Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Evolution
#16
Ok. Zdołałem przeczytać pierwszy rozdział.
I mam zastrzeżenia.

Sawyer słusznie zauważył jedna rzecz: pomieszanie motywów. Mamy tutaj nieco Jumpera, nieco motywów nawet z Sex Misji < Smile > ale nie chodzi tu o wymienianie tego. Kolaże są dobre, zazwyczaj, więc taki mix nie jest sam w sobie niegodziwością. Problem polega na tym, że całe te opowiadanie jest....

Jest...

Ubogie?

Opisy są strasznie antyplastyczne, nie działające na wyobraźnie. Emocjonalność - żadna, prosty schemat: zobaczyłem, zrobiłem, usłyszałem. Za mało harmonii uczuć, żadnego podkreślenia zmian stanu psychicznego bohaterki. Te nagłe oburzenia - strasznie to nienaturalne. Dobij się nieco głębiej w jej psychikę. Zasiej klimat - niech w powietrzu unosi się kurz. Niech wejście do hibernatusa będzie zasypanie gruzem, niech wgryza się w oczy i nos. Niech aparatura piszczy, że zatykają się bębenki. Ja chcę wciągnąć nosem to hermetyczne powietrze! Chcę poczuć te sto czterdzieści lat oczekiwania.
Błąd polega jeszcze na tym, że szachujesz czytelnika grupką ludzi. Bohaterów nagle jest ośmiu. G. bohaterka, jej kompania i królewicz-śnieżek. Wprowadzaj to jakoś delikatniej. Wzbudź nastrój grozy. Wpierw opisz życie obozowiska, osiedla - to nie film, że musisz człowieka zaszczuć akcją, tylko pokaż czym są te rekonesanse, te wyprawy w oczach ludzi, których mają one chronić. Pokaż mi życie codzienne, wtedy docenię znaczenie takich wypadów. Wtedy zrozumiem czym jest to fenomenalne odkrycie hibernatusa. Wiedza wcale nie eliminuje zaskoczenia - pokaż więc szpital z perspektywy tajemnicy, mauzoleum, a jednocześnie zagrożenia. Skoro te zwiady są z bronią - niech jej użyją, albo przynajmniej zmuszą się do wymachiwania nią w strachu.
Co do mocy - podziałaj na wyobraźnię. Jeżeli chcesz osiągnąć złoty środek - to przedstaw je z perspektywy normalności, czegoś codziennego, ale opisz je, bym ja wiedział o co chodzi. Co to za moce? Czy to skutek genu Q? Nie wiem. A chcę wiedzieć. A jeżeli nie wiem, to się denerwuję, że nie wiem, a ktoś wymachuje tym na prawo i lewo, szasta mocami jak Wolverine, Magneto i Doktor w jednym wcieleniu.
Kassandro, sama piszesz, że to ma mieć 100 stron. Więc spokojnie, masz czas. Pozwól mi poczuć świat. Wtedy rzucaj w akcję, bym mógł się nią przejąć.

Dużo do poprawki według mnie. Ale zbyt gruntownej by krzyczeć - jednak sam tekst mnie nie satysfakcjonuje. Fabuła, może nawet i interesuje, ale forma < z błędami> połączona z tą "ubogością" odpycha mnie. Warto nad tym popracować Smile

Pozdrawiam
Archanioł
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#17
Dziękuje za komentarz.

Zgodzę się co do mieszania motywów, choć moje inspiracje są nieco inne Wink

Co do ubogości opisów także. Miałam ostatnio kryzys opisowy, ale z pomocą przyszła mi Fraa i 750 słów Wink Pewnie w najbliższym czasie zrobię jakaś wersję 2.0.
Odpowiedz
#18
Czekam na trzecią część tej inspirującej powieści
Odpowiedz
#19
Cytat: Może się dowiemy się czegoś więcej.
Powtórzenie.

Cytat:Bez przerwy kiwał przecząco głową, jakby chciał zaprzeczyć wszystkiemu, co widzi.
Myślę, że druga część zdania jest zbędna.

Cytat:Nie czułam staruchu.
Albo grzeczniej albo literówkę wywal Big Grin.

Cytat:Wyglądał jak żywcem wyjęty z filmu science fiction.
Wiesz, takie określenie z pamiętnika osoby żyjącej w XXII wieku głupio brzmi. Imo lepiej wywalić.

Cytat:Musiałem cały czas mrużyć oczy Okien nie zauważyłem.
Kropka.

Cytat:To, co za chwilę usłyszysz może wydąć ci się szalone.
Masz idealne wyczucie do stawiania literówek, bez obrazy xd.

Cytat:Skinąłem głową na znak tego, że się zgadzam.
Tu też trochę tautologia.

Cytat:To był cholernie upalny dzień, ale żaden z nas nie zrezygnował z pełnego umundurowania. W każdej chwili zza krzaka mógł wyskoczyć uzbrojony w prymitywny, ruski karabin wieśniak i zacząć do nasz strzelać.
Literówka


Co do całości:
Mógłbyś pisać instrukcję obsługi, ale i tak bym to czytał nieźle. Trochę literówek, nie jest źle. Czasami piszesz rzeczy, które są zbyt oczywiste. A tak to jest to bardzo dobre Big Grin. Nie umiem krytykować lepszych... Jeszcze tylko brak opisów w niektórych miejscach mnie bolał, bo nie wiedziałem co powinienem sobie wyobrazić. Nie lubię takich luk w postaci braku opisu danego miejsca. A może przeoczyłem?

Nieważne, czekam na 3 rozdział.

Tomma blickar, tömda sinnen
Tunnelbanan rullar fram genom
den svarta stadens dystra passager
Allt har en så melankolisk lyster ikväll
Ingenting och allt i disharmoni;
Är det vackert eller avskyvärt?
Odpowiedz
#20
Na razie przeczytałem tylko część pierwszą, ale to już sukces xD
Stwierdziłem, ze skoro ty wklejasz moje, to ja mogę Ci zrobić tę samą 'przysługę'.
Ja nie jestem tak estetyczny, jak tu załoga wcześniej. Jak wiadomo po tym, jak sam piszę, stawiam na coś innego, także wcale mi te opisy nic nie dają, mogłoby ich nie być. Według mnie i tak nic nie wnoszą. Szpital jest szpital, każdy we jakimś był, może tylko podczas narodzin (to wtedy gratuluje zdrowia), ale jeśli przy innych okazjach to wie co i jak. Bardziej by mi pasowały jakieś kolory, zapachy, odczucia, a tu zupa.
Bohaterowie. No cóż, jest ich piątka, bo jeden pilnuje, żeby im nie zajumili pojazdu. Czyli wychodzi na to, że dwóch to niemowy, pewnie mają geny braku języka. A pozostali dwaj? Jimmy jest względnie normalny, a Dex brzmi jak jakiś nudny grubas, ale są tak powierzchowni, że w sumie nic o nich nie wiadomo.
Cały ciężar jest postawiony na tę panienkę, która jest a) narwana i b) irytująca. Jej wywyższanie się jest nieuzasadnione. Reszta to tylko marne tło. Megalomania, egocentryzm i zadatki na sporą egoistkę. Takie są moje wnioski. Ja bym z nią na pewno na żaden patrol nie polazł.
Zatem z jej części wynika tylko, że zabrała pod podłogę w szpitalu żartownisia, grubego i dwie niemowy i akcja animacja zamrożonego kolesia, na którego tatuaż i kto wie co tam jeszcze, jest tak nagrzana, że o mało jej nie pociekło no nogawkach.
Ja tu nie próbuję być złośliwy, staram się być pomocny. Zastanów się nad tym, że całą tą część można opisać w dwóch zdaniach. Taki szybki spoiler.
A Gościu, wnioskuję po tytule, ze Ian, tak? Budzi się, nie może się ruszyć, usypiają go, budzi się znowu, też za bardzo się nie może ruszyć, i znów go usypiają. Takie to bezradne trochę. Może mu jakieś w międzyczasie sny walnąć, albo flashbacki, retrospekcje czy coś? Jej dałaś akcję z tatusiem.
Nie czytałem wersji poprawionej, ale zabiorę się za to, myślę, że jednak powinnaś wziąć pod uwagę uwagi na temat drzwi na klucz i wiecznych świateł. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś. I naprawdę dodaj trochę charakteru tez pozostałym X-Menom, nie bądź taka. Oni tez chcą żyć ;-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#21
Cytat:Cały ciężar jest postawiony na tę panienkę, która jest a) narwana i b) irytująca. Jej wywyższanie się jest nieuzasadnione. [...] Megalomania, egocentryzm i zadatki na sporą egoistkę.
Mam zamiar wszystko wyjaśnić dalej Wink A poza tym tworzenie kolejnych Mary Sue mi się znudziło. W każdym razie jej charakter znajdzie swoje potwierdzenie.

Cytat:Takie to bezradne trochę.
No takie miało być Wink

Cytat:Nie czytałem wersji poprawionej, ale zabiorę się za to, myślę, że jednak powinnaś wziąć pod uwagę uwagi na temat drzwi na klucz i wiecznych świateł.
Biorąc pod uwagę to, że szpital i tajny poziom pochodzą z początku XXI wieku, klucz nie jest chyba aż taką zbrodnią? Resztę starałam się jakoś wyjaśnić.

Za komentarz serdecznie dziękuję, a porady wezmę sobie do serca.
Odpowiedz
#22
Perełki:
Cytat:Na początku do jego pobudzenia jego aktywności
Cytat:Coś zbliżało się do. Zamarłam na chwilę.
Cytat:Prócz niego mieścił tam komputer i jeszcze jedna jedno urządzenie.
medal po prostu xDD
Cytat:Już. Ale to straszny szmelc – poskarżył się.
smacznego ;p
Cytat:Może się dowiemy się czegoś więcej.
Cytat:I co do cholery teraz chwieli mi zrobić?!
bo byli naebayu, tak? ;p

część druga
Cytat:Bez przerwy kiwał przecząco głową, jakby chciał zaprzeczyć wszystkiemu, co widzi.
wiem, o co chodzi, ale wyszło masło maślane.
Cytat:Nie czułam staruchu.
Cytat:Musiałem cały czas mrużyć oczy Okien nie zauważyłem.
smacznego ;p

Jak już ci pisałem na sb, Twoje postacie nie mają wyglądu. Poza nikłym opisem Faith, że ma niesymetryczna fryzurę, to wiemy niewiele o kimkolwiek.
Nie wiemy nawet czym lecą. Ani jak wygląda baza lepiej.
Dialog jest ciekawy, w sumie, ale nic z niego nie wynika nadal. Wiemy już więcej o niej, ale w sumie z tego całego dialogu to wiemy zdecydowanie więcej o nim. Czyli coś tu nie gra chyba xD
Podsumowując. Tekstu jest sporo, ale za wiele się w nim nie dzieje, a to co się dzieje to się dzieje w małosprecyzowanym gdzieś.
Z dzieciakiem i akcja 'ciocia' to mnie zaskoczyłaś, ale co z tego jak cała reszta jest stosunkowo przewidywalna.
Poczekam, może się coś z tego wykluje jeszcze ;p
Pozdrawiam :-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#23
I

Faith

„Dziś już chyba nikt nie potrafi powiedzieć, od czego, tak naprawdę zaczął się upadek, ani co uczyniło nas takimi, jakimi jesteśmy.” Drugi przecinek imo można usunąć.
On chyba nigdy nie pogodził się z tym, co się z nami stało, ja też nie.” Moim zdaniem wystarczy już sama forma czasownika. „On” jest zupełnie niepotrzebne.
Ja osobiście nie wierzę w piekło, ale jeśli istnieje, to już w nim jestem.” j/w
„Mówisz, jaki mam mieć kolor oczu, włosów, czy wolisz chłopca, czy dziewczynkę.” Literówka
„Czy będzie umieć malować, śpiewać, a może tańczyć.” Imo, umiało…
„Archimedes niechcący sformułował prawo wyporu.” Nie sądzę, żeby niechcący sformułował to prawo. Wydaje mi się, że niechcący co najwyżej je odkrył.
„Powinnam zaczekać, na resztę zespołu, ale tego nie zrobiłam.” Pierwszy przecinek zbędny
„Nagle zaalarmował mnie jakiś hałas. Coś zbliżało się do.” Coś tu jest nie tak.
„- Zbudowali dla tej sali osobny generator, dlaczego? – zapytałam." Imho: Dlaczego zbudowali dla tej sali ogromny generator? - zapytałam.
„Nie czuł się zagubiony tylko, kiedy miał pod ręką klawiaturę komputerową.” Do przekształcenia.
„Prócz niego mieścił tam komputer i jeszcze jedna jedno urządzenie.” Chyba wiesz o co chodzi Big Grin
„Wiedziałam już, że musimy go stąd zabrać. Za wszelką cenę. Odwróciłam się na chwilę. Dex połączył się już z komputerem.”
„Jak się dobrze spisze(,) to pozwolę mu go zabrać z sobą.” Zabrakło przecinka.
„Może się dowiemy się czegoś więcej.”
No to posłuchajcie. Pacjent: Wiek dwadzieścia dziewięć lat. A raczej miał tyle w 2003 roku. Wzrost sto osiemdziesiąt…” Słownie.
„- W końcu zrobili mu operację – ciągnął dalej Dex.” Tą piszemy w bierniku, tę w narzędniku.
„…a inni replikują DNA. Nie zmienisz tego(,) kwiatuszku - zachichotał Max."
„- Dasz radę, go z tego wyciągnąć? – Zwróciłam się do Dex’a.” Imo bez przecinka.
„Jeśli to, co Dex wyciągnął z komputera, jest prawdą. To jego DNA jest czyściutkie.” Złącz te dwa zdania.
„- W to nie wątpię, ale poczekaj… 3…2…1… Hokus pokus!” Słownie
„Nagle zdałam sobie sprawę, że moja radość musi ich, co najmniej dziwić.” Drugi przecinek zbędny.
„Drzwi były wykonane z mocnego stopu metali. Grube na kilkanaście centymetrów, otwierane na klucz, którego nie było.”
„- Proszę za mną (,)chłopcy – powiedziałam z uśmiechem.”

Ian

„Kątem oka dostrzegłam, że ktoś wbija mi w rękę igłę.” Dostrzegłem
„Nie dlatego, że była brzydka. Było wręcz przeciwnie. Miała ciemne, krótkie, asymetrycznie przystrzyżone włosy. Cała była ubrana na czarno. A do tego miała bardzo jasną cerę. W dzieciństwie właśnie tak wyobrażałem sobie śmierć. Ale kobieta raczej śmiercią nie była.”

II

Faith

„Przede wszystkim, dlatego, że w tłumie ktoś na mnie czekał.” Do przekształcenia.
„- Wszystko w porządku(,) kochanie. – Postawiłam ją na ziemi i złapałam za rękę. Razem pomaszerowałyśmy do bazy.”
„- Tak (,)skarbie? – Drgnęłam. Z wiekiem zadawała coraz trudniejsze pytania.”
„- Jak wydobrzeje. Chciałbym z tobą porozmawiać o twoim rysunku.” Chciałabym.

Ian

„Kiedy znów się ocknąłem(,) pomyślałem, że mam serdecznie dość chwilowych przebłysków świadomości.”

Podsumowanie

Fabularnie mi się podoba, natomiast warsztatowo gorzej. Mam wrażenie, że opowiadania, które tu wstawiłaś nie odzwierciedlają Twojego aktualnego poziomu pisania, Kass. Sprawdzaj wszystko po tysiąckroć, nawet te starsze - opublikowane już - opowiadania.
Zdania ciężko się czyta. Co i raz trafia się jakieś, które odciąga od fabuły. Kilka razy musiałem czytać fragmenty kilka razy, żeby zrozumieć o co chodzi.
Koniecznie popracuj mi nad interpunkcją, Kass. Przecinki postawione są bardzo chaotyczne. Czasami w miejscach, w których kategorycznie nie mogą się pojawić, a czasami ich brakuje.

Pozdrawiam
InF
Odpowiedz
#24
Ludzie wskazywali już swoje poprawki, więc ja nie bedę, aczkolwiek mogłaś Kass poprawić tekst i wstawić już czysty do oceny.

Dobra to od czego zaczniemy lańsko...

Opisy - mało realistyczne, czasem pisane na siłę, czasem niepotrzebne. W dużej mierze, gdy wciskasz czytelnikowi na siłę jakiś opis, to wcale nie nadajesz sytuacji większej ilości detali. Czytelnik szybko się nudzi i zwykle omija większe fragmenty. Liczy się akcja i przyciagnięcie czytelnika, ale o tym dalej.

Akcja - powiedzmy... gdyby nie te przydługawe opisy, które spowalniają ją, to byłoby znośnie.

Zainteresowanie czytelnika - no właśnie... sek w tym, że nie było żadnego haczyka, za który mógłbym się złapać. Na sam początek dostajemy informację o manipulacjach genetycznych i jakiejś chorobie. Później ten wątek zanika, a dostajemy grupkę mutantów rodem z X-mena. Póki co nijak mi się to kupy nie trzymało. Na koniec motyw z zahibernowanym człowiekiem, któremu jak dziecko trzeba wszystko tłumaczyć. Nijak się to kupy nie trzyma, nie ma żadnego przejścia między jednym elementem a drugim, nie wiem co zrobiła ta choroba, jak zabijała, nie wiem skąd się wzięły u ludzi te zdolności, nie wiem dlaczego panuje pustynia na Ziemi skoro tylko DNA ludzi się zmieniło... Masa nielogicznych faktów i wydarzeń następuje jedna po drugiej.

Logika - Jak już wcześniej wspominałem jest kiepska sprawa z logiką przedstawianych wydarzeń. Najpoważniejszy mankament? Czas, w którym rozgrywają się wydarzenia. Niby jest 2054 rok, gość spał sto lat czyli był 1954, a nawet ponad sto lat... czyli nawet wcześniej. To jakim cudem mówi, że zimna wojna się skończyła? O Kryzysie atomowym jeszcze nie było mowy, nikt nie myślał o wojnie USA-ZSRR w kategoriach atomu i zniszczenia planety, więc nie mógł także myśleć w ten sposób.
Druga sprawa - zasilanie sali, w której znajdował się gostek z tatuażem na ramieniu (w ogóle jak zgasił tę pannę, myślała, że nie wiadomo jaki Kod Da Vinci tam znajdzie a to tylko pijackie gadanie Tongue), generator z lat 40, względnie 50 to mógłby być bardzo marnej jakości generator na paliwo płynne np diesel. Pierwsza elektrownia jądrowa powstała natomiast w 1954 roku w ZSRR i była nastawiona na produkcję wzbogacanego uranu. Znowu chybienie. Więc czym zasilano to laboratorium skoro nikt tam nie zaglądał od przeszło 100 lat?


Ostatnim mankamentem jaki przytoczę jest to, że masz Kass problem z przecinkami. No wiem... kto ich nie ma? Jednak powinnaś się nieco podszkolić w tym zakresie i poćwiczyć, bo wstawiasz je czasem tam gdzie nie trzeba - głównie zaobserwowałem ich nadmiar, zamiast niedoboru.

Cóż. Faktycznie tekst wymaga sporych przeróbek, głównie pod katem poczytności, ale wyeliminowanie tych błędów logicznych byłoby wysoce wskazane. Życzę powodzenia w poprawianiu/przeredagowywaniu utworu. Według mnie można by to rozwinąć w cos ciekawego, aczkolwiek wiele tutaj zależy od Twojej inwencji twórczej, w którym kierunku to pociągniesz. Trzymam kciuki.

Fabuła 4/10
Warsztat 5/10
Zainteresowanie czytelnika 5/10
Odpowiedz
#25
Cytat:Efekt śnieżnej kuli - tak nazywał to ojciec. Kiedy kula już się rozpędzi, nikt i nic nie może jej zatrzymać. On chyba nigdy nie pogodził się z tym, co się z nami stało, ja też nie. Zawsze byłam córeczką tatusia.
Ostatnie zdanie nijak nie łączy się z poprzednimi. Może i rozumiem co chciałaś przekazać, ale w tej formie brakuje tam czegoś, żeby logicznie wynikało jedno z drugiego.

Cytat:Zaczęli traktować ludzi jak lalki. Chcesz dziecko? Idziesz do lekarza jak do sprzedawcy w sklepie. Mówisz, jaki mam mieć kolor oczu, włosów, czy wolisz chłopca, czy dziewczynkę. Wybierasz sporty, które będzie chciało uprawiać i do jakich będzie miało predyspozycje.
Zmiana czasu z przeszłego na teraźniejszy była w tym przypadku zupełnie nie na miejscu. A to dlatego, że narrator opowiada o czymś, co miało miejsce w jakimś dawnym świecie, sprzed jakichś wydarzeń. Czyli, że tak się robiło, ale doprowadziło to do niepożądanych skutków -> było i nie wróci -> czas bardzo bardzo przeszły Tongue

Cytat:Nasza sytuacja jest do tego stopnia rozpaczliwa, że potrzebujemy wszystkiego.
A tego już w ogóle nie rozumiem. Chodziło Ci o to, że brakuje im wszystkiego? Potrzebować czegoś wcale nie oznacza, że ma się problem z zapewnieniem sobie tej rzeczy.

Cytat:Właściwie to sama się tam przydzieliłam.
Nie podoba mi się taka niekonsekwencja u narratora, jako czytelnik tracę zaufanie do jego relacji... ale to już Twój wybór.

Cytat:Powiedziałam życia? Właściwym określeniem byłaby egzystencja.
Lepiej brzmiałoby wegetacja, jeśli chcesz w tak potoczny sposób podkreślić wątek "ale co to za życie". Egzystencja - dla mnie przynajmniej - ma dużo bardziej skomplikowane konotacje.

Cytat:Podobno w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, po którym możesz powiedzieć Dziś jest pierwszy dzień reszty twojego życia.
Po pierwsze: to cytat. Po drugie: chyba źle go zrozumiałaś, bo w tym kontekście nabiera zupełnie innego - niestety banalnego - znaczenia.

Cytat:Mieliśmy już wracać, kiedy coś znalazłam.
Skoro narrator 1 os. dotychczas wszystkowiedzący, to owo "coś" jest raczej niekonsekwencją.

Cytat:Znajdowałam się w sterylnej sali pod ziemią. Nie było mowy o tym, że niedawno przebywali tu ludzie. Wszędzie było pełno kurzu
Chyba nie muszę tego komentować? Tongue

Cytat:Coś zbliżało się do mnie z ogromną szybkością.
IMO prędkość brzmiałaby lepiej.

Cytat:Żołnierz. Raniony podczas wojny w Iraku, krwiak mózgu.
Który oni tam mają rok? Ok, ok, hibernacja. Ale skąd ONI wiedzieli, że to jest żołnierz raniony podczas wojny w Iraku? Przecież dla nich to powinna być zamierzchła historia. Chyba że wojna w Iraku była najdłuższą wojną w dziejach ludzkości.

Cytat:Odtrąciłam ją jakbym opędzała się od natrętnej muchy. To śmieszne, nawet nigdy tego nie doświadczyłam. Muchy wyginęły prawie sto lat temu.
W takim razie to rzeczywiście śmieszne.

Cytat:- Zamknij się, bo zaraz podzielisz jego los! – warknęłam.
Zostanie raniony w Iraku, czy zahibernowany?

Cytat:Miałam dość tego gościa. Na następną akcję nie poleci…
Albo pomyślała, że na następną akcję nie poleci, albo to dygresja, w której narrator żyjący w przyszłości stwierdza, że w jeszcze dalszej przyszłości coś się wydarzy (co jest bez sensu z pkt widzenia czytelnika, którego potencjalnie w ogóle to nie obchodzi).

Cytat:Bylibyśmy zawiedzeni, gdyby poszło gładko.
W końcu chodziło o życie drugiego człowieka Smile

Cytat:- Dajecie wiarę? – Ekscytował się Max. – Brał udział w prawdziwej wojnie!
- A ta, w której chcieli nas zabić, to niby prawdziwa nie była? – Odciął się Jimmy.
- Ale tamta była konwencjonalna i… - bronił się.
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Lubiłam ich. Na swój własny sposób. I gdyby coś im się stało. Wstyd się przyznać. Brakowałoby mi ich.
Podoba mi się ten dialog. Można by pociągnąć trochę ten wątek. W końcu mieliby o czym rozmawiać i nie byłoby to banalne.

Cytat:Ostatnią rzeczą, którą pamiętam był hałas. Ale nie jakiś tam zwykły hałas. Miałem wrażenie, że zaraz rozsadzi mi bębenki. I światło. Tak… Było też światło.
No to dziękuję. W tym momencie przestaję czytać. Do tej pory trzymało mnie to "co będzie dalej". Wraz ze zmianą narratora, czyli głównego bohatera nic mnie już nie łączy z tym tekstem. Jak dla mnie ten zabieg był niesamowicie chybiony w tak ewidentnie przygodowym tekście (gatunek nastawiony na akcję, kosztem głębi - psychologicznej postaci, spostrzeżeń narratora itd).

Czyli w sumie zawiodłem się na tym tekście. Akurat w momencie, kiedy zaczynałem się wczuwać taki fail. Brak mi słów, żeby opisać co czuję Tongue
Odpowiedz
#26
Dobrze, jestem po lekturze mogę się wypowiadaćSmile

Przede wszystkim - uważam, w przeciwieństwie do jednego z przedmówców że s-f ma się doskonale, a już na pewno jakościowo nie jest gorzej niż w pozostałych podgatunkach fantastyki. Współczuje pecha w doborze lektur, ale naprawdę - nie jest źle, o wiele gorzej jest niestety z fantasy.

Posta-apo ma szczegóne założenia, więc początek choć istotnie przywodzący na myśl fallout, jak najbardziej pasuje do gatunku - przynajmniej fabularnie.

Po drugie i dla Ciebie ważniejsze - uwagi do tekstu

1. Jest kilkan iejasności w opisie świata - pojawia się gen Q nad któym pracuja i pakują go wszystkim - ale ani słowa dlaczego. Poprawia odporność? czyni mądrym? Po co pakować niesparwdzony gen w całą populację?

2. Gennie przenosi się przez powietrze, co najwyżej przez mnożenie się - więc oddychanie nie mogło prowadzić do rozprzestrzeniania się Q.

3. Wprowadziłaś społeczeństwo, które jednocześnie\
a. Mieszka w bazach 3km pod ziemią, zasilanych reaktorami, ma nadal (mimo, że jest wiele lat po wojnie - bohaterka URODZIŁĄ się w nowym świecie) lotnictwo łączność i komputery.
b. Leci do każdego zrujnowanego szpitala w poszukiwaniu leków sprzed iluś lat. Nie mają własnych farmaceutów?

4. "Zanalzałm ukryte schody" - w jaki sposób ukryte? Spojrzała i były.

5. Miejsce w którym dawno nie było człowieka BARDZO DAWNO - miało jednak nadal sprawne windy i komputery, z kompatybilnym systemem - dało się w końcu włamać.

6. Laska wraca do bazy z było nie było dosyć rutynowego patrolu a dziecko wychowane już w tych warunkach, dla którego post-apo to chleb powszedni rzuca się na nią mówiąc, że bała się, że nie wróci. Dlaczego? Wg opisu patrole to normalna rzecz, mieli łączność więc wiadomo by było, gdyby pojawiły sie kłopoty. Czy też dziewczynka jest niestabilna (wtedy warto to dodac w jakimś opisie)

7. Nie jestem pewien co do pozycji Faith. Z jednej strony jest w stanie "wysłac ludzi do LA" więc zakąłdam, ze jest wysoka. Z drugiej chodzi na patrol do byle ruin. Generałowie na patrole nie chodzą, sierżanci nie decydują o kierunku projekcji siły. Warto to ustalić

8. Kiedy otwierają komorę hibernacyjna w pomieszczeniu jest duszno - mimo to człowiek wybudzający się nie ma żadnych problemów, mimo, że powinien na oko być w gorszym stanie niż wchodzący.

9. Dlaczego para wodna?

10. Problem - mieszane sygnały. Z jednej strony - Faith sama mówi, że to nie życie tylko wegetacja. Z drugiej strony mają w pełni funkcjonujące społeczeństwo, bazy, utrzymanie lotnictwa (upiornie drogie i wymagające bardzo dużej ilości sprzętu)

11. Kwestia datowa, ale to już poruszano.
Odpowiedz
#27
Fajnie by było abyś wrzuciła poprawiony tekst i dodała dalszą część. Wink Mimo błędów jakie prędzej były wyciągnięte, a widzę że nie mieli litości Wink. Mi osobiście pomysł przypadł do gustu. Ciekawa wizja świata przyszłości. Interesujące. Sądzę, że jeśli do tego przysiądziesz będzie z tego dobry kawał powieści.

Ocena:

6/10

To na zachętę. Czekam na ciąg dalszy i zobaczymy czy potrafisz dać czadu. Tongue
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości