23-03-2011, 22:44
Jak mam prosić słońce o zrozumienie czynów,
kule która co rano topi swe żale w lekkich kroplach rosy.
Heliosa który co świt za Aurorą pogoń swą zaczyna,
kończąc u „Zenita bram”, ciszę swą rozpyla.
Jak mam prosić księżyc o wybaczenie podłości,
perfidną, zakłamaną Lunę co blask bratu kradnie
by zaspokoić rządze w ramionach bliźniaczych kochanków.
Jak mam prosić ziemię o łaskę miłości,
Gaję która cierpi pod naszymi nogami.
Ona deptać po sobie pozwala,
pozornie cicha, wyjąca z bólu w samotności.
Jak mam prosić niebo o ochronę przed przeznaczeniem,
Kazirodczego kolosa bez serca i rozumu,
Uranosa co mrok w deszczu skąpany na złość śmiertelnym zsyła.
Jak prosić mam ziemię i niebo dwoje kochanków bez pamięci,
Jak mam prosić dzień i noc dwoje rodzeństwa bez chęci
o łaskę wspólnego istnienia, dobroć, wiarę,
wspólne szczęście i moc wieczności.
kule która co rano topi swe żale w lekkich kroplach rosy.
Heliosa który co świt za Aurorą pogoń swą zaczyna,
kończąc u „Zenita bram”, ciszę swą rozpyla.
Jak mam prosić księżyc o wybaczenie podłości,
perfidną, zakłamaną Lunę co blask bratu kradnie
by zaspokoić rządze w ramionach bliźniaczych kochanków.
Jak mam prosić ziemię o łaskę miłości,
Gaję która cierpi pod naszymi nogami.
Ona deptać po sobie pozwala,
pozornie cicha, wyjąca z bólu w samotności.
Jak mam prosić niebo o ochronę przed przeznaczeniem,
Kazirodczego kolosa bez serca i rozumu,
Uranosa co mrok w deszczu skąpany na złość śmiertelnym zsyła.
Jak prosić mam ziemię i niebo dwoje kochanków bez pamięci,
Jak mam prosić dzień i noc dwoje rodzeństwa bez chęci
o łaskę wspólnego istnienia, dobroć, wiarę,
wspólne szczęście i moc wieczności.