Dyskusja na temat narkotyków.
#46
Rafi, wizja niezła. Sprawdzi się przy alko i twardszych dragach, ale do maryśki ma się nijak. Tak, ona ma negatywne skutki (nawet nie chciałem legalizacji), ale nie takie, jak wymieniłeś... tzn działa inaczej... i wcale nie otwiera umysłów, tylko je raczej zamyka Tongue

Polacy są społeczeństwem wciąż konserwatywnym i legalizacja narkotyków byłaby dla partii strzałem w stopę... nawet gdyby to ratowało budżet... a może zwłaszcza dlatego, bo co to za partia, co nie umie znaleźć innego sposobu na dziurę tylko handel trawką? Tongue
Odpowiedz
#47
Rafi?! Jak chcesz jakiś ksywek używać to możesz po nazwisku, albo Ryan (ostatnia używana nim ziemia nabrała kulistego kształtu). Ktoś kiedyś rzucił "Archanioł" (ze względu na fryz), ale to już jest zajęte.

Nie chciałeś legalizacji, więc musiałem cię zasmucić. A co do konserwatywności Polaków - jesteśmy w UE. Mało konserwatywny to twór, sam przyznasz. Lubi wymuszać w kwestiach społecznych takie a nie inne rozwiązania prawne. Przykładem niech będą Węgrzy, którym dostał się ochrzan za to, że wywiesili za unijne pieniądze plakaty głoszące że niechciane dziecko można oddać do adopcji, a przecież Unia zapewnia dostęp do aborcji. Tak więc możliwe, że za kilka lat, gdy okaże się, że ratowanie strefy euro wymaga większych niż się spodziewali nakładów, mogą uznać, że państwo, które blokuje dostęp swoich obywateli do heroiny, nie kieruje się europejskimi wartościami i powinno płacić odpowiednie kary.

A taka partia to partia, której widać ktoś płaci, by takie inne rozwiązanie się nie znalazło.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#48
OK. W kilku punktach zgadzam się nawet z kol. Rafałem.
Jeśli zaś mam zwięźle sformułować własne stanowisko, to jestem oczywiście za legalizacją, ale mam też wiele zastrzeżeń, które odnoszą się do problemów już w tej dyskusji zasygnalizowanych:
1. Tylko miękkie. Legalizując twarde zmienilibyśmy Polskę (czy każdy inny kraj, który by się hipotetycznie zdecydował) w ogólnoświatowy kanał przerzutowy, miejsce głównych interesów karteli, czy też pielgrzymek ćpunów. Pomijając najbardziej oczywiste zagrożenia dla bezpieczeństwa zwykłych obywateli, kraj padłby rychło ofiarą kolejnej "misji stabilizacyjnej", niczym Afganistan. Jeśli legalizować wszystkie substancje, to tylko w większości państw - ale to póki co bardzo idealistyczne żądanie, wymagające być może zniesienia aparatu państwowego w ogóle.
2. Tylko dla osób powyżej 16-go roku życia, za okazaniem dokumentu. Za sprzedaż młodszemu - surowa kara, z więzieniem włącznie (w przypadku sprzedaży klientom znacznie młodszym).
3. Żadnych akcyz! Podatków jest i tak zdecydowanie za dużo, co ma katastrofalne skutki dla gospodarności obywateli. Ponadto nie rozwiązałoby to problemu "czystości" towarów, bo przy absurdalnie wysokich cenach, mniej zamożni palacze i tak zaopatrywaliby się na czarnym rynku.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#49
Za jakiś czas wszystko będzie legalne i wcale nie będzie lepiej tylko gorzej.
Odpowiedz
#50
@Kosa
Czy to mistyką podszyte proroctwo?
Czy to wynik naukowej analizy?
Czy to po prostu pewność intuicji,
takie śmiałe "a założę się i zobaczycie"?
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#51
A może wniosek wynikający z tendencji świata do autodestrukcji? Jeżeli nie widzimy nic złego w tym, że ćpa jeden człowiek, to nie możemy mieć nic przeciw temu, by ćpał cały kraj. Zabronienie ćpania narodowi jest równoznaczne z ograniczeniem wolności jednostki, a to przecież zbrodnia, pachnąca totalitaryzmem. A totalitaryzm jest zły, więc trzeba legalizować, legalizować, legalizować...
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#52
Dążenie do destrukcji jest nieuniknione, a mniej dramatycznie można je nazwać po prostu "przemijaniem". Trzeba jednak przyznać, że nim dojdzie do destrukcji ostatecznej i definitywnej, będą zachodzić fazy przejściowe, które mogą jeszcze (ale nie muszą - kwestia przemian świadomościowych ogółu ludzkości) przynieść czasy bardzo dla rozwoju ludzkości korzystne. Tęsknota za starymi czasami tęsknotą, ale poziom życia, przynajmniej w wymiarze codziennego komfortu, bezpieczeństwa, a przede wszystkim dostępu do informacji/technologii diametralnie wzrasta od czasów średniowiecza - niedocenianie tego uważam za niesprawiedliwość osądu. To właśnie dostęp do tych dwóch głównych dobrodziejstw cywilizacji (informacja i technologia) zwiększa potrzebę rozszerzania wolności jednostki i przestrzeni, by móc tę wolność wykorzystywać.
Wy, wszelkiej maści konserwatyści i reakcjoniści, chcielibyście widzieć w postępie tylko złe strony. Tymczasem przyniósł on, nawet w tym parszywym wieku XX, szereg tak dużych ułatwień i udogodnień, że przy namyśle nad nimi nie trudno popaść omal w euforię: rozwój medycyny (prowadzący do wydłużenia średniej długości życia i ograniczenia zgonów wśród dzieci), nowe podejście do psychologii i pedagogiki, z tzw. "bezstresowym wychowaniem" włącznie, dalej: ułatwienie przemieszczania się na niewyobrażalne niegdyś odległości - w godzinę możesz znaleźć się w stolicy najbliższego kraju, czasem nawet bez paszportu, dalej: Internet z Wikipedią - nie musisz iść do biblioteki, by przewertowawszy kilka opasłych tomów, znaleźć interesujące cię w danej chwili zdanie. Wymieniać dalej? To jest, panie złoty, piękne!
Cytat:Jeżeli nie widzimy nic złego w tym, że ćpa jeden człowiek, to nie możemy mieć nic przeciw temu, by ćpał cały kraj
Traktujesz tu zbiorowość jako sumę podobnych elementów, co na pierwszy rzut oka wydaje się podejściem logicznym i matematyczną koniecznością. Nie jest tym jednak w istocie - społeczeństwo nie jest sumą jednostek, tak jak, dla przykładu, przestrzeń nie jest sumą punktów, a czas nie jest sumą niezależnych od siebie momentów (tak jak to chcieli widzieć eleaci, w wyniku czego doszli do swych idiotycznych wniosków). W istocie pomiędzy pojęciem jednostki wolnej, a pojęciem społeczeństwa (nie mówiąc już o takich abstraktach jak państwo) nie ma różnicy ilościowej, a jakościowa i to tak duża, że można ją uznać za ontologiczną przepaść.
Nie uważam, że wszyscy mogą przyjmować tzw. narkotyki w równym stopniu - jak ktoś ma tzw. "mocną głowę" to wypije pół litra na raz i tragedii z tego nie będzie, z kolei inny nie powinien był w życiu nawet powąchać piwa, bo może go to doprowadzić do niechcianej zguby za parę lat. Nie szukajmy dla nich wspólnego mianownika!
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#53
A kto mówi, że widzę tylko złe strony postępu? Postęp jest jak jazda samochodem - dobry, dopóki nie uprzemy się, że nasz wóz jest niezniszczalny i możemy taranować drzewa, których unikaliśmy pięć minut temu. Tyle, że jesteśmy jak młokos w lamborghini - masa technologii a brak mądrości jak ją wykorzystać.

Przykład? Pewna duńska politykierka ogłosiła niedawno, że za kilka lat w tym kraju przestaną się rodzić dzieci z zespołem Downa. Cud? Nowe metody leczenia? Wielki przełom w medycynie? Nie, rozwój badań prenatalnych i uznanie faktu, że podejrzewamy dziecko o bycie chorym na zespół Downa za wystarczający do dokonania aborcji. Sparta, Sparta się kłania. Selekcja nie całkiem naturalna.

Popadliśmy już w euforię. Rzecz w tym, że czyny dokonywane przez jednostki w takim stanie rzadko mają dobre skutki, a co dopiero mówic o całych narodach.

Do rzeczy:
Społeczeństwo jest zbiorem jednostek. Z których każda jest wyjątkowa i pozostaje w relacji do pozostałych. Nie tak dawno widziałem taką myśl tygodnia: "Czy warto poświęcić jednostkę dla ogółu? Można, ale czy warta poświęcać coś tak pięknego dla czegoś tak mało wartego?" (mniej więcej tak to wyglądało). I teraz jestem ciekaw, czy autor tych słów zdaje sobie sprawę, że właśnie popiera poświęcenie tysięcy jednostek dla tego, by ogół czerpał korzyści z postępu.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#54
Drugs are bad, m'kay? xD

http://www.youtube.com/watch?v=BNbExvU42q4
Odpowiedz
#55
Just say "No!".
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#56
Wódka, kawa i fajki = legalne, gandzia = nielegalna. Bzdura.
Poza tym, pamiętajmy o podziale na substancje naturalne - gandzia, kawa (tak tak, też jest psychoaktywna!) koka NIERAFINOWANA, w postaci liści, i inne pochodzenia roślinnego, które od tysięcy lat zażywali MĄDRZE i Z SZACUNKIEM i którymi leczyli szamani, oraz na chemiczny, przemysłowy syf - kokaina, heroina, które uzależniają, upadlają i zbierają śmiertelne żniwo. To co daje nam natura możemy wykorzystać, byle odpowiedzialnie i z głową, a ta uzależniająca reszta - cóż, od wódy, internetu czy masturbacji też się można uzależnić. Skoro jednak w sklepach powszechna jest wspomniana już wóda, przez którą spowodowanych tragedii nie zliczysz, to wydaje mi się lekką hipokryzją zakazywanie gandzi, po której się zdrzemniesz albo co najwyżej wyczyścisz lodówkę. Przyznaję, że wiele z tego, co umieściłem na Inku w dziale Twórczość, było twórczo wspomagane gibonem. Smile To przecież święte ziele, poszerzające postrzeganie i przenoszące świadomość na inny level, niestety mało ludzi to rozumie. Oczywiście, że legalizacja wymagałaby mechanizmów broniących dostępu do niej nieletnim, ale skoro nieletni powszechnie i bez problemu zdobywają alko, metę itd., po której są nieszczęścia, to może lepiej żeby kombinowali lewą gandzię, bo nawet jeśli ją zdobędą - co, powtarzam, nie powinno mieć miejsca - to co najwyżej się wyluzują.
Odpowiedz
#57
Rafi, w tym cały urok ksywek, że nadaje je nam ktoś inny. Jakbyśmy sami sobie wybierali, to roiłoby się od samych królów, znawców i supermenów xD

Oj filozofujecie, politykujecie, mędrkujecie... Big Grin
Ekonomiczny aspekt legalizacji jest całkiem ciekawy. Oczywiście, jeśli legalne, to koniecznie akcyza, bo gdyby jej nie dać to tak, jakby nie podnieść stówy leżącej na ulicy Tongue

...choć ja i tak uważam, że nie powinno się niczego legalizować. Co najwyżej brak kar za posiadanie do 3 gram, ew. telefon do rodziców, jak złapią z tym nieletniego, nic więcej.
To starczy, żeby było si i może być furtką do czegoś więcej, jak naród do tego dojrzeje.

Teraz o samej ganji, bo tylko to można ewentualnie legalizować (innych rzeczy sobie po prostu nie wyobrażam). Po pierwsze, gdyby trafiła do sklepów (a trafi na pewno, jeśli zalegalizujemy), to ćpanie (tak, to jest właściwe słowo) wzrosłoby xxx-krotnie, zwłaszcza wśród nieletnich. Naprawdę myślicie, że to by się dało kontrolować? i to jeszcze w Polsce? żart weekendu Tongue
Wiem, że teraz też dzieci jarają, ale na pewno nie na taką skalę. Teraz to jest w miarę akceptowalny poziom.

Generalnie, jak słyszę o legalizacji, jaraniu, rasta i tym, że to nie jest narkotyk, nie uzależnia, święte ziele i cośtam jeszcze to mi koper ucieka z piwnicy, bo kartofle już dawno dały nogę.
Fakt, że zjaranie to fajny stan, który w sumie ciężko opisać, ale wtedy często nie masz ochoty totalnie na nic. Jakie pisanie? jakie imprezy? jaka praca? jaka nauka? jaka rzeczywistość?
Na trzeźwo pomysły są lepsze i przede wszystkim chęć na ich realizację + uzależnienie psychiczne to coś, z czym trzeba sobie umieć radzić.

I w ogóle co to za argument, że wódka i fajki są legalne, to trawa też powinna być? Sąsiad ma nowe auto, to ja też chcę? Bez przesady.

PS
Kamil Bednarek ssie. Only Bob - jedyne tru rege. Mam składankę jego przebojów Big Grin
Odpowiedz
#58
marcinos83:
Alkohol i fajki są legalne i mamy z tymi środkami problem. Będziemy mieć więcej problemów jak zalegalizujemy narkotyki takie jak np. liście koki, które powodują u stosujących je Indian problemy z wydolnością serca, które nie wytrzymuje tego naturalnego niby overclockingu. Zawał w wieku czterdziestu lat. Rozumując jak ta duńska politykierka, możnaby zalegalizować kokę i rozprowadzać wśród młodych. W ten sposób za trzydzieści lat nie będzie w Danii starych ludzi Wink.

A słyszałeś o tym, że jednym z etapów wdychania odorów ze spalonego gibbona jest czarny dół? Gdy nic się nie chce, nawet żyć.

"Robert Rutkowski, znawca tematu uzależnień, twierdzi zdecydowanie, że marihuana nie zabija, lecz zmienia bardzo istotnie jakość życia: ''Ona Cię nie zabije, lecz zrobi z Ciebie nieudacznika życiowego, outsidera spychanego coraz bardziej na manowce życia. Prawdziwe życie przemyka obok palacza marihuany''." za zielonemity.republika.pl

Znawca:
Nie lubię ksywek nadawanych przez innych. Każdy potrafi nadać inną, niekiedy jest ich tyle, że sam posiadacz ich nie zna. Rykniesz: "Zibi, uważaj na ten tramwaj!" a ten zatrzyma się na torach i rozejrzy, czy jakiemuś Zibiemu nic nie grozi.

Jestem przeciw papierosom - są drogie, a ja mam ciekawsze pomysły na wydanie pieniędzy. Nie popieram picia wódy - lubię wiedzieć co robiłem wczoraj. I jest droga a ja mam lepsze pomysły na wydawanie pieniędzy. Piwo trawię, bo jest w miarę tanie i człowiek może łatwo sobie wyznaczyć limity (następny kufel - grudzień 2011 Wink ).

Country rules!
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#59
Jestem przeciw papierosom, są drogie, ale dlaczego miałbym zabraniać komukolwiek ich palenia?
Nie popieram żucia koki, ale również nie mam zamiaru zabraniać nikomu tego robić. Samobójcom nie powinno się przeszkadzać. Biorą narkotyki - znają konsekwencje - ich problem, nie mój.

Od rządu wymagam tylko konsekwencji w działaniu - albo zalegalizują marihuanę, albo zdelegalizują alkohol. Bo to, że alkohol jest legalny, a thc nie (mimo znacznie mniejszej szkodliwości) to czysta hipokryzja.

''Ona Cię nie zabije, lecz zrobi z Ciebie nieudacznika życiowego, outsidera spychanego coraz bardziej na manowce życia. Prawdziwe życie przemyka obok palacza marihuany'' - Cóż, brzmi to wyjątkowo fachowo i przekonująco. Tyle mógłby mi powiedzieć pierwszy lepszy "znawca" (wybacz Znawco, to żadna aluzja, po prostu to słowo mi pasowało) spod sklepu.

Chciałbym by marihuana mogła być dla wielu substytutem wódki.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz
#60
Sith:
Kula w płot. Palenie bierne jest bardziej szkodliwe niż czynne. Zabraniamy palenia w klubach, restauracjach, nie zalecamy tego kobietom w ciąży, zabraniamy udostępniać i sprzedawać alkohol i papierosy osobom poniżej iluś tam lat.

Samobójca chce się zabić najczęściej by uciec. Przed wieloma sprawami. Samobójcy trzeba pomóc, ale jak ktoś woli się na niego wypiąć i bredzić o wolności jednostki... Ilu narkomanów weszło w to, bo miało dość problemów z życiem rodzinnym, zawodowym, społecznym? Takiemu człowiekowi trzeba pomóc, a nie wypiąć się i pochwalić go za odważne korzystanie z wolności. Jak pisałem - początek to wolny wybór, tyle, że potem człowiek nie myśli a zaspokaja głód.

Facet wbił sobie nóż w brzuch. Ma drugi, większy pod ręką - ale nie chce go sobie w wbić. Hipokryta! Rzecz w tym, że nagła delegalizacja alkoholu była przerabiana w Stanach Zjednoczonych - pozdrowienia od Ala Capone. Nie chodzi o delegalizację, ale o przemiany społeczne, dla mnie idealna sytuacja to taka, gdy człowiek odrzuci otumaniające go używki sam z siebie. Nie da się kazać komuś być anonimowym alkoholikiem. Ten człowiek sam z siebie musi chcieć. Ty chcesz podkładać ludziom nowe, upadlające zabawki.

A ty jesteś znawcą (pardą Znawco)? http://www.robertrutkowski.pl/ A jeśli już to lepszym niż ten gość? Strona internetowa którą wskazałem nie jest dla psychoterapeutów, więc nie oczekuj supermedycznego i socjologicznego języka. Poza tym - czy nie można ująć sedna sprawy w prostych słowach?

Zastąpić wódkę marychą? Tak, zastąpmy na stanowisku kierowniczym debila ćwierćinteligentem. Wiele to zmieni.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości