Za nami tyle radości. Nie odchodź,
chociaż wszystko już niechciane.
Może zapach jabłek rozbudzi zmysły,
dotknie nieba jakby chciał powiedzieć:
wypatruj znaków. Więc zanurzam się
w bogactwie drobiazgów trzymanych
w tajemnicy. Chciałabym je zachować,
ale przez szybę widzę cienie, plamki
słońca - reszta złudzeniem. Nie wiem
kiedy czas pomieszał twarze.
Głos oddaję ptakom, niech rozwłóczą
po jabłoniach szkarłatne odcienie
- ogród będzie bardziej świetlisty.
Oddech przekażę trawie. Zawsze
lubiłam jej zieloną właściwość.
Pozostaję wolna od oczekiwań,
niewidzialna dla świata.
chociaż wszystko już niechciane.
Może zapach jabłek rozbudzi zmysły,
dotknie nieba jakby chciał powiedzieć:
wypatruj znaków. Więc zanurzam się
w bogactwie drobiazgów trzymanych
w tajemnicy. Chciałabym je zachować,
ale przez szybę widzę cienie, plamki
słońca - reszta złudzeniem. Nie wiem
kiedy czas pomieszał twarze.
Głos oddaję ptakom, niech rozwłóczą
po jabłoniach szkarłatne odcienie
- ogród będzie bardziej świetlisty.
Oddech przekażę trawie. Zawsze
lubiłam jej zieloną właściwość.
Pozostaję wolna od oczekiwań,
niewidzialna dla świata.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -