Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 3.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Felieton "A ty, kim chcesz zostać w przyszłości?"
#1
Można dowiedzieć się wielu interesujących historii i doświadczeń życiowych przysłuchując się rozmową obcych ludzi. W okresie wakacyjnym podróżowałem po Polsce, poszukując inspiracji do pisania nowych tekstów. Jadąc w autobusie ściągałem słuchawki, by posłuchać rozmów starszych osób. Czekając na pociąg, nie stałem na uboczu peronu, lecz przysiadałem się do młodzieżowych grup cieszących się wakacyjnym wyjazdem i oderwaniem od szkolnej rzeczywistości. Większość rozmów oczywiście dotyczyła problemów życia codziennego i nie była dla mnie niczym inspirującym. Choć szczerze się przyznam, że podczas niektórych nawet nieźle się uśmiałem.

Jednak temat, który mnie zainspirował usłyszałem w całkowicie nieoczekiwanym momencie. Pewnego wieczoru, jadąc autobusem na trasie Ustka–Zakopane, czytając przy autobusowej lampce ostatnią części sagi „Pan Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza, usłyszałem ciekawą dyskusję. Co lepsze, nie wydobyła się z ust mędrca w sędziwym wieku, ani uśmiechniętego od ucha do ucha nastolatka, lecz właśnie z ust… Dziecka. Małego człowieczka. Przyszłego, potencjalnego pracownika na nasze emerytury. Sądzę,że w wieku około 7-8 lat, bo rozmowę z kolegami zaczął o tym jakie to super prezenty dostanie na pierwszą świętą komunie.

Każdy z nas jako dziecko miał marzenia i plany dotyczące swojej kariery zawodowej. Niech zgadnę, Ty też chciałeś zostać kimś z „pracującej elity”? Prawnikiem, urzędnikiem, a może doktorem? Czemu nikt od dzieciństwa nie marzy o tym, by zostać kimś zwyczajnym, jak na przykład hydraulikiem, czy budowlańcem? Co od dzieciństwa popycha nas w kierunku wybierania „najlepszych” zawodów? Pensja? Ambicje rodziców? Nieświadomość ile wyrzeczeń i czasu trzeba poświęcić nauce tych zawodów? Zapewne po części każdej z tych wszystkich wymienionych opcji. Rodzice chcą wyedukować dzieci jak najlepiej, nie zważając często na to, kto jakie ma predyspozycję. A nie oszukujmy się, ktoś kto nie ma samozaparcia od lat najmłodszych, nie potrafi pochłaniać wiedzy oraz umiejętnie się nią posługiwać, nigdy nie osiągnie sukcesu w wyżej wymienionych zawodach. Wiadomo pensja i prestiż w tychże profesjach kusi każdego, no ale moi drodzy, jak to w życiu często bywa – coś kosztem czegoś. Jeżeli masz te naście lat, jesteś duszą towarzystwa, a na szkołę patrzysz jak na niechciany obowiązek, śmiejąc się na każdej przerwie z ludzi siedzących na ławce z książką i zakuwających coś twardo na zbliżający się przedmiot, no to wybacz – doktorem to ty nie będziesz. Prędzej zostanie nim ten dzieciak siedzący aktualnie na ławce.

Gdy dorastamy, zdajemy sobie sprawę z tego, że wymarzone zawody dla większości osób zostają już tylko w sferze marzeń. I wtedy zaczyna się swego rodzaju mentalny kompromis. Poznaliśmy już mniej więcej możliwości naszego mózgu i osobiste chęci do nauki, więc możemy sobie pozwolić na wybranie dogodnego zawodu, który w przyszłości chcemy wykonywać. A przynajmniej chcielibyśmy, bo wiadomo jak zaniedbamy sprawę ponownie, jak miało to miejsce w przypadku „wymarzonego zawodu” to znowu będziemy musieli zastosować mentalny kompromis i obniżyć barierkę profesji o kilka szczebli niżej. Właśnie na takiej walce z samym sobą zlatuje cała edukacja. W zależności od tego w jakim momencie uświadomisz sobie kim chcesz zostać i zaczniesz się do tego poważnie przykładać, tym mniej razy będziesz musiał obniżać swoją belkę.

Tak więc, dobrze ci radzę – Jeżeli nie chcesz, by twoje pragnienia zostały tylko i wyłącznie w sferze marzeń, skończ czytać ten tekst i naprawdę weź się do roboty! Czasu nie da się cofnąć!

Ps. Tak, też chciałem być doktorem...
[Obrazek: Piecz2.jpg]
"Nigdy nie wiedziałem co jest poezją,
próbuję tylko wytłumaczyć parę spraw."
Odpowiedz
#2
Przeczytałem z zainteresowaniem. Moją uwagę przykuł wstęp w gawędziarskim stylu, który wyszedł Ci dobrze, najlepszym fragmentem tekstu jest jednak bez wątpienia zakończenie - fajnie motywuje do działania.

Temat może nie jest jakiś szczególnie oryginalny, ale może otworzy oczy komuś, kto dopiero stąpa po szczeblach edukacji.

Nie wypisuję, bo późno, ale masz spore braki w przecinkologii. Tekst warto przejrzeć pod tym kątem.

Cztery gwiazdki zostawiłem.

Z tego, co pamiętam, chciałem być pilotem samolotu. Wink Nie jestem, czasu nie cofnę, ale gdyby od małego to rozwijać, to czemu nie... tylko wtedy człowiek miał inne priorytety i niestety wyszło jak wyszło.

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#3
Czytało się lekko i sprawnie, ale to za sprawą prostego, poprawnego i szkolnego wręcz stylu. Taki felietonik na ocenę. W szkole pewnie byłaby za to piątka, bo spełnia wszystkie normy według klucza.
Mamy wstęp, rozwinięcie i zakończenie, mamy logikę, wyraźny temat, refleksję autora.
Chociaż brakuje mi tu jednej rzeczy. Pewnie drobiazg, który innym umknie. W pewnym momencie piszesz, że usłyszałeś ciekawą dyskusję. Jakąś światłą myśl, która zupełnie niespodziewanie padła z ust dziecka. No to ja już sobie ostrzyłem ząbki, czekając na to, cóż to za mądrość dziecko sprzedało. Chwilę później piszesz, ale chyba tylko żeby poprawnie zidentyfikować wiek, że dziecko zaczęło rozmowę z kolegami o prezentach na I-szą komunię, więc jest w wieku 7-8 lat. Ok.
No i cóż takiego ciekawego powiedziało?
Właściwie tego się nie dowiedziałem, bo zacząłeś pisać, czy będąc dziećmi, zastanawialiśmy się kim zostaniemy w przyszłości.
Wygląda to tak, jakbyś poszedł w jakąś dygresję, albo zjadłeś kluczowe zdanie. Czy dziecko powiedziało coś na temat, kim chciałoby być w przyszłości? Nie wiadomo. Możemy się tylko domyślać, że tak. A może po prostu widząc dziecko, naszła Cię refleksja, czy ono już wie, kim chciałoby być jak dorośnie.
Niestety, trudno powiedzieć, bo z tekstu to jednoznacznie nie wynika.
Narobiłeś mi chętkę, że przeczytam jakąś niesamowitą myśl, zwłaszcza, że zastosowałeś efekt zawieszenia w tym zdaniu:

Cytat:usłyszałem ciekawą dyskusję. Co lepsze, nie wydobyła się z ust mędrca w sędziwym wieku, ani uśmiechniętego od ucha do ucha nastolatka, lecz właśnie z ust… Dziecka. Małego człowieczka. Przyszłego, potencjalnego pracownika na nasze emerytury.

Nie wiemy czy dziecko wypowiadało się, kim chciałoby być w przyszłości. A jeśli się wypowiadało, to czy czyniło to tak mądrze i rozważnie, że aż zaskoczyło autora? Kim więc chciałoby być? Nie wiemy, bo w tekście próżno tego szukać.
I to jest największy zgrzyt.
Dlatego 3/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#4
Hanzo, dzięki za komentarz. Co do przecinkologii cały czas staram się pracować nad tym, ale coraz częstszy brak czasu robi mi aktualnie spore przerwy w pisaniu i szlifowaniu tego rzemiosła :/

Laj, również dziękuje oraz przepraszam, że nie narobiłem Ci ochoty i nie zaspokoiłem ciekawości. Odnośnie tego co Cię tak nurtowało. Ogólnie ten dzieciak nie powiedział nic wzniosłego, chodziło mi o sam fakt, że sam z siebie podczas rozmowy o jakiś bzdetach wyskoczył z takim tematem i rozwinął dość obszernie swoje plany. Nie skończyło się tylko na "Chcę być lekarzem.", ale ładnie uargumentował czemu taki, a nie inny zawód, opowiadał jak chce do tego dążyć, itp. Wyczułem w tym co mówi, że ma poukładane w głowię i miał jakiś konkretny plan działania. To mnie właśnie natchnęło do napisania tego felietonu Smile
[Obrazek: Piecz2.jpg]
"Nigdy nie wiedziałem co jest poezją,
próbuję tylko wytłumaczyć parę spraw."
Odpowiedz
#5
Szkoda, że tego nie napisałeś, bo niestety to z tekstu nie wynika. Wystarczyłoby nawet jedno zdanie.
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#6
szkolne wypracowanie - jak to ktoś trafnie zauważył. Ja ze swojej strony zacytuję "wieszcza" - oczywista oczywistość.
Słabe, w tym temacie liczyłem na dużo, dużo więcej, bo temat rzeka i można by się oprzeć o kilka nurtów, kilku wędkarzy, hydrologów i hydraulików, że o topielcach - filozofach nie wspomnę. Bardzo przeciętny wypocin

(13-10-2013, 23:14)Floras napisał(a): Choć szczerze się przyznam, że podczas niektórych nawet nieźle się uśmiałem.
uwielbiam się uśmiać ale nie było mi dane.
Pozdrawiam
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości