Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziewiąty Krąg część: 1,2,3,4,5,6
#16
Tak jak zapowiadałem. Po tym jak skomentowałem Ścieżkę... tak teraz zajmę się TOBĄ! Big Grin Muahaha, a więc, do dzieła:

"załamanego upadłego" -> Upadły to poniekąd nazwa własna więc z dużej litery by wypadało.

"- Modek, co z tobą? Czy coś się stało? – zapytał podchodząc do załamanego upadłego.
- Nic ci nie jest?" -> coś tu się pokopało z dialogami.

Hmmm, nie chcę komentować dalej, bo coś czuję, że dzisiaj nie jest mój dzień do wydawania opinii. Co do pierwszej części, to rzeczywiście jest to ciekawe. Zainteresowałem się tym, przez co wyłapałem mniej błędów, ale Janko mnie wyręczył w tej materii Smile Po lekturze Ścieżki... prezentujesz mi tutaj zupełnie inny obraz piekła i postaci tam zesłanych Smile Wreszcie coś, co jest bliższe mojemu poglądowi na ten temat Wink Niedługo przeczytam resztę, a na razie... Be patient Wink

Danek
Odpowiedz
#17
Tak po pierwsze. Też to czytam. Lubię twoje pisanie (nie napiszę Ciebie bo wyjdzie perwersyjnie..), ale tym razem najpierw będzie obsuwa. Organicznie nie znoszę oper w kawałkach. Ludziska kochane, jak już cuś piszeta, to napiszta do kuńca i dopiero wtenczas zamieszczajta. W przeciwnym razie strony te zaroją się od rozbabranych i latami niekończonych pomysłów. No, to by była obsuwa. Na twoją korzyść przemawia jednak fakt, że to bardzo dobrze napisana opera w kawałkach Smile Pomysły fajne, i fajnie do kupy złożone. Dwa hiciory opowiadania: Panienka która płonie, jak się wkurzy, oraz Lewiatan wypróżniający się na co popadnie Smile. Sam pomysł destylacji czystego zła dziwny odrobinkę...ale nie moja rzecz sądzić... No i na koniec... no cóż uważaj na inkwizycję, w końcu nasz Papa Benedyktus coby o nim nie mówić to były inkwizytor..a gloryfikacja Piekła... hmmm co najmniej stosikiem zalatuje. W sumie to może ja jednak za wczasu krzesiwka poszukam..
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#18
Ech... Ale zanim ja całość napisze to lata minąBig GrinBig Grin żartuje, postaram sie to ukończyć w przeciagu kilku miesięcyTongue i wtedy to wrzuce.
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#19
Na początek chcę serdecznie przeprosić czytelników za moją głupotę. Poniższy fragment w ogóle nie pasuje do całości tekstu, więc postanowiłem go wykluczyć z opowiadania. Apeluję o pominięcie go w trakcie czytania. Niebawem następna część, tym razem spójna z całościaSmile

4. Część czwarta:
W pomieszczeniu panował nieprzenikniony mrok. Kilka pochodni toczyło z nim rozpaczliwą walkę, jednak były na z góry straconej pozycji. Ich nikły blask rzucał cienie, które dodatkowo potęgowały aurę tajemnicy i nieskończoności. Ciszę zakłócały dobiegające z daleka dźwięki. Wśród ciemności przemykała wysoka postać, przeskakując niby od jednej wysepki światła do drugiej. W tym, już i tak dziwnym miejscu, jej obecność nie byłaby niczym niezwykłym, gdyby nie fakt, że prześwitywała. I to na tyle, że można było odczytać hieroglify na ścianie. W miarę jak osoba ta się przemieszczała, odległe głosy stawały się coraz bardziej wyraźne.
- I dopiero wtedy będziemy mogli zacząć działać. Musimy poczekać aż przygotowania dobiegną końca, bo do tego czasu mamy związane ręce.
- Ależ na otchłanie Nilfhelu!! Musimy zacząć działać jak najszybciej! Trzeba uderzyć teraz, gdy niczego się nie spodziewają!
- Dopóki nie wdrożymy w życie podstawowych założeń naszego planu nic nie możesz zrobić. Pozostaje ci być cierpliwym i siedzieć spokojnie na dupie.
- Arrrghh!! Niech cie Fenris pożre!
Cała ta scena obserwowana była przez postać skrytą w cieniu jednego z filarów. W kłótni uczestniczyło dwóch mężczyzn. Pierwszy z nich, niski, ale masywnej postury, odziany w kolczugę, wilcze futra i dziwną spódniczkę, stał twarzą do ukrytego obserwatora. Od razu rzucał się w oczy fakt, że nie ma on jednego oka. Drugi stał tyłem. Był wysoki i szczupły. Cały obwieszony jakimiś bransoletkami, emanował złotym blaskiem. Od pasa w górę nagi, też w spódnicy. Nagle, niewiadomo skąd, pojawiło się wielkie, czarne ptaszysko i wylądowało na ramieniu niższego mężczyzny. Kruk zwrócił głowę w stronę swojego właściciela i stało się coś niesamowitego, zaczął szeptać mu na ucho. Gdy skończył spojrzał w kierunku ukrytego słuchacza i wydał z siebie przeciągłe „Krrraaaa”.
- Dziękuję ci Huginie. – powiedział ten w skórach do kruka. – Cóż za wieści przynosisz nam mój bracie? – tym razem słowa skierował tam gdzie pokazał mu ptak.
Z cienia wyłonił się następny cień. Po chwili zaczął gęstnieć. Podszedł do nich.
- Przybywam z raportem. Omawiacie coś beze mnie? Mogliście poczekać aż wrócę.
- Tylko się sprzeczaliśmy. Bez ciebie i tak nic byśmy nie ustalili. – rzekł uspokajająco najwyższy z ich grona. – Jak prace?
- Przygotowania ukończone. Możemy przejść do bardziej bezpośrednich działań. Nadchodzi nasz czas.

Ta część celowo jest taka krótkaSmile
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#20
Jestem po cz. 1. Początek świetnie napisany, humor cięty i lekko taki "monty-pythonowaty" Big Grin Druga część mniej mi się podobała, wydaje mi się że wymaga dopracowania. Momentami gubi się płynność czytania, wręcz przeciwnie do początku, gdzie leci się przez tekst z bananem na gąbce Smile

Błędy:

"A swoją drogą, czego Hitlera nie ma jeszcze z nami? " - "dlaczego", chyba że to tak celowo napisane?

"- A niby jak możesz mi pomóc? – zapytał Asmodeuzs. " - literówka

"Niebo wściekło się, gdy się dowiedzieli, że wyciągnąłeś nierządnice z szeolu. Podpatrzył cię jakiś ksiądz w Meksyku jak otwierałeś bramę i poleciał od razu do biskupa." - zaśmiałem się w głos! Big Grin

"Otwarcie burdeli z twoim logo w ojczyźnie Wojtyły będzie jak nasranie Bogu przed tronem. " - tu też Big Grin

"z nogi na nogę(,) w wiecznym mroku" - spacja

"- Bo choćbym też chodził wpośród cienia śmierci, nie będę się bał zła, albowiem ty jesteś ze mną, łaska twoja i kij twój mię pocieszą i prowadzić będą." - tutaj chyba "Ty", bo jednak mówi o Bogu chrześcijańskim. Tylko właściwie nie wiem czy to jest reguła w języku polskim, żeby pisać "Go" z wielkiej litery, a innych nie... hmm, aż sobie zaraz zaguglam to zagadnienie Smile I już mam. Powinno być wielką literą. Zainteresowanych zapraszam tutaj

"wycierając rzeźnicki nóż z krwi w jego blond włosy" w jego włosy wycierając z krwi rzeźnicki nóż. Nóż nie jest z krwi, jest z metalu Smile

"Włączyli latarki rozproszeniowe(; ) co prawda nie dawały one zbyt wiele światła, ale choć trochę rozganiały ciemność."

"Rafael podniósł powoli głowę do poziomu twarzy Gabriela i powiedział(: )"
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#21
(03-02-2010, 19:26)rootsrat napisał(a): "- Bo choćbym też chodził wpośród cienia śmierci, nie będę się bał zła, albowiem ty jesteś ze mną, łaska twoja i kij twój mię pocieszą i prowadzić będą." - tutaj chyba "Ty", bo jednak mówi o Bogu chrześcijańskim. Tylko właściwie nie wiem czy to jest reguła w języku polskim, żeby pisać "Go" z wielkiej litery, a innych nie... hmm, aż sobie zaraz zaguglam to zagadnienie Smile I już mam. Powinno być wielką literą. Zainteresowanych zapraszam tutaj

Jest to cytat z Biblii, przekład oryginalny ks. Jakuba WujkaSmile

Błagam o wybaczenie! Swoją drogą też ciekawe Smile -rr-
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#22
NIEEE!!! Spędziłem godzinę na czytaniu i pisaniu długiego kometa i wywaliło mi kartę z przeglądarki Sad
Bardzo przepraszam, Meta, ale jestem w pracy i nie mogę poświecić drugiej godziny Sad Będziesz musiał się zadowolić komentarzem, ze bardzo mi się podoba ta opowieść, jest z jajem i dobrze się to czyta. Czekam na ciąg dalszy!
Znalazłem co nieco błędów (interpunkcja i stylistyka), ale naprawdę nie mogę teraz ich wyłapać jeszcze raz, sorry :/
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#23
Root, czekam, na ten komentarz, co to Ci go zjadłoTongue A następna część niebawem się ukażeSmile
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#24
Tym razem podpadłeśBig Grin To nie jest zdecydowanie tekst na Twoim poziomie, a i napewno nie na poziomie porzednich części. Czyta się to IMHO ciężko, nic z nieczego nie wynika... To czego się czepiłem poniżej... A jest tego jak widać sporo.


"potęgowały aurę tajemnicy i nieskończoności." - nie rozumiem tej "nieskończoności" - coś w stylu "mistyczmu" czy nawet niepewności pasowało by znacznie lepiej...

"I to na tyle, że można było odczytać hieroglify na ścianie. W miarę jak osoba ta się przemieszczała, odległe głosy stawały się coraz bardziej wyraźne." - tu mamy: "osoba" jaka osoba, ta której był to cień, czy może sam cień stał sę osobą. Do tego opis tego prześwitywnia niepodoba mi sięSad Może "Wyidać było przez nią hieroglify wyryte na ścianach" czy coś podobnego. Tak brzmi to sztucznie.

"Cała ta scena obserwowana była przez postać skrytą w cieniu jednego z filarów." jaka scena i kto ja obserwował (wiem z analizy ogólnej) ale to zdanie nie pasuje. Może nie "cała scena" bo cień do niej też należy. Po drugie nie wiemy gdzie jest cień a teraz nagla zjawił się "za filarem"

"Od razu rzucał się w oczy fakt, że nie ma on jednego oka." - czemu? miał opaskę, czy pusty oczodół, kto to zauważył? Też nie pasi.

"Od pasa w górę nagi, też w spódnicy." - tu może jednak "kilt" jeśli ma być "na styl szkocki" - mi jednak ta sukienka nie pasi, a jeśli ma być śmiesznie, to dodałbym po całości np. "plisowaną"Big Grin

"tym razem słowa skierował tam gdzie pokazał mu ptak." - bez mu i może "gdzie wskazał ptak", może też miast "tym razem słowa" - słowa te skierowane były w miejsce..."

"Z cienia wyłonił się następny cień. Po chwili zaczął gęstnieć. Podszedł do nich." - jaki następny? To są już dwa cienie? Cień podszedł? Może jednak zbliżył się, lub skoro gęstniał nadaj mu najpierw ludzką postać: "...gęstnieć, aż zminił się w..." cośtam lub coś podobnego.

"rzekł uspokajająco najwyższy z ich grona." - skąd wiemy, że tamten był najwyższy, cień opisujesz też jako wysoką postać, a potem porównujsz tylko dwóch z bohaterów. Czyli mała konsternacja. Po drugie, "dwóch" jakoś z gronem mi się nie kojarzyBig Grin

Sporo tego... ale chyba sam przyznasz, że tym razem miałem nieco przyczynków do czepiania sięBig Grin
Just Janko.
Odpowiedz
#25
Biorę się za poprawki, niska jakość tej części może wzięła się z tąd, że była ona pisana w pewnym sensie na siłę, ponieważ nie miałem weny a koniecznie chciałem cosik napisać, żeby opko kurzem nie zarosło...

::EDIT::

Po głębszym namyśle postanowiłem wykluczyć ten kawałek z opowiadania. W ogóle do niczego on nie pasuje i nic nowego nie wnosi do tekstu. Będzie fragmentem innego opka, jeśli takowe powstanie, bo muszę najpierw to skończyć.
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#26
He he. Podoba mi się ta Twoja Tamar. Ma charakterek. Poza tym ciekaw jestem skąd tak dobrze znasz się na rozmiarach staników Smile . Jak dotąd opowiadanie fajne, trzymasz poziom jak trzeba. czekam na dalsze części.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#27
Met! Dobre, ale krótkie. Więcej!

Zgrzytki:

"Swoją drogą, ciekawe, czemu nie zrobił tego samego z meblami." - nie wiem czy nie powinno być tu pytajnika...

"Skoro to już wszystko o czym chciałeś porozmawiać Rafaelu, w takim razie pozwolisz," - pozwól

"- Hmmm… czego nie pomyślałam o tym wcześniej? " - dlaczego

"- Akuku(.) – powiedział z rozbawieniem."

"Lewy sutek jeszcze się trochę żarzył. " - Big Grin

"Te nazwy kojarzą mi się z bombowcami…" Big Grin

"Weźcie przyprowadźcie kilku Polaków, żeby postawili nowe ściany i położyli tynk. " -humor emigracyjny Big Grin
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#28
"Złość już dawno jej przeszła. Teraz płonęła sobie z nudów. Minęło już "

"Miał iść odpocząć" -> wiem, że tak się często MÓWI i używa tego zwrotu w języku potocznym, ale jakoś nie pasuje mi to do Twojego opowiadania.

"trafiony nagłą myślą, która, gdyby posiadała masę, zrobiła by z niego dobrze ubitego schabowego" -> hahaha OWNED!

(03-02-2010, 19:26)rootsrat napisał(a): "Lewy sutek jeszcze się trochę żarzył. " - Big Grin

"Te nazwy kojarzą mi się z bombowcami…" Big Grin

Root, Ty emigracyjny perwersie Big Grin

Wracając do opowiadania, to humor jest przyjemny, ale zastanawia mnie rola Polaków w nim Big Grin No może gdyby te ściany były z azbestu zrobione...
W każdym razie było OK, czekam na następne ;P
Odpowiedz
#29
Cześć pierwsza przeczytana Wink Jak odpocznę to przeczytam resztę. Jak do tej pory to mi się podoba, choć trochę nie moje klimaty.
Odpowiedz
#30
Przeczytałem. Może to tylko moje odczucie, może wina nastroju, ale nieszczególnie przypadło mi do gustu. Powodów jest kilka, po pierwsze, mimo iż masz cały czas niezłe pomysły (np. Wyprawa po zaginiony róg, ruscy w obstawie plebanii itp) to realizacja nieco kuleje. Gdzieś ulotnił się ten humor którym posługiwałeś się na początku. Teraz momentami jest topornie (kwestia ze stanikami, czy właśnie z tym brakującym rogiem przy stole), imho brakuje w tym polotu. Do tego dziwnie stosujesz zdania. W dwóch dynamicznych scenach (rzucanie czaru przez Tamar i walkę w kościele) używasz bardzo długich zdań, co powoduje zwolenianinie – chyba wbrew zamierzeniom – akcji. Tu raczej powinno to pędzić jak wydarzenia, a tymczasem czytelnik zastanawia się „jak dawno temu czytałem o podmiocie o którym teraz jest napisane”. To co wyłapałem poniżej:


„Minął swoją sypialnie i skierował się do pokoju dla gości” - tu dwie sprawy nieco architektoniczne, po pierwsze jeśli sypialnie to „swoje”, albo „sypialnię”, zrobił bym też jednak pokoje gościnne, wszak to duża rezydencjaBig Grin

„Strumień płomieni, o temperaturze, na myśl o której Słońce dostaje rumieńców i chowa się na zachodzie, pomknął w stronę drzwi, odparowując je, a następnie, zamieniając przeciwległą ścianę w szklaną taflę, opuścił wieżowiec, wytapiając po drodze dziury w innych ścianach i sąsiednich budynkach.” - a tu chyba nieco z tym zdaniem przesadziłeś. Długie... Nawet bardzo długie. Jak na coś co działo się w ułamkach sekundy.... nawet czyta się zbyt wolno. Może podzielić na krótsze?

„zrobiła by z niego dobrze ubitego schabowego.”- to mi się naprawdę nie podoba.

„to mówiąc skupił spojrzenie na ziejącej ze ściany dziurze.” - tu chyba coś nie tak z szykiem i znaczeniem. Może lepiej „ziejącej w ścianie”?

„Panią Tamar do jej właściwego pokoju.” - może „nowego” albo „właściwego dla niej”?

„jeszcze kilku innych demonów.” - kilka

„Ciemne pomieszczenie oświetlała tylko jedna lampa kołysząca” - darowałbym sobie to „ciemne”.

„W oczy rzucał się niesamowicie powyginany barani róg z lewej stron jego głowy.”- tu dodaj imho coś o tym, że ów róg sobie tam rósł, a może był przyczepiony. Tak miałem problemy ze zrozumieniem o co ci chodzi.

„podrapał się w miejscu brakującego rogu.” - a to wcale nie pomogło, nadal nie wiem gdzie rogu brakowało i czemu.

„Widzę dwóch brawo zbliżających się do bramy kościelnej.” - czemu „brawo”? Jeśli to nazwa kodowa to z dużej, a i tak dałbym coś oryginalniejszegoSmile

„Przeszli przez plac nie niepokojeni przez żaden dodatkowy ostrzał.” - sztuczne.

„myślenia, jakby kto ździelił ich po” - „zdzielił”

„na poświęconą przez biskupa,” - tu chyba zabrakło mi „tą”, a może lepiej całość nieco przeredagować.

„Będziesz musiał przejść nad moim stygnącym ciałem.” - to nie pasuje do poprzedniego zdania. Brakuje czegoś z cyklu „wiepirwej”, najpierw”, „chyba, że”...

Zobaczymy... Co z tymi rogami i Ifrytkami dziać się będzie.
Just Janko.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości