05-06-2013, 14:15
Dłoń Boska złożyła mi się w brwiach,
wątpienie gryzie piach.
Za trzepakiem, w tamtej bramie
widziałem kamień.
Zapomnieć.
Siorbię przez słomkę dialekty
naprzeciw lewonożnym
od rana.
Moje łzy to cierpienie milionów ukryte pod
cyckowatą tęczą.
Anielski lukier podskakuje, gdy ja tańczę.
Ja szefem i SS-manem
nieposkromionej potrzeby litości.
Jestem przekazem czystej kartki
mazajów kosmosu,
kluczem interpretacyjnym jest penis
a dziurką pochwa.
Adam i Ewa już nigdy się nie
połączą.
Przemilczane prorocze wizje
czytam z ruchu planet.
Usuwam merytoryczne wymioty obcych,
stanowię własne odkupienie aury
potu, krwi, spermy i łez.
Zmysł równowagi pulsuje
pod ziemią.
Jestem twoim bliźnim
- ciśnij kamieniem.
Idź za trzepak
obok bramy.
Poeci to dzieci.
wątpienie gryzie piach.
Za trzepakiem, w tamtej bramie
widziałem kamień.
Zapomnieć.
Siorbię przez słomkę dialekty
naprzeciw lewonożnym
od rana.
Moje łzy to cierpienie milionów ukryte pod
cyckowatą tęczą.
Anielski lukier podskakuje, gdy ja tańczę.
Ja szefem i SS-manem
nieposkromionej potrzeby litości.
Jestem przekazem czystej kartki
mazajów kosmosu,
kluczem interpretacyjnym jest penis
a dziurką pochwa.
Adam i Ewa już nigdy się nie
połączą.
Przemilczane prorocze wizje
czytam z ruchu planet.
Usuwam merytoryczne wymioty obcych,
stanowię własne odkupienie aury
potu, krwi, spermy i łez.
Zmysł równowagi pulsuje
pod ziemią.
Jestem twoim bliźnim
- ciśnij kamieniem.
Idź za trzepak
obok bramy.
Poeci to dzieci.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.