Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Fanfiction] Niewolnicy Podziemia
#1
Jeżeli temat w złym miejscu to przepraszam.
Jest tego na razie mało, jednak jak będę miał czas, to zedytuje i dodam kolejne dni.

,,Niewolnicy Podziemia” to opowiadanie w 1 osobie, dziejące się w świecie gothic’a w jednej z kopalni Gomeza. Bohaterem jest kopacz, który w wyniku zawalenia się kopalni, ma wiele przygód. Na dodatek kopalnie chce przejąć Lee.

Wstęp
W tamtych czasach, przez pieniądze i rudę może zginąć naprawdę wiele osób... Całe dni, tylko uderzać kilofem, a co z tego miałem? Tylko chleb i kubek wody. Na dodatek Lee chciał przejąć kopalnie. Chciałbym czasami zginąć, niż tam cierpieć. Być kopaczem, to gorzej niż być martwym.
A wtedy, jeszcze nie wiedziałem, że mój jedyny dom stanie się więzieniem...

Ja

Nazywam się Sam Accelow, i wykonuje najgorszy zawód (o ile można to tak nazwać) – jestem kopaczem. Pewnie pomyślicie, jakie może mieć przygody zwykły kopacz, który przez cały dzień macha kilofem, a w nocy nie może spać przez chrząszcze, które go gryzą w jego opuchłe nogi. Zwykły kopacz, który na śniadanie je chleb i wodę, a za dobre sprawowanie dostaje kawałek mięsa... Otóż może...
Spytacie zapewne, jak tu się znalazłem? Otóż mieszkałem razem z mamą w Oudwfoull. Pewien kupiec powiedział że za darmo mogę wziąć od niego arbuza, jeżeli pobiegnę szybko do domu. Wziąłem i biegłem, lecz zatrzymało mnie dwóch strażników. Kupiec powiedział im że ukradłem mu warzywo. Wysłano mnie do koloni karnej...
Kazano mi wejść do V kabiny w 403 korytarzu w kopalni. I tak zostałem kopaczem.
Jestem tu dopiero kilka godzin, a już czuje że dalej nie dam rady...

Dzień 1

Zostałem przydzielony do IV piętra w kopalni. Jest tu okropnie. Niezbyt dobrze traktują tutaj kopaczy. Jeden z głównych strażników kazał mi na początek robić 50 szczejców i przysiadów. Na szczęście mamy pokoje. Jestem w pokoju 13, którego dziele z dwoma innymi górnikami. Nazywają się Oliwier i Tom. Właśnie zaraz rozpocznie się zbiórka. Mam nadzieje że wszystko będzie dobrze...

******
Staliśmy wszyscy w rzędzie. Właśnie zaraz przyjdzie tutaj przydzielony nam dowódca. Oby nie był taki jak ten przed wejściem.

******
Staliśmy tak jeszcze ponad pół godziny, gdy to właśnie ujrzeliśmy młodego, ciemnego chłopaka, który był ubrany w strój cienia. Widać było, że był miły i uprzejmy. Wnet powiedział:
- Dzisiaj właśnie do IV piętra w tej oto kopalni jako dowódca zostaje przydzielony – nastąpiła chwila ciszy – Bloodweyn!
Wszyscy zaczęli klaskać, chociaż po wyrazach twarzy widać było że się nie cieszą, wręcz przeciwnie. Nasz nowy dowódca stanął na środku i zaczął głośno mówić:
- Kopacze! To dzisiaj się skończy wasze obijanie się i opieprzanie! Od dzisiaj nie będzie czegoś takiego jak ,,Złamałem nogę, ach! Niestety nie mogę dalej pracować!” – mówił z ironią - Dzisiaj będziecie naprawdę pracować! Naprawdę kopać! Wydobywać więcej niż zapragnie król! Rozumiecie do cholery?! Bo kto nie zrobi czegoś, chociaż będzie miał wymówkę i usprawiedliwienie, to mnie to gówno obchodzi! Dostanie wtedy lekcję na przyszłość! Zrozumiano?!
Wszyscy klaskali, niektórzy nawet płacząc. Najwidoczniej jest gorzej niż myślałem...
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
Bezell, cóż... Nie zostanę chyba Twoim fanem.
Kolejne opowiadanie i niestety kolejny niezbyt pochlebny komentarz.
Proszę, czytaj to co napisałeś.
Jak pisałem już wcześniej, skoro ja widzę błędy interpunkcyjne, musi być źle.
Co do gramatyki i merytoryki, tym razem, aby nie być gołosłownym przytoczę kila przykładów:
W kopalni nie ma pięter. Są szyby i poziomy. Nie jestem fanem Ghotica, choć kiedyś grałem. Możliwe, że tam jest inaczej, ale te "piętra" jak dla mnie brzmią bardzo nienaturalnie i sztucznie. Podobnie jak "pokoje", może lepiej "cele" czy choćby "izby". Aczkolwiek może opis owego pokoju coś by wyjaśniłSmile "Duże przestronne pomieszczenie, którego drewnianą podłogę pokrywał niezbyt elegancki i czysty, ale miękki dywan..." Przepraszam za niewielką złośliwość. Smile

"czasach, przez pieniądze i rudę może zginąć" - coś pomieszane z czasami, albo "w tych czasach przez rudę i pieniądze ginie", albo "w tamtych czasach przez rudę i pieniądze...", a tak w ogóle to czemu ginęli? W tych kopalniach, z przemęczania, od chorób i głodu? Skąd mamy to wiedzieć?

"Całe dni, tylko uderzać kilofem, a co z tego miałem" przecież on jest skazańcem? Nie trzyma się to fabuły.

Kim jest Lee i jakie znacznie dla bohatera ma że to on a nie ktoś inny przejmie kopalnie?

"Chciałbym czasami zginąć, niż tam cierpieć." - Zginąć czasem nie jest źle...Very Happy Zdanie delikatnie mówiąc nie ma sensu. Czemu „tam”? On wspomina?


"że mój jedyny dom" - dom ma wydźwięk raczej pozytywny... po drugie, z tego co napisałeś to nie 'dom' tylko więzienie właśnie.

"jakie może mieć przygody zwykły", dziwnie brzmi, jeśli już koniecznie chcesz na tym etapie zapowiadać owe niesamowiete przygody, to może "co może zdarzyć się w życiu...".

"które go gryzą w jego opuchłe nogi" - ciekawe czy "chrząszcze" mogły by "go" gryźć w nie "jego" nogi. I jakie chrząszcze… w takich miejscach zwyczajowo gryzą: wszy, gnidy, robactwo – ale chrząszcze?

"Pewien kupiec powiedział że za darmo mogę wziąć od niego arbuza, jeżeli pobiegnę szybko do domu" – antymajstersztyk - o co chodzi? Czemu ten kupiec tak zrobił? Czemu bohater tak zrobił. Ale o co tu chodzi?

"do V kabiny w 403 korytarzu w kopalni." - a co to jest "kabina" - jeśli już to powinna być na 403 korytarzu a nie "w".

Po kilku godzinach opuchnięte nogi, cały dzień walenia kilofem... Coś tu nie gra. Musisz popędzić akcję, bo do wieczornej zmiany Sama będą musieli zaszyć w worek i wrzucić do najgłębszego szybu w kopalni...Very Happy Opisujesz dramatyczne przeżycia po "kilku godzinach", przecież po kilku dniach, przy takim natężeniu doznań, po bohaterze nie ma prawa zostać choćby kupka prochu.


"Jest tu okropnie. Niezbyt dobrze" - Okropnie <> niezbyt dobrze.... różnica „znaczeniowa” dość „znaczna” Very Happy

"głównych strażników kazał mi na początek robić 50 szczejców i przysiadów" - główny strażnik... zawór a i owszem, ale strażnik? I co to jest "szczejec"? Użycie nowosłowa bez prezentacji (w dowolny sposób) jego znaczenia wcale nie jest "cool" (chyba że to coś z Gothica).

Mógłbym tak jeszcze dość długo, ale to chyba nie ma większego sensu.
Jeszcze tylko jedno... Dialogi.... Nie ta epoka, sprawiają wrażenie jakby je wypowiadający ledwie znał język w którym mówi, są sztywne. I nielogiczne.
" Bo kto nie zrobi czegoś, chociaż będzie miał wymówkę i usprawiedliwienie, to mnie to gówno obchodzi!" - nie mam pojęcia o czym "on do nich rozmawia".
I już ostatnie: "Najwidoczniej jest gorzej niż myślałem" - a co myślał? Bo z tego co doczytałem to myślał "że wszystko będzie dobrze".

Nie oceniam. Imo, jedna rada na początek (po raz drugi) przeczytaj to co napisałeś. Na pewno 90% tego co napisałem poprawiłbyś bez problemu.
Just Janko.
Odpowiedz
#3
Szczerze? Za mało, za nudne, za... No już sam nie wiem co powiedzieć. Powtórzenia, ciut źle sformułowane zdania. Janko cię poprawił, wiec nie ma sensu bym i ja to znowu zrobił Wink.
Pożyjemy i pomrzemy nie usłyszy o nas świat!
A po śmierci wypijemy za przeżytych, w dobrej wierze parę lat!
Odpowiedz
#4
Te same błędy co w komentowanym przeze mnie poprzednio opowiadaniu. Dokładnie wyłapał je Janko, więc sam widzisz. Zacznij Ty człowieku poddawać swoje teksty gruntownej korekcie, bo inaczej nic z tego pisania nie wyjdzie. No i może tak po znajomości to nie otwierałbyś naraz kilku projektów, tylko jeden pożądanie dokończył.
pozdrawia Gorzki.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#5
Fabuła byłaby nawet ciekawa, gdyby bardziej ją rozbudować. Co do błędów, przychylam się do opinii przedmówców.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości