Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Dramat/Komedia] Zjeść Głód
#1
Wstęp
Zjeść Głód to już moje drugie takie dzieło (Podatek), które w porównaniu do innych, nie jest parodią. Pomysł na tą komedię przyszedł mi do głowy przy codziennym śniadaniu, kiedy to nie mogłem spokojnie zjeść, gdyż albo to jakieś hałasy, ktoś coś ode mnie chce, telefon dzwoni, brat krzyczy... Ale cóż, to nie jest ważne. Ważne jest to, że kiedy nie ma co jeść, a czuje się głód - lepiej najeść się tym głodem.

Zjeść Głód

Występują:
Król - gruby, tłusty i krzykliwy
Jora - sługa króla na każde zawołanie, chudy jak szkapa
Sługa 1 - drugi po Jorze, podlizujący się sługa
Inni słudzy biegają po zamku i wykonują swoją pracę.
I WIELE POTRAW!!!!!!!!


AKT: I i ostatni
Scena: cholera wie, która...

Rzecz dzieje się w zamku
O pięknym, wczesnym poranku
Gdzie jest duże zamieszanie
Gdyż Król chce zjeść śniadanie

KRÓL:
Szybko, szybko! Obiadu pora!
Weź, się nie obijaj, Jora!
Przynieście mi w mig kiełbasę!
Zupę i truskawek masę!
Trochę ciasta na deserek!
Oraz porcję tych skrzydełek!

JORA:
Wiem, już biegnę, proszę pana!

KRÓL:
Kilo banana i pieczonego barana!
I z pięć ton dobrych surówek!
I sardynek i parówek!
Przynieście na srebrnej tacy!

JORA:
Wszystko, królu będzie cacy!
Tylko tej... kiełbasy nie ma!

KRÓL:
Jak to nie ma? Co to znaczy?
Kiełbas nie ma? Ach, cholera!
Więc mi dajcie, wnet dziczyzny!

JORA:
Nie ma! Może chce król tej chińszczyzny?

KRÓL: (zdenerwowany, że ma w zamku ,,barany")
Chyba nie chcesz opuchlizny?!
I potem na twarzy blizny?
Wódka, wino, cielęcina!
Więcej wódki! Dolej wina!
Chcę też dostać mięsa smoka!

JORA: (zdziwiony, a nawet spocony)
SMOKA?!

KRÓL:
Tak! Biegnij po nie, już! W podskokach!
Mięso kraba, żaba, żmija...
A co pan, tu się obija?!
Do roboty,
Sługo złoty!
Jeśli nie chcesz do piechoty!

SŁUGA 1:
Bardzo cenię patriotyzm...
Ale dobrze, już pracuję!

KRÓL: (się śmieje i wina leje)
Taką pracę ja rozumiem!

JORA: (wrócił zasapany i zdruzgotany)
Królu! Nie ma smoków w owych czasach!

KRÓL:
Jak to nie ma?! Szukaj w lasach!
Prędko, prędko! Chcę jedzenia!
Wołowiny i jelenia!

SŁUGA 1:
Tak, jelenia! Już gotuję!

KRÓL:
Taką pracę ja rozumiem!
Szybko przynieść tortu, tutaj!
Chcę zjeść pieczeni z koguta!
Proszę nakryć już do stołu!
Chcę koguta! Chcę rosołu!
Gdzie ten jeleń, gdzie ta kura?!

JORA: (wraca)
Nie ma smoków!!!

KRÓL:
Tak, akurat!
To co mówisz - istna bzdura!
Biegnij i poszukaj w górach!
Prędko, prędko! Gdzie te ryby?!

SŁUGA 1:
Niosę, już, królu poczciwy!

KRÓL:
Kaczkę, sługa upiec umie?

SŁUGA 1:
Jasne, umiem!

KRÓL:
Taką pracę ja rozumiem!
Jaka piękna ta sardynka!
Od patrzenia leci ślinka!
Dajcie mi coś do jedzenia!

JORA: (wrócił i się przewrócił)
Nie ma smoków!

KRÓL:
Jak to nie ma?!
Biegnij, zajrzyj do podziemia!
Umie sługa gęś - lecz w rumie?

SŁUGA 1:
Jasne, umiem!

KRÓL:
Taką pracę ja rozumiem!
Szybko, dajcie łychy, noża!
Poproszę pieczeń z węgorza!
I agrestu! Chcę jagody!
Dajcie chociaż kubek wody!
Koczkodany! I indyki!
Krokodyla spod Afryki!
Upolujcie sarnę! Tylko jakąś młodą!

JORA : (wrócił i ,,Polkę" zanucił)
Nie ma smoka!

KRÓL:
Nie ma?!
Idź szukaj pod wodą!
Cukier, miód i czekolada!
Kto przyniesie tego gada?!
Umie sługa pichcić tak w tym tłumie?!

SŁUGA 1:
Jasne, umiem!

KRÓL:
Taką pracę ja rozumiem!

JORA: (wraca zmęczony i przemoczony)
Do cholery! Nie ma smoków!

KRÓL:
Jest na pewno jakiś sposób,
Aby smoka upolować!
Ale cóż?! Szybko, gotować!
Nie chcę tu przecież głodować!
Bo mój głód jest jak głód wilka!
Zjadłbym swych poddanych kilka!
Niech naleje sługa piwa!

SŁUGA 1:
Jasne, już nalewam piwa!

KRÓL:
Taką pracę ja podziwiam!
Grzyby, ryby! Głodny jestem!
A może chociaż jest ser?!

JORA:
Nie ma! Nie ma!

KRÓL:
Ach, cholera!
Ja tak chciałem tego sera!
W takim razie, co zjem teraz?!
Jaka słodka ta jagódka!
Dobre mięso, ostra wódka!
Jora! Przynieś mięso z krasnoludka!

JORA: (krzyczy zdenerwowany)
Może chce pan jeszcze kisiel?!
Trochę smerfów i gumisie?!
O, to jest niedoczekanie!
Już wychodzę! Żegnam, panie!

KRÓL (wstaje, wychodzi na środek i wzdycha)
Ach, to jest rzecz niebywała
Żeby przez małe śniadanie
Taka bzdura tu się stała
Że on mówi: żegnaj, panie!

Tak skończyła się ta bajka,
Że za poczynanie złe
Król, jeszcze tego poranka
Swym śniadaniem zatruł się...

KONIEC ciąg dalszy nie nastąpi...
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
Cóż, nie jest źle Smile W niektórych momentach zwroty są cholernie niegramatyczne jak np. "kilo banana". Było takich więcej niż kilka. Wzmianki o smerfach, gumisiach albo zwroty typu "weź" też nie są mile widziane. Ale ogólnie wyszło ci to całkiem dobrze Smile Tylko wkurzyło mnie, gdy Jora ciągle biegał i krzyczał, że nie ma smoka :/
Ale jak mówiłem, jest lepiej - i w końcu nie parodia! Dostajesz w skali liczbowej 5+/10.
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#3
Bezell, muszę Ci pogratulować. Duża poprawa, humor o wiele wyższych lotów niż np. ten w "Drugim mięsie". Jest w tym sens, no i przestałeś stosować te swoje oksymorony Smile Brawo! Tak trzymaj stary! Aha, i nieźle wykorzystany pomysł, najlepsze kawałki pisze się w oparciu o codzienne zdarzenia Smile

Malbi]W niektórych momentach zwroty są cholernie niegramatyczne jak np. kilo banana".[/quote napisał(a):Uważam, że nieźle się to wkomponowało w cały tekst i dodało mu charakteru - król co tylko żre i nawet się wysłowić nie potrafi. Co nie zmienia faktu, że jest to niepoprawny językowo zwrot. Ale śmiało można go zostawić.

[quote="Malbi"]Wzmianki o smerfach, gumisiach albo zwroty typu "weź" też nie są mile widziane.
Również nie zgodzę się Malb. Kawałek o smerfach i gumisiach mi osobiście się spodobał i rozśmieszył. Co do "Weź, się nie obijaj, Jora!" to racja - jest to zwrot potoczny i nie powinno się go używać.

Tu i ówdzie rytmika Ci poszła, podam kilka przykładów, w ramach ćwiczenia resztę wyszukaj sam. Są takie strofy, gdzie np. 3 wersy mają po 8 sylab. a czwarty ma 9. W takich przypadkach staraj się żeby wszystkie 4 miały po 8:

"Przynieście mi w mig kiełbasę!" - "Przynieś mi tu w mig kiełbasę"

"Umie sługa pichcić tak w tym tłumie?!" - "Umie sługa pichcić w tłumie?!"

Ogólnie jest dobrze, widać poprawę Bezell. Oby tak dalej!
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#4
Bardzo zgrabny tekst Wink
W przeciwieństwie do twoich kilku poprzednich dzieł ta rzeczywiście śmieszy.
Ogólnie masz u mnie duży plus Smile
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz
#5
Na prawdę mi się podobało . Śmieszne i lekkie. Niezły pomysł ze smokiem
Pozdrawiam Wink
Odpowiedz
#6
BEZELL, naprawdę zorbiłeś olbrzymie postępy! Moje gratulacje!
Bardzo mi się ten tekst podoba, niektóre fragmenty wręcz mnie rozwaliły xD
Czytając, wyobrażałem sobie inscenizację. Myślę, że świetne przedstawienie by z tego wyszłoBig Grin

"Weź, się nie obijaj, Jora!" - nie wytrzymam! xD
Odpowiedz
#7
Bardzo pomysłowe i zabawne. Mam szczęście, że nie mam takiego apetytu jak on xD Świeetne.Wielki + dla Ciebie. Smile
Agrippa Von Nettesheim
Muzyka uspokaja umysł, ułatwia wzlot myśli, a gdy trzeba, pobudza do walki.
Odpowiedz
#8
Bardzo zabawne, jestem pełen podziwu, że z tak codziennej czynności jak śniadanie udało Ci się zrobić tak fajny tekst Smile
Trochę mnie tylko irytuje, że Król tak gania Jorę, a faworyzuje sługę xD
Odpowiedz
#9
Całkiem zabawne, podobało mi się. Ile ten król w końcu zeżarł? Według mnie, powinien paść z przejedzenia gdzieś w połowie utworuSmile

Pozdrawiam
Odpowiedz
#10
Nieźle się uśmiałem. Masz w planach coś nowego? Chętnie przeczytam.
Odpowiedz
#11
Nie przepadam za dramatem, ale nie żałuję, że przeczytałem.
Nieźle napisane, język nie przeszkadza, ładnie wplecione rymy. Podobała mi się końcowa puenta, ale wolałbym jakieś większe zarysowanie tych wszystkich wad króla np. tego, że nierówno traktuje swoich podwładnych.
Odpowiedz
#12
Przepraszam, ale chyba to jakieś nieporozumienie. Może się nie znam, może to i spełnia jakieś wymogi, ale aki jest cel?
Przyznaję, tekst spełnia jakieś tam wymogi dramatu, podział na role, częstochowskie rymy i ogólna scenka rodzajowa powiedzmy.
Wszystko fajnie ale przeczytałam to spodobał mi się tytuł i pytam: po co? Jaki jest sens? Jaki jest cel? Jaką wiadomośc to niesie? Nie każdy tekst musi mieć głębokie przesłanie,ale powinien mieć JAKIEKOLWIEK PRZESŁANIE. Ten tekst jest napisany tak, jakby chodziło tylko o napisanie czegoś. Ćwiczenie warsztatowe, może. Ale nie odrębny utwór. Na to brakuje zwyczajnie sensownej fabuły z zaznaczeniem linii akcji. Nie ma linii akcji, nie ma punktu kulminacyjnego - nawet jeśli widać próby zrobienia tych elementów to po prostu nie działa.

Tekst jest zły.
Odpowiedz
#13
Jeśli nie zauważyłaś, tekst ten ma na celu rozbawić, a nie wprawić w zadumę. A sens jest taki, że Król swoimi zachciankami wyprowadził z równowagi służącego, a w wyniku niepohamowanego obżarstwa się zatruł. Ot i cała filozofia.
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#14
Bardzo dobrze się czyta i muszę przyznać że pobudza apetyt, dość nie zdrowoWink Podoba mi się zakończenie, sługa w końcu się buntuje, a królowi się dostaje. Hahahahaha. Fajne


Pirka
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#15
Dla mnie to rewelacja. Wszyscy chwalili, to i ja przeczytałem. I ani trochę nie żałuję - świetnie napisane no i zabawne!

Droga Babydoll - jeśli nie znajdujesz w tym przesłania, to nie wiem, w czym je znajdziesz.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości