Gra/Film na motywach Waszego pomysłu
#1
Czy marzy się Wam czasem, żeby na motywach Waszego dzieła (być może jeszcze nie napisanego) powstał, dajmy na to, gra lub film? A może jeszcze inna 'forma'?

Ja się przyznam, że czasem chciałbym jakiejś ekranizacji, choć jednocześnie boję się tegoSmile. Przy takich myślach zawsze mam nadzieję, że muzyka będzie taka... Świetna po prostu, zapadająca w pamięć, epicka... Może Hanz Zimmerman, albo Howard ShoreWink.

Co do gry, to trudno mi sobie wyobrazić, jaki to miałby być gatunek... Prawdopodobnie jakiś RPG, choć to już nie w mojej kompetencji decydowaćSmile
Odpowiedz
#2
To jest bardzo dobre pytanie.

Ja swoich "ambitnych tworów" pilnuję jak oka w głowie i w życiu by mi nie przemknęła przez tą głowę myśl o adaptacji, czy w ogóle publikacji bez mojego nazwiska. Nawet jeśli to gniot.

Ale mam brata, który wymyślił sobie robienie gier komputerowych, więc robię za grafika i piszę mu fabułę. Zresztą, za grafika nie tylko jemu robię.
Mirrond mógłby się tu wypowiedzieć. Zaraz go ściągnę.

Wydaje mi się, że takie marzenia typowo "napiszę tylko po to, żeby ktoś zekranizował" są bardzo w grafomańskim stylu.
Jednak cicha nadzieja na dostrzeżenie i zaadaptowanie tkwi w każdym pisarzu. Ach, ta pisarska próżność! Nie zaprzeczajmy jej. Wink
Odpowiedz
#3
ilustracje się liczą? Big Grin
Odpowiedz
#4
Ja mam generalnie bardzo podobny koncept do tego, prezentowanego przez brata Bel. Ale jestem na tyle przyzwoity, że sam sobie tworzę fabułę Big Grin

Publikacja to... w sumie ciężko stwierdzić. Dla mnie byłby to najwyższy dostępny poziom sukcesu w mojej twórczości. Ale niektórzy ludzie reagują na ten pomysł wręcz alergicznie - cóż, ludzie są różni.
Cała moja twórczość, z której jestem zadowolony:
Na zwłokach Imperium[fantasy]
I to jest dokładnie tak smutne jak wygląda.

Komentuję fantastykę, miniatury i ewentualnie publicystykę, ale jeśli pragniesz mego komentarza, daj mi znać na SB/PW. Z góry dziękuję za kooperacje Tongue
Odpowiedz
#5
On przynajmniej umie Javę. :v
Odpowiedz
#6
Cytat:Ale niektórzy ludzie reagują na ten pomysł wręcz alergicznie - cóż, ludzie są różni.
Że tak zapytam: jaki ma sens twórczość bez publikacji? To znaczy, z tego co wiem, jakiś mądry pan/pani, którego/której nazwiska nie pamiętam powiedział/powiedziała kiedyś, że dzieło, żeby się nazywało dziełem, musi mieć odbiorcę. A czymże jest odbiorca, jeśli nie publicznością? A czymże jest publikacja bez publiki?

No, chyba że ktoś sam sobie pisze i jest odbiorcą...

Nie zrozumcie mnie źle, nie uważam, że tworzenie czegoś jest tylko dla publiczności. Jednako, gdy tworzę, nie da się, żebym nie myślał o podzieleniu się z kimś o tym, choćby z najmniejszym gronem (ale że wolałbym jednak liczniejsze grono, to już inna sprawaWink).
Cytat:Ach, ta pisarska próżność! Nie zaprzeczajmy jej. Wink
No właśnie...Wink

Hanzo: Pewno, że ilustracja się liczy! To też forma inna, niż pisanie...
Odpowiedz
#7
Cytat:jaki ma sens twórczość bez publikacji?

Przynajmniej dla mnie: ZABAWA i samodoskonalenie. Smile

Ale i tak w pewnym momencie próbuje się coś wydać. Próżność... Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości