16-08-2012, 12:54
Pamiętasz jeszcze starą śliwę?
Tak, na nią się wspinałeś,
z ogromnych gałęzi zwisałeś.
Wiosną i latem cię karmiła,
jesienią pięknem zachwycała,
zimą sroka w niej mieszkała.
Przez lata służyła,
dla dzieci – Małpi Gaj,
dla rodziców – ciszy raj.
Lecz podobno zagrażała,
niebezpieczna dla budynków,
nasze miejsce pojedynków!
Na wezwanie przybył drwal,
pięknego dzieciństwa wióry leciały,
na drugi dzień ciągniki tę świątynię zorały.
Kolejne pokolenie drzewa nie pamięta,
ich dzieciństwo to elektronika,
światem ich jest telefon bez guzika.
Runęła, runęła nasza Śliwa,
a z nią odeszły dzieciństwa ideały,
nic nam już nie przysporzy chwały.
Tak, na nią się wspinałeś,
z ogromnych gałęzi zwisałeś.
Wiosną i latem cię karmiła,
jesienią pięknem zachwycała,
zimą sroka w niej mieszkała.
Przez lata służyła,
dla dzieci – Małpi Gaj,
dla rodziców – ciszy raj.
Lecz podobno zagrażała,
niebezpieczna dla budynków,
nasze miejsce pojedynków!
Na wezwanie przybył drwal,
pięknego dzieciństwa wióry leciały,
na drugi dzień ciągniki tę świątynię zorały.
Kolejne pokolenie drzewa nie pamięta,
ich dzieciństwo to elektronika,
światem ich jest telefon bez guzika.
Runęła, runęła nasza Śliwa,
a z nią odeszły dzieciństwa ideały,
nic nam już nie przysporzy chwały.