Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czterogrobowiec
#1
CZTEROGROBOWIEC
 
 
 
Grób dla bezpańskich
słów,
nigdy niewypowiedzianych, co więcej,
cięć więcej,
więc cięć, cięć,
uciętych przełajem
między
starą drogą a zapomnianym rozstajem,
które drzewo kwitnie majem?
Kto z Cich najbliższych
chciałby zostać Szamanem?
Ktoś.
Kto-oko-oś-Kolwiek.
Hektopter,
urządzenie urządzone
wzorem spopielonych
ach – Apotek.
Nadgnieceni popiołem
z pól chmurzastych, rewersowych,
och – to czyżby człowiek?
 
Grób dla bezpańskich
psów,
po-prostych kundli
podwórkowych.
Druga pieczara wiersza
taka-taka, otóż, szarawa.
Moje tutaj
dla Was brawa…
Trawa?
Trawa.
Strawa zgładza,
Pań choćby zapytaj.
Zgadłeś, że te czarne mroczki,
bakterie
Pod-powiekamilis
działają tylko na zużyte
po-trzy-sztuki baterie?
Ach! – pamiętaj, że alkaliczne!
No i znowu – och!
Doppelktoś ojebał kurhan bliżej,
ukradł cały zdechł-zawiesisty proch!
 
Grób dla bezpańskich
snów,
co szukają swoich Panów.
Poetów,
bo wiesz, że należy uciekać z daleka
od tych-tam-kurwa,
Szalonych Katechetów.
A karawana karawanie nierówna,
gdy tak znaczy trasę
wielbłądzim bezbłędnym balastem.
Weź Czytelniczko, zaraz tu!,
tupnij obcasem!
Stukot na szkle,
Szo-Kojot potworny nazajutrz,
ujrzysz na tym programie
tego-tak-koszmarnego
Gadająco-Idioto-Robota.
Została tu z kolei jednostronna robota,
potrzeba ukazać logikę tego tu,
ach i uch!,
zgadłaś, Skarbie, gniota.
 
Grób dla bezpańskich
światów,
stanowiących niewidzialna pule
na stoliku od-Pokera bankru-wariatów.
Och, ten Pan pytasz
nawet rymuje?
Cieszący szeleszczący wierszokleta.
Nawet nie szepnąłbym –
poeta.
Szepcącym zaszeptajmy
Szeptoleta,
czyli ich sfaraonizowaną wersję,
U!
Cholera, Makbeta.
Już zaraz wszystko ogarnięta, Dziecięta.
Grobowiec stoi tylko w świecie
tego wiersza,
inspirowanego prozo-poematami Jamesa,
postmodernistom wszystkim pra-ojca.
Stąd moda na myślniki i
nowe słowa,
te bezimienne bezimienniki,
słuchowo-dźwiękowe,
ale – och! i ach!
Grobowiec ten wzniesiono
jako odpowiedź – tak! TAK!
Na pytanie zadane
Finneganów Trenem,
zgadłeś – bon apetit oraz bravissimosa
wspak jak rak.
 
Podśw-narzędziem U-tworu
nie pokój
nieistniejących hoteli
wiecznie-zbawionych od właścicieli
oraz Strach.
A rymuje się to wszystko,
uwierz na Słowo, o-Uwierz!,
u mnie również po raczemu na wspak.
Pajęczyna–
–skakanka.
Wzniosłem więc ten Czterogrób,
nic nie rozumiejąc przy tym
no- no-
że rymów substancja
jest gotowa wznosić całe
ożywmy-umarłych Miasta.
Wracaj do swojego,
bo oprowadziłem jak mogłem
po Czterogrobowcu
na centrum mojego – Fantasta.
Już podśw-pisano i zagrano po raz pierwszy
w jego/mojej Głowie.
Głowa jak Ocean przy Oddechowie,
odpalaj i zostaw całego sobie.
Na zdrowie
i na zdrowie.
 
Sza/t/manie, czytający poezję,
bosko-biegły w inteligencji,
tak już tylko tytułem puenty
całej wycieczko-dyspensy,
te cztery komory naprawdę istnieją –
wypełnione, spójrzmy raz jeszcze
i ucieknijmy rytmicznie do
teraz-potem,
obiecuję poprawę i lecę myślotokiem,
wymieniając pogrzebanych
w cztero-komorze Piramidy celach.
Słowa sterty.
Martwego.
Psa i Stworzenia Żywego,
ofoliowane całe giga-palety.
Trzecia sny zwiędłe,
też bardzo martwo-szalo-martwe.
Ostatnia światy,
wciąż i wciąż
niezmiennie-sekundowo unicestwiane.
Ściany tutaj popiołami jak rymami
popaćmakane.
Zamiast-blaskła szarość horroru –
gust, więc wiecie,
nie miałem znowu bardzo,
owszem, wyboru.
 
Zapraszam do zwiedzania od-nowa.
Slalomem i Dopplalomem.
Wciąż/wciąż.
Omen+Omen.
Jak tak-TAK, co rzekł mi na ucho,
wcale nie Przedwieczny Ptak,
ale Książę Podświadomości,
co go słuchałem jak zwykle wspak.
Koniec scenki/obrazu i wiersza,
krawędzią jakby-rymu
zamknięta
- i trrrrach!
12.05.2020r., Reykjavik
Odpowiedz
#2
Szlag by Cię trafił, Hanzo. Nie dość, że proza, to w poezji jeszcze będziesz kosił konkurencję?
Przeczytałam trzy razy i zamierzam wrócić jeszcze jutro, a pewnie i jeszcze będę wracać, taką zarzuciłeś pożywkę dla myśli. Kurczę no, chyba właśnie takiego tekstu mi ostatnio brakowało.
Wciąż/wciąż, omen+omen; tak-tak = !!! żebym ja 5 lat temu wiedziała, że ten zabieg można tak zacnie wyciagnąć, to bym teraz była zupełnie innym człowiekiem.

Czyli jak zgrabnie połączyć klasykę, postmodernizm, zamysł własny, pocisnąć każdemu z osobna, a przy tym mieć jeszcze czelność zawrzeć nie dość że ideę, przesłanie, to i puentę. A przy tym cały tekst tak ocieka Twoim stylem, tak dorzuca do ognia wyobrażenia, co masz jeszcze pod kopułą, że aż nie da się nie zostać zainspirowanym chociażby do fazy koncepcyjnej.

Pytanie tylko, bo niezbyt jestem oczytana: "prozo-poematami Jamesa" - o jakiego Jamesa chodzi?
Odpowiedz
#3
Dziękuję za dobre słowa, Belcia.

Miałem na myśli Jamesa Joyce'a.
Odpowiedz
#4
Hanzo, stary przyjacielu, od kiedy ty wierszujesz?
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#5
Powiedzmy, że od kilku miesięcy ? zajrzyj w mój profil, do poprzedniego wiersza i napisz, jak wrażenia ?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości