Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
" Harry Potter" Tom uzupełniający [NZ]
#1
Star 
Fandom:Harry Potter
Fandom: Snarry
Zamysł: Snape uwodzący świadomie swoim CISem
Wstęp się wydłuży
[Obrazek: 75179919_500_s.jpg]


WSTĘP


Przeszywające zimno i wilgoć, panowały w lochach Severusa Snape'a. Delikatne światło różdżki, oświetliło wejście do gabinetu, w którym mieszkał – jak miał wrażenie – całe życie. Nacisnął mocno na klamkę - aż zaskrzypiała - i wszedł do ciemnego pomieszczenia, w którym pełno było słoików z różnymi ingredacjami, do sporządzenia nawet najtrudniejszych eliksirów. W pomieszczeniu panowała wyjątkowa atmosfera, która sprawiała, że każdy czuł się w nim szczególnie zagrożony. Jedyną osobą, która czuła się tam dobrze, był sam Snape, który właśnie otwierał skrzacie wino, by umilić sobie wieczór, gdy nagle rozległo się ciche pukanie. Zacisnął mocno usta, gdyż planował spędzić ten wieczór sam, bez niechcianego towarzystwa, chyba że za towarzystwo uznamy starego szczura, który kręci się tu od lat i właśnie poszukiwał czegoś do zjedzenia.
- Kto tam? - zapytał niepewnie
Nie dostał żadnej odpowiedzi, oprócz pisku owego stworzenia i kolejnego stuknięcia w drzwi. Ciekawość nie dawała mu spokoju, więc otworzył stare spróchniałe drzwi , by ujrzeć osobę, którą nienawidził najbardziej na świecie. Spojrzał prosto w migdałowe zielone oczy z firanką czarnych rzęs, patrzących teraz na niego z wyraźnym zainteresowaniem:
- No, no, no, Harry Potter we własnej osobie, cóż to się stało? Czyżby już nikt nie mógł z tobą wytrzymać, że zjawiasz się tutaj nieproszony Potter? - mówił ostrym tonem, który świadczył, że nie jest w stanie dziś tolerować kogo kolwiek dłużej niż parę minut.
- Chciałem Pana zobaczyć. - powiedział krótko Harry
Snape zmrużył lekko oczy i poczerwieniał, co zdarza mu się niezwykle rzadko.
- Ciągle bawisz się czyimś kosztem i kłamiesz bezczelnie w żywe oczy, nawet na swój temat. No i mamy wybrańca, ale wiesz co Potter? Ja i tak Ci nie wierze! - zaklaskał dwa razy - Teraz możesz już iść.
- Proszę tylko o mała chwilkę - w żołądku czuł lekkie skurcze- chcę coś Panu wyjaśnić, a właściwie wyznać.
- Nie mam ochoty na pogaduszki, a tym bardziej z Tobą, więc z łaski swojej opuść mój gabinet..
- Nie zajmę Panu wiele czasu.
- Nie słyszałeś co powiedziałem, Potter. Jeśli jeszcze raz każesz mi to powtórzyć, Gryffinodor straci pięćdziesiąt punktów - uśmiechnął się zjadliwie, jak by tylko czekał, by to zrobić.
- Niech Pan to przemyśli, do widzenia Panie Profesorze. - skłonił się lekko i oddalił miarowym krokiem, jakby z nadzieją, że Snape zmieni zdanie i zawoła go z powrotem. Lecz nic takiego się nie stało. Usłyszał tylko głośne trzaśnięcie drzwi, połączone z piskiem starej klamki.
Nie był jednak świadom tego, jak dobry w oklumencji był Snape. Od razu zorientował się o co mu chodzi z zaskoczeniem tak dużym, iż na twarzy każdego człowieka, było by to zrazu widoczne. Jednakże jego pozostała kamienna i nieprzenikniona jak zawsze.






[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#2
Zaczyna się ciekawie. Twój tekst czyta się miło i lekko, choć nie jest to dzieł sztuki (takie "niedzieła" zarobiły wiele na sobie, więc się ie przejmuj). Potem jedna rzecz, która mną wstrząsnęła.
Cytat:Spojrzał prosto w migdałowe zielone oczy z firanką czarnych rzęs, patrzących teraz na niego z wyraźnym zainteresowaniem
Firanka czarnych rzęs? To brzmi jak opis ponętnych, kobiecych oczu, a nie Harrego Pottera. (Jeżeli jest on u ciebie transwestytą to nie ma problemu Big Grin)
Następnie:
Cytat:- No, no, no, Harry Potter we własnej osobie, cóż to się stało? Czyżby już nikt nie mógł z tobą wytrzymać, że zjawiasz się tutaj nieproszony Potter? - mówił ostrym tonem, który świadczył, że nie jest w stanie dziś tolerować kogo kolwiek dłużej niż parę minut.
Fragment świetny, aż kipi Snape'owością.
Cytat:- Chciałem Pana zobaczyć. - powiedział Harry
Snape zmrużył lekko oczy i poczerwieniał, co zdarza mu się niezwykle rzadko.
- Jesteś taki sam jak ojciec, leniwy i arogancki. Ciągle bawisz się czyimś kosztem i kłamiesz bezczelnie w żywe oczy, nawet na swój temat. No i mamy wybrańca, ale wiesz co Potter? Ja i tak Ci nie wierze, wiec tylko tracisz swój cenny czas.
Tu akurat pisałeś chyba z przymusu. Taki wybuch po słowach "Chciałem Pana zobaczyć"? Albo Snape to świr z manią prześladowczą, albo nienawidzi transwestytówDodgy.

Sam fragment jest tak krótki i nietreściwy że nie ma prawa nazwanym być wstępem. Żadnej akcji tu nie zawiązałeś.
Odpowiedz
#3
Dziękuje Ci za komentarz, jeśli chodzi o firankę czarnych rzęs - to miałam na myśli że Złoty Chłopiec miał oczy kochanej Lily Snape'a.

Pozdrawiam
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości