1.
Ludzie idą na udry, tarło w płytkich popłuczynach.
Na długach metaforycznych, wznoszących atlantach no 5.
Poczujmy, zamieszkajmy w dziewiczym blogu,
z cyrkulacją wody szarej i ochroną antywirusową.
Może było w pani życiu
bodaj kilka uczciwych półmaratonów pierdolenia,
bez odchyłek materiału śpiewnego górnych warg.
Bo hrabia już po pierwszej nocy miał dość tych śmiesznych ruchów.
2,
nie powinienem palić pierwszego
bez maczania w porannej kawie
za oknem kominy i nastroszone anteny
lemiesz talerzówki bierze płytko
kiedyś w Nowy Rok z dachu wozowni
przemówiliśmy do bezdzietnego Bociana
sadzając na gąsiorach jego wóz
z dyszlem zamiast rózgi
poniewierał żoną jak druga szkapina
przeganiał nas zza swojego płotu
dzieciarnię wędkującą na wspólnym stawie
żyłką z druciaka do szorowania garów
a nasza stara furtka się odnalazła
coraz częściej uciekały białe króliki
rodziły się dzieci z nie domykaną diastemą
Ludzie idą na udry, tarło w płytkich popłuczynach.
Na długach metaforycznych, wznoszących atlantach no 5.
Poczujmy, zamieszkajmy w dziewiczym blogu,
z cyrkulacją wody szarej i ochroną antywirusową.
Może było w pani życiu
bodaj kilka uczciwych półmaratonów pierdolenia,
bez odchyłek materiału śpiewnego górnych warg.
Bo hrabia już po pierwszej nocy miał dość tych śmiesznych ruchów.
2,
nie powinienem palić pierwszego
bez maczania w porannej kawie
za oknem kominy i nastroszone anteny
lemiesz talerzówki bierze płytko
kiedyś w Nowy Rok z dachu wozowni
przemówiliśmy do bezdzietnego Bociana
sadzając na gąsiorach jego wóz
z dyszlem zamiast rózgi
poniewierał żoną jak druga szkapina
przeganiał nas zza swojego płotu
dzieciarnię wędkującą na wspólnym stawie
żyłką z druciaka do szorowania garów
a nasza stara furtka się odnalazła
coraz częściej uciekały białe króliki
rodziły się dzieci z nie domykaną diastemą