Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Fanfiction] Koniec, Dzieje Tristana i Izoldy
#1
Zgnij ze mną, Tristanie. Nie mogliśmy razem żyć, straciliśmy szansę na wspólną śmierć, przywilej kochanków, to chociaż… Podajmy sobie ręce przez ten krzak głogu. Inaczej nie mogliśmy i już nie będziemy mogli, za dużo nas dzieliło, ukochany…

Mogli nas rozdzielić.

Mogli nas sobie zabronić.

Mogli nas od siebie zabrać, ale coś nas łączy. Ta śmierć, ten grób. To jak as w rękawie, niewinny wybieg… Nasz ostatni taniec… Danse macabre.
Będziemy uśmiechać się do siebie upiornie, samymi sterczącymi z czaszki zębami, bez ust, zbędnych, już ich nie ma.
Rzucać sobie czułe spojrzenia pustymi oczodołami.
Ściśniemy swoje dłonie aż zaklekoczą o siebie stare kości.
Jak będzie wyglądał twój szkielet, o Jasnowłosa, w płaszczu osławionych, złotych pukli, spływających aż do wystającej miednicy?
A ty, Tristanie, jak złapiesz swój miecz, rękoma bez mięśni, ścięgien…?
Tak, raczej trudno nam odpowiedzieć, więc może… leżmy tak sobie razem... Chyba i tak nie mamy już innego wyboru
Odpowiedz
#2
Ehh, no i jak to przeczytałam, to padłam. Akurat opowieść o Tristanie i Izoldzie to piękna, aczkolwiek smutna historia. Wprowadziłaś mnie w nostalgiczny klimat, Nano.

Pozdrawiam,
Sol
Jestem użytkownikiem Forum Literackiego. Interpretuję, jak czuję. Proszę o rzeczową i konstruktywną krytykę.
Odpowiedz
#3
Dzięki, że znalazłaś czas, żeby to przeczytać. To miłe z twojej strony ^^
Odpowiedz
#4
Bardzo ciekawe podejście do sprawy. Takie naturalistyczne Big Grin Co dziwne i godne podziwu, udało Ci się mimo tego zachować romantyczność całej historii.

Tekst wprawdzie krótki, ale nie pozbawiony zgrzytów. Oto, czego się czepięTongue :

Nana napisał(a):Nie mogliśmy razem żyć, straciliśmy szansę na wspólną śmierć, przywilej kochanków, to chociaż…
"To chociaż" co? Nie przepadam za takimi skrawkami zdań, urywanymi końcówkami. To jednak chyba kwestia gustu, więc nie traktuj tego jako błąd.

Nana napisał(a):...samymi sterczącymi z czaszki zębami, bez ust, zbędnych, już ich nie ma.
Trochę to nie po polsku. Bo co jest zbędne? Czego już nie ma? Niby wiadomo, ale sens w zdaniu i czytelna informacja musi być.

Nana napisał(a):Tak, raczej trudno nam odpowiedzieć, więc może… leżmy tak sobie razem...
Znowu niedopowiedzenia w zdaniach. Poza tym często powtarzane wielokropki trochę irytują.

To tyle. Czekam na więcej Wink
Odpowiedz
#5
Dzięki! Postaram się, żeby następnym razem było lepiej.
Odpowiedz
#6
Bardzo dobrze napisane, ciekawy pogląd na tą opowieść. A oryginalność zawsze się chwaliSmile Oby więcej takich utworów, bo chociaż krótki to bardzo przypadł mi do gustu.
,,Słowa przynależą do czasu, milczenie do wieczności."
Thomas Carle
Odpowiedz
#7
Dzięki, miło, że Ci się podoba^^
Odpowiedz
#8
Świetny fanfick, przywodzi na myśl jakiś wiersz. Udało Ci się świetnie wpasować w klimat "Tristana i Izoldy". Naprawdę dobra robota Smile
Pozdrawiam
"Zdaje mi się, że widzę... gdzie? Przed oczyma duszy mojej" - William Szekspir
Odpowiedz
#9
Kilka słów a już wciągnęło w ten gorzko-słodki utwór, tysiące razy lepiej niż te (bzdety) mówione w klasie... Gratuluję.
Odpowiedz
#10
Mroczne, truposzowate klimaty, które mike kocha, no i ten sam klimacik odjazdowo-demoniczno-poe'wski.
Spox.
Ja nie narzekam.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości