Do pazernego boga
#46
Cytat:Najpierw mały żarcik pochodzący bodaj z którejś części opowiadań o Jakubie Wędrowyczu.
Taka kastracja ma wbrew pozorom sporo zalet. Nie będziesz czuł potrzeby uganiania się a kobietami. Będziesz więc przez to spokojniejszy. Wygodniej Ci będzie chodzić, bo będziesz miał luźno w spodniach. No i pomyśl, jak Cię ktoś tam kopnie to nawet nie poczujesz. A i robotę ponoć świetną u szejków można dostać, jako strażnika haremu. Ponoć dobrze płacą, no i te laski wokoło Smile.
I właśnie o to mi chodzi. Możemy tak rozważać każdy jeden ewidentnie szkodliwy motyw, a ty mi znajdziesz do niego całą gamę korzyści. To zwyczajnie idiotyzm i sadyzm, obrzezać dzieci. A wszystko to w imię głupoty i zabobonu. Zwyczajnie karygodne.
Cytat:Ponieważ ludzie w większości pragną wierzyć, że nie są jedynie worem mięcha, który zgnije w dole pełnym robali. Ludzie pragną nadziei. Nawet jeśli każda z religii to kiepska bajka wymyślona przez jakichś tam pastuchów to i tak tą nadzieję daje. Ot i cała tajemnica.
Powiedz mi coś nowego.
To, że ludzie chcą uciec od trosk, pragną blogostanu i szczęścia, to tylko pewien fakt; nie czyni on z alkoholizmu świętości, nie usprawiedliwia go.
Cytat:A gdzie tu miejsce na jakąkolwiek stabilizację? Dziś papużki nierozłączki, jutro baj, znudziłaś mi się? A gdzie dom? Jak wychować dzieci?
Przyjrzyj się naturze, może zacznij od naczelnych.
Zabawne, jak niewiele w was wyobraźni.
Poza tym nawet nie chodziło o to, żeby być rozwiązłym i przeciwko ogólnie pojętej stabilizacji, jakiej nas uczą, bo chodziło o to, że miłośc nie potrzebuje ślubów - a jak potrzebuje, to to nie jest miłość.
Chcesz ze mną być? Dobra, ale spisujemy umowę, cobyś się nie rozmyślił - słowem: w przypadku rozmyślenia, jesteś usmażony. Tu akurat dosłownie... Undecided
Cytat:No zaraz. To którego z nich wreszcie kocha? Tego drugiego? A co z tym pierwszym? Tak z przymusu te 10 lat była? Zauroczenie hormony to trwa zazwyczaj do roku, potem albo miłość jest, albo jej nie ma. Miłość to bowiem wbrew pozorom nie uczucie, ale stan. To już wynik konkretnych wyborów.
Poznała kogoś, kto pasował do niej po stokroć lepiej. Nie słyszałeś nigdy o związku, który jest, delikatnie mówiąc, nieidealny a jednak z racji a to uczuć, a to przywiązania, a to strachu jakiegoś, niepewności itp - z tych racji nadal trwa, ciągnie się i postępuje? To jest między innymi wynik kościelnych nauk stałości i przyzwoitości.
Cytat:Jeśli się nie powiedzie, możesz odejść, ale każdy kolejny związek będzie trwaniem w grzechu.
No dokładnie. Czysta głupota jak na dłoni.
Cytat:Nie rozstrzyga się, kto był winny a kto nie. Po prostu uznaje się, że raz zawarty związek ważny jest aż do śmierci któregoś ze współmałżonków. Kościół nie ma tak naprawdę w tym żadnego interesu. Nawet (patrząc po ludzku) traci, bo jest to jedna z tych najczęściej kwestionowanych zasad.
Amen Smile Ale nie jest najgłupsza, znajdą się lepsze.
Cytat:Czyli wyjścia z Egiptu nie było, góry Synaj też... Mojżesz to mit i nikt nikogo nie ciukał kozikiem w obozie.
Akurat to, to każdy wie. Mit o mojżeszu to jeszcze betka, bo to księga rodzaju każe ludziom być jawnie głupimi Sad
Cytat:Potrzebuję zasad i nadziei.
Ano własnie Sad I to jest właśnie smutne, ale co gorsza - szkodzi nam wszystkim.
Trwajcie w wierze. Róbcie, serio, co chcecie. Ale nie pchajcie w to bagno innych Sad To zwyczajnie zło.
Odpowiedz
#47
No właśnie. No to za którym razem ten związek będzie właściwy, lepszy itd? A co z wszystkimi poprzednimi? Można tak sobie odchodzić? Ranić ludzi, których się kocha? No w końcu kochało się wchodząc w związek chyba? Gdzie więc Twoja Konsekwencja?

Dla mnie zasada jest prosta, albo "włazisz" w jakiś związek mniej lub bardziej udany i uznajesz, że wszystko jest okej, albo nie wchodzisz i czekasz na ten idealny. Albo - albo. Zasady są proste: nie ma moja droga "Pszczółko" skakania z kwiatuszka na kwiatuszek. Jest jeden strzał. I nie mów mi że to wbrew przyrodzie, bo wiele gatunków ptaków i ssaków tworzy związki na całe życie. Z naciskiem na "całe".

A przysięga małżeńska? No cóż w sumie to tylko potwierdzenie tego co myślisz biorąc do siebie ukochaną osobę.... No chyba że myślisz inaczej, np: "To ja cię biorę tak na trochę, aż mi się nie znudzisz." Tak myślisz? Takiego myślenia bronisz?
To jak to w końcu jest? Kochasz tak trochę i na chwilę? Czy na zawsze i na wieki? To jak jest z tą Twoją miłością? Ona jest tak naprawdę? Silna i trwała? Czy może taki sobie kaprysik na chwilę? Jesteś w stanie stworzyć trwały związek na resztę życia, czy zabraknie ci jaj po pierwszym niepowodzeniu?

Cytat:Powiedz mi coś nowego.
To, że ludzie chcą uciec od trosk, pragną blogostanu i szczęścia, to tylko pewien fakt; nie czyni on z alkoholizmu świętości, nie usprawiedliwia go.
Odpowiem Ci dość krótko. Potrafisz zaproponować coś w zamian? Dasz ludziom nadzieję, że nie ze szczętem zgniją w dole z robalami? Że są czymś więcej niż worem mięcha? Potrafisz sprawić by uwierzyli że każdy z nich jest ważny, ba jest bezcenny? Potrafisz to zrobić? Może i istota Boga jest tylko czczym wymysłem, może On nie istnieje, może wszystkie księgi religijne to pobożne bajki. Może tak być. Ale wiesz co? To najlepszy jaki znam anestetyk, pozwalający uśmierzyć ból ludzkiej śmiertelności. I popatrz wymyśliło go stado starożytnych nomadów grzejących się przy ognisku. Nawet wtedy to dla mnie mistrzostwo świata.

Cytat:Trwajcie w wierze. Róbcie, serio, co chcecie. Ale nie pchajcie w to bagno innych Sad To zwyczajnie zło.

A tu niestety peszek. Każdy z nas "złych Katoli" zobowiązany jest do rozszerzania Dobrej Nowiny i wprowadzania jej zasad w życie. Ja też nie mam rozdwojenia jaźni jak niektórzy tzw Katoliccy posłowie czy senatorowie, głosujący za in vitro. Jeśli żyję Ewangelią, to na każdej płaszczyźnie. Na społecznej też.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#48
Cytat:No właśnie. No to za którym razem ten związek będzie właściwy, lepszy itd? A co z wszystkimi poprzednimi? Można tak sobie odchodzić? Ranić ludzi, których się kocha? No w końcu kochało się wchodząc w związek chyba? Gdzie więc Twoja Konsekwencja?
Kto tu, kwa, mówi o konsekwencji? Jaki, kwa, przeciętnie mądry kumaty dziejski będzie się upierał, aby być z kimś mimo wielu oznak, że to nie wypali, tudzież oznaki, że są inne opcje, bardziej pasujące. Akurat ten przypadek ma już ponad rok stażu i obie strony zyskały, obie wchodzą w (zdawałoby się) udane związki niebawem zresztą uświęcone sakramentem, o zgrozo.
Cytat:Dla mnie zasada jest prosta, albo "włazisz" w jakiś związek mniej lub bardziej udany i uznajesz, że wszystko jest okej, albo nie wchodzisz i czekasz na ten idealny. Albo - albo.
Życia nie znasz, tyle ci powiem. Bardzo mnie zaskakujesz, gorzki.
Cytat:Dasz ludziom nadzieję, że nie ze szczętem zgniją w dole z robalami? Że są czymś więcej niż worem mięcha?
Żądza nadziei nie tłumaczy, nie przyzwala powstaniu naiwności. Jeśli ktoś mi zaoferuje nadzieję na życie wieczne, jedną zatem korzyść, w zamian chcąc całego mojego życia - nie palę się do podpisywania umów. To jest zwykła głupota i nawet ty nie możesz temu zaprzeczyć gorzki, bo jesteś myślący facet, tyle że.. wiadomo, co.
Cytat:A tu niestety peszek.
I przez to właśnie jest to rakiem tej planety Sad
Odpowiedz
#49
Gorzki,

masz bardzo proste podejście do życia, co oczywiście jest wadą, bo nie bierzesz pod uwagę na przykład tego, że dwie osoby mogą się rozstać nie raniąc się wzajemnie lub też mogą się rozstać, by dłużej nie ranić się wzajemnie. Co więcej, można się rozstać i wciąż k...... (nie lubię tego słowa) osobę, z którą się było w związku, bo ma się świadomość, że doszliśmy do pewnego etapu, rozwinęliśmy się do pewnego poziomu, ale pewnych rzeczy po prostu się nie przeskoczy.

I też polemizowałbym z tezą, że wchodzi się w związek, bo się k....... To niedojrzałe podejście, przynajmniej według mnie. Wchodzi się w związek (zwłaszcza w ten pierwszy związek) jako osoba nieukształtowana, niedoświadczona i często naiwna. Dojrzałe uczucie rodzi się po długim czasie.

Znowu też bierzesz pod uwagę TYLKO DWIE MOŻLIWOŚCI. Rozstanie się wcale nie musi oznaczać, że szuka się ideału. Jedno nie implikuje drugiego. Oczywiście, ileś tam osób rozstaje się pewnie z tego względu, ale nie można tego uogólniać.

Nie spoglądałbym na rozstanie jak na jakąś tragedię, olanie zasad moralnych i nihilizm, bo każdy związek czegoś nas uczy i każdy związek sprawia, że stajemy się w jakimś stopniu dojrzalsi. Naiwne jest też myślenie, że jest tylko jeden strzał, bo możliwości znowu może być o wiele wiele więcej. Na przykład perspektywa wierzącego - w pewnym momencie swojego życia trafiłeś na swoje totalne przeciwieństwo, by nauczyć się większej wyrozumiałości wobec innych ludzi, innych poglądów... By doświadczyć tego wszystkiego. Gdybyś tego nie doświadczył, nie byłbyś dzisiaj z inną osobą, która pok.......... Cię między innymi za Twoją mądrość życiową i umiejętność "wchodzenia w cudzą skórę"; z osobą, która jest Twoją prawdziwą m......... Wink Nie mam na myśli tego, że pierwszy związek zawsze jest niewypałem. Chodzi o to, że najczęściej jest on polem doświadczalnym, dzięki któremu się rozwijamy.

Poza tym szczerze wątpię, by wszyscy ludzie byli na tyle perfidni, by z góry zakładali, że pierwszy związek to tylko taki tam "dopóki mi się nie znudzisz". Najczęściej właśnie można wręcz zaobserwować pewien młodzieńczy idealizm.

Tak bardzo to wszystko upraszczasz, że aż kiepsko się to czyta.
Odpowiedz
#50
Linch.
A fakt. Uprościłem specjalnie. Dobrze prawisz Linch. Sprawa jest dość skomplikowana z tymi wyborami. Dlatego właśnie "wymyślono" coś takiego jak zaręczyny i narzeczeństwo. Z jednej strony nie jest to związek, z drugiej już tak. Czas na wzajemne poznanie się, ocenę czy to już jest to, czy może nie... Czas na zrezygnowanie, jeśli trzeba. Ja akurat uważam, że rok na takie narzeczeństwo to akurat, a i dwa nie zawadzi.

Cytat:Nie spoglądałbym na rozstanie jak na jakąś tragedię, olanie zasad moralnych i nihilizm, bo każdy związek czegoś nas uczy i każdy związek sprawia, że stajemy się w jakimś stopniu dojrzalsi. Naiwne jest też myślenie, że jest tylko jeden strzał, bo możliwości znowu może być o wiele wiele więcej.

Ano widzisz. Tu się właśnie różnimy. Mogę się spotykać z dziewczynami, wiesz randki, te sprawy dopóki jestem wolny. (Hi hi a jestem cały czas.). Natomiast kiedy już zdecyduję, że to ta. To koniec. Po "ptokach". Jeden strzał.

Myślisz, durny Gorzki. Cóż trafiłem kiedyś na dziewczynę dla siebie. Niestety kiedyś młoda była i jak to bywa głupia. wyszła za mąż w wieku 19 lat. Związek niecałe trzy lata wytrzymał. Katoliczka jak ja. Nie było podstaw do unieważnienia małżeństwa. Finału tej znajomości łatwo się domyślisz.

Co zaś do niedojrzałości jeśli chodzi o wchodzenie w związki, to się napatrzyłem do woli. Nie tak dawno dziewuszka nieopodal mnie uciekła do "ukochanego" w samych gaciach bez butów nawet bo rodzice bronili. Związek niecały rok wytrzymał. Przykłady mógłbym Ci mnożyć, bo trochę żyję na świecie. Kiedyś to nawet ostrzegałem, ale za dobrą radę jeszcze po łbie obrywałem. Potem już mi się nawet nie chciało.

Widzisz, czasem myślę sobie, że gdyby ludzie mieli świadomość tego "jednego strzału", toby się lepiej przed wejściem w związek zastanawiali.

A i jeszcze jedno. Powiedz mi Linch po jaki grzyb mają się rozstawać ludzie którzy cały czas się kochają skoro są już w związku. Wytłumacz, bo się mi logika zawiesza Smile

Miriad.
Cytat:Życia nie znasz, tyle ci powiem. Bardzo mnie zaskakujesz, gorzki.
Myślę że znam. Czterdzieści lat tułania się po świecie siłą rzeczy robi swoje. Dlatego puki co swoja szansę (swój strzał) zachowuję. Pewnie, że to cały czas filozofia tymczasowości, ale nie wiadomo co zdarzy się jutro.

Cytat:I przez to właśnie jest to rakiem tej planety
A może rakiem tej planety są ideologie wojujących ateistów? Bo Ci poszukujący są błogosławieni.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości