Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziedzictwo
#1
Nad potężnym zamkiem zbierały się ciemne chmury. Młody czarnowłosy chłopak przekręcał się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Wyraźnie nie lubił takiej pogody, co się odzwierciedlało w tej właśnie chwili. Założył na siebie szlafrok, w którym wyszedł z pokoju. Momentalnie do jego uszu dotarł dźwięk. „Danielu... Danielu” - to jedno imię, a wywoływało w nim nieodparte wrażenie, że w tym pomieszczeniu jest ktoś jeszcze. Nie był w stanie dokładnie określić, czy to było coś mrocznego, czy jednak zupełnie nie miał się czego obawiać. Przechodził przez kolejne pomieszczenia, które się dłużyły w nieskończoność. Czuł coraz większy strach, że jest w jakieś iluzji, z której nie może się wybudzić. Kiedy doszedł wreszcie do pewnych drzwi za nimi kryło się martwe ciało. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mary odwróciły głowę w jego stronę. Puste oczodoły jakby szukały jego położenia...

Wybudził się niemal natychmiast. Nad obozem już świtało, a jego oddział szykował się do wyruszenia. Tego rodzaju sny gnębiły go już od kilku dni, a on sam nie rozumiał, dlaczego akurat on? Czy takie coś nie mogło spotkać kogoś innego? Westchnął tylko i opróżnił jednym łykiem wielki dzban wody. Wezwał jego giermka i nakazał mu pomoc w ubraniu zbroi. Dziesięć lat... Aż tyle czasu minęło, od kiedy po raz ostatni znajdował się tak blisko swojego domu, ale sentymenty musiał odstawić na dalszy plan. W tym momencie bardziej liczyła się dla niego zemsta. Jego ród prawie całkowicie wyginął, a niedobitki przebywały w więzieniach. Twierdza jego rodziców... To tylko mu pozostało. Jego puste prawa do posiadania. Nowy król, który zapanował nad Krainą Ognia, zwaną tak przez wulkany nękające ludność, pozbawił życia jego ojca, poprzedniego władcę tych ziem. Ciekawiło go zawsze, co by powiedziała jego rodzina, kiedy by dowiedzieli się, że po tylu latach może nastać sprawiedliwość, czyli powolne odbijanie zamków, należących niegdyś do nich. Jego rozmyślania przerwało najście do namiotu. W wejściu stanął jeden z dowódców oddziałów, które poprzysięgły mu wierność.

Na razie wrzucam tyle, to jest mój pierwszy zarys i pierwsza praca, za którą poważnie się wziąłem.
Odpowiedz
#2
Cytat:Młodyprzecinek czarnowłosy chłopak przekręcał się z boku na bokprzecinek nie mogąc zasnąć.
Dwa przecinki Ci zjadło.

Cytat:Momentalnie do jego uszu dotarł dźwięk. „Danielu... Danielu” - to jedno imię, a wywoływało w nim nieodparte wrażenie, że w tym pomieszczeniu jest ktoś jeszcze
Pisałeś, że wyszedł z pokoju, ale na dobrą sprawę nie wiem, gdzie on jest teraz.

Cytat:Nie był w stanie dokładnie określić, czy to było coś mrocznego, czy jednak zupełnie nie miał się czego obawiać.
Jakoś inaczej proponowałbym rozpisać to zdanie. Może niejasne poczucie niebezpieczeństwa, które nie wiedział czy jest podstawne, czy nie jest.

Cytat:Kiedy doszedł wreszcie do pewnych drzwiprzecinek za nimi kryło się martwe ciało.
Podkreślone - uogólniasz. Wcześniej zresztą też. Jakieś pomieszczenia, jakieś drzwi. Zbyt ogólnie, lepiej pobudzać wyobraźnię czytelnika konkretniejszymi rzeczami. Nie bez przesady, ale konkretniej.
Napisz, że odkrył za tymi drzwiami ciało. Będzie płynniej.
No i brakuje przecinka.

Cytat:Puste oczodoły jakby szukały jego położenia...
Przedziwniłeś. Szukały chłopca, szukały jego - coś w tym stylu by wystarczyło.

Cytat:Wezwał jego giermka i nakazał mu pomoc w ubraniu zbroi.
Swojego. Albo najlepiej usunąć w ogóle.



Drugi akapit jest sprawniej napisany od pierwszego.

Idea Ognistych Ziem z wulkanami wydaje mi się ciekawa (fajny chaos mogłoby to wnieść np. podczas jakiejś bitwy). Ciężko powiedzieć cokolwiek więcej, bo na prawdę krótki wrzuciłeś fragment.

Główny problem, jaki dostrzegam to tendencja do uogólnień, o której wspominałem. Kiedy piszesz o nieskonkretyzowanych pomieszczeniach i drzwiach, czytelnik na dobrą sprawę może wyobrazić sobie wszystko (łazienki, magazyny) albo nic, co jest prawdopodobniejsze. Doprecyzować, np. przez jakiś krótki opis, że pomieszczenia przez które przechodził były takie i takie (o kamiennych ścianach i surowym wystroju np.).

Z reguły zasada jest taka, że "się" piszemy po czasowniku, np.: "odzwierciedlało się" (płynnie) zamiast "się odzwierciedlało" (mniej płynnie). Nie wskazywałem Ci tego w łapance, bo nie każdy uważa to za błąd, ludzie lubią też przestawiać "się" w inne miejsca w zdaniu, ale ja jestem przekonania, że "się" najlepiej wygląda od razu po czasowniku, najpłynniej.

Nie jest źle, pisz dalej.

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#3
mi się rzuciło w oczy:

(03-03-2013, 02:58)Dan napisał(a): Momentalnie do jego uszu dotarł dźwięk. „Danielu... Danielu” - to jedno imię, a wywoływało w nim nieodparte wrażenie, że w tym pomieszczeniu jest ktoś jeszcze.

Huh dotarł dźwięk? Bardziej by tu pasowało " dotarł głos".

króciutkie to i jakoś szczególnie nie zachwyca. Ale jak by tak do tego przysiąść i rozwinąć, może wyłoni się coś ciekawego.

Pozdrawiam

E
Odpowiedz
#4
Cześć Smile
Faktycznie krótki kawałek, zachęcam do wrzucania dłuższych.
Pierwszy akapit urozmaiciłabym bardziej złożonymi opisami. Niewiele, ale jednak. Byłoby prościej zobaczyć sytuację.
W drugim to samo. Osobiście widziałam gołe przestrzenie, wilgoć. Ale nie jestem pewna, czy tak miało być. Mimo to, zgadzam się z opinią Hanzo:
Cytat:Drugi akapit jest sprawniej napisany od pierwszego.
Podczas czytania zauważyłam wyraźną różnicę między nimi.
Pozdrawiam i czekam na kolejny fragment ^^
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#5
Dzięki za te słowa, akurat takie coś było mi potrzebne, a co do opisów, to na pewno pozmieniam je. Zazwyczaj u mnie z tym był problem.
Odpowiedz
#6
Cześć kolego Dan.

Na wstępie zaznaczę że troszkę boli mnie głowa przez co moje rozumowanie może być lekko przyćmione. Piszę to dlatego że już sam początek tekstu wywołał u mnie niemałe zamieszanie (w głowie rzecz jasna).

Cytat:Wyraźnie nie lubił takiej pogody, co się odzwierciedlało w tej właśnie chwili.

Odzwierciedlało się zakładaniem szlafroka czy bezsennością? Ciemnie chmury to tylko "efekt wizualny" jeśli zasłoniłby kotary to nie było by ich widać. Poza tym wnioskuje że jeśli kład się spać to była noc!? Jeśli tak to ciężko i specjalnie przyglądanie się ciemnym chmurą. Kolejna rzecz: czy one dopiero się nie zbierały? Jeśli tak to albo on dopiero się położył lub też leżał od dłuższego czasu (momentu kiedy się jeszcze nie zbierały).

Cytat:Założył na siebie szlafrok, w którym wyszedł z pokoju.

Znacznie lepiej brzmiałoby "komnaty" nie "pokoju" w zamkach nie było jako takich pokoi.

Cytat:„Danielu... Danielu” - to jedno imię, a wywoływało w nim nieodparte wrażenie, że w tym pomieszczeniu jest ktoś jeszcze.

Do tego zdania przypiska o bólu głowy.

Otóż ktoś musiał wypowiedzieć imię Daniel tak więc oczywistym jest że w pomieszczeniu (jakim? wyszedł na korytarz czy gdzie?) był inny osobnik zdolny do komunikacji werbalnej.

Rada: pomieszczenie to słowo neutralne dla opisu. Mogłeś je zastąpić określeniem samego pomieszczenia: komnata, korytarz, kuchnia, messa, stodoła czy nawet dok statku kosmicznego. W ten sposób budujesz w głowie czytelnika pewien obraz. Zostawiając zbyt dużą swobodę powodujesz że Twój tekst może daleko uciec od tego co wyobraża sobie osoba pochylająca się nad jego lekturą.

Cytat: Nie był w stanie dokładnie określić, czy to było coś mrocznego, czy jednak zupełnie nie miał się czego obawiać.

Mhroczny głos ze ściany niczym jak u Mastertona w Zaklętych (swoją drogą świetna książka). Tak całkiem poważnie. Czy normalny człowiek boi się kiedy woła się go po jego własnym imieniu tak? nie? Zdaje mi się że brak tutaj opisu i faktów które dałby czytelnikowi podstawę do zbudowania niepewności wprowadzanej przez cytowane zdanie. Ja czytając obstawiałem bez chwili namysłu drugą opcję bo niby czego miałby się obawiać?

Cytat:Czuł coraz większy strach, że jest w jakieś iluzji, z której nie może się wybudzić. Kiedy doszedł wreszcie do pewnych drzwi za nimi kryło się martwe ciało.

Pewna iluzja, pewne drzwi oraz pewne ciało. Jeju pewne jest tylko jedno: nie wiem nic.

Nie można tak budować opisów to złe od samych korzenia aż po czubek wierzchołka ostatniej gałązki. Pisać o rzeczach w taki sposób że nie pisze się o nich nic trzeba umieć. Ty niestety robisz to w sposób naganny myląc tajemniczość opisów z ich pięknem literackim.

Cytat: Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mary odwróciły głowę w jego stronę. Puste oczodoły jakby szukały jego położenia...

Dlaczego liczba mnoga i dlaczego piszesz o marach? Mara – duch, zjawa etc czy martwe ciało to duch?! Poza tym jak na boga JAK!
puste oczodoły mogą szukać czyjegoś POŁOŻENIA :/

Złe zdanie bardzo złe.

Cytat:Wybudził się niemal natychmiast.

Do czego odnosi się natychmiast? Bo ja nie wiem nawet co pisać.

Cytat:Tego rodzaju sny gnębiły go już od kilku dni, a on sam nie rozumiał, dlaczego akurat on? Czy takie coś nie mogło spotkać kogoś innego?

Jakie sny na Boga :/ przepraszam Cię najmocniej ale ręce mi opadły.

Proponuje Ci tak z dobrego serca pisać wolniej i bardziej z głową. Zdajesz się przelewać strzępki informacji (dla czytelnika bezwartościowe) które Twoja wyobraźnia automatycznie uzupełnia. Budujesz świat który kompletny jest tylko i wyłącznie wtedy kiedy posiada się dodatkową wiedzę. Wiedzę którą znasz tylko Ty – mogę się oczywiście mylić w mojej teorii jednak wtedy jest gorzej niż źle.


Nikt nie jest doskonały. By pisać poprawnie czy nawet dobrze potrzebę wiele miesięcy treningów i uczenia się na własnych błędach. Nie zrażaj się moją negatywną opinią bo tworząc napotkasz ich jeszcze wiele. Grunt to się nie poddawać a przeć do przodu.

Pozdrawiam
Patryk.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości