Co wam sprawia największą trudnośc w pisaniu?
#1
Otóż właśnie. Co takiego? Czy wymyślenie fabuły, czy nadanie tempa akcji czy może samo pisanie Big Grin Chyba nie ma takich ludzi, którzy piszą bezproblemowo bestsellery. Najwięksi z największych mieli swoje trudności i wady.

Moim największym problemem jest przelanie tego co mam w głowie w odpowiedniej formie do tekstu. W wyobraźni jest kolorowo, zapierająco dech w piersiach. Jednak zwykłym językiem wychodzi mi czasem bełkot, świat opisany jest tragicznie. Choć widzę wszystko oczami wyobraźnie, na "papierze" wygląda to płasko i sztucznie.
Odpowiedz
#2
Wymyślenie fabuły, przynajmniej dla mnie, to pestka. Gorzej jest wtedy, gdy już piszę i po jakimś czasie uświadamiam sobie, że nie ma to najmniejszego sensu. Właśnie z tego powodu, dopada mnie niekiedy bezsilność i mam ochotę zrezygnować z pisania. Ale najczęściej wracam do niego na drugi dzień i zmieniam to, co jest złe w moim przekonaniu. Oczywiście, najlepiej mieć przy sobie kogoś, kto może ocenić bieżącą pracę by nie popadać w dalsze błędy, jednak niewielu może liczyć na konstruktywną krytykę ze strony swoich bliskich.
Odpowiedz
#3
Najtrudniej jest zebrać się w sobie, przełamać lenia, siąść i zacząć pisać. Big Grin Z tym mam największe problemy zwykle, potem jakoś leci.
Odpowiedz
#4
Amen.

Chociaż jeszcze trudniejsze jest przejść przez mieliznę, która prędzej czy później się pojawia. Płyniesz, płyniesz - przez prolog, pierwsze rodziały, zazwyczaj aż do głównego pomyslu, aż tu nagle - stop, pierwsza przeszkoda. Grząsko. Ciężko. Nudno, albo po prostu impas jakiś. No tragedia. I odstawiasz tekst z nadzieją, że coś ci zaświta, coś wymyślisz i wrócisz, albo (w przypadku znudzenia) wróci ci wena, chęć nie tyle do pisania w ogóle, co do pisania znowu o tym samym. Jak się pisze rzeczy długie, choćby i solidne opko (a solidne zawsze jest dłuższe imo) to naprawdę łatwo się tym przejeść.
Odpowiedz
#5
Interpunkcja. Dlatego piszę wyłącznie wolne wiersze i nie piszę tekstów prozatorskich.
Sad
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#6
Najtrudniej jest znaleźć swój styl, by nie skręcać pod czytelnika.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#7
Największą trudność w pisaniu sprawia mi świadomość, że mój geniusz i tak nie zostanie doceniony :<
Odpowiedz
#8
W moim przypadku jest to powód błahy! Największą trudność sprawia mi... brak komputera, a tak poważnie to znalezienie i spisanie pomysłu który nie jest kropka w kropkę kpią jakiejś innej nic nieznaczącej "rzeczy". Dziwi mnie, że większość osób jest pełna, wręcz wypchana po brzegi pomysłami (i to tymi genialnymi) podczas gdy nawet profesjonalni pisarze cierpią na ich chroniczny brak. Wymyślić pomysł, który pociągnie się umiejętnością wstawiania przecinków, czy budowania poprawnych polskich zdań to żaden wyczyn! Wymyślić pomysł, który pomimo braków warsztatowych i niemalże każdych innych sam się obroni, ba! sprawi, że dostaniemy pochlebne opinie, a czytelnik nie ucieknie z krzykiem na ustach. Nie twierdzę, że jedno nie może iść w parze z drugiem. Wręcz przeciwnie! Bardzo mi miło kiedy mogę przeczytać dopracowany warsztatowo tekst, którego pomysł nie dość, że jest oryginalny to jeszcze wielopoziomowy.

Podzielam zdanie Miriada, dłuższe "rzeczy" to bardzo często poważne pole bitwy z wieloma trupami i niewypałami. Podziwiam za to kunszt Hanzo i Marybeth którzy jak wnioskuje z zamieszczonych postów nie mają żadnych, nawet najmniejszych problemów z pomysłem na fabułę. Przejdę się po parku, robiąc personalne wycieczki, bo chyba od tego mamy dyskusję. Tak więc o ile Hanzo pod względem literackim znam, wiem na co go stać, i zdaje sobie sprawę, że nie każdy jego pomysł to złote królewskie jajko, o tyle koleżanka Merybeth rzuca słowa na wiatr, bo poparcia o "pestkach" nie uświadczyłem nigdzie. Należy dodać, że zadałem sobie ten trud i sprawdziłem redakcje, czy czarne strefy internetu (w miarę moich skromnych możliwości).

Reasumując mój długi, niekończący się wykład, którego i tak nikt nie przeczyta bo szkoda na to czasu, a i chęci niejednokrotnie brak. Zapomniałem miliona przecinków, gdybym to rozpisał to może popełniłbym jakiś artykuł, bo problem jest poważny. Wielu rzekłoby, że budzi się w nas grafomania, wielu nie zna tego terminu, nie zdając sobie nawet sprawy, że każdy kto pisze jest grafomanem. Zdaje się, że problemy sprawia nam to, iż nie jesteśmy wybitni, nie zarabiamy, a co najgorsze nie otrzymujemy laurek pod naszymi tekstami.

Kłaniam się tak nisko, że niżej niż nie idzie i idę myśleć o pestkach.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#9
Niekiedy pomysły pojawiają się błyskawicznie i to tylko od nas zależy, czy zajmiemy się nimi na poważnie. Wiem z doświadczenia, że nawet z błahostki można stworzyć ciekawy tekst. Wystarczy przyłożyć się do rozwoju własnego stylu, by móc zaciekawić odbiorcę.

Magiczny, to, że nie dzielę się na tym forum swoją twórczością nie znaczy, że nie robiłam tego wcześniej na innym portalu. Jednak od jakiegoś czasu nie publikuję swoich opowiadań w Internecie, a te, które udostępniłam postanowiłam usunąć, by zająć się czymś innym. Z pewnością poszukiwałeś mnie pod tym samym nickiem, stąd taki rezultat końcowy. I być może, gdybyś wysilił się nieco bardziej, możliwie coś byś znalazł. Jednak nie przepadam za takowym "szpiegostwem internetowym".
Odpowiedz
#10
Ja Ci się nie pytałem za czym przepadasz, ani nie zamierzam poświęcać mojego czasu na staranie się bardziej. Stwierdziłem, że rzucanie słów na wiatr to zawrze TYLKO rzucanie słów na wiatr. Nie umieszczasz tekstów, Twoja sprawa, jednak musisz się liczyć z komentarzami jak mój i to w dodatku słusznymi.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#11
Magiczny trudno się nie zgodzić z:

Cytat:znalezienie i spisanie pomysłu który nie jest kropka w kropkę kpią jakiejś innej nic nieznaczącej "rzeczy". Dziwi mnie, że większość osób jest pełna, wręcz wypchana po brzegi pomysłami (i to tymi genialnymi) podczas gdy nawet profesjonalni pisarze cierpią na ich chroniczny brak.

ale...

Musimy zauważyć, że większość piszących dla zabawy (czyt. np. tu na forum) nie patrzy daleko pod względem oryginalności pomysłu, ciężko też się temu dziwić. Tyle setek lat już kultura rośnie, wszystko jest kalką kalki jeszcze innej kalki... I tyczy się to nie tylko literatury, ale i filmu, a większość schematów zapamiętujemy nawet w podświadomości - nie jedna osoba pisząca, nie raz miała na pewno ochotę napisac coś podobnego np. do filmu który tyle co oglądnęła. Profesjonaliści są znacznie bardziej wyczuleni pod tym względem bo, jakby nie było, z tego żyją. Mając głębsze spojrzenie na spisanie historii ciekawej i oryginalnej w pierwszym, drugim, czasem w trzecim planie, muszą wziąć pod uwagę znacznie więcej zmiennych. Można wręcz powiedzieć, że w tej materii, my jako osoby piszące przede wszystkim dla zabawy (nie mający na względzie wielkiego spopularyzowania utworu, gdzie ilość = kasa) jesteśmy ignorantami.

Dlatego, Magiczny, o ile się z Tobą zgodzę, to po prostu troszkę bronię nas, małych ignorantów Smile Polecam pomysły spisywać i odstawiać na kilka miesięcy i potem filtrować. Nabierając do nich dystansu szlifujemy je tak samo, jak opowiadania odstawione do "odleżenia" Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości