Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czemu moim kosztem
#61
Cytat: Które czasem nie działają albo "nie przewidują" przypadków jak zajście w ciążę z powodu zgwałcenia.
Bo jakby brutalnie to nie zabrzmiało, zajście w ciążę z powodu gwałtu nie stanowi ani choroby, ani zwiększonego ryzyka. Z punktu widzenia biologicznego - ciąża jak każda.

Cytat: Reformując wymiar sprawiedliwości powinniśmy rozważyć te kwestie, powołanie jakichś sądów pokoju albo czegoś i tak dalej, a nie wciskanie wymiaru sprawiedliwości pod but władzy ustawodawczej i wykonawczej, które powinny się od niego trzymać z daleka.

Pewnie masz wiele racji. Nie mniej trzeba by rzeczywiście wymyślić na sądownictwo jakiś "kantarek". Mam na myśli mechanizm, który pozwoliłby społeczeństwu (nie politykom) tą władzę kontrolować i dawał możliwość wytrącania spośród przedstawicieli prawa jednostek zdegenerowanych. Nie może moim zdaniem być tak, że lekarzy kontrolują inni lekarze a prawnicy prawników. Sytuacja wtedy jest wyjątkowo niezdrowa. Może wybory powszechne do Rady sądownictwa, czy sądu najwyższego? Może ta metoda by się sprawdziła? Ale to już materiał na inną dyskusję.

Cytat: A i wiedza prawnicza nie jest też wiedzą zakazaną - mam wrażenie, że niski poziom znajomości prawa w Polsce bardziej jest skutkiem jakichś dziwnych stereotypów o trudnym do zrozumienia tekście aktów prawnych i tak dalej, podczas gdy nie jest to wielkie wyzwanie dla osoby potrafiącej czytać ze zrozumieniem.

Tu również masz rację. Myślę, że ma tu znaczenie wiele zaszłości z czasów, gdzie władzy zależało, żeby obywatel nie znał przypadkiem swoich praw.... Myślę, że zbyt mało wagi przykłada się do popularyzacji wiedzy na temat prawa. Myślę, że nawet na poziomie szkoły średniej coś na ten temat by się przydało. Choćby w formie informacyjnej.

Cytat: Co jest właśnie jakimś totalnym nieporozumieniem, ponieważ w skład antykoncepcji postkoitalnej nie wchodzą środki, które mogłyby uszkodzić już zagnieżdżony embrion albo spowodować jego poronienie - przynajmniej jeśli mówimy o środkach dopuszczonych do legalnego obrotu. Większość z dostępnych "pigułek po" jest skuteczna tylko w ciągu ~5 dni od "niebezpiecznego" stosunku.

Oczywiście masz rację, ale... No właśnie, środki te uniemożliwiają zagnieżdżenie rozwijających się komórek w macicy. Środowiska zaś pro - life za początek życia uznają chwilę zapłodnienia komórki jajowej....

Cytat:oby kiedyś wszystkie dzieci rodziły się z miłości i chciane, a nawet jeśli nie zawsze chciane to chociaż kochane.
Bardzo ładne życzenie. Podpisuję się pod nim, zamieniając jedynie "rodziły się" na "były poczynane".

Pozdrawiam.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#62
Cytat:Bo jakby brutalnie to nie zabrzmiało, zajście w ciążę z powodu gwałtu nie stanowi ani choroby, ani zwiększonego ryzyka. Z punktu widzenia biologicznego - ciąża jak każda.

Owszem, tylko jako ludzie nie kierujemy się wyłącznie biologią, ale umieszczamy ją w pewnych etycznych ramach. I tak jak, nie wiem, nie zrzucamy niepełnosprawnych dzieci w przepaść ani nie zmuszamy ludzi do oddania organów do przeszczepu, tak nie należy zmuszać kobiet, żeby nosiły ciążę, której nie chcą. Biologia współgra z etyką - toteż środowiska pro-choice mimo że mówią o "aborcji na życzenie", to proponują również pewną cezurę czasową, kiedy mogłaby ona być dokonana (wyznaczoną przez rozpoczęcie funkcjonowania układu nerwowego). I na drugą nóżkę - przyjmujemy, że osoba, u której stwierdzono śmierć mózgu nie żyje; choć jej organy mogą wciąż działać, to w tej "skorupie" już nie ma człowieka.

Cytat:Pewnie masz wiele racji. Nie mniej trzeba by rzeczywiście wymyślić na sądownictwo jakiś "kantarek". Mam na myśli mechanizm, który pozwoliłby społeczeństwu (nie politykom) tą władzę kontrolować i dawał możliwość wytrącania spośród przedstawicieli prawa jednostek zdegenerowanych.

No to z tego właśnie powodu w określonych sprawach w sądach I instancji są składy ławnicze (w układach 1 sędzia i 2 ławników [niektóre sprawy cywilne + sprawy karne o zbrodnie] albo 2 sędziów i 3 ławników [sprawy karne, w których przedmiocie ustawa przewiduje zagrożenie karą dożywotniego pozbawienia wolności]), które mogą przegłosować sędziego w głosowaniu nad wyrokiem - i sędzia musi się wynikowi takiego głosowania podporządkować (może co najwyżej złożyć zdanie odrębne, ale i tak podpisuje się pod orzeczeniem). Inna kwestia, że o tym politycy ludziom nie mówią, bo walenie jak leci w wymiar sprawiedliwości zawsze było "dochodową", z punktu widzenia działalności politycznej, strategią.

Jeżeli chodzi o "jednostki zdegenerowane" to funkcjonuje sądownictwo dyscyplinarne (jak u lekarzy na przykład), które się sprawdza - wbrew narracji politycznej różnych środowisk. Są nawet poglądy, że jest nadwrażliwe a rzecznicy dyscyplinarni wytaczają postępowania o sprawy, które tego nie wymagają.

Cytat:Nie może moim zdaniem być tak, że lekarzy kontrolują inni lekarze a prawnicy prawników.

Na pierwszy rzut oka to jest sensowna teza, ale nie-lekarz nie będzie zawsze w stanie wskazać, czy lekarz uchybił swoim obowiązkom, podobnie jak nie-prawnik prawnikowi. Choć akurat nie wiem czy, przykładowo, dopuszczenie organizacji społecznych zajmujących się monitorowaniem wymiaru sprawiedliwości do postępowań dyscyplinarnych nie byłoby dobrym rozwiązaniem, jeśli chodzi o komunikację na linii społeczeństwo - sądownictwo.

Ogólnie mam wrażenie, że ludzie po prostu nie wiedzą jak pracuje sędzia, jak pracuje sąd, jak wygląda orzekanie i tak dalej. Często spotykałem się z negatywnymi opiniami o wymiarze sprawiedliwości od ludzi, którzy nigdy w sądzie nie byli. Oczywiście, sami sędziowie też są winni tej narracji o wymiarze sprawiedliwości - jak się źle działo, to nie trzeba było się zamykać w wieży z kości słoniowej tylko tłumaczyć ludziom co, jak i dlaczego. Nie wiem co robili rzecznicy prasowi sądów przykładowo przy okazji afery reprywatyzacyjnej (zwłaszcza, że było wtedy trochę sędziów, którzy ryzykowali niemalże głową stając na rzęsach i sprawdzając na wszelkie sposoby czy w kamienicy nie ma, na przykład, matki z małoletnim dzieckiem, żeby opóźnić eksmisję lokatorów), naprawdę.

Cytat:Może wybory powszechne do Rady sądownictwa, czy sądu najwyższego? Może ta metoda by się sprawdziła?

Jeżeli chodzi o KRS, to jestem na tak. Obecnie, do czasu wejścia w życie nowych przepisów, Rada składa się z Pierwszego Prezesa SN, Prezesa NSA, Ministra Sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego, przedstawiciela Prezydenta RP, 4 posłów wybranych przez Sejm, 2 senatorów wybranych przez Senat oraz 15 sędziów wybranych przez Zgromadzenia Ogólne sędziów poszczególnych szczebli. Uważam, że zamiast podziału na posłów i senatorów można byłoby wybierać ogólnie reprezentację 4 parlamentarzystów (albo rozbić ją na 2 posłów i 2 senatorów) i 2 obywateli wybranych w wyborach powszechnych spełniających jakieś kryteria.

Jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy to nie widzę za bardzo takiej możliwości - Sąd Najwyższy jest tzw. sądem prawa: nie zajmuje się merytorycznym rozpatrywaniem spraw, tylko bada sprawy pod kątem prawa formalnego, słuszności zastosowania określonej podstawy prawnej dla określonych czynności sądowych i tak dalej; tutaj jest wymagana po prostu wysoka wiedza prawnicza i praktyka orzecznicza (choć to ostatnie może niekoniecznie, bo sędzią SN może zostać również adwokat, radca prawny albo notariusz).

Cytat:Tu również masz rację. Myślę, że ma tu znaczenie wiele zaszłości z czasów, gdzie władzy zależało, żeby obywatel nie znał przypadkiem swoich praw.... Myślę, że zbyt mało wagi przykłada się do popularyzacji wiedzy na temat prawa. Myślę, że nawet na poziomie szkoły średniej coś na ten temat by się przydało. Choćby w formie informacyjnej.

No ja bym widział coś w rodzaju edukacji prawniczej albo jako oddzielnego przedmiotu, albo wydzielonego bloku zajęć z WoSu. Nie wiem jak to wygląda obecnie, ale u mnie na WoS-ie to prezentowało się tak, że były poruszane głównie kwestie ustrojowe, dosyć powierzchownie na dodatek, i w sumie tyle.

W tej kwestii jednak bardzo ładnie, moim zdaniem, zachowało się środowisko prawnicze (w tym bardzo zaangażowali się sędziowie), aby przybliżyć trochę młodzieży jak wygląda porządek prawny w Polsce i z jakimi obowiązkami i prawami wchodzą w dorosłość. Nakładem wydawnictwa Wolters Kluwer wydano mianowicie coś takiego. Naprawdę, straszna szkoda, że książeczka nie uzyskała większego rozgłosu, bo jest naprawdę świetna. Można było przekazać te kilka milionów z państwowej kasy na promocję jej albo czegoś w jej stylu a nie finansowanie jakichś billboardów mających napuszczać obywateli na wymiar sprawiedliwości.

Cytat:Oczywiście masz rację, ale... No właśnie, środki te uniemożliwiają zagnieżdżenie rozwijających się komórek w macicy. Środowiska zaś pro - life za początek życia uznają chwilę zapłodnienia komórki jajowej....

Jakkolwiek mogę uszanować ten pogląd, to nie jestem w stanie zrozumieć jak można za człowieka uważać zlepek komórek, z którego, brzydko mówiąc, jeszcze nic nie wynika. Ale dopóki ktoś nie zmusza mnie do uznania takiego podejścia bądź to "osobiście", bądź przy wykorzystaniu państwowej pałki, to i ja nie czuję potrzeby robienia tego ze swojej strony.

Cytat:Bardzo ładne życzenie. Podpisuję się pod nim, zamieniając jedynie "rodziły się" na "były poczynane".

No, poczynane też - a minori ad maius.

Również pozdrawiam.
Odpowiedz
#63
Cytat: Jeżeli chodzi o "jednostki zdegenerowane" to funkcjonuje sądownictwo dyscyplinarne (jak u lekarzy na przykład), które się sprawdza - wbrew narracji politycznej różnych środowisk. Są nawet poglądy, że jest nadwrażliwe a rzecznicy dyscyplinarni wytaczają postępowania o sprawy, które tego nie wymagają.

No nie sprawdza się. Ponieważ nadal jest to to samo środowisko prawnicze. Tak samo jak nie sprawdza się to samo u lekarzy. Każda grupa tego typu to układy, układziki i takie tam. No choćby sprawa nagłośniona tego sędziego od 50 złotych. Przecież ten człowiek zwyczajnie stracił mandat moralny do wykonywania swojego zawodu. To co zrobiono w jego sprawie to po prostu kpina.

To musi być tak, że sprawy dyscyplinarne muszą zostać oddane ludziom z poza "branży" inaczej to zawsze będzie wyglądać na podejrzane.

Zakładam, że zawód prawniczy pełen jest ludzi prawych i kierujących się poczuciem sprawiedliwości. Nie mniej, no cóż, sam znam cenniki w niektórych sprawach, gdzie winni różnych przestępstw, po sypnięciu groszem wychodzili na wolność. Albo ile trzeba było zapłacić, żeby sprawę poprowadził konkretny sędzia. Temu także nie da się zaprzeczyć.

Nie mniej, dobrze by było, gdyby z pośród kandydatów do sądu najwyższego (posiadających oczywiście odpowiednie kwalifikacje) wybierano jednak w wyborach powszechnych.

Trudne to wszystko jest. Myślę, że tu są całe pokłady zaszłości jeszcze z poprzedniego ustroju, gdzie sądy miały działać przeciw obywatelowi. Pewnie jest też trochę zwyczajnej pazerności i poczucia bezkarności wśród prawników....
Po prostu nie ma chyba takiej całkiem prostej recepty. Ale może powoli wszystko się wyklaruje. Nasza demokracja jest bardzo młoda. Mówią bowiem, że dojrzewa tak średnio 100 lat. Mam nadzieję, że potem będzie już dobrze.

Czego i Tobie życzę.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#64
Cytat:No nie sprawdza się. Ponieważ nadal jest to to samo środowisko prawnicze. Tak samo jak nie sprawdza się to samo u lekarzy. Każda grupa tego typu to układy, układziki i takie tam. No choćby sprawa nagłośniona tego sędziego od 50 złotych. Przecież ten człowiek zwyczajnie stracił mandat moralny do wykonywania swojego zawodu. To co zrobiono w jego sprawie to po prostu kpina.

No ja bym jednak powiedział, że się sprawdza w wielu przypadkach - tylko z jakiegoś powodu nie tak głośnych medialnie. Choć może i to wynika, że samych postępowań dyscyplinarnych nie ma zbyt dużo w przypadku sędziów (50 w 2016 roku, na 2017 rok jeszcze nie ma chyba danych). Najczęstszą karą jest upomnienie (które jednak rodzi też poważniejsze skutki, jak zablokowanie ewentualnego awansu na pewien czas i tak dalej), najrzadziej złożenie z urzędu.

Co do sędziego od 50 złotych - zainteresowałem się bliżej tą sprawą jak gruchnęło w mediach. Ja tam również daję wiarę, że zrobił to przez roztargnienie. Sędzia, który się tego dopuścił orzeka od 13 lat, bez zastrzeżeń, i miał pierwszy raz przesłuchać świadka incognito, co jest bardzo specyficzną czynnością procesową; był ponadto zmęczony podróżą i pracą. Poza tym, ja to kupuję na podstawie empiryki: sam byłem kiedyś "ofiarą" takiej sytuacji z tym, że facet zabrał mi cały portfel, ale zdążył zauważyć zanim sobie poszedł :'D - jestem w stanie sobie wyobrazić, że nawet przy umiarkowanym zmęczeniu można odstawić taką akcję. Zresztą na filmie z tego zajścia, który jest ogólnodostępny, jak na dłoni widać, że nie zrobił tego z premedytacją. Nie miał też żadnej ku temu motywacji.

Zresztą to jest jeden z powodów dla których praktycznie w ogóle staram się nie płacić gotówką.

Cytat:To musi być tak, że sprawy dyscyplinarne muszą zostać oddane ludziom z poza "branży" inaczej to zawsze będzie wyglądać na podejrzane.

W jaki sposób nie-lekarz ma obiektywnie i rzetelnie ocenić postępowanie lekarza a nie-prawnik postępowanie prawnika? Podtrzymuję swoje stanowisko: udział organizacji społecznych albo czynnika społecznego w jakiejś formie w takim postępowaniu - dlaczego nie, ale na pewno nie oddanie ludziom, którzy niezbyt wiedzą na czym polega określony zawód i wykonywanie obowiązków.

Cytat:Zakładam, że zawód prawniczy pełen jest ludzi prawych i kierujących się poczuciem sprawiedliwości. Nie mniej, no cóż, sam znam cenniki w niektórych sprawach, gdzie winni różnych przestępstw, po sypnięciu groszem wychodzili na wolność. Albo ile trzeba było zapłacić, żeby sprawę poprowadził konkretny sędzia. Temu także nie da się zaprzeczyć.

W takim razie powinieneś powiadomić organy ścigania, jeśli masz wiedzę o takich zajściach. Sądy dyscyplinarne, wbrew temu co się mówi, nie są zbyt łaskawe dla sędziów dopuszczających się przewinień.

Cytat:Nie mniej, dobrze by było, gdyby z pośród kandydatów do sądu najwyższego (posiadających oczywiście odpowiednie kwalifikacje) wybierano jednak w wyborach powszechnych.

Niezbyt, bym powiedział. Jak wspomniałem, do SN powinni trafiać sędziowie z odpowiednio wysokim poziomem wiedzy prawniczej oraz ogólnoprawniczej "ogarniętości". Powinni trafiać do SN ze względu na swoje umiejętności i osiągnięcia, a nie to, że potrafią sobie zorganizować kampanię i przekonać wyborców, że "jest fajny". System zgłaszania kandydatów przez samorządy prawnicze jest moim zdaniem najlepszy - bo wybierają ich ludzie, którym, przynajmniej z reguły, zależy na kondycji wymiaru sprawiedliwości a nie korzyściach politycznych (z czym mamy do czynienia na przykład w USA).

Cytat:Trudne to wszystko jest. Myślę, że tu są całe pokłady zaszłości jeszcze z poprzedniego ustroju, gdzie sądy miały działać przeciw obywatelowi. Pewnie jest też trochę zwyczajnej pazerności i poczucia bezkarności wśród prawników....

No w każdej grupie zawodowej są ludzie, którzy, delikatnie mówiąc, powinni zajmować się czymś innym i ewidentnie się do swojego zawodu nie nadają. Po to jest właśnie sądownictwo dyscyplinarne. Ogólnie jak interesuje cię jakaś rzetelna praca na temat kondycji polskiego wymiaru sprawiedliwości i jak wypada on na tle innych krajów UE, to tutaj jest to przystępnie opracowane. I pozwala zrozumieć część problemów wymiaru sprawiedliwości.

Cytat:Po prostu nie ma chyba takiej całkiem prostej recepty. Ale może powoli wszystko się wyklaruje. Nasza demokracja jest bardzo młoda. Mówią bowiem, że dojrzewa tak średnio 100 lat. Mam nadzieję, że potem będzie już dobrze.

My po prostu musimy zrozumieć, że cała rzeczywistość społeczna jest polityczna, ale dobrze jest znaleźć takie obszary, o które dbamy niezależnie od poglądów, bo są to obszary ważne. Przykładowo w Finlandii tak jest z edukacją - i dlatego może ona stać na poziomie uważanym za jeden z najwyższych na świecie. Podobnie w Polsce jest z wymiarem sprawiedliwości - jak chcemy, żeby zaczął funkcjonować sprawniej to nie należy w niego nawalać dla doraźnych korzyści politycznych, tylko zająć się jego realnymi problemami długofalowo, najlepiej wysłuchując głosu samych sędziów, którzy sami często są świadomi różnych nieprawidłowości i wad. Ale praktycznie od 1989 żadnej rządzącej opcji to na dobrą sprawę nie interesowało. Psucie sądownictwa nie zaczęło się od PiSu i obawiam się, że się na nim nie skończy.

Cytat:Czego i Tobie życzę.

I wzajemnie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości