Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Historyja żałosna konkwistadora Alfonso Bartolomeo Corteza
#1

Niniejszy tekst powstał jako ćwiczenie i zabawa literacka.
Zadaniem było napisać "alfabeton" na 2000 znaków na temat "Konkwista"

Alfabeton to zdanie, które zawiera wszystkie litery alfabetu, kiedyś służył do sprawdzania maszyny do pisania. Stanisław Barańczak tworzył poezje alfabetonów.
np.: Pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig.
Filmuj rzeź żądań, pość, gnęb chłystków!
(każda litera tylko raz!)
Poniższy tekst powstała jako zabawa literacka i polega na tym, że każde kolejne słowo rozpoczyna się kolejno następującymi literami alfabetu polskiego (nie licząc przyimków i spójników). Czasami więc "ó" czy "ź" skręcało myśl zdania w przestrzenie, których nigdy się nie spodziewałam.


Źródło:
wykorzystałam taką informację faktograficzną, alfabeton porządził szczegółami:

Miguel de Cuneo, towarzysz Kolumba zapisał: gdy byliśmy na łodzi, schwytałem bardzo piękną kobietę karaibską, zaprowadziłem ją do swojej kajuty, a że była naga według ich zwyczaju, odczułem chęć zażycia przyjemności. Chciałem wprowadzić moją chęć w życie, ale ona nie chciała i potraktowała mnie paznokciami […]. Ale widząc to, wziąłem sznur i stłukłem ją porządnie […]. Na koniec doszliśmy do takiego porozumienia, że mogę ci powiedzieć, iż wydawała się ona wyszkoloną ladacznicą.
za: Katz Henryk, Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki, Ossolineum, Wrocław 1971, a właściwie za: http://histmag.org/?id=2830



______________________________



Historyja żałosna konkwistadora Alfonso Bartolomeo Corteza, któren nie tylko potomków nie ostawił z braku cielesnego gorąca należytego, ale nawet życia zbył, ledwie czwartego tygodnia od dnia, kiedy hiszpańska stopa dotknęła lądu nieznanego, Nowymi Indiami zwanego. Tudzież ku przestrodze zapalczywości, jako kres rodom kładącej. Przez pellegrinusa(1) incognito z Silesiae spisane od a do ż.
(rękopis odnaleziony przez polskich żeglarzy na Dominice w butelce z whisky – przyp. Wyd.)

***

Alfonso Bartolomeo Cortez ćwiczył dup eksplorację (2) i Fuente gniewnie huśtał ineksprymablami(3) jedwabnymi, jakoż konik leniwie łebek mało-wiele nad niewymownym otworkiem (ósmym przecież) raczył skłonić i - śmiech toż! - usnął w wonnym zakątku.
- Źdźbło! - żałośnie Alfonso biadolił, bo-ć często w ćwiczeniu dokumentnie efemeryczny(4). Fuente gniewał się.
- Na honor! – jęczał.
Kawaler lubieżnie łapał miękkie nenufary otyłej ósmej piękności, radując się sterczącym śmiało jak u toreadora ubijakiem(5).
Widział kto takie zbereźne (ani źdźbła żenady!) afronty?!
- Bartolomeo Cortez! Ćwicz! – domagał się Esteban Fuente z gniewem.
Hańbionym Indiankom jednakowoż końca lekcji (łachudry!) milcząco nakazywali oczekiwać (ósme przykazanie respektując?), stanowczymi świśnięciami trzciną do uwagi i wesołości zmuszając. Źle, acz żartem arbuzy babie chędożyli (6), ćwierć doznań efektywnie w ferworze gubiąc.
Hałas Indian jaśniepańskim krotochwilom licznym łacno mieszać nie omieszkał; ósma pipa resztą starań świadczenie toreadora uzyskała wielokrotne, zaspakajana źle, acz żarliwie Alfonsa bacikiem.
Czas ćwiczebnych edukacyj finiszować gwałtem przez harmider indiański jednoznacznie kazano lubieżnikom.
Jakoż łoskot minął, gdyż nieustraszony oficyjer z ósmego oddziału pieszej rajtarii sam świetną taktyką uwolnił od watahy zdradzieckiej. Ździebko żaru amorów bałamutnych chciał ćwik doznać, ewentualnie fikołki z gamratką (7), hożą Indianką, jakoweś kosztować.
- Ladaco! Łobuzie! Moczymordo! – Nienawistnymi okrzykami ósmą próbę rajtara skończono. Śmiałością on tymczasowo ustąpić wolał, źrenice żądzą awantury błysnęły, ale cokolwiek - ćwierć dystansu - Estebanowi folgował.
- Giń, huncwocie!
- Imaj jelec (8), kochasiu, lewicą!
- Łajdaku!
Mężnie natarł na osiłka ósmym pchnięciem rozjuszony serdecznie śmiałek. Teraz!
- Uuułaaaa! - Wrzask zaskoczonego źgnięciem żelaza Alfonsa bardzo cieszył ćwika.
Daremnie Esteban Fuente gestami hamował impet jurnych kawalerów.
- Lepiej łechtać miłe niewiast otworki!
Ósma prośba rozsądna stracona.
Świec tuzin ułamanych wydobyło z zacienienia źrebce żarliwie ataków barbarzyńskich chętne. Ćwiczeniami z dawna edukowane, z ferworem gołowąsów, na honorze insynuacjami jazgotanymi kaleczeni, lamentu łzawego matek niepomni, obraźliwym, ósmy poniekąd raz, słów świstem targani, upadli w walce zabici.
- Źrenico ma! Żałości!
____________________

Nota wydawcy:
Reszta historii rozmyła się w whisky i żeglarze dopisali resztę… Wydano to potem jako autentyk, ale znawcy i badacze historii odrzucili prawdopodobieństwo z uwagi na głupie dopiski żeglarzy. Ale oni już pisali historię odkrycia Australii, u Aborygenów znalazłszy na bumerangu historię Johna Reebecka.

SŁOWNIK:
1.pellegrinus - pielgrzym, wędrowiec
2.eksploracja - wykorzystywanie niecne
3.ineksprymable - kalesony
4.efemeryczny - krótkotrwały
5.ubijak - synonim wiadomo-czego
6.chędożyć - staropolskie nieprzyzwoite...
7.gamratka - dziewka lekka, nieprzystojnie prowadząca się (staropolska odmiana tirówki)
8. jelec - garda, element broni białej


Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#2
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Niełatwo było mi przebrnąć przez tekst czytając go, o napisanie nie pokusiłabym się znając swoje możliwości. Chylę czoła.
Odpowiedz
#3
Cacy!
Przednia zabawa.
Pozdrawiam najserdeczniej
Odpowiedz
#4
Dobre!
Szkoda, że na "ó" dysponujemy tylko "ósemką".
Dość trudne zadanie. Można też napisać tekst, w którym każde zdanie składa się z wyrazów zaczynających się na tą samą literę, ale całego alfabetu by się w ten sposób nie przerobiło.

Arek auta autocasco anulował, ancymon. Będąc biednym bardzo, bąknął: brzydka bryka. Cały czas coś czeszczy, cóż czynić. Do dupy Dacia, do dupy! Ech! Fikuśna forsochłonna fanaberia.

Przepraszam za to "czeszczy" Big Grin
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości