Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Flasch terapia
#1
czyli
naświetlanie hemoroidów fotoradarem

Każdy naród na świecie z czegoś słynie, Japończycy z elektroniki, Chińczycy z bawełnianych podkoszulków, a Grecy z niechęci do płacenia podatków. Polska poza pesymizmem, oscypkami, martyrologią, śliwowicą łącką słynie z najgorszych i najniebezpieczniejszych dróg w Europie. W tej ostatniej dziedzinie wyróżniamy się konsekwencją w dążeniu do mistrzostwa świata, budując „fabrycznie” dziurawe autostrady z wstępnie popękaną nawierzchnią. Dzięki planom rządu na 2013 rok, pojawiła się szansa na kolejną narodową specjalność - najwyższy na świecie udział mandatów w budżecie. Minister finansów dzieląc budżetową skórę na narodowym niedźwiadku, wykroił sobie fajne futrzane nauszniki (dochód z fotoradarów) za 1,5 mld złotych.

Polskich kierowców można z grubsza podzielić na dwie grupy - tych którzy płacą mandaty i tych którzy posiadają mandaty …parlamentarne. Różnica między tymi dokumentami jest mniej więcej taka jak między rzeżączką a rzeżuchą. Złudna zbieżność nazw.
Inną równie istotną różnicą jaka dzieli te dwie grupy jest fakt, że parlamentarzyści całe prawo które stanowią wraz z kodeksem drogowym mają tam, gdzie się wkłada gruszkę do robienia lewatywy tym natłuszczonym wazeliną końcem, gdyż przed konsekwencjami nie stosowania się do paragrafów chroni ich immunitet.
Wydawałoby się, że fotoradary są bezlitosne i nie odróżniają wybrańców narodu od poddanych jako obiektów fotograficznych i w pewnym sensie tak jest, jednak wybraniec zdjęciem z fotoradaru może sobie …leczyć hemoroidy poprzez pocieranie. I zapewne właśnie dlatego, żeby nie zawracać im …tego leczonego miejsca, system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym o nazwie CANARD, którym posługuje się Inspektorat Transportu Drogowego - zarządzający większością fotoradarów - tak stworzono aby nie wysyłał automatycznie mandatów do posłów i senatorów.
Twórcy systemu zarzekają się, że to tylko błąd i zostanie on poprawiony w „najbliższym czasie”. Nie wiem na kiedy Majowie przewidują następny koniec świata ale daty tych dwóch wydarzeń mogą się zbiegnąć, a nawet …zbiec (piszę tak aby być zrozumianym przez obydwa elektoraty)

W obliczu majestatu parlamentarzysty, oraz świadomości jego własnej bezkarności nie wiem czy nawet warto majstrować przy tym systemie. Immunitet w odróżnieniu od kary dożywocia jest w naszym kraju dożywotni, ponieważ poseł zgodzi się go oddać lub uchylić po własnym trupie. W razie utraty zaufania społecznego polityk przechodzi do partii która wślizgnęła się do sejmu i przekręca tabliczkę z nazwiskiem na fotel w innym sektorze sali obrad, zmienia światopogląd, wiarę, opinię na temat wszystkich przejawów życia i wypożycza w sekretariacie swojej partii odpowiednio zaprogramowane sumienie aby w zgodzie z nim głosować, gdyż jest uzależniony od bezkarności.

Wróćmy jednak do ludzi dla których mandat jest karą, a nie wyróżnieniem.
Przyjmując ludzkie normy do określenia paliwożerności mojego samochodu jest on nieuleczalnym alkoholikiem, ponieważ wyprodukowano go w czasach, w których wszyscy członkowie GREENPEAC-u zrzucali się we dwójkę na pierwszą lornetkę, a podatek akcyzowy był ułamkiem ceny paliwa, a nie na odwrót. W związku z powyższym jeżdżę pomału ale tylko z oszczędności i do wspomnianej części budżetu Panu Ministrowi się nie dorzucę. Uważam równocześnie, że fotoradary to zły kierunek rozwoju ludzkości.
Zamiast spowalniać ruch drogowy należy budować coraz szersze i szybsze autostrady, coraz bezpieczniejsze drogi i coraz bardziej bezkolizyjne skrzyżowania. Ograniczanie prędkości i budowanie progów spowalniających to zawracanie homo sapiens na drzewo, gdyż (jakby ktoś nie wiedział) historia motoryzacji toczy się od osiołka do Bugatti Veyrona, a nie w przeciwnym kierunku. Niestety zaraz na początku tej drogi, na pierwszym rondzie motoryzacja pojechała pierwszym zjazdem w prawo, zdrowy rozsądek drugim, a przepisy ruchu drogowego zawróciły w stronę wspomnianego …rączego wierzchowca.

Najlepszym dowodem na to, że samochód ogólnie jako urządzenie nie jest przeznaczony na Polski rynek jest fakt, że producent w danych technicznych podaje wartość przyśpieszenia od 0 do 100 km/h, a na dziewięćdziesięciu procentach dróg w naszym kraju sprawdzenie tego parametru jest niezgodne z prawem. Pozostałe dziesięć procent jest w remoncie lub okresowo zanika na czas zimy lub pory deszczowej.
Odkąd samochód został w miarę powszechnym środkiem transportu, kierowca stał się dla światowej gospodarki dojną krową. Są jednak kraje, które w ramach zdrowego rozsądku, w chwilach kryzysu lub ze względów ekologicznych przeznaczają subwencję na ratowanie przemysłu motoryzacyjnego lub jego rozwój, a mimo to samochody, paliwo i wszelkie opłaty związane z posiadaniem i eksploatacją pojazdów są w stosunku do zarobków tanie.
Jak to możliwe? Otóż każdy myślący gospodarz wie, że żeby wydoić krowę, najpierw ją trzeba nakarmić. Mimo, że polski przemysł motoryzacyjny zdechł razem z komunizmem i Warszawa jest już tylko miastem, Syrena jego symbolem, Poloneza czasem się tańczy, a Żuk co najwyżej może być powodem wstrzymania budowy następnej drogi przez ekologów, nasz gospodarz zastosował nowatorski sposób pozyskiwania mleka, zakładając nam już wcześniej dojarkę na wymiona, pysk i narządy rozrodcze – bezużyteczne zresztą, ponieważ jak już wspomniałem, w kwestii motoryzacji nasz kraj jest w trakcie menopauzy. Niech nikogo nie zwiedzie drugi człon tego wyrazu, gdyż wbrew nazwie płodność po tej pauzie nie powraca.
W tej sytuacji wpychanie fotoradaru w ostatni wolny otwór w krowie jest wyrafinowanym okrucieństwem …co potwierdził mój znajomy weterynarz.
Nasz szanowny rząd wydaje się zapominać, że polscy kierowcą są ich jedyną krową, a już dawno temu pan Jakob Crojcfeld udowodnił, że krowa lubi czasem oszaleć.
Innym równie ciekawym pomysłem na uwstecznienie motoryzacji jest plan zainstalowania systemu podobnego do rajdowych punktów kontroli czasu (PKC), który będzie wyliczał średnią prędkość na określonym odcinku drogi i za przekroczenie dozwolonej - wystawiał mandaty. Ze sprawiedliwością będzie to miało tyle wspólnego co święta inkwizycja, a poza tym – brakło w krowie otworów.

Do jednego z cyklicznych programów publicystycznych bardzo znany redaktor zaprosił ministra transportu i pytał o fotoradary - czy mają one zwiększyć bezpieczeństwo czy jedynie przynosić dochody i czy będą rozpoznawać pijanych kierowców. Zaprezentował również na telebimie artykuł prasowy pod tytułem „Pan Minister jechał stówą po mieście” oraz film z trzypasmowych dróg szybkiego ruchu z ograniczeniami do 40, 50 i 60 km/h, a na koniec zapytał - czy jego gość planuje coś zrobić z bezkarnością parlamentarzystów kierowców.
Wyłowienie tych pytań było nie lada sztuką, ponieważ minister zaczął wywód o pijanych kierowcach w połowie pierwszego pytania i nie dał sobie przerwać słowotoku do samego końca. Po dziesięciu minutach przekrzykiwania ministra, redaktor wstał i go wyprosił bo miał następnych gości.
Monotematycznością minister sprawiał wrażenie, że chce mu się pić albo jest …tuż po. Jeszcze przez chwilę miałem oczy wbite w ekran chociaż wolałbym wbić okulary w ministra.
Na drugi dzień rano w jednej ze śniadaniowych telewizji usłyszałem wypowiedź wizjonera, któremu marzyło się wprowadzenie na wszystkich drogach wyświetlanych znaków ograniczenia prędkości, którymi sterowałby komputer meteorologiczny wyświetlając wartości w zależności od panujących warunków atmosferycznych ewentualnie, żeby o jej dostosowaniu decydował komputer indywidualnie w każdym samochodzie. Podoba mi się …a trzeźwość badajmy przez bluetooth.
Odnoszę wrażenie, że w tym kraju nowe drogi buduje się tylko dlatego, że ktoś z rządu kupił za dużo fotoradarów.

Zaproponowałbym żeby śladem przepisów ruchu drogowego zawrócić jednak w stronę osiołka, gdyby nie to, że zaraz ludzkość wynajdzie grubszy bat, podgrzewane siodło, wyhoduje osła o niższym współczynniku Cx, crossosiołvera, osła turbo, podtlenek owsa, wyścigi na ¼ wiorsty, obowiązkowe zimowe podkowy, akcyzę na siano, rogatki do poboru myta no i ma się rozumieć ...salami z wbudowanym aparatem.
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#2
Końcówką mnie zmiotłeś Big Grin

Do tego wszystkiego dodajmy jeszcze ciągle rosnące premie punktowe policyjnego, ogólnopolskiego programu lojalnościowego Smile no i czekamy na tachografy w osobówkach, chociaż to może nie tak opłacalne, no i mniej efektowne Wink

Pozdrawiam.


[...] we kill people who kill people because killing people is wrong [...]
Odpowiedz
#3
Muszę zauważyć, że nadmiar wielokropków tutaj panuje, jako że czytelnik przeciętny mandatu nie posiada, żartu bez wielokropka się domyśli, nie trzeba mi go... palcem pokazywać.
Jak zwykle trzymasz poziom, panie Dlajaj, czytać nie zamierzałam, a przeczytałam, co świadczy dobrze, zastrzeżenie - wymienione wyżej. Czytam pana dalej.
Pozdrawiam serdecznie!
Odpowiedz
#4
Podobało mi się Smile Podzielam poglądy.

Na lepsze drogi, nieprojektowane przez idiotów nie ma co liczyć, bo wszystkie te bzdurne progi zwalniające, ronda, wysepki tam gdzie ich nie trzeba i ograniczenia na trzypasmówkach to odgórne zalecenia i projektanci chcąc nie chcą muszą się do nich stosować Sad
Odpowiedz
#5
Black Moon, dopisać mógłbym jeszcze dużo na ten temat, niestety redakcja ogranicza mnie do 8 tys. znaków i muszę się streszczać.
Staram się płentować i często felieton czeka kilka dni na zakończenie lub jest ono zmieniane do skutku znaczy do momentu, aż sam będę z niego zadowolony.

Księżniczko, zapewne masz rację czując się urażona pokazywaniem palcem ale to taka maniera i ciężko mi się jej pozbyć. One (wielokropki) będą (może w mniejszej ilości) i po nich będziesz mnie rozpoznawaćBig Grin

Szaden, temat rzeka, a gazeta do której piszę jest wybitnie motoryzacyjna ale w kwestii poruszanych tematów mam wolną rękę i nie lubię być monotematyczny.
Żeby powiększać grono czytelników, powinno się pisać o wszystkim. Jeżeli się zaszufladkujesz, będą Cię czytać tylko zainteresowani poruszaną przez Ciebie tematyką.
Z racji wieku wyrobiłem sobie ogólny pogląd na ludzkość i dlatego piszę o wszystkich jej przejawach.

Pozdrawiam wszytkich i dziękuję za komentarze
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#6
Ja też mam ogólny pogląd na wszystko, niemniej z racji mojego wieku będzie się on jeszcze zmieniać.

Ja niedawno na wykładzie z urbanistyki dowiedziałem się, że niewygodne drogi wraz z drogim paliwem mają zniechęcić kierowców do poruszania się samochodami, co korzystnie odbije się na środowisku...
Odpowiedz
#7
(26-03-2013, 13:36)Szaden napisał(a): co korzystnie odbije się na środowisku...

Co świadczy, że temu kto to wymyślił odbiło ...niekorzystnie.
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#8
No niestety Tongue
Odpowiedz
#9
Końcówka genialna, przed oczami mam osła w wersji combi TongueTongue
Co do treści poruszanej w tym felietonie jak najbardziej się zgadzam z Pana poglądami. Mam wrażenie, że za niedługo fotoradary będą stawiane na polnych bądź leśnych drogach, a ustawione tak, że na zdjęciach będą widniały przebiegające sarny, dziki i inne zwierzątka.
Tekst dobrze napisany, jak zawsze wciąga. Czekam na kolejne Wink


Pozdrawiam

E.
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości