17-09-2012, 22:13
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-09-2012, 22:15 przez Engouement.)
"Nie wierzę w bezstronne dziennikarstwo, nie wierzę w formalny obiektywizm. Dziennikarz nie może być obojętnym świadkiem, powinien posiadać zdolność, którą w psychologii nazywa się empatią... Tak zwane dziennikarstwo obiektywne jest niemożliwe w sytuacjach konfliktów. Próby obiektywizmu w takich sytuacjach prowadzą do dezinformacji." - te słowa wybitnego polskiego dziennikarza, Ryszarda Kapuścińskiego nie tylko nie pozostawiają wątpliwości jakie stanowisko obrał, ale też niejako sugerują jaki powinien być człowiek pełniący owy zawód. Z jednej strony obiektywizm wydaje nam się jedną z najważniejszych cech dziennikarza, z drugiej - wrażliwość, niezbędna by zrozumieć różnorodność ludzkich natur i sytuacji, jednocześnie przeczy chłodnemu obiektywizmowi.
Obiektywizm dziennikarski powstał w połowie XIX wieku, by zachować równe szanse w dziedzinie informowania. Jednak z biegiem czasu wykształciły się także inne jego funkcje, np. ochrona liberalizmu, demokracji i wolnego rynku, niezbędny warunek istnienia wolnych mediów czy kontakt między dziennikarzem a pracodawcą.
Na równi z zaletami stawiane są niezaprzeczalne wady tego zjawiska - wątpliwości, czy opis wydarzenia bez osobistych emocji może być pełny, zwłaszcza, że każdy dziennikarz ma własne poglądy i system wartości, oraz najważniejsze - czy obiektywny świat w ogóle istnieje?
Pojawili się socjologowie krytykujący obiektywizm (np. Gerber czy Mac Kinnon), ale też popierający go (np. Tuchman).
Gaye Tuchman założyła, że obiektywizm ma sprzyjać poszukiwaniu prawdy, i ma sens gdy polega na weryfikacji faktów, prezentowaniu różnych opinii (pozwala pokazać dwojakie spojrzenie na sprawę) oraz na uwypukleniu najważniejszych dla odbiorców informacji.
Westerstahl poszedł inną drogą i opracował schemat w którym obiektywizm zawiera takie pojęcia, jak: faktyczność, bezstronność, prawdziwość, istotność, informacyjność, równowaga, neutralność.
Przyjmując ich argumenty jestem zdania, że obiektywizm jest nie tylko ważny, ale wręcz niezbędny. Pozwala nie dopuścić do "prania mózgu" w mediach (i przez nie), do ciągłych przepychanek i wywierania presji na obywatelach. Jednocześnie nie powinna mieć miejsca sytuacja w której dziennikarz niczym woskowa figura informuje nas pozbawionym emocji głosem, że w walkach zginęło kilka tysięcy ludzi.
W dziennikarstwie, jak i w życiu, najważniejsze jest znalezienie "aurea mediocritas" między rolą dziennikarza, jako pośrednika między narodem a uczestnikami wydarzeń, z niezachwianą pozycją osoby, która nie narzuca nam zdania i wersji wydarzeń, a jedynie przedstawia fakty i racje obu stron dając swobodny wybór za którą z nich się opowiemy.
Obiektywizm dziennikarski powstał w połowie XIX wieku, by zachować równe szanse w dziedzinie informowania. Jednak z biegiem czasu wykształciły się także inne jego funkcje, np. ochrona liberalizmu, demokracji i wolnego rynku, niezbędny warunek istnienia wolnych mediów czy kontakt między dziennikarzem a pracodawcą.
Na równi z zaletami stawiane są niezaprzeczalne wady tego zjawiska - wątpliwości, czy opis wydarzenia bez osobistych emocji może być pełny, zwłaszcza, że każdy dziennikarz ma własne poglądy i system wartości, oraz najważniejsze - czy obiektywny świat w ogóle istnieje?
Pojawili się socjologowie krytykujący obiektywizm (np. Gerber czy Mac Kinnon), ale też popierający go (np. Tuchman).
Gaye Tuchman założyła, że obiektywizm ma sprzyjać poszukiwaniu prawdy, i ma sens gdy polega na weryfikacji faktów, prezentowaniu różnych opinii (pozwala pokazać dwojakie spojrzenie na sprawę) oraz na uwypukleniu najważniejszych dla odbiorców informacji.
Westerstahl poszedł inną drogą i opracował schemat w którym obiektywizm zawiera takie pojęcia, jak: faktyczność, bezstronność, prawdziwość, istotność, informacyjność, równowaga, neutralność.
Przyjmując ich argumenty jestem zdania, że obiektywizm jest nie tylko ważny, ale wręcz niezbędny. Pozwala nie dopuścić do "prania mózgu" w mediach (i przez nie), do ciągłych przepychanek i wywierania presji na obywatelach. Jednocześnie nie powinna mieć miejsca sytuacja w której dziennikarz niczym woskowa figura informuje nas pozbawionym emocji głosem, że w walkach zginęło kilka tysięcy ludzi.
W dziennikarstwie, jak i w życiu, najważniejsze jest znalezienie "aurea mediocritas" między rolą dziennikarza, jako pośrednika między narodem a uczestnikami wydarzeń, z niezachwianą pozycją osoby, która nie narzuca nam zdania i wersji wydarzeń, a jedynie przedstawia fakty i racje obu stron dając swobodny wybór za którą z nich się opowiemy.