Każdy wie, że jest tu tylko po to, by uprzykrzać nam życie, ale i tak kolejna impreza odbywa się u niej. Stoimy pod drzwiami gotowi na nieuniknione aluzje. Otwiera z uśmiechem bazyliszka.
- Tam jest barek, w salonie zrobiłam parkiet a muzykę kontroluję tylko ja. Zrozumiano?
Przytaknęliśmy jak dwóch parobków.
- A ja mam pytanie…- chciał się wtrącić Arche, ale przed nim wyskoczył Danek.
- Witamy na Inku!
Zrobiliśmy odruchowo krok do tyłu. Przebrany był za Edwarda ze “Zmierzchu”, z przykrótkawą pelerynką a la Dracula.
- Pogięło cię? - spytałem ironicznie.
Duśka tylko parsknęła śmiechem, podając kolejną butelkę Kali. Obie były oczywiście przebrane za siebie. Może miały jakieś dodatkowe elementy makijażu, ale kto by się tam starał czegoś takiego doszukiwać? Arche wszedł pierwszy. Przebrany był za brytyjskiego dżentelmena. Miał czarny płaszczyk, spodnie na kant, melonik, laskę i gustownie zapuszczony wąsik łączący się z bryczesami. Za nami miał się pojawić Sundance, gdy już zaparkuje samochód, ale coś go długo nie było.
- Kawa, herbata, piwo, wino? - spytała gospodarz.
Zastanawiałem się właściwie, dlaczego w ogóle tu jestem. W tym momencie koło mnie pojawił się Malbi.
- A ty z treningu wróciłeś? - spytałem.
- Nie no, nie poznajesz? Jestem Messi.
Wzruszyłem ramionami i usłyszałem stukot w korytarzu. To Sundance robił hałas kowbojkami. Dla mnie to raczej wyglądał jak nieudana replika australijskiego poganiacza psów dingo, ale kto by się czepiał.
- Gdzie jest Roocik?
Malbi wskazał mi kuchnię. Ruszyłem trzymając się lewej strony. Nie chciałem, żeby coś na mnie z kanapy skoczyło. Ktoś tam jeszcze z nimi stał, ale nie wnikałem.
- Co jest, miśki malinowe? - spytałem, wchodząc do kuchni.
W środku byli Root, InF i Tajm. Pierwszy przebrał się za Freddy’ego. Kapelusik bez maski, sweterek w paski i jakieś spodnie na kant. Wyglądał co najmniej komicznie popijając piwo z tej samej ręki, na której założoną miał rękawicę. Drugi był w kostiumie gladiatora, co oczywiście oznaczało, że przebrał się za rzymskiego gwardzistę, tylko o tym nie wie. Tajm natomiast stuknął się ze mną piąstką. Zastanawiałem się przez chwilę, czy miał być potworem z bagna czy mężczyzną z buszu, ale odpuściłem próbę zrozumienia. Było na nim sporo zielonego, cokolwiek to znaczy. Z pomieszczenia za mną rozległy krzyki, kiedy dziewczyny rzuciły się na Sundance’a. Gdy wychodziliśmy zza ściany wyskoczył Danek.
- Witamy na Inku!
- Czy on coś palił? - spytałem Roota.
On tylko pokręcił głową przecząco. Spojrzeliśmy w stronę drzwi.
- Zet, te włosy to sobie przykleiłeś czy to peruka? - rzucił InF.
Wyglądał jak połączenie He-Mana i Conana. Nie wiadomo za bardzo było, bo niby paputy miał jednego a gacie drugiego. Miecz zdecydowanie przysłaniał połowę jego głowy. Wtedy Root zwrócił się w moja stronę.
- Te, Pasio, a za kogo ty się właściwie przebrałeś?
Pamiętam, że wychodząc z domu zabierałem jakiś kostium, ale byłem tak skacowany, że równie dobrze mogłem wziąć zupełnie coś innego. Spojrzałem na siebie.
- Wiesz co, to miał być Żywa Pochodnia, ale chyba wyszedł mi jakiś pomarańczowy Lew z Madagaskaru albo Fragles.
- Elmo - dodał Tajm.
- Tam jest barek, w salonie zrobiłam parkiet a muzykę kontroluję tylko ja. Zrozumiano?
Przytaknęliśmy jak dwóch parobków.
- A ja mam pytanie…- chciał się wtrącić Arche, ale przed nim wyskoczył Danek.
- Witamy na Inku!
Zrobiliśmy odruchowo krok do tyłu. Przebrany był za Edwarda ze “Zmierzchu”, z przykrótkawą pelerynką a la Dracula.
- Pogięło cię? - spytałem ironicznie.
Duśka tylko parsknęła śmiechem, podając kolejną butelkę Kali. Obie były oczywiście przebrane za siebie. Może miały jakieś dodatkowe elementy makijażu, ale kto by się tam starał czegoś takiego doszukiwać? Arche wszedł pierwszy. Przebrany był za brytyjskiego dżentelmena. Miał czarny płaszczyk, spodnie na kant, melonik, laskę i gustownie zapuszczony wąsik łączący się z bryczesami. Za nami miał się pojawić Sundance, gdy już zaparkuje samochód, ale coś go długo nie było.
- Kawa, herbata, piwo, wino? - spytała gospodarz.
Zastanawiałem się właściwie, dlaczego w ogóle tu jestem. W tym momencie koło mnie pojawił się Malbi.
- A ty z treningu wróciłeś? - spytałem.
- Nie no, nie poznajesz? Jestem Messi.
Wzruszyłem ramionami i usłyszałem stukot w korytarzu. To Sundance robił hałas kowbojkami. Dla mnie to raczej wyglądał jak nieudana replika australijskiego poganiacza psów dingo, ale kto by się czepiał.
- Gdzie jest Roocik?
Malbi wskazał mi kuchnię. Ruszyłem trzymając się lewej strony. Nie chciałem, żeby coś na mnie z kanapy skoczyło. Ktoś tam jeszcze z nimi stał, ale nie wnikałem.
- Co jest, miśki malinowe? - spytałem, wchodząc do kuchni.
W środku byli Root, InF i Tajm. Pierwszy przebrał się za Freddy’ego. Kapelusik bez maski, sweterek w paski i jakieś spodnie na kant. Wyglądał co najmniej komicznie popijając piwo z tej samej ręki, na której założoną miał rękawicę. Drugi był w kostiumie gladiatora, co oczywiście oznaczało, że przebrał się za rzymskiego gwardzistę, tylko o tym nie wie. Tajm natomiast stuknął się ze mną piąstką. Zastanawiałem się przez chwilę, czy miał być potworem z bagna czy mężczyzną z buszu, ale odpuściłem próbę zrozumienia. Było na nim sporo zielonego, cokolwiek to znaczy. Z pomieszczenia za mną rozległy krzyki, kiedy dziewczyny rzuciły się na Sundance’a. Gdy wychodziliśmy zza ściany wyskoczył Danek.
- Witamy na Inku!
- Czy on coś palił? - spytałem Roota.
On tylko pokręcił głową przecząco. Spojrzeliśmy w stronę drzwi.
- Zet, te włosy to sobie przykleiłeś czy to peruka? - rzucił InF.
Wyglądał jak połączenie He-Mana i Conana. Nie wiadomo za bardzo było, bo niby paputy miał jednego a gacie drugiego. Miecz zdecydowanie przysłaniał połowę jego głowy. Wtedy Root zwrócił się w moja stronę.
- Te, Pasio, a za kogo ty się właściwie przebrałeś?
Pamiętam, że wychodząc z domu zabierałem jakiś kostium, ale byłem tak skacowany, że równie dobrze mogłem wziąć zupełnie coś innego. Spojrzałem na siebie.
- Wiesz co, to miał być Żywa Pochodnia, ale chyba wyszedł mi jakiś pomarańczowy Lew z Madagaskaru albo Fragles.
- Elmo - dodał Tajm.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Jeszcze tylko małych skrzydełek brak 
![[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]](http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif)