Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gdyby było lato
#1
Mistyczna, spokojna muzyka, półmrok rozświetlany setkami maleńkich światełek na cienkich gałązkach. Dwa kieliszki na smukłych nóżkach wypełnione aromatycznym winem z najwyższej półki. Wygodna kanapa, na której błyskawicznie znajdujesz ulubiony kącik obok regału z książkami. Książek jest niewiele, więc wkrótce znasz ich tytuły na pamięć; dominuje marketing, więc większość z nich i tak masz u siebie. W pokoju panuje perfekcyjny porządek, co w dziwny sposób zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Gdzieś na zewnątrz trwa mroźna zima, ale w ogóle nie czujesz chłodu. Jest idealnie.


Głębokie rozmowy o życiu, celach, nadziejach. Szybko odkrywacie, że łączy was nie tylko kierunek studiów, lecz również podejście do życie, ambicje i cele. Pojawiają się wspólne plany – zawodowe, jednak i tak masz wrażenie, że przyszłość jest wasza; jasna i promienna jak nigdy dotąd. Jeszcze na studiach założycie wspólnie agencję reklamową, będziecie współpracować z największymi markami. Paweł ma już trochę kontaktów, bo przed podjęciem studiów przez trzy lata sam się utrzymywał, ty masz głowę pełną pomysłów, zatrudni się jeszcze kilka osób…

Jedno z wielu – zbyt niewielu – takich spotkań.

(Gdyby było upalne lato, pokój wyglądałby zupełnie inaczej. Byłby zagracony i pełen książek, co również kojarzyłoby się z poczuciem bezpieczeństwa. Rozmowy byłyby jeszcze głębsze, jeszcze bardziej osobiste. Wspólne plany dotyczyłyby życia w grupie).

*

Po kilku spotkaniach słyszysz, że jesteś jedną z bardzo niewielu osób, z którymi Paweł miał w życiu tak dobry kontakt. Uśmiechasz się ciepło i słuchasz dalej ponurej historii życia, gładząc w zamyśleniu nóżkę kieliszka. Czujesz się jak płomień w kominku, który ogrzewa i rozjaśnia otoczenie, nikogo nie raniąc – albo po prostu odbierasz atmosferę miejsca.

(Gdyby było lato, dodatkowo wymieniłby ci wszystkie wcześniejsze osoby i złożył parę obietnic, w które – mimo starań – trudno byłoby Ci uwierzyć).

Pokazujecie sobie nawzajem ulubione filmy, dzieląc się powodami sympatii do nich, a później dyskutujecie o tym, co właśnie widzieliście. Kiedy oglądasz jeden z jego filmów i zaczynasz czuć coraz większy głód, Paweł wstaje i znika w kuchni, a po kilkunastu minutach przynosi ci gotową, pięknie udekorowaną i przepyszną kolację. Macie zupełnie inne style życia, więc on z zapałem opowiada o obozach żeglarskich i saunie, a ty rewanżujesz się relacjami z survivalów i zaskakujesz znajomością zielarstwa. Co ciekawe, to on jest bardziej zamknięty w sobie, więc próbujesz wciągnąć go w uczelniane życie – Paweł natomiast upiera się, że nauczy cię zorganizowania.

W spotkaniach pojawiają się motywy. Tarot – kiedy ci wróży, opowiada z kart całą historię, robiąc odniesienia do twojego życia. Uśmiecha się, bo wróżba jest pomyślna. Piosenki – zakochuje się w jednej z tych, które mu puszczasz i włącza ją zawsze, kiedy jesteś… podobnie jak tę, którą wspólnie uwielbiacie.

(Gdyby było lato, motywy angażowałyby również inne osoby. Zimą jesteście tylko dla siebie).

*

Odkąd się widujecie, wieczorami nie rozstajesz się z komórką. Czekasz, aż zadzwoni z pytaniem, co robisz. Spędzacie razem co trzeci wieczór, noc i poranek, a dodatkowo widujecie się za dnia na wykładach. Jeśli spotykacie się ze wspólną przyjaciółką, dla Elki jest oczywiste, że on najpierw odwozi ją do domu, a później jedziecie we dwójkę do niego – mimo że spotkań było naprawdę mało. Kilkakrotnie po prostu wychodzicie gdzieś po zajęciach, spędzacie razem cały dzień, a nazajutrz wspólnie jedziecie na uczelnię.

Kiedy w trakcie pierwszego spotkania oferuje ci przenocowanie, tłumisz panikę. Spanie w jednym łóżku, nawet bardzo szerokim, jest dla ciebie zbyt osobiste. Boisz się, że kiedy cię zobaczy, wszystko pryśnie. Dlatego na wszelki wypadek śpisz w bluzie i dżinsach, czego on kompletnie nie rozumie, mimo że ma wszystkie niezbędne dane. Z czasem rezygnujesz nie tylko z bandaży, ale nawet z coraz większej ilości ubrań. A rano robi ci herbatę z cytryną i przynosi do łóżka. Raz. Później czujesz się jak u siebie w domu – za jego namową zostawiasz nawet szczoteczkę do zębów i masz swój własny ręcznik.

(Gdyby było lato, dzięki Pawłowi problem już by nie istniał).

Wraz z upływem dni odkrywasz, że lubisz to wspólne spanie i nawet podoba ci się kontakt fizyczny. Bijecie się na poduszki jak małe dzieci (po jakimś czasie poduszki gdzieś się gubią, a bitwa przeradza się w zapasy, w których zawsze przegrywasz – ale tylko jedno z was umie przenieść drugie w ramionach na łóżko i to nie jesteś ty), rozmawiacie w ciemności; potem Paweł zasypia, a ty wsłuchujesz się jeszcze w bicie serca i spokojny oddech, lub, częściej, chrapanie. Gdy budzisz się w nocy, wielokrotnie stwierdzasz, że we śnie przeturlał się na twoją połowę łóżka i częściowo do ciebie przytula.

(Gdyby było lato, byłoby na odwrót: mielibyście kontakt fizyczny za dnia).

*

Z upływem czasu pojawiają się rysy. Nie umiesz długo zachowywać spontaniczności i niewinności dziecka – zaczynasz myśleć. Sygnałów jest dużo: twój niezwykły entuzjazm, jaki pojawia się, ilekroć myślisz o Pawle (czyli cały czas – kolejny sygnał), pragnienie spędzania jak najwięcej czasu razem, jego obecność w snach, napięcie, jakie zaczyna towarzyszyć czuciu się jak u siebie w domu. I z drugiej strony to, że to on zaprasza cię co kilka dni, on się opiekuje, on robi wszystko, żeby sprawić ci przyjemność… Niewiele wiesz o realiach męskiej przyjaźni, ale masz świadomość, że w filmach przedstawiana jest inaczej. Trochę niepokoi cię, że czujesz się kobieco, a jeszcze bardziej, że ci to nie przeszkadza.

Kiedy rozmawiasz o tym z przyjacielem (tak w kwestii męskiej przyjaźni…), ten w pierwszej chwili nie wierzy własnym uszom. „Darek, możesz powtórzyć?”. Więc zbierasz się w sobie i drugi raz wyznajesz to samo: „Chyba zakochałem się w koledze”. Kiedy przestaje się śmiać – „a jednak miałem rację!” – opowiadasz mu, jak spędzacie czas, żeby spojrzał na to okiem znawcy, bo ty już sam nie wiesz: to jednostronne? wzajemne? typowe, wprost przeciwnie? Rozmowę przerywa wam telefon z zaproszeniem na dzisiejszy wieczór. Kiedy umawiasz się na spotkanie, jesteś jak małe słoneczko. Przyjaciel obserwuje cię z uśmiechem i w tym uśmiechu nareszcie widzisz siebie.

(Gdyby było lato, wiedziałbyś o wszystkim od samego początku. W ogóle nie uczysz się na swoich błędach, ale przynajmniej widzisz, że popełniasz je kolejny raz, z kolejnymi ludźmi).

Towarzysząca spotkaniom atmosfera sprawia, że zaczynasz mieć myśli o pożarze, więc kilka wieczorów później, kiedy – zmęczeni zapasami w łóżku – leżycie tuż obok siebie, bardzo delikatnie inicjujesz rozmowę na temat jego uczuć. Moment później piękna męska przyjaźń staje się ostentacyjnie heteroseksualna: opowieść o stosunku z kobietą, pilnowanie swojej połowy łóżka. Tylko zerwanie nazajutrz kontaktów zaprzecza tej przyjaźni.

(Gdyby było lato, ze strachu przed tym momentem czekałbyś, aż płomienie pochłoną wszystko wokół. A woda byłaby jeszcze zimniejsza).

*

Tydzień później zaczynasz liczyć jego kolejne partnerki – z trudem za nimi nadążasz. Czasami zastanawiasz się, dla kogo jest to przedstawienie, a czasami w nie wierzysz.

(Historia lubi się powtarzać, jednak latem ten teatr-nieteatr trwa przez cały czas).
Nigdy nie jest się w czymś tak dobrym, żeby nie można było być lepszym, ale zawsze należy być dumnym z tego, co już się osiągnęło.

Oswojenie tygrysa. Jak żyć z diagnozą trudnej choroby? - strona mojej książki
Odpowiedz
#2
Nie obchodzą mnie błędy interpunkcyjne, ortograficzne jeżeli nawet takowe są. Tekst jest wyśmienicie skonstruowany, zaskakujący i prosty. Teksty umieszczone w nawiasach ukazują kilka przestrzeni- lato/jesień oraz jest/mogłoby być, wydaje mi się to bardzo nowatorskie. "Gdyby było lato" uświadomiło mi również, jak bardzo heterogeniczny jest sposób czytania przeze mnie tekstów.

p.s. To już kolejny Twój tekst, który złapał mnie za serce czy jakiś inny nerw. Wiesz jak trudno komentuje się takie perełki? "Gdyby było lato" można by rozłożyć na części pierwsze, aż prosi się o szczegółową analizę i interpretację. To opowiadanie jest dla mnie gotowym produktem do druku. Ech. Ach. Och.

"Nie proszę nikogo o ogień. Nie chcę nic nikomu zawdzięczać. W życiu, miłości, literaturze. A mimo to palę."
Odpowiedz
#3
Bardzo dobre i nie wiem, jak by trochę tragiczne(w sensie ostatniego wydarzenia) O to przykład jak można szczerością zniszczyć przyjaźń, chcąc zrazu i od razu czegoś więcej. Czasami możemy sobie dopowiadać, że to większa wieź. Pewne oznaki odczytywać na swój sposób mówiąc sobie tak, to na pewno jest miłość. W końcu pewność w nas aż tak narasta, że decydujemy się na wyznanie a tym czasem po wszystkim okazuje się, że jest inaczej. Nie, nie kocha nas. To tylko nasza wyobraźnia i marzenia. Wielka pomyłka. Trzeba umieć odróżnić przyjaźń od miłości, zresztą nie każde 100 procent jest dobre.

Jeszcze nie do końca chwytam motyw lata i wcale nie jestem pewna swojej interpretacji, dlatego postaram się wrócić do tekstu.

Cały tekst daje do myślenia i pomaga, pomaga zrozumieć, pomaga zatrzymać, pomaga zastanowić się nad samym sobą i nad innymi zresztą też. Warto się zmieniać, warto walczyć, ale nie zapominając o godności i dumie.

Dzięki Ryuugo.


Piramida88
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#4
Podobają mi się szczególnie dwie rzeczy w Twoich tekstach:
- to, że po skończeniu czuje się potrzebę wrócenia do początku w poszukiwaniu zagubionych sensów
- to, że pozostawia wiele miejsca dla czytelnika, angużuje go w uzupełnianie opowieści

Dobrze zgrane wydają mi się rzeczy, o których opowiadasz z formą jaką stosujesz. Uzupełniają się, równoważą, dopowiadają. Przestrzeń zimowa, bardzo intymna kontrastuje z otwartością lata, które w końcu wszystko niszczy, niełatwa narracja to wydaje się czysto zewnętrzna, to zagłębiona w przeżycia postaci, jakby sama o nich opowiadała.

Powstaje w ten sposób nienachalny portret psychologiczny, niepewny, niejasny, zmienny.

Duży plus

Odpowiedz
#5
Błędów nie zauważyłem.

Generalnie to dla mnie są to tematy delikatnie niesmaczne (ale tylko jeśli chodzi o seks), jednak tu wszystko jest uchwycone tak delikatnie, że to absolutnie nie przeszkadza. Porównania do lata są bardzo pomysłowe, chociaż tu powstaje sporo niedopowiedzeń. Narracja w 2. osobie raczej do mnie nie przemawia, ale tu da się łatwo przyzwyczaić. Także nie mam chyba żadnych zastrzeżeń i pozostaje mi tylko pogratulować świetnego tekstu.
Odpowiedz
#6
Bardzo ciekawy pomysł na konstrukcję tekstu, podoba mi się. Ten tekst zdradza pewną Twoją cechę charakteru bardzo przydatną pisarzowi - jesteś bardzo uważnym obserwatorem. Dzięki temu piszesz przekonująco i trafiasz do czytelnika.
Błędów nie zauważyłem. Stylistycznie też jest bardzo dobrze, może tylko poza nielicznymi powtórzeniami. Bo o ile "gdyby było lato" pojawiające się regularnie jest usprawiedliwione gdyż stanowi sens i szkielet kompozycji, to na przykład rzuciło mi się w oczy występujące dwa czy trzy razy "z upływem czasu".
Poza tym nie mam się czego przyczepić. Bardzo dobry tekst, gratuluję.
Odpowiedz
#7
Ponieważ autor sam deklaruje, że część "Gdyby było lato" jest sequelem opowiadania "Rozważny i romantyczny" dotyczy go także ocena tamtego utworu

10/10
+ walor niedający się już ujmować w punktacji forum
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#8
Nataszo, to "Rozważny..." jest sequelem Tongue.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości