Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jazgarz
#1
Ostatnia sobota czerwca-jedyny w roku dzień nieskrępowanego pijaństwa działu DKJ. Brzeg leniwej, szerokiej na pięć metrów rzeki, wiklina odrasta jak włosy łonowe po porodzie. Wędkowanie z gruntu. Zanęta: trzy butelki do rozlania na kij.

Już w dolnych stanach trzeźwości, tylko na haczyk Dziadzi coś się uczepiło. Według znawcy albumów ichtiologicznych jazgarz z ostrymi płetwami. Chwast rybny, nieapetyczny nawet dla wygłodniałych drapieżników wód śródlądowych.
Powiedziałem:
Dziadzia musisz napisać książkę kucharską: Jazgarz, w domyśle tylko jeden, na sto sposobów.
Cztery mam, wymień pozostałe, masz u mnie flachę – powiedział.
- W białym wierszu. Nieościsty, bez wymiaru ochronnego.
Odpowiedz
#2
"Jazgarz" od początku, odkąd pierwszy raz z nim obcowałam, sprawiał mi ogromną przyjemność. Taki mały, a jaki figlarny. Wiesz, że ogromnie cenię poczucie humoru, nawet to w odcieniach czerni, a właściwie szczególnie w takim mam upodobanie.
To jest naprawdę kawał porządnego okrucha, obrazek, stopklatka. To wielka umiejętność, pisać tak zwięźle, z humorem i wykorzystując tak niebanalne środki.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości