Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy granie jest rozrywką?
#1
CZY GRANIE JEST ROZRYWKĄ?

Kiedy spytasz się kolegę, dlaczego gra na komputerze, on zapewne odpowie, że ,,dla zabicia czasu". Z kolei co, gdy zapytasz się o to samo dużego nałogowca, który przez całe dnie siedzi i rzuca się w wirtualny świat komputerowej rozrywki? Możliwe jest, iż odpowiedź znajdziemy w zadanym przed chwilą pytaniu - ,,ot, tak. Dla rozrywki". Ale czy na pewno?

Gram bo chcę, czy gram bo muszę?
Każdy chyba wie, iż gra na komputerze jest rzeczą przyjemną, tego chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Po zmęczonym i pracowitym dniu w szkole, czy pracy, mamy chęć na odstresowanie się lub jakikolwiek odpoczynek. Czujemy chęć odprężenia się, przy dowolnym centrum rozrywki. I właśnie w tą grę wchodzą najczęściej różne gry komputerowe.
Czująca potrzebę wirtualnego powystrzelania przeciwników, osoba dorosła zaczyna grać w coś, co chcę i wie, iż się przy tym odpręży i zapomni o swoich problemach życia realnego. Nie obchodzi ją, czy źle robi kupując tę zbroję (RPG), lecz nie obchodzi ją to, gdyż nie ma to znaczenia na to, czy ten osobnik się dobrze zrelaksuje, czy nie. Tak myślą ludzie dojrzali.
Natomiast młodsi gracze, bardziej przeżywają to, co dzieje się na ich monitorze. Nie czują swobody rozrywki (przyjemności z grania), lecz od razu chcą zdobyć odpowiedni poziom (w przypadku niektórych gier).
Dorośli chcą się przy tym dobrze bawić, a dzieci odwrotnie - chcą jak najszybciej przejść ten poziom, inaczej denerwują się np. uderzając mocno o klawiaturę, co wpływa na jej wytrzymałość. Tak, więc należy podchodzić do gier, nie jako wyścigu, lecz jako do rozrywki. Mam nadzieję, że zrozumieliście to, co tu napisałem. Jeśli nie, najmocniej Was przepraszam, gdyż nie jestem nauczycielem, żeby tak dobrze tłumaczyć co i jak.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
Ciekawe spostrzeżenie. I prawdziwe - taką właśnie widzę różnicę w podejściu do gier między mną, a moim młodszym bratem.
Odpowiedz
#3
Bardzo fajny tekst, szkoda tylko że taki krótki.
Celne spostrzeżenia.
Nie myślałem nigdy nad tym, ale faktycznie widać pewną różnicę w podejściu do grania między np. mną a moim tatą, który potrafi jedną bitwę, czy level rozgrywać wielokrotnie, podczas gdy ja chce jak najszybciej przejść dalej.
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz
#4
Cytat:Każdy chyba wie, iż gra na komputerze jest rzeczą przyjemną, tego chyba nie muszę nikomu tłumaczyć.

Bleeh. Powtórzenie.

Cytat:Po zmęczonym i pracowitym dniu w szkole, czy pracy

Zbędny przecinek.

Cytat:, mamy chęć na odstresowanie się lub jakikolwiek odpoczynek. Czujemy chęć odprężenia się, przy dowolnym centrum rozrywki.

1. Powtórzenie.
2. Ostatni przecinek zbędny.

Cytat: I właśnie w tą grę wchodzą najczęściej różne gry komputerowe.

Że hę?

Cytat:Czująca potrzebę wirtualnego powystrzelania przeciwników, osoba dorosła zaczyna grać w coś, co chcę i wie

Osoba dorosła zaczyna grać, ale to Ty chcesz?

Cytat:Nie obchodzi ją, czy źle robi kupując tę zbroję (RPG), lecz nie obchodzi ją to, gdyż nie ma to znaczenia na to, czy ten osobnik się dobrze zrelaksuje, czy nie.

Radzę przeczytać to zdanie kilka razy.

Cytat: Tak myślą ludzie dojrzali.
Natomiast młodsi gracze, bardziej przeżywają to

Zbędny przecinek.

Cytat:, co dzieje się na ich monitorze. Nie czują swobody rozrywki (przyjemności z grania), lecz od razu chcą zdobyć odpowiedni poziom (w przypadku niektórych gier).

Przesadzasz.

Cytat:Tak, więc należy podchodzić do gier, nie jako wyścigu, lecz jako do rozrywki.

Wiesz, że w języku polskim występuje także słowo "ale"?
Pierwszy przecinek niepotrzebny.



Zrozumiałam i się zgodzić nie mogę - to tylko subiektywna opinia. Dlaczego? Sama byłam uzależniona od gier/gry [RPG] i nie chodziło mi tylko i wyłącznie o nabicie "levela". Jest coś więcej. JEST PRZYJEMNOŚĆ. JEST RADOŚĆ. Irytacja, zdenerwowanie, spoko, ale przyjemności jest mnóstwo.
Odpowiedz
#5
Tekst jest na tyle króciutki, że – zamiast rozbijać się na pojedyncze wycytowane zdanka, po prostu ciepnę całość z uwagami w środku.
Jedziem. ;]

Cytat:Kiedy spytasz się kolegę, dlaczego gra na komputerze, on zapewne odpowie (dość śmiało postawiona teza, tylko nie bardzo widzę uzasadnienie – na przykład moi znajomi rzuciliby masę innych odpowiedzi, więc to „zapewne” jest troszkę nie na miejscu), że ,,dla zabicia czasu". Z kolei co, gdy zapytasz się o to samo dużego („dużego”? Znaczy że co – wyrośniętego takiego?) nałogowca, który przez całe dnie siedzi i rzuca się w wirtualny świat komputerowej rozrywki? Możliwe jest, iż odpowiedź znajdziemy w zadanym przed chwilą pytaniu - ,,ot, tak. Dla rozrywki". Ale czy na pewno?

Gram bo chcę, czy gram bo muszę?
Każdy chyba wie, iż gra na komputerze jest rzeczą przyjemną, tego chyba (powtórzenie „chyba”; poza tym, w żadnym razie nie każdy wie, że gra na komputerze jest przyjemna – znów stawiasz jakąś generalną tezę, ale mam wrażenie, że nie przemyślawszy do końca zagadnienia) nie muszę nikomu tłumaczyć. Po zmęczonym i pracowitym dniu w szkole, czy pracy, mamy chęć na odstresowanie się lub jakikolwiek odpoczynek („lub” oznacza alternatywę – czyli że albo chcemy się odstresować, albo odpocząć – tym samym wykluczasz sytuację, że ktoś chce zarazem się odstresować i odpocząć – uważaj na drobiazgi, bo przez nie mogą Ci wyjść w zdaniu bzdury). Czujemy chęć odprężenia się, (ten przecinek jest właściwie niepotrzebny) przy dowolnym centrum rozrywki. I właśnie w (TĘ! Na litość bogów, TĘ! ;>) grę wchodzą najczęściej różne gry komputerowe (powtórzenie „gry”; ale niezależnie od tego, po prostu nie rozumiem tego zdania – no na serio: w grę wchodzą gry? WTF?).
Czująca potrzebę wirtualnego powystrzelania przeciwników, (przecinek zbędny) osoba dorosła zaczyna grać w coś, co chcę (bełkot – pomijając nawet literówkę w słowie „chce”, jest to zupełnie pusty słowotok; po co pisać, że delikwent gra „w coś, w co chce”? No przecież logiczne, że nie zaczyna grać w coś, w co ktoś mu kazał – mi to wygląda na wydłużanie zdania na siłę) i wie, iż się przy tym odpręży i zapomni o swoich problemach życia realnego. Nie obchodzi („jej” – w przeczeniu w języku polskim przypadek zmienia się na dopełniacz, a więc: obchodzi ją, ale nie obchodzi jej), czy źle robi kupując tę zbroję (RPG), lecz nie obchodzi (jak wyżej) to, gdyż nie ma to znaczenia na to (co takiego? „nie ma to znaczenia na to”? Co to za potworek? Napisz to zdanie jeszcze raz, ale tym razem po polsku, co?), czy ten osobnik („osobnik” to może być w stadzie, ale naprawdę nie jestem przekonana, czy w takim kontekście to słowo pasuje) się dobrze zrelaksuje, czy nie. Tak myślą ludzie dojrzali (znaczy że tylko ludzie dojrzali chcą się zrelaksować? oO)
Natomiast młodsi gracze, (przecinek zbędny) bardziej przeżywają to, co dzieje się na ich monitorze. Nie czują swobody rozrywki (przyjemności z grania) (a ten wniosek wysnuty na jakiej podstawie?), lecz od razu chcą zdobyć odpowiedni poziom (w przypadku niektórych gier).
Dorośli chcą się przy tym dobrze bawić, a dzieci odwrotnie - chcą jak najszybciej przejść ten poziom, inaczej denerwują się np. uderzając mocno o klawiaturę, co wpływa na jej wytrzymałość. Tak, (przecinek zbędny) więc należy podchodzić do gier, (przecinek zbędny) nie jako wyścigu, lecz jako do rozrywki. Mam nadzieję, że zrozumieliście to, co tu napisałem. Jeśli nie, najmocniej Was przepraszam, gdyż nie jestem nauczycielem, żeby tak dobrze tłumaczyć co i jak.

Moim zdaniem:
Tekst bardzo, bardzo zły.
Stawiasz karkołomne tezy: że wszyscy przeciętni zjadacze chleba odpowiedzą, że grają „dla zabicia czasu”, a tylko nałogowcy, że „dla rozrywki”. Że młodsi gracze nie grają dla przyjemności. I nie dajesz absolutnie żadnych argumentów na poparcie tych tez. Tu już nawet ginie to, że część zdań jest niemożebnie koślawa i nie po polsku. Tu chodzi o treść: puste zdania, bez żadnego uzasadnienia. Że nie wspomnę o tym końcowym „uderzaniu mocno o klawiaturę, co wpływa na jej wytrzymałość”, co wygląda – szczerze mówiąc – jak przekomiczny eufemizm na opisanie histerii dzieciaka, któremu nie idzie w grze. Wiesz: czasem eufemizmy są potrzebne, ale czasem uzyskujesz dzięki nim iście groteskowy efekt. Tak jak tutaj.
A to ostatnie zdanie? Co to ma być? Piszesz tekst, który podajesz nam jako tekst publicystyczny, a na jego końcu dajesz nam (czytelnikom) do zrozumienia, że w sumie nie umiesz napisać, o co Ci chodzi?
Nie, nie, nie – położyłeś to zarówno pod względem merytorycznym (uogólnianie, brak argumentów, niezgłębienie tematu), jak i warsztatowym. Tekst nie tyle do przeróbki, co do napisania od nowa.
Odpowiedz
#6
"Nie obchodzi ją, czy źle robi kupując tę zbroję (RPG), lecz nie obchodzi ją to, gdyż nie ma to znaczenia na to, czy ten osobnik się dobrze zrelaksuje, czy nie." - yyy... nie zamieszałeś coś niecoś w tym zdaniu?
"I właśnie w tą grę wchodzą najczęściej różne gry komputerowe" - w tym także.

Ja jestem dorosły, a też nieraz walę w klawiaturę.
Przeproś się z interpunkcją. Traktujesz przecinki jak miny, a czytelnika jak germańskiego najeźdźcę, którego prędzej czy później musisz taką miną wysadzić.

Przedmówcy moi, Fraa zwłaszcza, wylali na Ciebie całe morze zimnej wody.

Spytam tedy jeno: to co chciałeś przekazać? Że klawiatury mają ograniczoną żywotność? Jakoś nic w tym tekście ciekawego nie znalazłem Wink ale nie przejmuj się, ja głupi jestem.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości