07-12-2015, 16:02
Po skończonym obiedzie, Staszek zostawiając żonie zmywanie naczyń, wyszedł do sypialni. Chciał bowiem zastanowić się w spokoju, jak przeprowadzić szturm. Debatował w myślach nad uprzedzeniem albo zaskoczeniem przyszłej ofiary. Chociaż ogarniały go wątpliwości, starał się myśleć wyłącznie o upragnionej nagrodzie, która dodawała mu odwagi. Pochwała przełożonego także wzmogła determinację wykonania planu.
W końcu podjął nieodwołalną decyzję, wychylił kielicha dla animuszu i żołnierskim krokiem wrócił do kuchni. Ponieważ Alicja stała profilem, odwrócił ją twarzą do siebie, następnie bez słowa ostrzeżenia wymierzył siarczysty policzek.
Nie mogąc wydobyć głosu, patrzyła zdumiona, mąż natomiast przyglądał się tylko, jakby czegoś szukał.
- Czy...czy zupa była za słona? - wydukała po chwili ze łzami w oczach.
Nie odpowiedział, lecz z rozczarowaną miną powtórzył poprzednią czynność. Tym razem próbowała zrobić unik, ale niestety nie udał się jej ten manewr.
- Dlaczego to zrobiłeś!?
Ponownie zignorował pytanie, uśmiechnął się jednak, zobaczywszy zadowalającą reakcję organizmu. Kość jarzmowa zarumieniła się fioletem, odpowiedział więc beztrosko.
- Pan komendant mówił, że spadł procent.
- Jaki znowu procent?
- Wykrywalności przemocy domowej!
Rzucił przez ramię, biegnąc do telefonu, by donieść na siebie policji.
- Przemocy domowej? - zapytała nie dowierzając w tak daleko idący idiotyzm męża. – Ty bałwanie, ja ci zaraz pokażę, czym jest przemoc domowa! – oświadczyła, sięgając po patelnię.
W końcu podjął nieodwołalną decyzję, wychylił kielicha dla animuszu i żołnierskim krokiem wrócił do kuchni. Ponieważ Alicja stała profilem, odwrócił ją twarzą do siebie, następnie bez słowa ostrzeżenia wymierzył siarczysty policzek.
Nie mogąc wydobyć głosu, patrzyła zdumiona, mąż natomiast przyglądał się tylko, jakby czegoś szukał.
- Czy...czy zupa była za słona? - wydukała po chwili ze łzami w oczach.
Nie odpowiedział, lecz z rozczarowaną miną powtórzył poprzednią czynność. Tym razem próbowała zrobić unik, ale niestety nie udał się jej ten manewr.
- Dlaczego to zrobiłeś!?
Ponownie zignorował pytanie, uśmiechnął się jednak, zobaczywszy zadowalającą reakcję organizmu. Kość jarzmowa zarumieniła się fioletem, odpowiedział więc beztrosko.
- Pan komendant mówił, że spadł procent.
- Jaki znowu procent?
- Wykrywalności przemocy domowej!
Rzucił przez ramię, biegnąc do telefonu, by donieść na siebie policji.
- Przemocy domowej? - zapytała nie dowierzając w tak daleko idący idiotyzm męża. – Ty bałwanie, ja ci zaraz pokażę, czym jest przemoc domowa! – oświadczyła, sięgając po patelnię.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności.