Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Grafolandia c.d IIcz.
#1
Lenka dała swój popis elokwencji : Ci, którzy bronią Rebilka, pewnie nie zaznali dobrej krytyki i nie mają porównania (właściwie nie wiem przed czym go broniono, bo nikt go tu na forum nie skrzywdzil, egzekwowano jedynie kulturę i pewne zasady, a własne konto Rebilk skasował sam) Oto moje konkluzje, już na koniec.
Można być prosiakiem, ale to psuje reszcie posiłek. 4. Artystami nie można zarządzać „demokratycznie”, musi być hegemonia… Za dużo indywidualistów

Panie Piotrze! Zawołała Inside
OTÓż! tak na dobrą sprawę Rebilk parokrotnie był karany banem za swoje wypowiedzi takie czy owe, a ja.. wolałabym, żeby traktować Jego osobę jak czerwone światło z zieloną strzałką o! bo więcej z niego na Poemie pożytku niż obrazy, zatem………….brum brum

- Zamknąłem wątek, odpowiedział Crux
są jednak na Poemie tacy, którzy bez afery gównogate nie wyobrażają chyba sobie dalszej egzystencji portalu, więc wznoszą ku niebu załamane ręce podnosząc lament w coraz to nowych wątkach o mocno już przegadanej i na dodatek nudą trącącej sprawie.

Nie wytrzymałam.

- Rezygnacja Rebilka jest najbardziej bezsensownym i pesymistycznym finałem jednego spornego moderowania………. W porównaniu z reakcją przy wierszu p. Michalca…..tu nazwano chamstwem jedno słowo, tam CHAMSTWO akceptowano milczącym nie wyciąganiem konsekwencji.
Dlatego nie można tak sobie teraz stwierdzić,… sam sobie zamknął drzwi.
Czasami lepiej mieć święty spokój – niż rację…prawda Crux?
REPUBLIKA OTWARTYCH SERC i ZAMKNIĘTYCH OCZU

Takimi dużymi literami wyrzuciłam z siebie złość. Nie czuli się winni.

Brozik nawijała dalej:
szkoda gadać, nie warto sobie palców strzępić o klawiaturę. Czasu trzeba na zrozumienie i tyle. Dzieciaki tego nie pojmą, nie ma co nawet tego od nich oczekiwać. pewnego rodzaju ograniczenie rozumowania. Zamknij watek Krzyżu PołudniaWink

- tak przewidywalna aczkolwiek niemile widziana obecność Brozic sprowadza dyskusję do poziomu wielu wątków z jej udziałem gdzie sieje się tylko, niepotrzebny nikomu oprócz jej samej, zamęt. pomruczała Jolla

Wtedy wstawiłam kilka przykładów i opini w sprawie znieważania Rebilka w ostatni czasie
1. tekst Wojtka
::: Wojtek Michalec ::: R…. – panu już dziękujemy Niby poeta a inteligencja ograniczona prymitywnym rozumem Tak to o Tobie pomazańcu niby boży, koteczku z avataru Tylko wymazałeś się gównem własnych niemożności Panu już dziękujemy – gówno to gówno Czuje cię w tych krainach gówno żeś jeno ———————-choć myślące Odreagowujesz małość swą jakieś krzywdy pustkę ego Alfą żeś i omegą w rynsztoku swych myśli, śmierdzisz Panu już dziękujemy – Lubisz zabawy słowne potyczki ale śmierdzisz tchórzu Trwaj sobie i sraj na swój profil innych zostaw pierdoło Tak jesteś zbędny szkodliwy a może krzywdzę Cię biedaczku Panu już dziękujemy Czekam na Twój autorski wieczór na debiut – niemożliwe Łatwiej Ci szydzić miernoto z innych trudniej wyjść z cienia Wszyscy bez czytania powinni pisać tak jak ja „Panu już dziękujemy”

2 mod5: Pani I am fire – zgodnie z regulaminem poemy „5. PUBLIKACJE nie mogą zawierać treści faszystowskich, antysemickich, nacjonalistycznych, antyreligijnych, pornograficznych, ordynarnie obrażających ludzką godność oraz niezgodnych z ogólnie przyjętymi normami obyczajowo-etycznymi. ” I tyle w tym temacie.

3 Inoscendia
– za takie rzeczy jak ta- czyli plucie za przeproszeniem wulgarnymi fekaliami – pod szyldem poezji i wiersza- to jest już szczyt zasługujący na karę. ten kto broni radosnej twórczości pana Wojtka okrywa się śmiesznością i co tu dużo mówić- kompromituje. nawet jeśli nie odnosi się z sympatią do oczywistego „adresata” wiersza winien tym bardziej zachować fason zamiast czerpać żałosną satysfakcję z takich występów

4 Sosna – I am Fire, jeśli wpadłaś i zobaczyłaś co się dzieje tu i teraz, to trochę za mało, żeby zabierać zdanie na ten temat w sposób tak oskarżycielski. Że Rebilkowi nerwy puściły nie dziwię się, bo w tej chwili to już nie polemika, tylko napaść. Tekst powyżej jest jawnym manifestem antypatii do konkretnej osoby i nieważne czy to publikacja pseudowiersza, czy treści zawarte byłyby w komentarzu, są one obraźliwe i ordynarne. I nie jest to miejsce na osądzanie, czy słusznie czy nie.
I spytałam Wabika :

Panie Wabik gdzie byli moderatorzy? zabawiali się w tygryski i podgrzewali dyskusję. Czy taki tekst nie powinien być zmoderowany? A autor -dostać bana ? Nie chciałam tego wywlekać na forum ale pan mnie zmusił. Reakcja była kiedy ?

a tu w 5 min…… Kaprys Rebilka – niezła kpina. I pan mi opowiada o złodziejach u sąsiada , wstyd. Kiedyś ktoś chciał do gazety parę słów o poemie pomyślałam ,mało wiem, teraz wiem więcej….

a co złego jest w podziękowaniu??? a tekst Wojtka był, aczkolwiek mocno emocjonalny i rzeczywiście chwilami chamski podyktowany zachowaniem Rebilka odnośnie wieczoru autorskiego EMałgorzaty – wyskoczyła LD

Kot odszedł ażeby uwypuklić śmieszność systemu moderacji tego portalu. Moderacji wysoce nieprzejrzystej, wybiórczej i paradoksalnie- niekonsekwentnej. Kot uciekł, bo jest z tym portalem związany i zależy mu na nim. Powiedział Zaan

Pan nie rozumie panie Aleksandrze czy udaje ? Pytam komu potrzebna taka moderacja w której istnieją kółka różańcowe – która działa tylko wybiórczo. To o tym ciągle mówiłam w poprzednim wątku a niektórzy sprowadzali to do problemu gówna. –

I o tym mówił Rebilk zanim odszedł.

Pokażę wam na przykładzie mod9. Zachowanie przy wierszu, przy moderacji komentarzy Rebilka i ostatnia aktywność . Mogę wstawić te przykłady. – My obserwujący, widzimy to swoiste polowanie mod9 na niego. A samo moderowanie tamtej krytyki Rebilka – nie odnosił się do autora – odnosił się do wiersza. Użył nieodpowiedniego słowa. Tylko tyle jego winy. Dlatego uważamy że Rebilka należy przeprosić za to polowanie.

Lenka nie wytrzymała:
Cytra, czemu nie założysz własnego portalu poetyckiego? Przecież tutaj jesteś gościem, od niedawna, nie masz nawet funkcji moderatora, ani nie jesteś autorytetem poetyckim. Ja rozumiem, że można mieć parę uwag, ale chyba trzeba troszeczkę znać swoje miejsce w szeregu i mieć szacunek do właścicieli i ich zdania. Z Rebilkiem postaraj się nawiązać kontakt prywatnie, może pokomentuje Twoje wiersze, jeśli go o to poprosisz. Radziła już wściekła.

Ejno, Poema to jednak jest Republika, a argument, że jak się nie podoba to fora ze dwora niestety najczęściej pada z ust moherów w kierunku długowłosych facetów w czarnych skórach – zareagował Wabik

Lenka takie coś przeczytałem i wy…bało mnie w kosmos. miejsce w szeregu? w którym? powiem tak: do kogo te słowa nie byłyby skierowane, to NIE POWINNY PAŚĆ. autor takiego tekstu nie rozumie założeń „republiki obtartych sloganów ” i swoje miejsce też powinien znać. Root, op/mod/ i użyszkodnik.
Dwóch pierwszych może tonować dyskusję i dbać o przestrzeganie prawa / jakie by ono nie było /, a reszta może wnioskować i dyskutować. ale UŻYSZKODNIK NIE MOŻE USTAWIAĆ W SZEREGU, skoro nawet nie wie w którym sam stoi. nie chciałbym usłyszeć więcej takich tekstów na tym portalu, bo wtedy on coraz mniej dla mnie. JAMC chyba ma rację. Salut! Milo

I tu ,,wyszło szydło z worka” – kto sobie z Poemy ,,stworzył” własny folwark, do którego drzwi nie otwiera, ale skutecznie zamyka. Tym wątkiem, Lenka, alias mod9, przekroczyłaś granice swoich ,,uprawnień’. ,,Przegrzałaś się” w tworzeniu swojej wizji Lenkacenterclub ( clap też pasuje) i uważam ,że należy Ci się odpoczynek od moderowania ( od Twojej osobistej ,,wojenki” całe to zapętlenie), I nie uć się, że pozwolę ustawiać się w szeregu. Już Ci kiedyś napisałam: łap się za swoją kość. Zdenerwowała się Meszuge

Pani Lenka wspomina o fanklubie…Lenko, to nie moda na Rebilka kieruje naszymi słowami i naszą obecną postawą. To jest coś wiecej, a co…to już było z wielu ust powtarzane wiele razy na tym forum. Owszem< Rebilk ma również przeciwników, którzy potrafią o tym nawet paskudne wiersze pisać i wtedy słychać głosy że sam sobie winien, widocznie na to zasłużył. Widocznie również zasłużył na szacunek. I to wszystko na temat rzekomego fanklubu. napisała Jolla

Panie Aleksandrze jak pan myśli dlaczego podjęłam dyskusję w sprawie moderacji, mnie nie dotyczyła. Zobaczyłam – KRZYWDĘ – jaką wyrządza się człowiekowi i poemie – tak człowiekowi, nie znam poza portalem Rebilka
Obserwowałam co działo się w dyskusjach przy wierszu Michalca i dalsze polowania, dlatego – trzeba przeprosić Rebilka, śledząc wątki, zobaczyłam prawdę o moderacji. I od tego należy zacząć zmiany. Pozdrawiam

-Uprzejmie informuję szanowne grono dyskutantów, że nie mam zamiaru przepraszać autora, któregokolwiek ze zmoderowanych przeze mnie komentarzy. Rebilka też nie. I kropka. Lenka

I jeszcze Brozik ona zawsze musi mieć ostatnie zdanie

na dłuższą metę głupota bywa dla mnie całkiem irytująca i naprawdę jak czytam te bzdury to mi się kiszki przekręcają, bo myślałam, że tak ograniczonych ludzi to na świecie nie ma!! a tu proszę w ROU. może zamiast Republiki Otwartych Umysłów zrobimy Rebilkę Zamkniętych Umysłów?? bardziej adekwatna nazwa do Waszych zadań i propozycji….. ręce opadają!! Brozik

dalej to już typowe pyskówki

PAX. Powiadam Wam. PAX. Ogłosił Milo

Jesteśmy mu to winni.- Zaan jeszcze zainicjował akcję podmiany avatarów na „kocie”
Poema bez kota, to już nie poema. Jesteśmy mu to winni. Za paskudne czerwone komentarze przy naszych wypocinach i za te nieliczne zielone, które były tak ważne i cenne. Jesteśmy mu to winni.

Obudziła duchy
cytra zagrała
chaos
melodią zaklętą
dotknęła serca
strach


nieprzytomny sen
krukiem słów
w noc odfrunął
na ustach smak
gorzkich migdałów

grała
zamąciła w głowach
potem ciszą
pęknięta struna
zabrzmiała


I natychmiast wszystko ucichło.

To było lepsze niż szachy. Śmiałam się z samej siebie. To było coś takiego co trudno ogarnąć. Mówią, media mają na nas wpływ, rozmiękczają nam mózgi. Internet ten dopiero robi z nami co chce, jak polityka z normalnym człowiekiem. Dorośli zacietrzewieni jak dzieciaki, okładaliśmy się łopatkami.
W rzeczywistym świecie mało kto z nas posunąłby się do czegoś takiego. A na dodatek sprawiało nam to przyjemność, lekki dreszczyk emocji, rozładowanie.
Wyrzucaliśmy z siebie swoje racje a te zbierały się w całość i pokazywały swoją siłę.
Liczebność też była ważna, jeden głos nie miał szans, chyba że głos dużego autorytetu, jak Milo ze swoim PAX.

Poema przycichła. Rebilk nie wracał. Ja dalej pisałam.
Zima nie odpuszcza

cichy szmer modlitwy
puste słowa nie budzą wiosny
nagie drzewa
skulone gołębie na dachu
słońce z wysoka spojrzeniem
wylizuje blizny
po śnie z rozbitego lustra


Zastanawiałam się czy, gdyby wiersze szły bez autorów byłyby czytane uważniej, a dopiero w kontenerach by się przypinały do autorów. Wszyscy autorzy mieliby większe szanse na obiektywne komentarze i mniejsze szanse na TWA.

Lenka napisała. Jeśli chcesz wiedzieć co sądzą o twoim wierszu, bez oglądania się na twoją osobę, opublikuj coś pod nowym nickiem. To wystarczy.

A Jolla rzuciła mi wyzwanie. Cytro… ja się pochwalę…mam niemal pewność że pod innym nickiem również bym cię zdemaskowała. Ale to chyba dobrze…mieć swój rozpoznawalny styl to już jakiś sukces.

Musiałam jej udowodnić, że się myli. Stworzyłam klony. Lyssa – była młodziutką zabawną autorką i Kaju, autor który wie co mówi. Co jakiś czas wstawiałam tam teksty zupełnie nierozpoznawalna. Gdy się rozejrzałam zauważyłam że tu dużo osób ma klony.

Rebilk wrócił dopiero na wiosnę.

Witamy ponownie! Poema zawsze gościnna, może hipokrytycznie moderowana, ale zawsze w brązie i złocie, powitał go Sławomir Krystian Król.

O . Wrócił . Dobrze jest, napisał Thenforgiven

Dobrze Cię widzieć, a zwłaszcza w św. Patryka . Slainte. Ucieszył się Milo

Omir Socha napisał : miło mi ciebie widzieć! musisz wiedzieć, że płeć piękna płakała za tobą, jak mogłeś im to zrobić?, no to teraz masz przynajmniej robotę, nikt na poemie za ciebie tego zrobi!, chodzi mi o grafomanów oczywiście

Że na Poemie dzieją się dziwne dziwności, to oczywista oczywistość. Ale, naprawdę, ja tu za wyrocznię nie robiłem, nie robię i robić nie zamierzam. Powiedział Rebilk

Minęła Wielkanoc i nareszcie maj. Pary gruchały ze sobą na profilach aż ogłoszono konkurs o miłości ” Miłość niejedno ma spojrzenie

. Milo70 i już – Sędzia główny / podobno nieprzekupny /
REBILK i MAGDA GAŁKOWSKA

Mało było tekstów,konkretnie dwa. Milo denerwował się, wtdy napisałam na kolanie tekścik i wstawiłam jako Lyssa, wiedząc, że nie ma szans. Miłość

jaka ty jesteś miłości moja
gorąca czysta czy szalona
grzeszna rozpustna tajemnicza
cudowna i nieodgadniona

kocham miłuję wariuję
świat pięknieje
oczy błyszczą
ja ładnieję

bo kocham
miłością tak wielką, cudowną
szaloną, gorącą, grzeszną i piękną
skąd tyle miłości w tej jednej miłości.


- dzielnych nowatorów i przodowników czynu proszę ponownie o ustawienie konkursu na topie / albo w dupie /Milo

- Drogi Milo, ależ jest na topie,
wątek jest co jakiś czas odgrzebywany, kręci się kółeczko przy „konkursach”. Na reklamę w TVP Redakcji nie stać Wszystko w rękach (klawiaturach) Poemowiczów. Czasu jeszcze sporo a już są dwie publikacje. Więc nie ma niebezpieczeństwa, że będzie tylko pierwsze miejsce… Cierpliwości. Odpowiedział Rebilk

- Taki już jestem janerkowski muł pancerny . skoro biorę interes w swoje ręce, to nie ma zmiłuj. ale to raczej lepiej, niż gorzej. Tak ???

- a co wtedy odczuwasz?… kiedy bierzesz interes w ręce?
- wolę spółko… spółki z ograniczoną odpowiedzialnością

- Kiedyś miałam drugie miejsce w strzelaniu, a było tylko dwóch zawodników, nikt nigdy o to nie pytał i to było fajne. Dziwię się że tak tu mało zakochanych piszących wiersze a może są stremowani, może trzeba było wstawiać wiersze anonimowo. Odezwałam jako Lyssa.

- anonimowo to można np. donosić i wiele innych rzeczy. a za słowo bierze się odpowiedzialność . prawda? odpowiedział Milo

W debiutach też poszłam po linii miłości i napisałam jako Lyssa zabawny tekścik, Lissa była tą wesołą ja
To brzmi jak oferta

Pokochaj mnie miły
popatrz
w słońcu tak ładnie wyglądam
gorąca choć w ręku trzymam loda
calypso
bo tylko takie lubię
ja same zalety a na mnie super moda


pokochaj
lód topi się już w ręce
zgrabna jestem
sto sześćdziesiąt pięć
na szpilkach jeszcze więcej
na pewno dosięgnę twoich ust
wybieraj
same zalety
umiem gotować szeptać czułe słowa


zakochaj się we mnie ja szalona
oddam się w twoje ramiona
moje usta posmakuj i resztę
tak niewiele chcę
tylko byś mnie kochał w tym słońcu
w tym słońcu to wymóg jedyny
bo ja o miłości muszę na konkurs
pokochaj mnie miły


Jako Kaju
pod retuszem ślubnej fotografii

mój męski świat w twoich oczach
droga gwiazdo prawdy zapudrowanej
to miłość pełna kłamstw słońce
burze i ciągły deszcz słów


lubię bajerować popatrz w koło
w ogóle nie ma kłamstw
zniesiono je w katolickim kraju
nie ma świństw korupcji
złodziejstwa i komuny pewnie nie było

a miłości wcale nie muszę u ciebie kraść
moją męską chuć uleczą panie
z seksualnego pogotowia
wybieraj
moja piękna feministko

a czy to przypadkiem nie ty
jesteś ostatnim kłamstwem?


A jako Cytra, napisałam Zadrwiła sztuka,

namalowałeś ją na białym płótnie
dodałeś odcień swojego uśmiechu
nie przeraziła jej karykatura
zdziwiona patrzyła na to ujęcie

wszystko miała
nawet język giętki
chwaliłeś dobrą perspektywę

uwierzyła
zstąpiła z obrazu
pachnąca terpentyną olejami
naiwnością

teraz chcesz ją zamalować na szaro
za późno malarzu
nawet czerń zdarzeń nie zniszczy tego dzieła
cielesna materia sztuki
to nie martwa natura


W czerwcu zmienił się skład redakcji. Naczelnym Rootem został Thenforgiven, wyłączono też system automatycznego banowania. O blokadach i czasowych banach podejmowała będzie redakcja w drodze głosowania – w zamian za usunięte forum moderatorów, wprowadzono podczas moderacji konieczność podania uzasadnienia, które to pokazywało się będzie zamiast zmoderowanego komentarza.

Zlikwidowano kolory komentarzy. Czyli ta cała awantura o Rebilka przyniosła pozytywne rezultaty, z jednym wyjątkiem – Brozik, jako Root. Od razu zaczęła ustawiać ludzi po kątach. Z tego powodu odeszła Sosna.

Lato nie było już takie, jak kiedyś na działce. Zachorowała moja mama, coraz mniej miałam czasu na poemę. Mama odeszła w lipcu. Nie mogłam się pozbierać. Pisałam mało, zaczęłam zastanawiać się nad sensem życia. Poczułam się tak jakby nagle przybyło mi sporo lat.

przed zaśnięciem

obrazy coraz częściej przystają
nikt nie chce zamilknąć gliceryna
pod język daje dużego kopa dlaczego
tylko liście oznaczyłeś kolorami
by znały kolejność spadania
a nam nie chcesz zdradzić kiedy

Tego roku odeszło wielu przyjaciół. Poczułam jakąś pustkę
Doniczka w oknie”

ma imię którego nikt nie używa
mówią ta z drugiego piętra „doniczka w oknie”
w niej kwitnie tylko złość
od bladości po czerwień jak burak

podobno pisze
dziś pisała historię /bez dat/
uciekły


chciała przypomnieć życie
pisała darła pisała niszczyła

szłam drogą ! drogą szłam !!!
śmierć zarosła wszystkie drogi
nie umiała trafić
na kartkach utrwalał się wykrzyknik

Emałgorzata napisała :
dobre! naprawdę podoba mi się – nareszcie tchnie autentycznością ..bez wymuszenia – zmieniłabym szyk 4 wersu od dołu na: śmierć zarosła wszystkie drogi

komentarz Jolli :
Bardzo mi się podoba pierwsza strofa. Później przeszkadza mi wrażenie lekkiego niedbalstwa, półwyrażeń, urywanych myśli – tekst robi się szarpany i, chociaż czuję, że to celowe działanie, nie pomaga mi ta świadomość w odbiorze. Ale…pierwsza strofa bardzo…Pozdrawiam.

Derda:
a czy nie lepiej nazwać tekst – autobiografia na dziś i już – a „szłam drogą” brzmi jak ” się szło” – ale to inna bajka, której z pewnością nie znasz… poczytaj Steda… wiersze mu za brdzo nie wychodziły, ale proza Jego była Wielką Poezją… Pozdrawiam zbych PS i nie wierz tym co Ci teraz kibicują… to fałszywki, które potrzebują cokolwiek na Poemie utrzymać… zostaje tutaj tylko TWA… tyle

Nie wiedziałam komu wierzyć. Rebilk nie skomentował, coraz rzadziej podchodził do moich tekstów. Kiedyś spytałam go dlaczego. Odpowiedział że czeka na prawdziwe wiersze.

Lubiłam pisać teksty satyryczne , budziłam nimi usypiającą poemę. Albo wiersz albo temat na forum.
Mężczyźni -

komplementy noszą w kieszeniach spodni
częstują nimi jak cukrem konia
jedną ręką podają a drugą przyklepują swoje zadowolenia
anatomii niedowiarki zatraceni w ciągłym udowadnianiu swej męskości
na witaj brzusiu i kłopot z siusiu najczęściej aplikują okłady z „nastki”


i połykają niebieski chwilowy napęd
a ty zgaduj czy to naturalny potencjał

Ale i Milo czasem potrząsał gruchawką, choćby w KIS „Szatany majtają ogonami”

Jestem szowinistą erotomanem i wolę czyny, niż gawędy.
Ładuję czerwone, gdy trafiam na teksty poniżej wszelakiej krytyki.
Humory Kota to nasz folklor, marudzenie Królika to znak, że czasu się nie cofnie.
Babeczki kombinują bo mają to we krwi.
Wszystkie!!!
I to jest właśnie Poema.art.pl ! A jak się komuś nie podoba… to wyyyyypad i już !

- nawet mi się podoba to wrażenie, że Rebilk nie jest mnie w stanie w żaden sposób obrazić – zaśmiał się Aleksander Wabik

- gdybyś był w stanie pojąć, że Rebilk nie ma takiego zamiaru, wówczas wrażenie mógłbyś zastąpić myśleniem. Tego życzę. Rebilk

- dbam o poziom samozadowolenia moralistów maści wszelakiej . Szykuję nowy dekalog. i to działa. Śmiał się Milo

- mam wrażenie że Milo swój piękny manifest umieścił na KiS ponieważ nie ma na poemie miejsca, które zwałoby się PiP ( interpretujcie jak chcecie, ważne że ja wiem co mam na myśli) Aż mi się ciśnie na klawiaturę słów parę, które zawsze chciałam napisać ale skutecznie liczyłam do dwudziestu, znaczy: jazda personalna mi się kołacze po głowie, ale nie…nam kłócić się tu kazano to ja przekornie zamilknę – odezwała się rezolutnie Jolla

- a ulżyj sobie. W powodzi szczerej zieleni i radosnej czerwieni punktów za pochodzenie świat szczerzy się radośnie. Ulżyj sobie… choćby na mnie, bo ja się w żaden krajobraz nie wpisuję – zawsze brzuch mi chyba wystaje.
Toteż idź na całość. Ze śmiechem i już. Zachęcał Milo

- Nie chce mi się z Tobą…kłócić. Ale doceniam wystawioną mężnie pierś gotową na przyjęcie każdego jednego ciosu, i brzuch też doceniam, miało być ze śmiechem i jest bo mnie Twój przesympatyczny post rozbawił jak i w ogóle tak działa na mnie to miejsce zwane KiS.
- Jak to dobrze, że nie mam ogona, zakończył.

Nie dawaliśmy ludziom zasypiać.

Ja z kolei wstawiłam wątek- piękne dziewczyny, /ostatnio ukazały się awatary , same”laski”/ ale tylko po to by rozruszać usypiające towarzystwo.
Piękne jesteście dziewczyny – ale panowie nie mogą się skupić ani przy pisaniu ani w krytyce, dajcie im odetchnąć – wstawcie sobie jakieś obrazki albo zdjęcia swojej babci

- przypomina mi się „Poczta poetycka” Szymborskiej. Jakaś młoda „poetka” przesłała do oceny Pani Wisławy „wiersz” i zaznaczyła, że jej narzeczony uważa, że nie może być wybitną poetką, bo jest piękną dziewczyną a natura aż tak hojna nie jest. Na co Pani Wisława odpisała – na pewno jesteś kochanie piękną dziewczyną. Odezwał się Rebilk

- panowie powinni byli się już raczej uodpornić . Jak nie to niech to dla własnego dobra zrobią – powiedziała Ziela

- pewnie się już dawno uodpornili, tylko jeszcze Cytra o tym nie wie hehehe

- to ja specjalnie dla Cytry wkleję sobie zdjęcie dziadka…Był dość przystojny hihihi

- jeżeli miał wąsy, to ja też poproszę – włączyła się meszuge

- tak, tak, zrób Cytrze dobrze –hehe śmiał się Rebilk

- wklej Ziela wklej, ja też mam poczucie humoru jak Szymborska – szkoda że tylko poczucie humoru, gdyby tak miała chociaż ociupinkę jej talentu …to bym pokazała jak się pisze wiersze

- droga Cytro, jeszcze wszystko przed Tobą. Nobel czeka, jak się doczeka, to robię za szofera. Słowo.

- no tak Rebilk – przecież mam osiągnięcia – pierwszy konkurs , ale czy Ty wiesz jaka ciężka jest praca szofera ? Dzięki Szymborskie mamy więcej inżynierów, adwokatów i innych specjalistów a tylko kilku zapowiadających się poetów, więc może Ty będziesz, dzięki mnie szoferem

- wiem, ale świadomość, że wozi się noblistkę zrekompensuje największy wysiłek A tak pół żartem, pół serio, w nawiązaniu do wątku – czy noblistka może być piękna? Pewnie tak… mimo wszystko.

- jak zwykle wyprzedziłem (- am) Was w wyścigu do Nobla. Wy dopiero spekulujecie a ja już toruję sobie drogę z nowym wizerunkiem, który powoduje rozkojarzenia zarówno u Pań jak i Panów – dołączyła Jolla

-jeżeli swoją urodą będzie wytrącać panom z rąk pióra to ma nawet większe szanse

- to chyba będę musiał kupić autobus. Taki wysyp noblistów. Dobrze, że nie deklarowałem, że będę woził tych od lokalnych konkursów, bo przydałaby się wywrotka.

- Cytra, czy któryś z panów się Tobie skarżył? Czy po prostu Tobie to przeszkadza? : To zasadnicza różnica. – spytała Lenka

- Ziela gdzie ten przystojny dziadek, ja wciąż czekam

- z powodu dłuższej już nieobecności na tym ziemskim łez padole dziadek nie może wyrazić swojej zgody bądź sprzeciwu na sygnowanie swoim wizerunkiem pierdół, które tu wypisuję. Sama zadecydować nie mogę

- wszystkie dziewczyny są piękne, najpiękniej jest, jak kocha się tylko jedną. Podsumował Rebilk.

Nie samą poezją człowiek żyje. Takie zabawy jako przerywnik, czytania debiutów, sprawiał, że poprawiały się humory komentującym. Zabawy niczym na balu przebierańców w przedszkolu.
Mieliśmy nie tylko maski ale i sprawne pióra, giętkie języki i wspólną chęć do przepychanek ze śmiechem. To przyciągało nas ku sobie, tworzyło jakąś bliskość.
Takie hahaha hihihi oznaczało że bawimy się razem dobrze. Zapominaliśmy rzeczywistość, bo każdy ma w realu jakieś zmartwienia. Wyluzowani wracaliśmy do debiutów.
Wszyscy mówią,
że w ich wierszach peel to bohater zmyślony. Kiedy czytałam całą bibliotekę danego autora, składałam jego postać, czytałam o jego problemach, w każdym wierszu zdradzał cząstkę siebie,
właściwie wyrzucał z siebie to co boli zapakowane w pokręcone słowa.
Tak piszą debiutanci.
Trzeba pisać bardzo długo by się od tego uwolnić. Wytrawni, współcześni piszą neutralnie, temat i dokładne przemyślenia, sami stoją z boku albo są tak głęboko w środku że trudno ich dostrzec.
Ja też pisałam całą sobą,
aż wyłaziłam z każdego wiersza. Próbowałam inaczej lecz wtedy wychodziła satyra.
Wszystkie uczucia pchały się na papier. Niecierpliwość to moja zła cecha. Taki wiersz powinien poleżeć w przechowalni, dojrzeć do wyjścia na światło dzienne, lecz u mnie gorący pchał się na scenę. Tak mam do dzisiaj. Najwięcej ich powstawało gdy coś głęboko przeżywałam.
Pod koniec lata,
dostałam miłą wiadomość z Irlandii, że zostanę babcią.
Cieszyliśmy się bardzo, szkoda że Marta była tak daleko ale robiła dużo zdjęć, więc byliśmy na bieżąco z wszystkim co u niej się działo. Dziecko miało się urodzić na same święta, planowaliśmy polecieć do nich na wiosnę, bo
Tadeusz narzekał na kręgosłup i liczył że do wiosny poprawi swoją kondycję. Na zimę wrócił do domu syn. Był nam potrzebny. Trzeba było nosić opał na drugie piętro i palić w piecach. Mieszkaliśmy w starej kamienicy. Piękne duże mieszkanie, wada – piece.
Tadeusz przestał chodzić na spacery a był takim codziennym wędrowniczkiem, czuł się coraz gorzej. Dostał skierowanie na badania. Wykryto podejrzane zmiany. Nie chciałam martwić Marty, była wysoko w ciąży i źle ją znosiła. Powiedziałam jej dopiero gdy urodziła. Byliśmy dziadkami.
Z jednej strony radość z drugiej tu na miejscu strach. Pewnego dnia sparaliżowało go od pasa w dół. Jeździliśmy od szpitala do szpitala.

Dlaczego już zgaszono nadzieję

księżycu garbaty nie twoje zmartwienie
wędrujesz ulicami światła białą plamą
czas łasi się do ciebie jak kot
gdy skleja godziny w dźwięk dzwonu

szara koperta pali ręce jeszcze świąteczne
gwiazdy kapią światłem na ulicę
na moście aleja aniołów trąbiących szczęście
dziś przecież nie jest trzynasty ani piątek


Ten wiersz przysiadł się do mnie w tramwaju, w szarej kopercie był wyrok. Pytałam lekarza co dalej, odpowiedział…dalej to umieranie.

Zastygła rzeczywistość

niedowierzająco spoglądam w niebo
dlaczego tak bez znieczulenia
cisza Boga i twój bezgłośny
krzyk rozmywa się pośród szumu dnia


świadomość boli gorzej niż oddech
palce nie zamykają już ust noc
układa łzy a dzień wymusza uśmiech
drżący w świetle jak ćma


Marta chciała przylecieć z malutkim Jasiem do Polski ale Tadeusz jej zabronił, powiedział żeby nie narażała dziecka, jest za wcześnie.
Ostatnie dni.
Przez całe życie nie usłyszałam tyle co wtedy – kocham, kocham, kocham. Myślałam że zwariuję. Odganiał mnie od siebie kazał pisać , musiałam wydrukować mu wszystko co dotychczas napisałam. Oceniał i też był surowym krytykiem. Pisałam i płakałam ale dla niego zawsze miałam uśmiech. Co u Marty, wciąż pytał, więc gdy
chwilę nie dzwoniła ani nie pisała na gg , nie wiedziałam co mam mu opowiadać, zmyślałam.

Odganiaj moje chore strachy

zamiast koperty niebieski zimny ekran
słowa zaplątały się gdzieś w sieci
ciśnienie jak alpinista to tylko telefon
/tania słuchawka/na chwilę przestał szeptać


zadrapała w gardle zamyślona cisza
lęki karnie nie dotykają twarzy
dwa głębokie oddechy uśmiech i dalej
jeszcze wcześnie nie śpij wibruje sms


przylecę tatku poczekaj

Ale nie poczekał. Znowu szpital. Wyproszono mnie z sali na moment wizyty lekarza. Po pięciu minutach
wyszła pani doktor i oznajmiła….no i umarł. To był najgorszy styczeń mojego życia.

miłość z czasem rozleniwia się
ale coraz bardziej splata dłonie
tyje album czułe gesty srebrne złote gody

Eros jest tylko półbogiem
jedną nogą tu a drugą po tamtej stronie
na przecięciu śmiertelności

ogromny jest świat a życie takie krótkie
ktoś odchodzi ktoś zostaje
i tyle słów niewypowiedzianych


tęsknoty długo jeszcze spowiadają się
cmentarnym kamieniom
a miłość z wolna odchodzi


Nie chciałam nikogo widywać. Zamknęłam się w domu, tylko ja i Internet. Portal pozwalał mi się wyluzować, tam byłam w innym świecie, bez kłopotów, w towarzystwie, czasem nawet śmiech rozciągał mi usta. Zawsze mogłam wyłączyć komputer kiedy mi się znudzili.
Niepokojąca cisza cmentarza

słońce dziś zaćmiło urok płomienia znicza
błąkało się po nagrobkach
wyznaczając linie czasu minionego

tajał śnieg i spływał jak zmrożony płacz
tyle tu niewyczerpanego kochania

wiatr wywoływał w kwiatach dreszcze
przesłanych dotyków pożegnania


żalem są tu wydeptane ścieżki
moi cisi tak smutno być
żywą wśród nieżywych


Zostałam sama, a życie ośmieliło się i śmigało mnie batem na każdym kroku. Najpierw mieszkanie. Okazało się że wydano nam zaświadczenie o decyzji, nie decyzję. Takie świstki wydawano przez rok i teraz ich nie uznają. Procedury, gdy słyszę to słowo to prawie szczekam. Buty zdzierałam chodząc po urzędach. Wieczorem siadałam i ze złością pisałam takie teksty.

Pierwsza lekcja pokory

nie umarłam chociaż bardzo chciałam
ciśnięta znowu na początek pozbierałam się
i ruszyłam w labirynt urzędów
by sprawdzić pozycję na jakiej istnieję


ot urzędy pełne bzdurnych nowości
są coraz doskonalsze a petent co drugi to głąb
na naiwne pytania
garść cynicznej obojętności chociaż
urzędnicy bardziej poukładani
na korytarzach nadal szeleszczą przekleństwa


czekanie wyciszyło mnie do temperamentu
gołębia gdy myślami wycierałam okna
zauważyłam że tu w ogóle nie ma uśmiechów

urząd to powaga wyjałowionych z myślenia procedur
i w dobie komputerów papierkowy pic


Musiałam udowodnić prawie od wojny historię zamieszkania, metryki, dokumenty, czarna magia ja nigdy się tym nie zajmowałam.

Śladami naszego bytowania

w dokumentach
pełnych jeszcze śmiertelnego szeptu
chciałam uaktualnić naszą historię

pewnie mieszkałam tylko w tobie
gałęzią drzewa
a przyroda to nie jest sprawa jednej rośliny


cholerna biurokracja
z innej planety paranoja
do decyzji potrzeba stu pieczątek

nie byłam ślimakiem
ani urojona


kobieto rozsierdzona jak pies z najeżonym grzbietem
twoja mała arkadia nie była za plecami odnajemcy
odnajdzie się kiedy minie zła godzina


życie jest banalnie anonimowe
jak mieszkanie w którym się toczy
wszędzie brak pieczątek


Potrzebowałam się wygadać. Wyrzucić swoją złość. Ubezpieczenie zwlekało z wypłatą a ja wchodziłam w długi.
Druga lekcja pokory /rodzi złość/

ścieżkę wydeptałam biegając
przed karnymi odsetkami
spełnić swój obowiązek świadczenia

w dłużnych mi instytucjach wszędzie węże
z zamkniętymi odbytami syczą wiją się
i kręcą terminami


dziury pozatykałam kredytem i ze złością
na palcach liczę dni od raty do raty
palce mam już wyćwiczone

może ja goła a wy błaznowie
stwardniali jak monety i głusi

na ulicy coraz głośniejszy stuk
obcasami wybija bieda
a was nadyma nasz grosz panowie


czas dotknąć rzeczy szpilką

Tam kłopoty a tu….kiedy byłam dłużej nieobecna pytano na profilu: Wróbelku, co z tobą? Brakuje mi Ciebie. Inside.
-Wróbelku, dziękuję za odwiedziny..nie masz czego zazdrościć, każdy ma swój księżyc, który mu słońce zasłania (jak śpiewają Floydzi)
- dziękuję Cytro ! warto pisać dla takiej czytelniczki, no to się staram.

Takie wpisy cieszyły. Znaczyły, że jestem już trybikiem tej społeczności.
Pisałam ale nadal zastanawiałam się, po co i dlaczego to robię, dlaczego wystawiam pod publikę te marne teksty.
Z uporem opukuję ściany wiersza

piszę wiersz
nieporadnie dobrane słowa
układające się w białą kapitulację

gdy gwałtownie przełykam nie
idą bez maski po bandzie
i brną
w wylewną konfesję
nie wychodzą poza granice mojego języka


wciąż niepewne swojego statusu
próbują dostać się w świat wiersza


W naturze człowieka zakodowane jest chwalenie się tym co zrobiliśmy, piszący nie są odosobnieni.
Pisanie do szuflady jest ok. ale w końcu trzeba to pokazać. Nie chwalimy się tylko ilością pieniędzy na koncie.
Wiersze to sztuka, którą trzeba pokazać, potrzebuje aplauzu, inaczej ginie w starych zeszytach a pisanie się znudzi.
Można pokazywać ją w wąskich kręgach, jeżeli mamy komu, nie zainteresowani będą mieli głupawe uśmieszki. Internet otworzył szuflady, wpuścił poezję pod strzechy. Ludzie dotąd nie zainteresowani, nagle ją odkrywają,
Trafia do wnętrza, czują jej moc. Wiedzą o tym politycy, coraz częściej cytują wieszczy dla podniesienia siły swojej wypowiedzi.
W każdym człowieku jest trochę poezji, tylko nie każdy potrafi ją z siebie wydobyć i bardzo różnie ją przyjmuje. Tak jak muzykę. W jednym uchu zmieści się tylko dico-polo w innym muzyka poważna, tylko znaleźć swoją. Internet pozwolił poezji wyjść z niszy
ale też zrobił z niej papkę.
Portale literackie są dla ludzi zainteresowanych pisaniem, pozwoliły na nową zabawę dla ciut –inteligentów. Jestem poetą – nie ważne że bez talentu. Piszę, bawię się w wersyfikację i już. Gdyby wszystkim ludziom dać instrumenty, pewnie też wielu by uwierzyło, że umie grać. Ale z tej powszechności jest korzyść, masa wyłania talenty.

.
Po katastrofie w Smoleńsku Poema jak wszystkie portale została zasypana wierszami
o tragedii Smoleńskiej, więc i ja pisałam

Przeciął ciszę

w tle gęstego od mgły nieba
czub brzozy nagle rozkiwany

zaraz zdrętwiał w martwej pozie
i boleśnie jękła ziemia
leśnego uroczyska

jedna sekunda najkrótsza upiorna
i tak niemożliwa
chwila


zakrzepła już tamta
ten las
chce być ofiarami przepełniony

- wierszyk który pisze się od ręki. Żadnej treści, żadnej wartości, zero bystrego oka co do samego wypadku. Relacje dziennikarzy już były bardziej oryginalne. Napisał mi Natan Lemens

Czub brzozy rozkiwany bardziej mi pasował niż rozbujany a leśne uroczysko- tylko dlatego by podkreślić, że to miejsce jest już związane z wydarzeniem historycznym, nie brzmią współcześnie może tak… Natan – bystre oko muszą mieć dziennikarze, ja raczej piszę refleksję. Broniłam wiersza

Cytro, Twój wiersz skupia się na trzech rzeczach – mgle w niebie – wierzchołkach drzew – i hałasie na ziemi. To akurat trzy rzeczy o których myśli każdy człowiek – a poeta powinien chyba widzieć coś więcej.

Natan – napisałam przeciął ciszę……bo zakrzepła już tamta, ten las chce być ofiarami
przepełniony…..nie ustępowałam.

Katastrofa lotnicza a ja za m-c miałam lecieć do Irlandii na chrzciny wnuka. Bałam się lotu a teraz jeszcze bardziej.

Liczę dni


polecę zanim nastroje zamkną mi drzwi
przecież gdy było źle zawsze budził mnie dzień
kocham kuszenie
mówię tak i dobre perfumy dławią apatię

zapachniała codzienność
tylko ten strach
na zakurzonym niebie
maluje wciąż nowe linie nieznanych wrażeń


Zabawy na Poemie trwały Rebilk też poruszył sprawę avatarów w wątku Kalendarz Poemy

Ostatnio coraz częściej zaczynają się pojawiać, jak przysłowiowe grzyby po deszczu, coraz… jakby to powiedzieć – śmielsze avatarki naszych Poetek. W tej sytuacji należałoby się zastanowić czy nie jesteśmy już gotowi, tak jak firma Pirelli, do wydania przepięknego kalendarza

Jeszcze nie jesteśmy. Bo poeci wciąż pod krawatem a jak się ośmielą to jedynie rozpiąć jeden guzik odezwała się Jolla

Dzisiaj wigilia prawosławna, a Krzysiek zaczyna mówić po ludzku. Gdyby ten kalendarz ozdobić pięknymi wierszami panów, to na 100% miałby wzięcie. Mówię poważnie. Lenka

Dziwnym trafem, niemal natychmiast po opublikowaniu tego wątka, avatarki zaczęły zmieniać się tak radykalnie, że teraz to nasz kalendarz rozprowadzać by można po kółkach różańcowych śmiał się Rebilk
Bo my jesteśmy do tańca i do różańca. Tylko do pisania wierszy jakby mniej… . A Ty też już możesz zapiać koszulę na tyle guziczków, ile przewidziano, sprawa się rypła –hihotała Jolla

Rozwijajcie się, rozwijajcie… odchudzać będzie się na wiosnę. Hehehehehe

Rebilk kiedy ja zwróciłam uwagę na śmiałe avatarki to na zasadzie przekory pojawiało się ich coraz więcej a teraz do kalendarza zmieniają się na skomniusie, zastanawiające a ….wszystko sprowokowałeś swoją przemianą z kota na przystojniaka. Ciekawe w kogo przemieniłby się wróbelek któremu troszkę brakuje dawnego kota. Spytałam

Pomysł z kalendarzem był od początku żartem bo nie sądzę by Rebilk aż tak się nudził żeby brać się za jego produkcję. A może nas zaskoczy…hihi… Krzysztof, jeśli uruchomiłeś produkcję to ja chce być lipcem…hihi…śmiała się ziela

Dobrze Zielaczku, możesz być lipcem Ale mam też faworytkę na listopad O ile kumple pozwolą
Więc postanowione, będę lipcem. Potrzebne zgody już uzyskałam wiec…Będę lipcem [ona szaleje ze szczęścia cokolwiek to oznacza ]
Luty jest mój – to miesiąc wodników . I na zdjeciu można coś na siebie założyć, można a nawet trzeba. Sexi czapeczkę na przykład śmiała się Jolla

JA Wodnik i ja mogę być w czapeczce na głowie, a nawet mogę założyć dwie czapeczki. Jedną na głowę. Wystarczy z tymi ciuchami, bo recesja. – wyskoczył Milo

Ja, ja, ja… a to baby miały być w tym kalendarzu? Lenka

My Baby!!! Zawsze mogą być baby i Milo…tańczący z babami – odpowiedziała Ziela

Szanowne Poetki, jeżeli faktycznie chcecie w swoim gronie Mila, to ja nie widzę przeszkód
a ja myślałem sobie dziś , ze jakoś nudno ostatnio na stronach poemy , a tu taka niespodzianka , od razu mi lepiej , yes yes yes żyjemy dobra nasza . Lenka : same oczęta do kalendarza to jakiś niedosyt , daj coś więcej Milo w czapeczkach samych łał , nogi z awatarka tez mi się podobają , mam tez kilka swoich typów Krzychu jakby co , weźmiesz mnie na współredaktora do atelier ? plissss – dołączył medlek

Prawdaż, prawdaż. Z kalendarzem ściennym to chyba sie jednak nie uda, więc i to atelier jakoś staje się mało realne, a szkoda Można by jednak avatarkami naszych przepięknych Koleżanek – Poetek ozdobić kalendarz wydarzeń – każdemu miesiącowi patronowałby jedna Poetka. Dodatkowym plusem takiego rozwiązania byłoby to, że może w końcu ktoś by tam zajrzał, hehehe. Nie wiem tylko, gdzie i jak tego Mila wsadzić, żeby wszystkie były zadowolone :Rebilk

to się porobiło. Takie rzeczy się dzieją. Bardzo podoba mi się pomysł kalendarza. Tylko miesięcy jakoś niewiele. Proponuję podzieliś je na pół tak by było ich 24. Wtedy problem będzie z głowy a im więcej piękna tym lepiej. oj … Zuaaliwe

A co z wróbelkiem? może ktoś zrobi sobie swój avatar z wróbelkiem, Jolu może koło twoich nóg zbierał by okruszki. Spytałam
To zależy – od tego czy wróbelek jest gotowy zrzucić piórka odpowiedziała Jolla

Takie zabawy tworzyły miłą atmosferę ale do czasu aż ukazał się wątek hmm-
Witam wszystkich Wróciłam cieszycie się?? Co było jak mnie nie było?? Buziaki przesyłam utęskniona: Brozik

Napisałam dla niej wierszyk powitalny
Witaj Aniu !

zdziwisz się, ja tęskniłam
hmm chrząknęłaś radośnie
zrobiłam trzy niskie ukłony
i głośno westchnęłam

nie słychać


bo wzruszenia siła dusząc
od środka za gardło chwyciła
i speszona szczypta pewności
tremą sparaliżowała mi palce

nareszcie
pokiwasz nade mną mądrą głową
i rozmącisz tą ciszę


Jeszcze Lenka ze swoim specyficznym poczuciem humoru była do zniesienia ale w duecie z Brozik brr. Skończyła się sielanka, zaczną się bany.

Ktoś wstawił wątek, już nie pamiętam kto zdechło tu coś? Narzekał na estetykę , kolor strony
przydałoby się określić cele tego wszystkiego co tu się dzieje, chodzi chyba o nieznięchacanie debutiantów do poezji/prozy i innych form twórczości, co za tym idzie: stop stagnacji ! motywem czegoś co tu zdechło, atmosfera [?]

Masz rację, coś musiało zdechnąć bo śmierdzi. Mam piękną farmę na jednym z portali i tam nic nie zdycha, bo o nią dbam. A tu rosną chwasty na ziemi nawożonej… :- No. Ale to z pewnością nie naftalina, więc kolorystyka niechby została. Napisała Jolla

a mi się podoba właśnie to, że wygląda inaczej niż wszystkie inne… drugiej takiej nie znajdziecie, tu jest bardzo estetycznie , tyle że inaczej Brozik

A ja właśnie nie lubię „bardzo żywych wyglądów” To nie jest wiejski spożywczak z promocjami na węgiel do grilla i papier toaletowy w wiosenne kwiatki, to portal mrocznej bohemy. Uhuuu….Lenka

Mnie też się ta estetyka podoba. Piosenka mówi, że kobiety lubią brąz, a tu niezadowolenie A poważnie – myślę, że jest obecnie na Poemie kilka ważniejszych spraw do załatwienia niż szata graficzna Portalu. Jest taka, od kiedy się tu rejestrowałem i wciąż mnie zachwyca. Za Maracasem – taka lekko masońska, ale fajna. Rebilk.

Twórczość mimowolna – nie kochałam własnych słów.
One były dziwne, czyżbym była taka jak one – szalona. Czasem patrzę na nie milcząc, czasem rozmawiam o nich ze sobą.
Piszę to co czuję, piszę szybciej niż rozumiem, niż przetrawię swoje myśli. Może to przez samotność.
Republika – przecież jej nie ma. A może na tym to polega. Jesteśmy tam w innym świecie, dalekim od rzeczywistości i kiedy ktoś zderzy się z drugim, reagujemy tak inaczej. Burzliwe wiry tam są normalne, chcemy ciszy a ciszy wytrzymać nie możemy.
Wchodzimy w cudze wersy, dotykamy czyjąś miłość, czasem ból czy tajemnice i nasza krew pulsuje inaczej.
Gasimy niejednego autora za niekontrolowane, zapalające się niedorzeczne zestawienia słów. Tyle może krytyka. Ale my wszyscy to aktorzy, komedianci wściekli na siebie że to tylko jest grą.

Wystawi cię do wiatru

wariatka w sukience ze słońca
wciąż tańczy aż myśli wyrywa
a podmuch jej tańca poraża
sentymentalnie oplata
śmieszna szalona
spotkałeś ją
każdy spotyka jakąś szurnietą


zastanawiasz się czy cię rozumie
kiedyś na wyobraźni cień tupała
dziś słucha
zdjęła ostatnie retro
i z miną buntu do wiatru twarz wystawia
a ten wyje zanosi się od śmiechu
zmyślając jej partyturę


gdy księżyc splącze jej włosy
taką to już na stos
myśli że prawdę tańczy
najadła się blekotu i gada
że między prawdą
a fałszem falowanie odbiera
wciąż pisze nuty tych fal
i szczypie złą aurę

za głośne szaleństwo
taką na stos


Kiedyś pokazał się Crux z wątkiem: Poemo – kocham Cię bo nie da się ot tak przejść obok niej obojętnie. zatem proszę Was –
dbajcie o Poemę. ma tyle wad, ale jest zacna i piękna. i taka pogubiona. cudowna jesteś Poemo
bo są na niej albo byli wspaniali ludzie. fade, sosna, pink, odyn, alane, jamc, dżejkobs, kad, intoxi, inez, sylwia, abi, swój człowiek bluszcz, unforgiven, rebilk, ash, rintrah, alko, kaskaderka, crux, jolla, elnar, białabluzka, ladyvampire, tamar, skibińska, kondor, ziela, cytra, bies, suzej, maggy, kruczyca, i wielu ważnych wspaniałych / za co przepram / niewymienionych. pozdrawiam serdecznie mój portal i przyjacół – crux pięknobrody.

widzę, że stopniowo się ujawniasz – powiedziła Brozik

ujawniasz? nie tak. założyłem to konto dla draki początkiem roku 2006, by publikować w debiutach wiersze Gałczyńskiego i patrzeć co się będzie działo. heh. wiele razy wiersze zostały zjechane a ja miałem ubaw. od czasu do czasu – bo to jedyne konto jakie mi tu ryra, nadużywam pomysła i coś zforumuje

„Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.” z opowiastki Szwejka Myślę że tych, których obecnie nie widać, są incognito, bo nie jest łatwo opuścić poemę jak już się ją pokocha. Fajnie by było gdyby powrócili do swoich ników którymi się utrwalili. Bo „jakoś” to nie jest dobrze. Pozdrawiam Cię pięknobrody.Cytra

Zawsze się wraca, bo to miejsce ma klimat. Uczy pokory… i wytrwałości, Pas de deux
Niezwykłe miejsce ..tak, tu naprawdę się wraca – albo po prostu – stąd się nie odchodzi – pozdrawiam POEMĘ małgorzata

No, nie odchodzi się Ziela

Nic we mnie, prócz do świata żalu dziecięcego, Tu nikt nie widzi, więc się wstydzić nie mam czego! Cruz
nie potrzeba kadzideł symfonii i requiemu …. Poema jest moim domem właściwym. Zuaalive

A w kuchni nie ma kto sprzątać Cytra

U mnie w akademiku było napisane w kuchni „Naczynia nie umyją się same” postanowiliśmy to kiedyś sprawdzić. Niepozmywane naczynia zostawilismy tam na strate w ramach eksperymentu. Po dwóch tygodniach stały pod pokojem a w garnku znaleźlismy list: „Nie robię tego dla was, ale dla całego piętra – z poważaniem Pani Dyrektor”

wzruszyłam się odezwała się 10331

Gdybym

gdybym była młoda
całowałabym was chłopcy
jeszcze we mnie to napięcie
jak w człowieku


pełna klasy i wdzięku
stokrotki w wierszach wąchała
tylko jej śmiech w butelce
się zachłysnął

spakowane ma życie
przykurzone sprzęty
ścięta wdowa na miękkim dnie

Tak, Poemę kochali wszyscy, aż puchła od sentymentów, była powierniczką tylu tajemnic ukrytych w wierszach. Tu wśród poezji kwitły też skrywane miłości. Ale czasami zjawiał się Wojownik Światła który walczył z tymi których kochał.

I ruszył Tomas Wynalazek oczyszczać atmosferę na poetce, ruszył na wojnę z Rebilkiem i Jollą.

Świat świrów

świrom różne sceny kotłują się w głowach
u milczków na razie pragnienia się modlą
ale już karmią się kanapką z pięścią

świr na zdjęciu lewy profil lewe ucho mózg
przyrośnięty do ciała słodycz udawana
i bzdury w treści

można by mu brudną szmatę w usta
lub uczulić język by nie lizał niczego
niech tylko w poezji poetycko się pieści


Fakt, że Rebilk ostatnio był bardziej drażliwy, czasem miałam ochotę mu przyłożyć, kiedy tracił opanowanie ale Tomas przesadził.
- Napisał do Jolli – Wiesz chciałem Cię lubić ale niestety jak to napisała ostatnio Snow jesteś jędzowata.
Znam Krzyśka i Jolkę osobiście, pisał dalej, sadzę, że można się z nimi dogadać w realu. Niestety w ich wpisach jest coś co jest złem sadzę że przeważnie niezamierzonym. To co obserwowałem budziło we mnie niesmak. A już ostatnie zagrania Jolki przelały czarkę. Dlatego jak stracę znajomych w nich trudno, choć wolałbym nie. Ale nie mogę milczeć.

Miłość – miłość tak , wprowadzanie jej do życia portalu w tak drastyczny sposób – NIE.

- jeśli ktoś w jakiś sposób niepochlebnie wypowie się o którymś z waszych komentarzy lub wierszy, drugie prawie natychmiast odpowiada atakiem – przeważnie ton waszych komentarzy jest bardzo autorytarny, narzucający się innym –
Pomyślcie ile mieliście starć z autorami!! Naprawdę myślicie, że to wszystko ataki bezmyślnych i zazdrosnych grafomanów? Karmicie tym swoje „ja” nic więcej.

- Obraz Świata według Wynalazka, mocno zresztą uproszczony i subiektywny aż do bólu. Jestem ciekaw, czy gdyby Jollla dała Ci pozytywną opinię, też byś zniżył się do przeniesienia dyskusji na sprawy prywatne i osobiste.
Możesz sobie oczywiście otwierać nowe wątki i tam dokonywać oceny zachowań innych Userów, możesz, tyle tylko, ze efekt będzie żaden, bo to nie jest portal poświęcony resocjalizacji a tym bardziej psychoanalizie.
Nie zamierzam zmieniać sposobu komentowania, nie zamierzam oszczędzać grafomanów, nawet jeżeli miałem przyjemność z nimi kiedyś tam się napić.
Doceniam życie towarzyskie Poemy, ale interesują mnie jednak bardziej wiersze.
Próby pouczeń, co mi wypada a co nie wypada nie interesują mnie w najmniejszym stopniu. Zwłaszcza, że takich ocen dokonują najczęściej osoby, których poetyckie dokonania poniżej nawet disco-polo. Odpowiedział Rebilk

- oducz się oceniania innych, bo nie masz ani prawa ani żadnej moralnej do tego legitymacji. Ja tez takowych uprawnień nie mam, dlatego komentuję wiersze.

- Co do oceny zachowań właśnie że mam prawo. Bo jestem tak samo częścią Poemy jak Ty. I nie daję zgody na podwójną miarę. Belka w oku jest niestety niewygodna i dobrze widoczna. Nie mam względu na osobę. – ciągnął Tomas

• Śmieszny jesteś, dzieciaku. Ups, przepraszam, Wojowniku. Powiedziała Jolla
Nie Ty jesteś od wystawiania ocen i lepiej skup się na własnych poemowych praktykach. Dokonuję kilku albo nawet kilkunastu komentarzy w tygodniu i, o ile sobie przypominam, choć często bardzo krytyczne, nie doczekały się w ciagu ostatnich miesięcy ani jednej moderacji.

-Ty tego o swoich popisach powiedzieć nie możesz, niestety. I nie kłam, że to nie jest atak personalny, bo jest, ohydny, małostkowy, podnoszący zarzuty wyssane z palca. Nie będę się do nich nawet ustosunkowywał, choć pewnie sprawię Ci takim zachowaniem kolejny zawód. Pomijam już, że cała ta akcja rzekomej poprawy sytuacji na Poemie przyszła Ci do głowy w dniu, kiedy krytycznie wypowiedziałem się o Twoim tekście.

- Ale to na pewno był przypadek… Sytuacja jest zła, faktycznie, ale tylko z jednego powodu – koszmarnie niskiego poziomu ogromnej większości zamieszczanych publikacji. Twoje, niestety, nie uzdrawiają tego poziomu, więc i ten atak – powtarzam, jak najbardziej personalny – jestem w stanie zrozumieć. Ale dlaczego takie działania są tolerowane, tego już nie rozumiem. Pozostawiam cię w dobrym samopoczuciu- zdenerwował się Rebilk

Moralność kalego masz silnie ugruntowaną. Rozumiem, że Tobie wszystko wolno. Otóż spieszę Cie wyprowadzić z błędu. Otóż nie wolno Ci wszystkiego. Ani nikomu. A możesz nam łaskawie zdradzić; z myślą o którym idiocie napisałeś na off topic? – walczył Tomas

- Nie bierz wszystkiego do siebie, to będzie taki krok w dobrym kierunku. I przestań już, proszę, błaznować. Co to w ogóle jest, te pytania typu: myślisz, ze wszystko ci wolno? Nie, nie myślę tak i wiem trochę dokładniej od Ciebie, co myślę. Szkoda, że znów nie odnosisz się w ogóle do tego, co napisałem. Nie umiem z Toba rozmawiać i po prostu już nie chcę.
Długo starałem się traktować Cię poważnie, ale na więcej zabrakło mi sił. Od teraz nie traktuję Cię wcale. Rebilk

„Przyczyny problemów: Miłość – miłość tak , wprowadzanie jej do życia portalu w tak drastyczny sposób – NIE.” Mądrość Wynalazka, Wojownika Oczyszczającego Portal Poetycki Poema z Miłości. No, czy to nie idiotyczne? Spytała Jolla

-ja mam tylko jedno, ale za to podstawowe pytanie: dlaczego oczyszczanie atmosfery na portalu wygląda jak wylewanie wiadra nieczystości na gościniec? coelho= mętne pisanie, a wojownik nie kojarzy się z pokojowymi rozwiązaniami – nie popieram tego, gdyż jest tyle sposobów na osiągnięcie porozumienia bez udziału osób trzecich i niepotrzebnych emocji. Posumował dyskusję Milo

Widzisz Milo, on w dalszym ciągu usiłuje wmówić, że ma jakąś misję. A prawda jest jedna – ohydny odwet za niepozytywny komentarz. Płytka, szczeniacka zemsta. Do tego wściekłość za zablokowanie na gg i jeszcze większa, że gra się w sposób, jaki sam narzucił. Odpowiedział Rebilk

Wojny pod wierszami trwały coraz bardziej zaciekłe. Coraz więcej banów. Histeria portalu
rosła. Pod głupotą, namaszczona pewność, że trzeba ograniczać swobodne wypowiadanie się
dla dobra wspólnego. Nie tolerujemy słów, zamiast – nie obrażamy autorów. A Rebilka uważano już co najmniej za terrorystę z netowym majchrem.

Bardzo widowiskowe były te wojny o poprawność wyrażania się, wycinano brzydkie wyrazy, banowano autorów
i lała się wirtualna krew.
Obrońcy swobody na czele Rebilk – naprzeciw obrońcy czystości pod przywództwem Brozik vel przyczajona tygrysica w niewidzialnej czapce. Ja ze swoją niespokojną naturą, od poprawności zawsze miewałam mdłości, nie miałam więc kłopotów wyboru.

tu jak w orwelowskim świecie w poprawności
też można wpaść między śliny pawie
i inne różne objawy ludzkiego popuszczania
żeby tylko nie kopali się poniżej pasa….zaciskałam kciuki


Portale produkują rzesze średnio piszących. Czy robią złą czy dobrą robotę. Czy utrzymywanie w przekonaniu, że każdy może być pisarzem, poetą, że wystarczy nauczyć się zasad pisania, podglądać innych, próbować do skutku. W ten sposób powstaje tysiąc wierszy jako tako poprawnych a gdzie sztuka, do niej potrzeba trochę więcej.
Ale nawet gdy masowo produkują grafomanów, dają ludziom zajęcie, oderwanie od seriali, pisanie rozwija. Portali jest mnóstwo o różnym poziomie. Są takie na których pieszczą się po tyłkach i takie gdzie jest produkcja wierszy klonów pod styl komentującego, sztuczne pod publikę. A przecież wiersz nie jest budowlą na niby, potrzebuje utalentowanych architektów jeżeli ma być na wieki.

świat wśród ikonek

Gdy oddychasz wirtualnym tlenem, nie czujesz ciepła. Masz własne id, jak kod genetyczny
ale jesteś bez twarzy. Wklejasz sobie sztuczną i wędrujesz po ścieżkach dostępu przez cały świat. Nie boisz się światła ani przestrzeni. Całkiem przyjemna jest też palcująca mowa, klawisze aż pomrukują z zadowolenia. W czyjąś twarz rzucasz przeróżne teksty. Spotykasz bajeczki, czasem widzisz błysk noża, ostrzonego nienawiścią dla zabicia twojej racji.


Trwa karnawał w swobodnej twórczości więc i ty płodzisz i pasiesz brzuch portalu literackiego. A rodzi się coś na kształt wiersza. Często żałosna fałszywka z poplątanymi jelitami. Bywa, że wyskoczy z łóżka pieprzyłem, pieprzyłem, woła i wciąż chce żreć nowe słowa. Inna w foliowe laurki pakuje uczucia.
I tak świat miga milionem oczu , serce bije tempem kilobajtów w miarę naszego wymądrzania.
Nie jest to kraina doskonałości,

Ogłoszono konkurs kocham kino. Ponieważ niedawno oglądałam w TV powtórkę
Filmu „Ania z Zielonego Wzgórza” napisałam na swoją zgubę taki wiersz:

Taka „Ania z Zielonego Wzgórza”
________________________________________
„Świat byłby nudny, gdyby żyli na nim tylko ludzie mądrzy, dobrzy i rozsądni”.
ona to wie


dumnie pierś pręży i w piórka obrasta
a w złości aż blada gdy ktoś je skubnie
czasem słychać jak zgrzyta
bo w środku jest słaba

grając swoją rolę ukrywa rogi
wady grzeszki i nałogi
umie w głowie zagmatwać

co tam głupota
jej rozsądek rozłoży każdy wątek

mówić do niej można różnie
jak do ściany
albo w próżnię

mimo przestróg Małgorzaty
taka nadgorliwa
wcinki wycinki

bo „tam gdzie przebywa Ania
nie ma mowy o nudzie”
tak mawiała Maryla


- hmm. Mam wrażenie, że tekst się nie trzyma ‚kupy’. I chyba nie do końca o to Gabi chodziło. Ale to pewnie ona się najlepiej wypowie. Wydaje mi się, że ‚z wykorzystaniem cytatu’ nie znaczy koniecznie, że musi się odnosić do samej postaci. Choć w sumie pewnie nie znaczy też, że nie może, napisała Brozik

- lubię twoje hmm… To przypadek, że to tytułowa bohaterka. Mówisz nie trzyma się kupy, ja tego nie widzę. Miałam tylko wątpliwości czy rozbijać go na strofy ale teraz bardziej wyraźnie widać cechy bohaterki. – odpowiedziałam

- Nie popieram takich portretów ale Twój może być – wielce sobie Ania na niego zasłużyła. Fajna klamra wyszła z cytatów. Pozdrawiam Jolla

- nie trzyma się kupy, bo jakże do Ani ma się ‚wątek’, ‚wcinki, wycinki’ i również cała reszta. A tytuł w jaki sposób przypadkowy skoro cytaty z ‚Ani’ i nawet Maryla się pojawia? Dziwiła się Brozik

- Proszę, jaka dogłębna analiza – zaśmiała się Jolla

- Taka Ania może robić co chce, wcinki i tamta miewała a wcinki i wycinki robi druga „Mieszkają we mnie zupełnie różne Anie, i co gorsza, jest ich przynajmniej kilka. Czasami myślę sobie, że właśnie dlatego sprawiam tyle kłopotów. Gdyby była we mnie tylko jedna Ania, wszystko stałoby się łatwiejsze, tyle że o wiele mniej ciekawe.” (Ania Shirley) Więc przymierzaj …odpowiedziałam

- oczywiście, że nie film zaśmiała się Brozik I jak myślisz, co teraz będzie?

- z listu Ani do Gilberta*” Nikt nie jest za stary na marzenia. „ Wiesz zawsze myślałam że dialog zakłada istnienie po obu stronach równoprawnych partnerów, w równej mierze zainteresowanych wymianą poglądów, dyskusją, której przedmiotem są subiektywne przekonania. Bardzo długo uważałam, że tak właśnie wygląda rzeczywistość. Ale z Tobą tak nie można.- ciągnęłam dyskusję

- czemu nie można? przecież rozmawiamy (łyśmy).

- u ciebie i Lenki czuję zawsze wstrętny półgębkiem uśmieszek i napastliwe dociskanie do parteru, nie wiem kto to napisał ale obrazuje moje odczucia….”podług urzędu – gadali polanie : Komu pod ławą, temu okruch zbierać i na czworakach w kątach kurz, wycierać”….

- czujesz wstrętny uśmieszek?? Przez słowo pisane czujesz nie tylko uśmieszek, ale jeszcze wstrętny? I oczekujesz, że ja mam z takim argumentem dyskutować? (i po co o Lence piszesz znowu?). Ja mam całkiem ładny uśmiechSmile. Może zaczniesz również odpowiadać na pytania? czym podpierasz to swoje stwierdzenie?

- ….Ty pomyśl czasem czy aby pogoda Ci dziś nie dokuczyła, bo może warto by było i coś o tym napisać, deszcz/upały bywają bardzo męczące…- masz przykład.

- Nie chcę z warsztatów robić forum. Myślę że i tak dużo już powiedziałam.

-napisz na co to była odpowiedź i po raz który proszę. Nie chcesz z warsztatów forum robić, ale wystawiasz tekst o mnie (już były takie na temat innych użytkowników i wiesz o tym), zarzucasz niemożność dyskusji. Ja z chęcią podyskutuję, pod tekstem

- Jaśniej nie potrafię i nie chcę a do wierszyka sama się podstawiłaś gdy Jola go z tobą skojarzyła

- Ja się podstawiłam.słuchaj Cytra, ja naprawdę nie jestem głupia, choćby Ci się tak wydawało. Uważasz, że wszystko co złe to ja. I jak ja mam z tym dyskutować? Chcesz mi nawrzucać w twarz i oczekujesz, że ja się będę uśmiechać i słuchać? Nie zrobiłam Ci nic złego, a uważasz mnie za najgorszą. Najwyższa pora, żebyś sobie dała spokój, bo oczekujesz (i zresztą nie tylko Ty) jakiś specjalnych względów tutaj i zupełnie nie rozumiem dlaczego i skąd to się bierze. Chcesz dyskusji, ale sama nie potrafisz słuchać co się do Ciebie mówi.
Jak Pink wróci to z nim porozmawiam i pójdzie albo w jedną albo w drugą stronę.
Ja mam już dość użerania się o jakieś pierdoły z kimś, kto nic nie oferuje w zamian. Po prostu szkoda na to energii i dokładnie rozumiem, czemu większość ‚redakcji’ sobie po prostu odpuściła, jak i większość moderatorów.
Gra nie warta świeczki, bo za dużo tu ludzi, którzy uważają że są bezkarni, że mają prawo mnie/innych obrażać, bo mogą się bronić wolnością słowa. Wyjdź na miasto i napluj komuś w twarz zamiast tego, zobaczysz co Cię spotka (dla porównania). Zero szacunku, aż dziw u kobiety w Twoim wieku. Zdenerwowała się Brozik

- Jeżeli już się powołujemy na wiek, to szacunek powinien być z drugiej strony. Halinko, daj spokój, przecież widzisz że ona nic nie rozumie. Odezwała się Jolla

- Stefan Wyszyński : „Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi.” Twój monopol na rację Cię gubi. A o mnie co Ty wiesz. Zdradzę Ci moje hobby Smile ) zachowania ludzi, koty, psy, książki, internet, pisanie, rysowanie, fotografowanie, intrygi i psychologia wpływu i perswazji…pisałam dalej

No i nareszcie Lenka:
Co Ty k. wiesz o Ani?” To też cytat, ale z innego filmu. Co do wiersza, to on chyba nie jest o bohaterce znanej nam książki i jej ekranizacji. (Notabene, to film dla dzieci) Ania była tam bardzo pozytywną bohaterką, pełną życia i wewnętrznej energii. Roztrzepaną, ale pełną pozytywnego działania, wychodzącą trochę na przekór konwenansom. Dlatego może niezrozumiałą dla starszych pań z kółka Maryli. Może rozwiń ten wątek cytro, bo to mogłoby być ciekawe, a i Tobie coś może uzmysłowi.
Póki co, robisz zamieszanie zamiast poezji.
Nie wiem czy pamiętasz, że wszystkie babcie z okolic Zielonego wzgórza, bardzo jednak Anię pokochały. No i Gilbert!

- „Bez względu na to, jak wielki podejmuję wysiłek, nigdy nie osiągnę takiej doskonałości jak ci, którzy przejawiają naturalną skłonność do czynienia dobra”. mówiła Ania Shirley „Przecież liczba błędów, które przypadają na jedną osobę, musi być jakoś ograniczona. W końcu zapas pomyłek przeznaczonych dla mnie się wyczerpie i nareszcie będę miała spokój. To bardzo pocieszająca myśl.” (Ania Shirley)
Ania miała swój świat i tylko Maryla sprowadzała ją na ziemię.
Ja napisałam, taka Ania – czyli inna która w niej się dusiła.
Nawiązałam do cytatów i dałam obraz innej Ani, nie pisałam treści filmu tylko własne wyobrażenie zgodne z moją fantazją. (Notabene, to film dla dzieci) a jakie to ma znaczenie, „kocham kino” – nie wyznaczono wieku ani gatunku po prostu film.
Jak nie kochać Anię – co z tego że miała wady. Tylko ciotka Jakubina myślała inaczej: – ” Ludzie, którzy nie mają wrodzonego rozumu, nigdy się niczego nie nauczą (…) ani na uniwersytecie, ani w życiu. Choćby żyli sto lat, nie umieją umierając więcej, niż umieli rodząc się.” – odpowiedziałam

- Zadziwiasz mnie swoją interpretacją. Zawsze myślałam, że sympatia czytelnika czy widza leży jednak po stronie rozemocjonowanej i nieuporządkowanej Ani, a nie po stronie zgnuśniałej i apodyktycznej Maryli. Ania cały czas jest sobą, jest autentyczna, no i jest dzieckiem. Maryla, przynajmniej ta z początku historii, to kobieta, która czuje, że coś straciła w życiu i ma wielu ludziom (a może sobie najbardziej) za złe, to jej „skorupa ochronna”. Wbrew pozorom, historia Ani pokazuje nam, jak dziecko „naprawia” dorosłego, chociaż samo też przy tym dojrzewa. Cieszę się, że podjęłaś ten film. Twoja interpretacja jest dla mnie sporym zaskoczeniem.

- Mieszkają we mnie zupełnie różne Anie, i co gorsza, jest ich przynajmniej kilka” ta m
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości