Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 1.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Dramat/Tragedia] ZDRADA - Dramat Antyczny
#1
Osoby Dramatu:

Estra
Luna – siostra Estry
Dymitr – Mąż estry, ojczym Layry
Layra – córka Estry
Nina – siostra Dymitra



PROLOGOS

Nina
Ah! Nieszczęście! Ah! Wielkie żale!
Jakież wieści niosę tobie,
Mój brat, a twój kochanek
Zniszczył miłość do wybranek!

Estra
Cóż powiadasz?, mów że droga,
Jakie łzy wylewasz na łono?
Lecz przysięgnij w imię Boga,
Prawdę powiesz chodźmy srogą.

Nina
Jak że, kłamać? Jak bym śmiała?
Z ust wypłynie prawda cała,
Masz me słowo, jak by święte
Powiem wszystko i nie więcej.

Estra
Ah! Mów już młoda!
Nie zwlekaj dłużej
Bo nie wiem czy się śmiać,
Czy łez wywołać burzę!

Nina
Mąż twój luby, zdradził twe serce,
Z tobą był nocą, a z inną we dnie.
Ona! W rozkoszy swe krzyki tłumiła,
Ah, bolej ze mną, bolej miła!

Doszedłszy do wrót sypialni Pana,
Widziała Lunę odkrytą na łożu,
Spostrzegłszy brata, także nagiego,
Przybiegłam do Ciebie kochana.

Nieważne jaka będzie twa wola,
Ja się na nią godzę bez słowa,
Bo zbrodnia straszna popełniona,
Ah, Moja wdowa!

Estra
Na tę gorzką łzawicę,
Jedna tylko rada.
I chodź z żalem powiadam,
Zabić Tyranicę!

Dzisiaj wieczora osądzę skazaną
Layra zamienia się z ciotką komnatą.
Wezmę sztylet, za siostrą wejdę,
A potem jej ciało rozerwę.





PARADOS

Chór:
Jakie szczęście niosą nieba,
Temu komu radość trzeba.
Bo przed Bogiem młodzi stali,
Miłość sobie przysięgali.

Ona w bieli, rannych chmurek,
A na głowie sto fryzurek.
A on w czerni, pod krawatem,
Ona Alicją, On Piratem.

Szczęście sobie wzajem dali,
Oby tego nie rozwiali.
Dzieci tysiąc będą płodzić,
Mężnych Panów Estra rodzić.

Trzeciego dnia już była pora,
Bawili się oni od wieczora.
Aż tu nagle córa wyszła,
Bo coś trochę chora.

Lecz zabawa nadal trwała,
Nowożeńców pokochała.
Teść z teściową tańcowali,
O swych dzieciach rozmawiali.


Przewodnik Chóru:
Patrzcie, moi kochani ludzie!
Pan mody! Dymitr idzie!
Pewnie przyszedł nam zapłacić
Nas, muzyków chce wzbogacić.

Cośmy na weselu byli,
I do dna wino pili.
Oraz grała aż do rana,
Nasza mała karawana.





EPEJSODION I

Dymitr
Zapłatę panom przynoszę,
Ale jeszcze jedno zróbcie.
Piwa więcej kupcie,
Bo nowinę dobrą noszę

Któż to biegnie w moje strony?
Czyż by anioł zstąpił z nieba?
Nie anioł lecz anielica.
Co włada sercem moim.

Layra
Ojcze drogi jakże płacze
Moje serce, wszak kołacze
Obiecałam ciotce mojej,
Zamienić się z nią pokojem

A mnie coś choroba brała
I te myśli wnet przegnała
Cóż ja mogę teraz zrobić?
Pomóż ojcze drogi.

Dymitr
Nie idź dzisiaj, tam gdzie chciałaś.
Tam, gdzie teraz zasnąć miałaś.
Ciotka Ci wybaczy czyny,
Takie gorzkie jak maliny.

Śpij u siebie, o poranku,
Służba da ci garść rumianku.
Nie krzyw łzami oczy swoje,
Bo zasmucasz także moje.

Biegnij moja Kalinko mała,
Boś ty blada, jak śnieg biała.
Idź odpocznij, a przyniesiesz mi,
Uśmiech na kolejne dni.





STASIMON I

Chór:
Piękno miłości jakże drogie,
Wykorzystane w tym sposobie.
Jako troska ojcowska
Wcześniej mu obca …

Przecież ojciec udawany,
Co z naturą wnet przegrany.
Ani z krwi, a ni z kości,
Jednak nie brak mu miłości.

Kocha żonę córkę także,
Jakie to dziś bardzo ważne!
Aby wygrać zło i iść do przodu,
I nie czuć pragnienia, ani głodu.

Przewodnik chóru:
Temu, który dobrze postępuje,
Pan Bóg skoro nagrodzi.
Temu, kto jego rad wysłuchuje,
Jego marzenia zrodzi.





EPOSJON II

Nina:
Oh! Dlaczego miła?
Dlaczego to żeś zrobiła?
Czy tyś nie wiedziała o tym,
Że nikt nie zmieniał pokoi?

Estra:
Co ty mówisz? Czyś oszalała?
Sprawiedliwość nad zdradą wygrała!
Ciesz się ze mną, ciesz się Nino!
Złe serce Luny ostrze przebiło!

Nina:
Moja dziewico! Płacz za to coś zrobiła!
Swoją jedyną córkę żeś zabiła!
Poszłaś nocą, dzierżąc noże
Czemuż nie powstrzymałeś jej Boże!?

Estra
Nie, nie wierzę! Łżesz, kochana!
dzisiaj siostrę pogrzebałam.
Layra, słodko w obłoczkach buja,
Moja najpiękniejsza córa..

Nina:
Chodźże mną, jak nie ufasz,
Jeśli kłamstwo mi zarzucasz.
Chodź no, biegiem, otwórz wrota,
Za nimi ujrzysz śmierci grota.

Czy widzisz ciało?
Czy czujesz zapach krwi?
Jeszcze ci mało?
Za mało dowodów tu tkwi?

Estra:
Nie! Nie! Nie! Wstań córeczko!!
Podnieś na mnie swe oczy
Wstań na nóżki, Kalineczko!
Czemuż krwią swą suknię moczysz?

Łzy wylewam na twe dłonie,
Z tobą we krwi tonę!
Oddałaś serce Aniołom,
Zostawiając matkę swoją.

Wyjmę sztylet z twojej piersi,
Nikt nie zerwie wielkiej więzi.
Będziesz na zawsze córką moją,
Mimo że śmierci zostałaś żoną.

Nina:

Nie! Estro! Nie czyń tego!
Nie rozrywaj serca swego!
Nie pozwolę! Odłóż noże!
O mój dobry Boże!

Estra:
Głucha jestem na inne błagania,
Pragnę teraz tylko konania.
Oh! Ostrze z sercem wygrało,
I mnie do Luny zabrało…

Nina:
Na tej mogile łzy wylewam,
Boże! Przebacz! Jej Przebacz!
Ile krwi rozlanej jakże cierpiącej,
Na tej jednej ziemi konającej.

Do brata muszę lecieć z żalami,
Aby pożegnał się z ciałami.
By zrozumiał, że zdrada która nim rządziła,
Jego najbliższych zabiła.

Dymitr:

Dokąd biegniesz, siostro moja?
Gdzie prowadzi podróż twoja?
Twoje oczy? Czemu mokre?
Czyja w twych dłoniach krew?

cóż to znaczy? Mówże szybko
Nie daj mi dłużej czekać,
Cóż tak splamia nozdrza moje?
Co powiedzą usta twoje?

Nina:
Ah! Nie mogę! Me wargi nie powtórzą,
Serce za słabe, by znosić te męki
Tysiące słów jedną katuszą,
Oh! Płacz ze mną Panie wielki.

Czy widzisz pokój swej ‘córanki’?
Oto trumna całej twej rodziny.
Śmierć zakłada im kajdanki,
By wyrosły z nich grzechów rośliny.

Idź tam i bolej nad nimi,
Utul ciało rękoma swoimi.
Całuj usta czernią przepełnione,
Złap za dłonie we krwi ubrudzone.

I niech ci matką zdrada będzie,
Którą spotkasz teraz wszędzie.
Wiec że ona ci życie zabrała,
Raz na zawsze ciebie pokonała.

Dymitr:
Widzę swą córkę – blada jak chusta
Matka całuje jej martwe usta.
Widzę swą żonę – co śmierci się oddała
I jej nieszczęsne wargi całowała,

Padam na kolana przed nimi obiema
Uświadamiam sobie, że ich już nie ma,
Że to nie sen lecz jawa przeklęta,
Prowadzona prosto na cmentarz.

Serce moje roztargnione,
Smutkiem, żalem przepełnione.
Chwytam za to, co ich zabiło,
Za to, co ich serca przebiło.

I ponoszę pokutę przez co żem uczynił,
Bo chcę na zawsze pozostać przy nich.
Ręka moja wyroku dokona,
Ja konam… konam…




STASIMON II

Chór:
Zobaczyć śmierć przez okna otwory,
Przez które dostały się śmierci potwory,
Które zabiły to co najpiękniejsze,
Zabrały życie najcenniejsze.

Płacze dziewczyna, kwiaty zanosi,
Łzy wylewa niczym strumienie.
I w milczeniu Boga prosi,
Aby umorzył jej cierpienie.

Biegnie przez pałac do brata swego
Do sprawcy śmierci, kata przeklętego
Co miał żonę, i córkę kochał zwarcie
A teraz je nieżywe znajdzie

Przewodnik Chóru:
Pobiegła ta co wierna była,
Ta co miłością zawsze żyła.
Poszła do brata jedynego,
Aby znienawidzić go…
Odpowiedz
#2
Dzień dobry, jestem Mestari i lubię dramaty Big Grin No, ale do rzeczy.

Wykrzyknienia typu "och" czy "ach" piszemy właśnie przez "ch" - przynajmniej tak twierdzi mój słownik.
Interpunkcja tutaj padła i kwiczy. Nawet nie mam siły wypisywać potknięć, bo musiałabym skopiować tu większość tekstu.

Cytat:Zapłatę panom przynoszę,
Ale jeszcze jedno zróbcie.
Piwa więcej kupcie,
Bo nowinę dobrą noszę
Przyznam Ci się, że w tym momencie wybuchnęłam śmiechem - w jednej z moich powieści występuje Dymitr, wielki amator piwa. Siła skojarzenia Big Grin

Nina wydaje się być strasznie egzaltowana. Nie wiem, czy to dobrze... mnie jako czytelniczkę subiektywnie drażniła.
Ogólnie utwór jest dość wiernym odwzorowaniem dramatu antycznego, ale niewiele poza tym. Nie znalazłam tu niczego nad czym bym się zatrzymała na moment (poza skojarzeniem). Ale w sensie budowy to tekst poprawny.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#3
Hm, mocno średnie, po za jako taką konsekwencją. Odwzorowanie całej sytuacji jest bardzo "papierowe", nie było momentu, który by mnie zastanowił, zadziwił, lub zatrzymał na dłużej. To tak jakby taka trochę inna czytanka. Z jednej strony momentami zbyt patetycznie, a z drugiej jakby na siłę i wymuszenie.
Cytat:Dzisiaj wieczora osądzę skazaną
Layra zamienia się z ciotką komnatą.
Wezmę sztylet, za siostrą wejdę,
A potem jej ciało rozerwę.

Tutaj mało zgrabnie, trochę spłyca utwór moim zdaniem.


Nie specjalnie mi się podobało. 2/5
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#4
Mnie się nawet podobało Smile
Nie znam się za dobrze na dramacie, więc budowy komentować nie będę.
Tekst lekki, co prawda nie zachwycił zanadto. Wątpię, że jutro rano będę o nim pamiętała.
Pozdrawiam
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#5
ja przeczytam to może i później, ale weź, no:

Cytat:Cóż powiadasz?, mów że droga,
Jakie łzy wylewasz na łono?
Lecz przysięgnij w imię Boga,
Prawdę powiesz chodźmy srogą.

czy nie ma tu być przypadkiem
Prawdę powiedz chodźby srogą.
przejrzał żeś ty to waćpan chociaż dziesięć razy?

Jakie łzy wylewasz na łono? - ile to ma sylab, chyba za dużo. nie mówię, że ma być full regular ale to ma się kupy trzymać chyba.

rymy kiepskie, ortografia. przeczytam jeszcze pod kątem fabuły, ale nie teraz. razi w oczy mnie forma za mocno. przyjąłeś wierszyk klepany, patataj, patataj, to chociaż konia weź co w galop wejść umie, a nie na co której zwrotce się na pysk wywala. ćwiczta pany, bez litości i do czytania, do czytania!!! Moliera brać

pozdrawiam serdecznie
Odpowiedz
#6
Cytat:Cóż powiadasz?, mów że droga,
Słownik leży na górnej półce. Po znaku zapytania nie stawia się przecinków ani kropek(te kropki to tak profilaktycznie). Bezpośrednio przed też nie. Powinno być 'mówże', ponieważ partykuły piszemy łącznie, jeśli powstałe wyrazy są w formie osobowej. Przed 'droga' przecinek, ponieważ jest to zwrot do adresata, nieważne jakiego.
I te wszystkie błędy w jednym zdaniu...
Cytat:Prawdę powiesz chodźmy srogą.
choćby, chociaż może chodziło o zupełnie inny wyraz jak tak patrzę...
Cytat:Jak że, kłamać? Jak bym śmiała?
Z ust wypłynie prawda cała,
Masz me słowo, jak by święte
Powiem wszystko i nie więcej.
jakże, jakbym, jakby
Cytat:Ah! Mów już[,] młoda!
Cytat:Bo nie wiem czy się śmiać,
Czy łez wywołać burzę!
niepotrzebny przecinek
Cytat:Mąż twój luby, zdradził twe serce,
Z tobą był nocą, a z inną we dnie.
Nie, nie, nie przejmuj się autorze, ta nieporadność pewnie specjalnie. Wybacz uszczypliwość, ale gorzej tego poukładać się już tego nie dało. Mąż i luby - uprzejmie proszę o wytłumaczenie mi, po co te synonimy obok siebie. Uroku to tekstowi nie dodaje. Widzę też nagromadzenie zaimków: twój, twe, tobą.
Cytat:Widziała Lunę odkrytą na łożu,
widziałam
Cytat:I chodź z żalem powiadam,
Zabić Tyranicę!
Może jednak bardziej by to pasowało do komedii, bo już prawie śmieję się na głos.
Cytat:Dzisiaj wieczora osądzę skazaną
Layra zamienia się z ciotką komnatą.
dzisiaj wieczorem/dzisiejszego wieczora. Osoba, która ma być dopiero osądzona nie może być już skazana. Osoba mówiąca tu chyba chciałaby raczej wykonać wyrok niż sądzić, a przynajmniej sens tej wypowiedzi bardziej wskazuje na to niż na sądzenie, łącznie ze śmieszną, czwartą linijką.
Cytat:Ona w bieli, rannych chmurek,
Argh! Gdzie ten przecinek? Tak, ten w środku zdania, tuż przed epitetem. Pytanie dopełnienia (kogo? czego?) dyskwalifikuje przecinek. Czuję się faulowana przez ten tekst.
Cytat:Nie krzyw łzami oczy swoje,
Ucieknę. Naprawdę. Nie krzew łez oczami swymi.
Cytat:Ani z krwi, a ni z kości,
bez przecinka, 'ani' razem.
Cytat:Kocha żonę[,] córkę także,
Cytat:Moja dziewico! Płacz za to coś zrobiła!
Swoją jedyną córkę żeś zabiła!
Druga Maryja Zawsze Dziewica? Big Grin
Cytat:Zobaczyć śmierć przez okna otwory,
okien
Cytat:Pobiegła ta[,] co wierna była,
Ta[,] co miłością zawsze żyła.
Poszła do brata jedynego,[bez przecinka]
Aby znienawidzić go…



Tekst na bardzo niskim poziomie, dialogi konają, sens również, przesłania tu za bardzo nie ma. Dramat to tylko z nazwy, bo mnie to strasznie rozśmieszyło, szczególnie niektóre wyrażenia. Jak widać, łapanka długa, a 'złowione' błędy są beznadziejnie oczywiste. Szanowny autorze, sprawdzaj swój tekst przed opublikowaniem!
Oceniam na 1/5
Pozdrawiam!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości