Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 1.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
" Insomnia" [NZ]
#16
Przeczytałem. Po poprawkach tekst wiele zyskał. Myślę że warto od razu przyłożyć się do cyklu edycyjnego Smile

Co zaś do treści.. Zapowiada się mroczny tekst o jeszcze mroczniejszych zakamarkach ludzkiej duszy. Oczyma wyobraźni zobaczyłem obraz zaniedbanego, podupadającego szpitala psychiatrycznego. Takiego z poodpadanymi kafelkami, z łuszczącą się farba na korytarzach, ze sprzętem medycznym jeszcze z poprzedniej epoki. Słowem klaustrofobiczna atmosfera. Niemal przez skórę czuje się że zaraz dziać się będzie bardzo żle.. Do tego oszalały, sadystyczny lekarz i ona ... Niewinna filigranowa blondynka, wyrwana ze szczęśliwego słonecznego świata i ciśnięta w środek piekła szaleństwa.
Na razie przedstawiłaś tu tylko dwie sceny. Nie epatujesz bezpośrednim okrucieństwem w stylu krwi bryzgającej po ścianach, ale używasz metod bardziej subtelnych.. Sala gimnastyczna i tortura pragnienia i morderczego zmęczenia.. To bardzo dobrze, to trudniejsza, ale i lepsza droga.
Reasumując robi się interesująco, co zaś z tego wyjdzie dalej, czas pokaże. Zwróć uwagę na edycję tekstu i jego wstępne czyszczenie z błędów i niedociągnięć.. wart jest bowiem tego.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#17
Nie podoba mi się. Nic a nic.
Może jako całość będzie miał sens?

Bohaterka jest niewiarygodna - budowana pośpiesznymi i byle jakimi kreskami charakterystyki, jawi się jako uosobienie niewinności w piekle. W piekle brudzą się sukienki laleczek.
Bohaterka powinna być stworzona z prawdy przeżycia, nie wolno jej oszczędzać.

Szwarccharakter jest całkiem szwarc i przewidywalny.
Ćwiczenia gimnastyczne - komiczne na tym poziomie inferno. Bardziej interesowałoby mnie wewnętrzne doznanie, niż obraz jak pedałuje i sapanie ze zmęczenia. Wejdź w bohaterkę, zobacz jej oczami świat - nie jak na filmie - wtedy będzie wiarygodne.

2/10
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#18
Dziękuję za komentarze gorzki i Nataszo.

@gorzki

cieszę się, że tekst wpływa na Twoją wyobraźnię i widzisz w nim potencjał.Mam nadzieję, że następne rozdziały będą dla Ciebie równie interesujące

@Nataszo

Dzięki za komentarz!
Hans faktycznie na tym poziomie może wydawać się przewidywalny, ale w rzeczywistości taki nie jest, co będzie widać w dalszych rozdziałach.
Co do Julii, to na tym poziomie pisania tekstu, właśnie taka ma się wydawać - cieszę się, że to zauważyłaśSmile

Ćwiczenia gimnastyczne - komiczne na tym poziomie inferno

Tak, faktycznie, wydają się. Jednakże mają uzasadnienie, które wynika z osobowości Hansa, co wyjaśni się w miarę postępu tekstu.

Dziękuję za ocenę. Cieszę się chociaż z tych dwóch punktów, jakże przewidywalnych w tym wypadku.


Pozdrawiam.

[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#19
Prześledziłam jeszcze raz twój tekst. Powiem, że masz spory problem z błędami, a raczej ich unikaniem. Twoje teksty przez to tracą na jakości, bo można odnieść wrażenie, że piszesz je na kolanie i zaraz wrzucasz, bez sprawdzenia. Może daj najpierw tekst do sprawdzenia komuś z otoczenia skoro sama masz problem z wyłapaniem błędów. Najwidoczniej, jako młoda osoba, sprawia ci to sporą trudność. Poszukaj może warsztatów w twojej okolicy z literatury typu: "jak pisać." Powinno być coś takiego dostępne.
Jeśli chodzi o fabułę. Cóż, mi się podoba. Zalatuje moim ulubionym filmem, o którym wcześniej wspomniałam. Popracuj nad charakterami swoich postaci. Przydało by się aby były bardziej barwne i mniej przewidywalne.

Ocena:

3/10

Napiszę ci tak jak moja polonistka kiedy miała ochotę mnie udusić za skopanie dobrej pracy błędami: "Praca bardzo fajna i na temat, ale te błędy!!!". Ciesz się, że nie dostanie godzinnego kazania, jak ja dostawałam od mojej psorki. Big Grin Ale kobita i tak mnie lubiła. Wink
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz
#20
Dzięki siloe za komentarz. Będę pamiętać o Twoich wskazówkachSmile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#21
Rozdział III

Hans wrócił dopiero po godzinie. Julia zastanawiała się, czy „przypadkiem” nie zostawi jej tu do wieczora. Było już późne popołudnie i mocno dawało jej się we znaki ssanie w żołądku. Pragnęła znaleźć się w stołówce i zjeść cokolwiek. Co prawda posiłków tu serwowanych nie dało się zaliczyć do wykwintnych, były jednak w miarę pożywne. Dziś jednak nie dane było jej odwiedzić jadalni. Hans przyniósł coś na wynos, prawdopodobnie jakąś chińszczyznę. Uwielbiał ją.
- Witam Milady. Wiesz? Nie udasz się dziś na stołówkę, pomyślałem sobie, że swoją wytrwałością zasłużyłaś na coś więcej niż zakładowe jedzenie – wskazał palcem na plastikową torebkę - zobacz wziąłem nam chińszczyznę – i uśmiechnął się niewinnie.
Wspomniała czasy, gdy zachowywał się normalnie. Wierzyła że zostaną przyjaciółmi. Niestety tak się nie stało, Hans wyznał, że ją kocha. Ona jednak darzyła go jedynie sympatią. Miała męża od trzech lat, kochała go i nie interesowały ją na romanse. Nie raz próbowała mu to tłumaczyć, ale on nie słuchał: Dalej przychodził do jej celi z kwiatami i drobnymi niespodziankami, mimo iż wyraźnie zaznaczyła, że sobie tego nie życzy. Wreszcie pewnego razu uderzyła go w twarz. Wściekł się wtedy i zaprowadził ją do sali nr 6. Od tamtej chwili zdecydowała, że woli każde upokorzenie, niż jeszcze raz to przeżywać.
Z torebki unosił się zapach pieczonego kurczaka i papryki.
- Będziemy jeść tutaj? – zapytała sucho.
- Oczywiście że nie. Zjemy w sali obok, jest przeznaczoną na takie właśnie okazje. Jesteś bardzo zmęczona, więc będę Cię karmił – zaśmiał się.
- Och cudownie Hans, to bardzo miłe z twojej strony – powiedziała ironicznie.
Mężczyzna podszedł wolnym krokiem do Julii i zaczął głaskać jej złote, gęste włosy.
- Widzisz, jak dbam o ciebie? Myślę, że i ty powinnaś zatroszczyć się o mnie. Też jestem głodny i mam nadzieję, że zaspokoisz mój głód. – uśmiechną się lubieżnie.
Jego ręka przesunęła się zatrzymując na jej udzie. Julia zadrżała, wiedziała że się nie wywinie, nie tym razem. Postanowiła nie reagować na jego uwagę. Hans tym czasem wziął ją za rękę i zaprowadził do pomieszczenia o numerze 9 z napisem „Głód”.
Otworzył drzwi i groteskowym ukłonem i zaprosił do wejścia.
Weszła rozglądając się po pomieszczeniu. Można przyrównać je do dużego salonu. Ściany pokrywała bladoróżowa tapeta. Niedaleko znajdował się mały stolik, szkarłatna kanapa, oraz dwa fotele. Hans wskazał jej kanapę. Podeszła do niej nieco chwiejnym krokiem i usiadła na skraju.
- Proszę, częstuj się – powiedział podając jej torebkę z jedzeniem i plastikowe sztućce. – Ostatnio strasznie się zmizerniałaś. Nie jesteś już taka energiczna jak wcześniej.
Julia faktycznie ostatnio czuła się słabo. Rzadko wychodziła na świeże powietrze, a ukrywana ciąża wysysała z niej ostatki sił zarówno psychicznych jak i fizycznych.
Prawie od trzech miesięcy trwała już w depresji, która momentami przybierała formę maniakalnej.
Były chwile, że w poczuciu bezsilności śpiewała różne piosenki, rysowała historie komiksowe, lub kołysała się tak jak teraz w rytm zasłyszanych niegdyś melodii. Nogi miała podkurczone. Obejmowała je ramionami, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Straciła kontakt z rzeczywistością. Z letargu wyrwały ją wrzaski Hansa.
- Halo! Ile razy mam powtarzać to samo!? W taki sposób próbujesz mi udowodnić że jesteś normalna i nie potrzebujesz pomocy!? Kim beze mnie byłabyś na zewnątrz?
Przez chwilę zaległa cisza, podczas której patrzyli sobie w oczy, po czym Julia spuściła wzrok, i z udaną ciekawością zaczęła przyglądając się czarnemu zegarowi wiszącemu naprzeciwko. Dochodziła osiemnasta. Opanowało ją uczucie rezygnacji. Stwierdziła, że obojętnie co teraz zrobi, on i tak postawi na swoim.
Tym czasem Hans trochę się uspokoił i przysiadając się blisko niej powiedział łagodnym głosem:
- Moja Milady, przepraszam Cię. Przecież Ty zwyczajnie potrzebujesz czułości.
Objął drobne ramiona Julii, która natychmiast zesztywniała. Nie cierpiała jego dotyku. Był dla niej, niczym znak ostrzegawczy. Hans jednak nie zraził się i jego ręce posuwały się coraz dalej. Zaczął dotykać jej piersi, które naprężyły się mimowolnie. W końcu nie mogła już wytrzymać.
- Nie chcę twojej czułości! Jesteś… - chciała powiedzieć nienormalny, ale wiedziała, że byłoby to złe posunięcie i nie tędy droga by zdobyć zaufanie Hansa. Powściągnęła więc emocje i dokończyła już spokojniej. – jesteś zbyt chaotyczny i zachłanny. Nie jestem przyzwyczajona do takiego zachowania, a po za tym mam męża.
- Czyżby? Jesteś taka pewna że go masz ? – zapytał sarkastycznie.
Julia milczała, po plecach przeszedł jej dreszcz, podczas gdy Hans kontynuował.
- A więc dowiedz się, że ja go mam. Jest bezpieczny, dopóki Ty jesteś ze mną, i to od Ciebie zależy jak się czuje. Dzisiejszy wieczór odgrywa szczególną rolę, jeśli chodzi o zdrowie twojego kochasia. Zastanów się. – spojrzał znacząco na nią, po czym skierował wzrok na niedokończony posiłek i spytał. – To jak, nakarmić cię Milady?
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#22
Pirka! Poczytaj sobie o poprawnym konstruowaniu dialogów! Znalazłam kilka błędów, pozwolę je sobie wymienić:
Cytat:Miała męża od trzech lat, kochała go i nie miała ochoty na romanse.
powtórzenie.
Cytat:Nie raz próbowała mu to tłumaczyć, ale on nie słuchał, dalej przychodził do jej celi z kwiatami i drobnymi niespodziankami, mimo iż wyraźnie zaznaczyła, że sobie tego nie życzy.
rozbiłabym to na dwa zdania. Nieraz próbowała mu to tłumaczyć, ale on nie słuchał. Dalej przychodził do jej celi z kwiatami i drobnymi niespodziankami, mimo iż wyraźnie zaznaczyła, że sobie tego nie życzy.
Cytat:- Oh cudownie Hans, to bardzo miłe z Twojej strony – powiedziała ironicznie
- Och cudownie Hans, to bardzo miłe z twojej strony – powiedziała ironicznie
Cytat:Mężczyzna podszedł wolnym krokiem do Julii i zaczął głaskać jej złote gęste włosy.
Mężczyzna podszedł wolnym krokiem do Julii i zaczął głaskać jej złote, gęste włosy.
Cytat:Otworzył drzwi i groteskowym ukłonem i zaprosił do wejścia.
tutaj na pewno z rozkojarzenia, dwa razy i Wink
Cytat:Weszła rozglądając się po pomieszczeniu. Można przyrównać je do dużego salonu.
Tutaj wydaje mi się, że drugie zdanie też musi być tak jak pierwsze w czasie przeszłym.

Co do treści, podoba mi się, tekst ma potencjał, tylko jak już nadmieniono wyżej, warsztat troszkę kuleje. Ale pisz dalej, jestem ciekawa dalszego ciągu. Dobór imion tak samo mi nie pasuje, o ile Julia jest w porządku, i nawet to imię pasuje mi do urody bohaterki, ale Hans jest beznadziejnie dobrane, oklepane i szablonowe. Dziwi mnie, dlaczego pisarka trafiła akurat do TAKIEGO szpitala psychiatrycznego, ale to zapewne z biegiem czasu się wyjaśni Wink Hans jest typem spod ciemnej gwiazdy, czerpie przyjemność z cierpienia Julii, a ona jest chora, niewinna, depresyjna. Podoba mi się to zestawienie. Jeszcze jeden minus, te rozdziały są zbyt krótkie i przerwane w najlepszym momencie, ale myślę, że to celowy zabieg.
Ogólnie to 4/10 (gdyby nie błędy i imiona byłoby więcej! Smile)
Pozdrawiam!

Kolorów w postach mogą używać tylko członkowie Ekipy. Ostrzeżenie słowne. /F.
you know that we are living in a material world and I'm a material girl.
Odpowiedz
#23
Lisku!

Dziękuję za komentarz, i wytknięcie błędówSmile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#24
~cześć.

Cytat:Zimne, martwe światło przesączające się przez zakratowane okienko, oświetlało lepką od brudu, betonową podłogę.

Nie wydaje mi się żeby światło mogło być martwe podczas gdy świeci.

Cytat:Niegdyś białe, miękkie obicie ścian zwisało miejscami smętnymi strzępami oderwanej tkaniny.

zdanie jest niemal nieczytelne poprzez zbyt dużą ilość określeń. Zaznaczony fragment brzmi wręcz komicznie.

Cytat:Szczelnie wpasowane drzwi pozbawione były klamki.

lepiej brzmiało by dopasowane poza tym odnosisz się do drzwi jako do całości a nie tylko skrzydła. Kolejny dziwny aspekt to czy ktoś widział nieszczelnie wpasowane drzwi? chyba nie... bo jedno zaprzecza drugiemu.

Cytat:Ogarnął ją blady strach,

nie wydaje mi się by blady strach mógł kogoś ogarnąć :]

Cały akapit to w większości zdania gimnazjalne. Taka mała inwentaryzacja tego co się działo. Brak jakiegokolwiek polotu literackiego.


Cytat:Dokładnie od tamtej chwili, przestała lubić słodycze, stały się dla niej gorzkie i bez smaku, podobnie jak życie, które teraz prowadziła.

Dokładnie? Ale tak dokładnie dokładnie :>? Ah i gorzki to smak gdy nie czuje się smaku nie można stwierdzić czy coś gorzkie słodkie czy kwaśne.

Cytat:Przez szparę od drzwi,

Szparę w drzwiach.

Cytat:nalanej twarzy.

wiadomo o co chodzi jednak zwrot niezbyt trafiony.

Cytat:- Wiesz że je lubię, dlatego je chowasz.

początkowo myślałem że zrobiłaś błąd dlatego-dlaczego później jednak zdałem sobie sprawę że niekoniecznie. Strasznie słabe dialogi.

Cytat:Wiedziała, że jeśli nie da mu dotknąć

nie da dotknąć czego? Włosów czy jej?

Cytat:Wstała, ale nie ruszyła się ani kroku.

Dlaczego nie "ruszyła z miejsca" tylko jakieś ruszanie kroków? Może tak "nie zrobiła ani kroku"

Cytat:Patrzyła, jak odwraca się i zamyka stare, metalowe drzwi.

Szpary w metalowych drzwiach?

Cytat:Mieli swój rytm dnia i grafik na ścianie, który i tak zawsze olewali

Do tego tekstu nie pasuje "olewali" bo może się skojarzyć że olewali go np wodą

Cytat:Wystarczyło jednak jedno głupie wydarzenie, żeby ich rozdzielić, pojawił się On i wylądował tu, gdzie wylądowała, czyli w "domu" dla psychicznie chorych.

Jako czytelnik myślę że On to Hans. I całość ma tyle sensu że ho ho.

Cytat: Dopiero po 22 drzwi zaskrzypiały, a ona drgnęła jak porażona, kuląc się teraz w kącie.

Godzinę lepiej zapisać słownie. Całe zdanie także super pomieszane bez większego ładu.

Cytat:Zerwał się z brudnej podłogi. Chwycił w ręce garść jej włosów i szarpnął z całej siły.

Zerwał się? kiedy się na niej położył czy usiadł? Druga sprawa czy miał chwycić jak nie ręką? Nogą?

Cytat:a był to jej zalotny uśmiech, który poskutkował teraz błyskawicznie.

dlaczego nie użyła uśmiechu jako karty przetargowej przy okazji swej prośby?

Cytat:Była w ciąży.

Troszkę późno na taką informację.

Cytat:- Czy to nie za dużo, jak na jeden raz?

Dziwi mnie jej otwartość - jako postać jest bardzo bardzo nierealna.

Cytat:- Milady, musisz być silna, tak jak i ja byłem wczoraj.

elementy pogrubione zbędne w dialogu.

Cytat:Wiedziała, że tego nie da rady, za bardzo jest zmęczona.

Jak wyżej


Drugi rozdział wyraźnie dużo gorszy. Niby informacja że tekst po korekcie a nadal pełno zbędnych słów czy brakujących spacji.
Nie podoba mi się także przeskoczenie z rozdziału drugiego do trzeciego. Wszystko można by zawszeć w jednym.


Początek trójki i ni z gruszki ni z pietruszki o gotowaniu :/

Cytat:- Witam Milady. Wiesz? Nie udasz się dziś na stołówkę, pomyślałem sobie, że swoją wytrwałością zasłużyłaś na coś więcej niż zakładowe jedzenie – wskazał palcem na plastikową torebkę - zobacz wziąłem nam chińszczyznę – i uśmiechnął się niewinnie.

Dlaczego w jednym dialogu używasz raz łącznika [dywizy] (-) a sekundę później pauzy (–)?

O ile użycie pauzy to nie takie wielki błąd o tyle dywiz nie stosuje się w dialogach a w łączeniach wyrazów.

myślnik — typowy dla dialogu
półpauza – dopuszczalny w dialogu
dywiz - błędny w dialogu

Po wiesz pytajnik raczej zbędny.

Cytat:ale on nie słuchał: Dalej przychodził do jej celi

Tekst po dwukropku piszemy z małej litery chyba że to wyjątek jak np. cytat.

Raz o biciu. Później o małżeństwie by nagle o torebce z chińskim żarciem. Układ informacji w Twoim dziele leży i kwiczy jak zarzynana świnka.

Cytat:- Proszę, częstuj się – powiedział podając jej torebkę z jedzeniem i plastikowe sztućce.

miał ją karmić...

Cytat:- Nie chcę twojej czułości! Jesteś… - chciała powiedzieć nienormalny, ale wiedziała, że byłoby to złe posunięcie i nie tędy droga by zdobyć zaufanie Hansa. Powściągnęła więc emocje i dokończyła już spokojniej. – jesteś zbyt chaotyczny i zachłanny. Nie jestem przyzwyczajona do takiego zachowania, a po za tym mam męża.

Czuje się po tym fragmencie jak czytelnik z którego robi się idiotę :/


Im dalej w las tym więcej drzew mawiają. Napiszę to troszkę inaczej: im dalej w las tym drwalom ciężej. Sporo błędów zdania składanie niepoprawnie wręcz bardzo pospiesznie. Tekst nie dostał tyle oczytania ile wymaga. Ba! Pewno nic a nic biorąc pod uwagę literówki brakujące spacje oraz mylenie dywiz i pół pauz.

Fabuła niejedni mówią że fabuła potrafi zdziałać cuda. Otóż uważam że w tym przypadku nie dość że nie działała nic to jeszcze jest kolejnym minusem w tabeli oceny. Postaci są bardzo źle nakreślone. O ile Hans jest tylko przewidywalny i nie jest to aż tak wielki problem o tyle "niewolnica" jest mega wybrykiem natury. Sytuacje które są opisane w tekście mają w sobie zły chaos. Jako czytelnik który za jednym posiedzeniem pożarł całość (trzy akapity) uważam że nie wiem nic. Jest jakieś znęcanie się ale bardzo słabo opisane. Jest jakiś ból ale taki niemrawy. Czytelnik nie ma pojęcia dlaczego tak się dzieje po co i gdzie. Osoba przysiadająca do lektury oczekuje spójnej historii tutaj jej niestety nie uświadczy.

Prosiłaś mnie o szczerą opinie i uważam szczerze uważam że jeśli chcesz to kontynuować zacznij od początku. Dorysowanie skrzydeł martwemu ptakowi nie sprawi że zacznie latać.

Pozdrawiam Cię ciepło
Patryk.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#25
Stare to jak świat, ale dzięki. Tekst wita się teraz z nowym życiem, a Twoje wskazówki mu w tym pomogą.

Pozdrawiam serdecznieSmile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości