Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gra w kolory
#1
Na początek białe
słońce w szklance po koglu - moglu,
z zabójczą ilością cukru, na przynętę
dla słodkich idiotek.

W środku czarne
w szufladzie, czeka na swoje
wzejście zza warstwy
niepocerowanych skarpet.

Chociaż dziury dają komfort
chodzenia po cienkim.
Lodzie, szkle, napięciu powierzchni
i co jeszcze wymarzą sobie miłośnicy.

Całej palety zaniedbań i zmilczeń,
w jednym ciągu, zgoła niematematycznym.
Czyli pora na kuranty, wybijające kwadrans
po ujęciu pędzla.

Na koniec akwarela,
obraz, bez podobieństwa. Sześć tysięcy
warstw werniksu na zwoju
roślinnego pochodzenia.
Odpowiedz
#2
Wolałbym

Lodzie, szkle, napięciach powierzchniowych
i co jeszcze sobie wymarzą   - a nawet wymarżują - bo nie ma nic za darmo.

Jako miłośnik wymiany naskórka, w ciągu ze stałym skutkiem, mimo postępu geometrycznego, stwierdzam, że jak zawsze najistotniejszy jest właściwy nacisk na końcówkę.

Co i tutaj zachodzi.

I nie wnoszę o większą humanizację roślin i zwierząt, ponad dorobek naukowy Światowej Organizacji Zdrowia Neurologicznego i Optyki.

Ze szczególnym naciskiem na obtykanie okien i soczewek kontaktowych.
Odpowiedz
#3
Marcinie, to bardzo intrygujący wiersz. Z każdym kolorem, który wprowadza  wielki Malarz coś przybywa i umiera z braku doskonałości. Ostatnia strofa to poezja, która zatrzymuje oddech. Jak dobrze, że jesteś na tym portalu. I już nie gwiazdki, ale cały gwiazdozbiór - należy się!
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości