Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cytrynowe Lato
#1
Słuchajcie, nigdy nie myślałem, że podzielę się tym na forum, w taki prosty, publiczny sposób. Niektórzy nazywają to coming-outem, inni mówią, że to współczesna moda, rzecz na fali. Mam oczywiście opory, bo pewnie spotkam się z niezrozumieniem, z jakimś odrzuceniem, którego być może podświadomie się obawiam. Zdecydowałem się jednak wyjść z tym do ludzi.
Wiecie jak to jest, mieszkam w lesie, nieopodal małego miasta. Człowiek ma potrzeby, odruchy i różnie sobie w takich warunkach radzi. Do tego trzeba pracować, bo micha sama się nie napełni. Praca często odbywa się w pocie czoła, zwłaszcza teraz, w takie upały, a od czasu do czasu przychodzą burze.
Wróciłem niedawno z dużego miasta, z Warszawy, tam też strasznie parno, z tramwai pot wylewa się wiadrami. Są jeszcze składy klimatyzowane, dzięki którym udało mi się przeziębić. Niezależnie od klasy pojazdu, nieraz uderzała z nich ściana tak zwanego octu, czyli wielowarstwowej przeschniętej wydzieliny.
Jechałem tak w stolicy bimbą numer trzydzieści pięć, z okna której można dojrzeć kwiecistą tęczę, coroczne miejsce sporu myśli narodowej. Przyszło mi wtedy do głowy, żeby w końcu o tym powiedzieć, napisać. Zlałem się jednak zimnym potem, zabrakło mi odwagi. Dopiero teraz, po kilku dniach, być może na skutek przeziębienia, podejmuje się tego otwartego listu do moich rodaków.
Jest sposób! Dla wszystkich, aby żyć w zgodzie i stadzie! Nie trzeba wydawać ciężko zarobionych i opodatkowanych pieniędzy na spraye, antyperspiranty, sole w kamieniu ani inne sztyfty! Wystarczy, oprócz kąpieli, wetrzeć sobie pod pachę wyciśnięty sok z cytryny! Tyle, co na łyżeczkę. Będziecie zaskoczeni i odświeżeni!
Tutaj, w lesie, radzimy sobie różnie. Także tak, ja to robię... nawet w kuchni. Nacieram sobie. I nie jest mi wstyd i wiem, że nie jestem z tym sam. I zachęcam, nacierajmy sobie. Nacierajcie sobie.
Poza tym są korzyści romantyczne. Kto polizał kiedyś antyperspirant ten wie.

[Obrazek: AP840401059.jpg]
Odpowiedz
#2
Całkiem dobra rada, i nic wstydliwego. Polecam Smile.

Wprawdzie od lat zmotoryzowany jestem, to jednak publiczne środki transportu wraz z ich kakofonią zapachów pamiętam doskonale. Do zapachów, że tak powiem naturalnych, dochodziły jeszcze wszystkie te kupione na straganach "muchozole" (znaczy tanie kosmetyki). Potrafiło toto dosłownie zwalić z nóg.

Temat niby stary, znany itp. Wart jednak przypomnienia.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#3
Hej, Vysgot, nie martw się! Wcale Cię nie potępiamy i na pewno z tak błahego powodu Cię nie skarzemy na ostracyzm. Tolerancja to podstawa, niech się wstydzi każdy cytrynofob, lemonofobii mówimy stanowcze nie! W ramach wsparcia każdy z nas powinien pójść dziś do sklepu i zakupić cytrynę. Wink

(Żydzi wierzyli, że kobieta, aby urodzić dziecko tak łatwo, jak kura znosi jajko, powinna gryźć czubek cytryny podczas porodu, hihi.)

A tak na serio polecam też Bloker firmy "Ziaja".
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości