Liczba postów: 1 200
Liczba wątków: 281
Dołączył: Dec 2010
Mechanika ludzi i słów
jest wyjątkowo prosta.
Głoski przepływają w ich
pneumatycznych kościach,
stalowych żyłach,
tłokach serc.
Aż w końcu wyrzucają z siebie
tylko oschłe, metaliczne,
zniekształcone echo
i choe,
i oche.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.
Ani myślę wracać na stałe.
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
02-11-2011, 18:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-11-2011, 19:47 przez Natasza.)
Intrygujący pomysł.
Już otwarcie mechanika ludzi i słów wzbudza wyobraźnię
zakończenie mnie powaliło (naprawdę!).
Za pomocą gry głosek tworzących wyraz "echo" oddałeś i bełkot komunikacyjny powstały wskutek tej "mechaniki", i to, że przecież można by z tego ułożyć słowa, gdyby porozumiewanie nie było oddane mechanice mówienia.
Nie podoba mi się kończące pierwszy wers drugiej strofy 'W ich", artykulacyjnie nieprzyjazne.
Nie wiem, jak to można by poprawić, nie burząc konstrukcji, Po prostu mi się nie podoba.
przepływają stalowymi żyłami - byłoby zgodne z krwiobiegiem głosek
nie mogą też przepływać w tłokach serc - tylko tłoki tłoczą głoski przez serca. Nie wiem, jak to poprawić, ale byłoby warto, skoro zastosowano wysoko technicznie słowo "mechanika".
5/10
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 200
Liczba wątków: 281
Dołączył: Dec 2010
Bardzo, bardzo dziękuję za komentarz. Kłaniam się nisko
. Postaram się jakoś to jeszcze poprawić.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.
Ani myślę wracać na stałe.
Liczba postów: 1 191
Liczba wątków: 187
Dołączył: Dec 2010
Niezłe. Nie wiem czemu skojarzyło mi się z wierszem Herberta - głos wewnętrzny
Coś w tym jest, że nie zastanawiamy się nad sensem wypowiedzianych słów. Ja mam tak czasem (np w autobusie), że dźwięki i mowa ludzka wydaje mi się jakaś dziwna, że szukam w niej sensu, dlaczego słowo brzmiące tak jest rozumiane tak, a inaczej. Tak jak Czechów dziwi nasz samolot, czy samochód
Wgl język o nas mówi. A i to koniec mojej refleksji.
Co do wiersza świetny i dziwię się, że zanim tu weszłam miał tylko jednego komenta. Co to ma być?
Muszę powiedzieć, że bardzo rozwinąłeś się odkąd czytałam Twoje pierwsze utwory. Teraz jest rewelacja.
Liczba postów: 790
Liczba wątków: 47
Dołączył: Jan 2010
Oryginalny wiersz. Intrygujący pomysł zachęcił mnie do lektury. Ciekawa zabawa onomatopeją w ostatniej strofie. Blado na tym tle wypada druga strofa. Natasza zwróciła już uwagę na owe "tłoki", więc nie będę powtarzać.
Pozdrawiam.
ocena: 5,5/10
Quod me non necaverit, certe confirmabit
Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Liczba postów: 679
Liczba wątków: 82
Dołączył: Oct 2010
Podobno marzenia jak ptaki szybują po niebie.
W przeciwieństwie do ptaków ludzie nie są wyposażeni przez naturę w pneumatyczne kości - ukryci przed niebem wygrzebują węgiel z biedaszybów.
Notschacht nie Nachtstück.
Rekwizyty dobrane niefortunnie, jednak cieszy już nabyta przez Autora umiejętność posługiwania się słowem.