Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dyptyk krakowski
#1
Kot... -  dla Ciebie obiecane wiersze ze spaceru po moim mieście


Z cyklu – krakowskie ulice (2) - Gołębia

w Gołębniku* zamieszkały
wiersze
czasami wylatują na zewnątrz
różnobarwnymi strofami

potykają się tańczą płaczą
uśmiechają wzbudzają zachwyt
i nagrodę Nobla

te niewyartykułowane snują się
po korytarzach
wyglądają przez okna
a spłoszone kryją się w
sercach
niespełnionych poetów

* Instytut Filologii Polskiej UJ, zwany Gołębnikiem, mieścił się przy ul. Gołębiej. 


Z cyklu - krakowskie ulice (3) - Pędzichów

kto jeszcze pamięta że niegdyś
byłam szlakiem do miejskich
szubienic*
dzisiaj mi mówią 
że bydło tędy pędzili
nie
skazańców

podupadłam

nawet sterczące wieżyczki
minaretu
nie są już symbolem miłości
lotnika pilotującego
zrzuty w
czterdziestym czwartym *
a niepokojącym dysonansem
w miejskim pejzażu

* signum temporis, lub chichot historii. Dzisiaj w tym miejscu wznosi się okazałe gmaszysko ZUS.

* Ludomił Rayski, generał lotnik, syn Artura Teodora Rayskiego, właściciela tzw. „Domu Tureckiego”. Dwukrotnie brał udział w zrzutach – pomocy dla powstańczej Warszawy.
Odpowiedz
#2
O, jaki miły prezent dla Monsieur Kotkovskiego!
Ha, jaki ten Kraków romantyczny, taki Twój. Cóż, każdy z nas ma swoje miasto, a w nim najpiękniejszy swój czas Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Nebbio, serdecznie dziękuję za podarunek. Gołębnik? No, jako kot będzie miał ucztę - dla ducha. Z tradycyjnym (póki co) skojarzeniem z Panią Wisią. Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości