Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Fanfiction] Ekscelencja
#1
Lekki, wieczorny wiatr, bardzo przyjemny i orzeźwiający, odwrócił kilka kartek gazety. Na jednej ze stron widniał napis „Londyn w gruzach”.
- Wasza Ekscelencjo… Wasza Ekscelencjo. Czas na pobudkę biskupie. Proszę, biskupie Maxwell. - Biskup spał na kozetce, przykryty gazetą. - Z przyjemnością donoszę, że paladyn, ojciec Anderson schwytał Integre Hellsing, przed chwilą zaatakowali pułk „Ostatniego Batalionu”.
- Tak… Oczywiście musiał to zrobić, nawet jeśli kazałem mu się nie wtrącać. – Biskup chciał otrzeć ślinę z brody ręką, lecz spojrzał na rękawiczkę, na której widniał krzyż i w ostatniej chwili odsunął dłoń od brody. W tej samej chwili ksiądz podał mu jedwabną chusteczkę, którą biskup wytarł ślinę. Hierarcha wstał z kozetki.

Widok był piękny, nad wybrzeżem brytyjskim znajdowała się czerwona łuna. W tej chwili kontrast między Anglią i Francją był ogromny. Czerwień przeciw błękitowi.
- Tylko popatrzcie, płonie jak czyściec – spokojny głos biskupa brzmiał na tle dźwięku fal obijających się o brzeg.
- Stolica została całkowicie zniszczona, Wasza Ekscelencjo, ogień nadal rozprzestrzenia się po Londynie. Liczba zabitych jest nie do zliczenia, tak samo jak liczba tych, którzy zasilili szeregi nieumarłych.
- Bóg ich ukarał – powiedział biskup z krzywym uśmiechem na ustach. – Ci głupcy od dawna igrali z herezją, szerząc Babilon. Mają to, na co zasłużyli.
- W rzeczy samej – odpowiedział ksiądz śmiejąc się.

Zza pleców biskupa i księży słychać było kroki, metalowych ciężkich butów.
- Co ze Stanami Zjednoczonymi? – zapytał biskup z tym samym uśmiechem
- Chaos, Wasza Ekscelencjo, Biały Dom nadal stoi w płomieniach, prezydent i trzynastu członków rządu nie żyją. Prawdopodobnie wszyscy zmienili się w wampiry. Amerykańscy biskupi czekają na rozkazy.
- Odpowiednie poświęcenie – odpowiedział biskup, krzywiąc wargi.
- Co z naszymi siłami w Stanach, Wasza Ekscelencjo? – zapytał ksiądz.
- Gdy sytuacja będzie tego wymagała, interweniować. Nie zaczynajcie niepotrzebnie walki. Zamieszanie działa nam na rękę. To będzie jak spacer po parku.

Coraz głośniej słychać było ciężkie kroki.
- Stany Zjednoczone pozostają bierne… to niezwykłe.
- Nie dbam już o to. Dopóki stoją na uboczu, moim głównym celem jest Brytania, Hellsing, Alucard i ten gruby major. Nie są w stanie sięgnąć Watykanu. Nie są tacy głupi, aby nas atakować.

Kroki były coraz głośniejsze i coraz bliższe.
- Dzisiaj poczują gniew krzyżowców. Oczyścimy Anglię z heretyków i potworów na chwałę naszego najpotężniejszego Boga – biskup ceremonialnie rozłożył ręce, a ostatnie słowa wykrzyczał w uniesieniu.

Nagle kroki ustały. Oczom księży ukazała się długa linia rycerzy odzianych w średniowieczne zbroje. W rękach dzierżyli ogromne rusznice przeciwpiechotne.
- Zniszczę niewiernych i demony, tak jak mi kazałeś, Ojcze – powiedział biskup znacznie ciszej.

Na przód linii wyszli czterej rycerze w ozdobnych zbrojach.
- Rycerze Kurlandzkiego Zakonu Kawalerów Mieczowych, 340 dusz, obecni.
- Rycerze Zakonu Calatrava La Nueva, 118 dusz, obecni.
- Rycerze Zakonu św. Stefana Toskańskiego, 257 dusz, obecni.
- Rycerze Maltańscy, 2457 dusz, obecni.
Biskup uśmiechnął się paskudnie. Odwrócił się w stronę rycerzy. Podszedł kilka kroków.

Krzyżowcy zaczęli klękać przed kościelnym dostojnikiem. Na końcu uklękli Wielcy Mistrzowie.
- Ojciec Święty rozkazał nam stawić się tutaj. Papież nakazał podnieść Waszą Ekscelencję do rangi arcybiskupa, aby uświęcić Waszą misję. Gratulacje, Wasza Eminencjo. My, wierni, zebraliśmy się tutaj, jako rycerze IX krucjaty. Jesteśmy do twojej dyspozycji, arcybiskupie Maxwell – mówił Wieli Mistrz Maltański. W rękach dzierżył czerwony ozdobny ornat, który uniósł, aby podać Maxwellowi.

Na twarzy nowego arcybiskupa pojawił się szeroki uśmiech. Wyciągnął dłoń po ornat i nałożył sobie na ramiona.
- AMEN. Przyjmuję ten dar i postaram się jak najlepiej wykonać powierzoną mi misję – zakrzyknął biskup w uniesieniu. – Waszym celem jest Londyn, zniszczcie go, pokażcie tym niewiernym siłę katolików. Zaczęła się nowa rekonkwista. Wszyscy rycerze wstali z klęczków i zaczęli dumnie skandować „amen”. Na twarzy Maxwell’a znów pojawił się paskudny uśmieszek.

Krzyżowcy zaczęli rozchodzić się do helikopterów, które miały przetransportować ich na teren Wielkiej Brytanii. Arcybiskup Enrico Maxwell przestał powstrzymywać paskudny śmiech, a księża zebrani wokół niego zmierzyli go wzrokiem z przestrachem.
- Kto by pomyślał, że bękart będzie przewodził tak dużą społecznością, że będzie mianowany arcybiskupem i dostanie armię. – Paskudny śpiew rozbrzmiewał wśród odgłosów śmigieł.
- Arcybiskupie!
- Tak, o co chodzi? – Nagle nastrój Maxwella zmienił się, wypowiedział te słowa bardzo spokojnie.
- Proszę, niech Ekscelencja spojrzy. – Młody ksiądz wręczył arcybiskupowi zdjęcia satelitarne. – To brytyjski krążownik.
- Porusza się? To absurd.
- Tak, porusza się zaledwie kilka węzłów, ale jego cel jest jasny… to Londyn.
- Alucard… to on! – powiedział inny ksiądz.

Maxwell oddał zdjęcia młodemu kapłanowi.
- Niech przybędzie. Hellsing, Millenium i Alucard zastaną zmiażdżeni podeszwami naszych butów. Bóg używa nas jako stos, który zmieni ich w popiół. A teraz idźcie i pamiętajcie, że jesteście narzędziami boskiego gniewu – grzmiał arcybiskup.

W tym momencie mnóstwo helikopterów wypełnionych krzyżowcami wyruszyło w stronę Wielkiej Brytanii.
- To szaleństwo. Nikt z nich nie przeżyje, nikt z nich nie wróci… Boże pomóż im. – szeptał żarliwie pod nosem młody ksiądz.



Może lubujący się w mandze i anime będę wiedzieli czym się inspirowałem Smile
Odpowiedz
#2
Temat w złym dziale jako że opowiadanie opiera się na kanwie Hellsing'a jest to FANFICK
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#3
Napisało się A to i wypada B Smile

Cześć, witaj - z miłą chęcią skomentuje Twój tekst zwłaszcza że swego czasu byłem fanem rodziny (domu) Hellsing Smile

Na samym początku dwie sprawy techniczne:

Akapity robimy poprzez umieszczenie przed tekstem [.p] - bez kropki.

W dialogach nie stosujemy dywiz lecz półpauzy lub pauzy. [ - ; − ; — ]

Co do samego tekstu:

Cytat:odwrócił kilka kartek gazety.

Przewrócił, kartek gazety raczej się nie odwraca. Poza tym lepiej brzmiały by strony. Kartka dość mocno kojarzy się z czymś osobnym.

Cytat:Czas na pobudkę biskupie. Proszę, biskupie Maxwell. - Biskup

Powtórzenie. Pierwszego i trzeciego biskupa można by śmiało wywalić ew zastąpić.

Cytat:Z przyjemnością donoszę, że paladyn, ojciec Anderson schwytał Integre Hellsing, przed chwilą zaatakowali pułk „Ostatniego Batalionu”.

nie do końca jest jasne czy złapał ją podczas ataku czy przed atakiem.

Cytat:Widok był piękny, nad wybrzeżem brytyjskim znajdowała się czerwona łuna.

znajdowała troszkę dziwne słowo do opisu tej sceny. Może unosiła się? zwisała?

Cytat:Stolica została całkowicie zniszczona, Wasza Ekscelencjo, ogień nadal rozprzestrzenia się po Londynie. Liczba zabitych jest nie do zliczenia, tak samo jak liczba tych, którzy zasilili szeregi nieumarłych.

Można by ułożyć to inaczej. Ogień rozprzestrzenia się po zgliszczach bo jak po Londynie kiedy ten "całkowicie" został zniszczony?

Cytat:- Bóg ich ukarał – powiedział biskup z krzywym uśmiechem na ustach.

Krzywy uśmiech może być na twarzy bo to właśnie usta go tworzą więc nie mogą nim być.

Cytat:- Co ze Stanami Zjednoczonymi? – zapytał biskup z tym samym uśmiechem

Z tym samym uśmiechem mi nie pasuje bo wcześniej nie został on opisany/nazwany.

Cytat:- Chaos, Wasza Ekscelencjo,

Wasza z małej litery. Zwroty grzecznościowe tylko w listach piszemy dużymi literami. Chyba że to pełny tytuł "Wasza Ekscelencja".

Cytat:Biały Dom nadal stoi w płomieniach,

Lepiej zabrzmiałoby "stanął w płomieniach" to czy stoi to rzecz niepewna.

Cytat:Amerykańscy biskupi czekają na rozkazy.
- Odpowiednie poświęcenie – odpowiedział biskup, krzywiąc wargi.

pierwsze zmieniłbym na coś ala "kler" etc. lub w drugim nadał jakiekolwiek inne określenie oznaczające tę osobę.

Cytat:- Gdy sytuacja będzie tego wymagała, interweniować. Nie zaczynajcie niepotrzebnie walki. Zamieszanie działa nam na rękę. To będzie jak spacer po parku.

niefortunny zwrot bo jak ono oddziałało na tę rękę?

Porada gdy masz dialog składający się z dwóch-trzech postaci nie musisz pisać co kto mówił - często wynika to z treści a unikniesz powtórzeń.

Cytat:Kroki były coraz głośniejsze i coraz bliższe.

Drugi raz wspominasz o tym. Pierwszego nie chciałem cytować ale to troszkę mało literackie opisy.

Cytat:- Dzisiaj poczują gniew krzyżowców. Oczyścimy Anglię z heretyków i potworów na chwałę naszego najpotężniejszego Boga

Czy w tym przypadku krzyżowcy to nie nazwa własna? jeśli tak to duża litera.

Czy są tam inni Bogowie mniej potężni? to sugeruje słowo najpotężniejszego.

Cytat:Krzyżowcy zaczęli klękać przed kościelnym dostojnikiem. Na końcu uklękli Wielcy Mistrzowie.

"na końcu" brzmi śmiesznie.

Cytat:- Ojciec Święty rozkazał nam stawić się tutaj. Papież nakazał podnieść Waszą Ekscelencję do rangi arcybiskupa, aby uświęcić Waszą misję.

Dałoby się to inaczej zapisać by nie powtarzać tego samego schematu zdania.

Cytat:– zakrzyknął biskup w uniesieniu. –

przecież już nie biskup a arcybiskup Smile

Cytat:Waszym celem jest Londyn, zniszczcie go, pokażcie tym niewiernym siłę katolików.

a czy Londyn już nie padł? Przecież zniszczony całkowicie...

Cytat:Wszyscy rycerze wstali z klęczków i zaczęli dumnie skandować „amen”. Na twarzy Maxwell’a znów pojawił się paskudny uśmieszek.

To że z "klęczków" to czytelnik wie. Choć nie wiem co oni robili w tamtym więzieniu [patrz to nazwa własna nie słowo o jakim myślałeś]

Skandować amen? Dużo lepiej jakby raz zakrzyknęli. Powtarzaj sobie Amen, Amen, Amen dziwnie brzmi.


No i dojechałem do końca Smile Podobało mi się choć bardzo skromnie wszystko opisane. Kojarzy mi się także silnie z jednym z ostatnich epizodów OVA właśnie do Hellsinga


Musisz troszkę popracować nad lepszym doborem słownictwa i zwracać uwagę na powtórzenia a tak to jest super. Smile


Pozdrawiam Ciepło
Patryk.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#4
(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): napis „Londyn w gruzach”.

dwukropek.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Ekscelencjo… Wasza

Wystarczyłaby jedna spacja ;]

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Czas na pobudkę biskupie.

"pobudkę, biskupie".

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): ojciec Anderson schwytał

Przecinek.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): lecz spojrzał na rękawiczkę, na której widniał krzyż i w ostatniej chwili odsunął dłoń od brody.

No to nie tak w ostatniej Tongue

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Widok był piękny,

Osobiście zdecydowałabym się na kropkę i nowe zdanie. Albo myślnik.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): nad wybrzeżem brytyjskim znajdowała się czerwona łuna. W tej chwili kontrast między Anglią i Francją był ogromny. Czerwień przeciw błękitowi.

Nie ogarniam. On widział jednocześnie niebo francuskie i angielskie? To w ogóle możliwe? A jeśli tak, czy nie powinien wtedy patrzeć jakoś z perspektywy Belgii?


(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): czyściec – spokojny

"(...) czyściec. - Spokojny (...)"


(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): głos biskupa brzmiał na tle dźwięku fal obijających się o brzeg.

E, to brzmi trochę tak (albo już mi gorączka żyć nie daje), że fale obijały się głośno, a tłem tego świetnego zjawiska jest głos biskupa. Czyli fale są pierwszoplanowe w tym zdaniu.


(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): jest nie do zliczenia,

No tak, w angielskim zawsze mają problem z niepoliczalnymi. Jakby np. nie mogli mleka liczyć w kartonach Tongue


(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): – Ci głupcy od dawna igrali z herezją,

Albo mi się wydaje, albo nie można igrać z herezją Tongue A przynajmniej źle to brzmi ^^

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): - W rzeczy samej – odpowiedział ksiądz śmiejąc się.

Bóg ukarał polonistki z humana Big Grin Już wiem, kim być nie chcę Tongue
Jeśli w zdaniu znajdują się dwa orzeczenia, fajnie jest je rozdzielić przecinkiem, serio Big Grin

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Zza pleców biskupa i księży

Albo znów mi mózg szwankuje, albo ja się doczytałam tylko o jednym księdzu.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): uśmiechem

kropka.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Nie są w stanie sięgnąć Watykanu.

Wiesz, że we Francji nie ma Watykanu, prawda? Smile

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Kroki były coraz głośniejsze i coraz bliższe.

Powtórzenia są be.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): 340 dusz, obecni.

Liczby słownie.


(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): 118 dusz

The same.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): 257

The same.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): 2457 dusz,

The same.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Krzyżowcy zaczęli klękać przed kościelnym dostojnikiem. Na końcu uklękli Wielcy Mistrzowie.

Powtórzenia są be.

(18-02-2013, 20:27)Radowid V Srogi napisał(a): Paskudny

Co ty masz z tym paskudnym?!




Nynyny. Obiecałam być miła. Myślę, że to słaby tekst. Mimo wszystko :<

Ale i tak Cię lubię :*

Odpowiedz
#5
Dziękuję za komentarze Smile. Wkrótce wszystko poprawię.


A ja Ciebie kocham Pepe :*. Rozbieraj się Big Grin
Odpowiedz
#6
(19-02-2013, 14:22)Magiczny napisał(a):
Cytat:- Chaos, Wasza Ekscelencjo,

Wasza z małej litery. Zwroty grzecznościowe tylko w listach piszemy dużymi literami. Chyba że to pełny tytuł "Wasza Ekscelencja".

Tu akurat nie masz racji, Magu. Akurat zaimek w takich zwrotach piszemy również wielką literą, nawet jeśli nie jest on częścią całego tytułu. Czyli: Wasza Wysokość, Jego Ekscelencja, Wasza Miłość itd.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#7
Mnie jakoś tekst nie powalił. Pod względem merytorycznym nie jest najgorzej, ale reszta pozostawia wiele do życzenie.
Po pierwsze: nie czuć tu średniowiecznego klimatu, który w powinien być odczuwalny. Powinieneś popracować nad budowaniem napięcia i zaciekawienia, bo tek tekst zwyczajnie mnie nudził. Jest napisany prawie jak do podręcznika z historii.

Jest to oczywiście opinia mojej skromnej osoby, nie musisz się nią sugerować, jeśli nie chcesz.

Pozdrawiam.
Mogę się mylić, bo mylić się, to rzecz ludzka. Próbuję tylko pokazać moje sugestie, co jest moim zdaniem nie tak. Nie biorę odpowiedzialności za złe ich zrozumienie i poprawienie.

Tylko biel jest naprawdę czysta...
Heart
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości