkiej idei. Posiadanie nowych, coraz lepszych gadżetów ma nas odróżnić od reszty społeczeństwa, ma pokazać kto jest lepszy. To robią z nami reklamy i media a my się dajemy jak niedawno wyplute z łona matki dzieci, jeszcze ślepe i głuche ale co najważniejsze niemyślące.
Co ja wygaduję, ależ jestem leniem i jednocześnie diabłem w ludzkiej skórze skoro nie chce nabijać kieszeni naszym władzom wybranym „demokratycznie”. Ktoś kiedyś powiedział że dyktatura od demokracji różni się tylko tym że nie trzeba tracić czasu na głosowanie, popieram go choć głupio mi że nie pamiętam kto to był.
Noc jest przyjemnym zjawiskiem, każdy z nas w nocy nawet bez tej cholernej pełni księżyca wydobywa z siebie wilkołaka, swoją drugą twarz. Ja pier…. z myślowego toku wytrącił mnie genialny wynalazek ludzkości, telefon komórkowy, szlak by go trafił. O czym to było… o nocy, noc jest piękna, nie widać nas a noc samotna może być świetnym przeżyciem, dla ducha i wyobraźni. Czy nie jest tak że to właśnie podczas przeciwności dnia nasza wyobraźnia jest najbardziej pobudzona? Nic jej nie ogranicza, w dzień patrzy na Ciebie sąsiadka, w drugim pokoju chodzi telewizor, ptak zaćwierka koło okna a może gdzieś pies zaszczeka, wyobraźnia, duch twórczości wtedy się chowa, jemu nie można przeszkadzać, on też ma nerwy i może właśnie to go denerwuje a co go może denerwować nocą? Lubię być sam na sam ze sobą w ciszy, słysząc jedynie huk tlącego się papierosa wtedy mogę pomyśleć spokojnie o sprawach przyziemnych bo na inne mój umysł jest za słaby.
Myślę przykładowo o idei kościoła i chciałbym kiedyś poznać tego kozaka który to wymyślił, tyle zła, wojen, inkwizycji a przetrwało to dotychczas i masa dalej w to wierzy. Ale jest w tym jakiś paradoks chrześcijaństwo – organizacja która prawdopodobnie przelała najwięcej krwi w imię swych ideałów jest wielbiona i czczona przez całe narody przez które jest również sponsorowana i utrzymywana, śmiechu warte. We wszystkim trzeba znać umiar, nawet i własnej głupocie, pomyślicie pewnie teraz „Ty bufonie co Ty możesz o tym wiedzieć” od razu odpowiem: nic ale mam swój rozum w który nie dam sobie wpoić czyichś chorych ideałów i poglądów, wole wyrobić sobie swoje i to nimi się kierować. Zastanawialiście się kiedyś jakby wyglądał świat bez religii? Fakt, nikt by nie ograniczał ludzi i nie trzymał ich w ryzach. No i tu kolejny moralny grzech jaki popełniam wobec społeczeństwa, nie wierzę, nie jestem at hoc na każde zawołanie kościoła…. won renegacie! Chociaż niektórzy twierdzą że każdy musi w cos wierzyć, taka jest po prostu ludzka natura, kończę na dziś i pozdrawiam.
Odpowiedz
#2
. .
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości