Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co naprawdę dzieje się w szkolnych toaletach?
#1
Tekst napisany na potrzeby gazetki szkolnej. Miał zająć jedną stronę, a temat jest jaki jest xd To jest pierwszy mój tego typu tekst, więc wszyyyystkie uwagi jak najbardziej wskazane.
Dziękuję ;]
___________________________________

Co naprawdę dzieje się w szkolnych toaletach?

Nie od dziś wiadomo, że toalety szkolne służą dużej grupie uczniów również jako palarnie. Dyrekcja szkoły stara się z tym walczyć montując – niewiadomo dlaczego tylko w męskiej – kamerę, nauczyciele często zaglądają do uczniowskich toalet. Palących uczniów to odstrasza? Ależ skąd. Jest ciekawiej, bo oprócz poziomu nikotyny w organizmie uczeń pragnie również podniesienia poziomu adrenaliny, ponieważ - powiedzmy sobie szczerze - inaczej nie narażałby się na przykre konsekwencje, wynikające ze złapania ich na gorącym uczynku. Jak mieć „przypał”, to nie z powodu takiej błahostki.

Jak zapalić w szkolnej toalecie?
To proste. Żadnych zabaw w chowanego i odwracania uwagi nauczycieli, bo to jest po prostu głupie i w zupełności niepotrzebne.
- Trzeba wiedzieć, kiedy wejść – tłumaczy Dorota*. – Najbezpieczniejsi są nauczyciele, którzy sami palą, bo przecież nie wyczują. – Całkowitej pewności jednak nie ma. Z drugiej strony zdarzają się pojedyncze przypadki, kiedy dorosły nie ma nic przeciwko takiemu postępowaniu uczniów:
- Fajny był ten pan od matematyki z długimi włosami. On wpuszczał po kolei – pojedynczo się wchodziło, zapaliło i wychodziło, ale niestety skończyła mu się praktyka w naszej szkole. Nawet drzwi nam otwierał, taki był kulturalny. Do dyskusji wtrąca się Agata dobrze obeznana w temacie :
- Lepiej zapalić w męskiej toalecie, w damskiej częściej sprawdzają nauczyciele, woźne i inni pracownicy szkoły. Wiesz, oni myślą, że jak w męskiej jest kamera, to ona służy tylko do wiadomych celów – śmieje się. – W kabinie nie uchwyci, bo dyrekcja nie ma prawa naruszać strefy intymnej uczniów.

Dlaczego uczniowie palą?
Stres związany z lekcjami, kłótnie z rówieśnikami – to wszystko podsyca głód nikotynowy.
- Zaczęło się dla szpanu, a potem tak to już się rozkręciło – mówi Krzysio, wypalający pół paczki papierosów dziennie.
Nieco szczerzej i agresywniej wypowiada się na ten temat Marysia, absolwentka naszej szkoły:
- Jak byłam bardzo zdenerwowana na nauczycieli to paliłam w łazience. Miałam gdzieś, że ktoś może mnie złapać. Uważałam, że lepiej sobie zapalić grzecznie i kulturalnie. Czy nauczyciele myślą, że nie czujemy jak od nich śmierdzi? Przecież oni są naszymi autorytetami, to niby czemu mamy nie brać z nich przykładu? – pyta. Odpowiedź na to pytanie z reguły jest jedna, każdy dorosły swoje stanowisko argumentuje po prostu wiekiem, czyli większą ilością przysługujących praw.

Co o tym sadzą niepalący?
Wszystkim, z którymi rozmawiałam, nie podoba się to. Dla nich jest to zachowanie poniżej krytyki, po prostu godne pożałowania.
- Uważam, że to jest głupie; kryć się w siedmiu z jednym papierosem – ironizuje Sebastian. Takie wypowiedzi najczęściej padają z ust ludzi, którzy nigdy w życiu styczności z nikotyną nie mieli. Reszta nie ma zdania, bo to po prostu nie ich problem.
Ważne w omawianej sprawie jest również zdanie nauczycieli. Pani Maria Pilorz, polonistka, jest przekonana, że te nieodpowiednie zachowanie biorą się ze złych wzorców rodzinnych, chęci zaimponowania innym albo niskiej samooceny (o dziwo, niektórzy palący się z tym zgadzają). Żadna osoba z wysokim poczuciem własnej wartości nikomu nie będzie na siłę udowadniać ile jest warta i do czego zdolna. Nikt o zdrowych zmysłach nie decyduje się na wykonywanie czynności, które mogą zniszczyć życie. Wystarczy spojrzeć na statystyki:
Palenie tytoniu zabija ok. 5 milionów palaczy rocznie na świecie. W Polsce umiera rocznie około 70 tysięcy osób. W naszym kraju codziennie zaczyna palić 500 nieletnich chłopców i dziewcząt. Ponadto szacuje się, że średnia różnica długości życia między osobami niepalącymi, a palaczami wynosi 15 lat. Czy warto dla przyjemności zaciągania się dymem papierosowym poświęcić 15 lat życia?


*Wszystkie imiona są fikcyjne, gdyż autorzy nie chcieli zdradzić swoich tożsamości.
who cares, baby
Odpowiedz
#2
Jak na gazetkę szkolną bardzo dobry tekst, temat ważny i często omijany przez uczniów i nauczycieli.
Czyta się dobrze, tekst zawiera wszelkie niezbetne dla reportażu elementy.
Pisz dalej bo dobrze Ci to wychodzi Smile
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz
#3
Mi się też wydaje właśnie, że super Ci to wyszło- zważając na wiek. Generalnie bardzo mi się podoba i uważam, że powinnaś pisać dalej. Tylko nie rozumiem, dlaczego nie piszesz z nami? Skoro potrafisz
"Opinie tworzą nie najmądrzejsi, lecz najgadatliwsi"

Władysław Biegański

Odpowiedz
#4
Cytat:Tylko nie rozumiem, dlaczego nie piszesz z nami? Skoro potrafisz
Pisanie opowiadań wydaje mi się bardziej zaawansowane. A jak pisałabym z Wami, to robiłabym to ostrożnie, byle niczego nie popsuć. Poza tym nie mam w ogóle weny twórczej i posiadam cholernie słomiany zapał. Nie, to by zdecydowanie nie wyszło xd



Bardzo mi miło, że mój tekst podoba się Big Grin
who cares, baby
Odpowiedz
#5
Ja nie wiem co ludzie widzą w paleniu. Osobiście próbowałem się wciągnąć ale zwyczajnie nie potrafiłem. Nie "jarało" mnie to. Jestem jakiś dziwny?
Odpowiedz
#6
(09-02-2010, 22:17)MaMonster napisał(a): Ja nie wiem co ludzie widzą w paleniu. Osobiście próbowałem się wciągnąć ale zwyczajnie nie potrafiłem. Nie "jarało" mnie to. Jestem jakiś dziwny?
Też próbowałam się tego hm... nauczyć, ale to ani nie jest dobre, ani nie pomaga się odstresować (wiele osób przecież dlatego pali). Też nie wiem, co w tym ludzie widzą. Po prostu to jest modne. Wprowadzają zakazy, że już prawie wszędzie nie można palić, to wymyślają e-papierowy. Moja mama taki ma. Pożytek z tego taki, że nie śmierdzi, nie dymi, nie zatruwa, ogólnie full wypas ;]
who cares, baby
Odpowiedz
#7
Szkolne toalety to teraz , palarnie , stołówki , świetlice , miejsca spotkań towarzyskich ,
legendy głoszą że kiedyś się tam załatwiano .
,,the last good bye, whne you will join me in tis river, R.I.P DIMM''

[Obrazek: tumblr_m9w66uw9Jr1r9huebo1_250.gif]
Odpowiedz
#8
Przypomniał mi sie mój felieton, bodajże z 1 gimnazjum "Jak nakarmić raka". Też na potrzeby szkolne, poruszał podobny temat. Zachowane formy, ogólnie bardzo dobrze się czyta. Pisz dalej.
Odpowiedz
#9
Rzekoma zależność palenia od niskiej samooceny jest koncepcją ewidentnie naciąganą.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#10
Cytat:te nieodpowiednie zachowanie


"to" , albo "nieodpowiednie zachowaniA"

Cytat:Palenie tytoniu zabija ok. 5 milionów palaczy rocznie na świecie. W Polsce umiera rocznie około 70 tysięcy osób. W naszym kraju codziennie zaczyna palić 500 nieletnich chłopców i dziewcząt. Ponadto szacuje się, że średnia różnica długości życia między osobami niepalącymi, a palaczami wynosi 15 lat

A wiesz, że statystyki kłamią? Spróbuj mi wmówić, że co roku umiera 70 tys Polaków, z powodu palenia. No proszę.
Codziennie zaczyna palić 500 nieletnich? Chyba by młodzieży zabrakło, wiesz? ;]
Statystyki, statystyki. Moja prababcia zapewne jest szczęściarą. Pali od 65 lat ;] i żyje! Aktualnie ma lat 92 ;]

Tekst mi się nie podobał.
Ludzie!
[tak, jestem palaczką]

Nie ma nic przyjemnego w tłoczeniu się w kiblu. Podnieść poziom adrenaliny można w każdy inny sposób. Palenie w łazienkach uważam raczej za szpan, niż coś pozytywnego.

Cytat:Też próbowałam się tego hm... nauczyć, ale to ani nie jest dobre, ani nie pomaga się odstresować (wiele osób przecież dlatego pali).

Hahahaha. Palenie pomaga w walce ze stresem. Wiesz dlaczego? Raz, palacz zaciągając się, robi to w miarę regularnie - tempo, ilość.
Dwa, psychika. Jeśli żyjesz w świadomości, że coś ci pomaga, tak jest.

Cytat:- Jak byłam bardzo zdenerwowana na nauczycieli to paliłam w łazience. Miałam gdzieś, że ktoś może mnie złapać. Uważałam, że lepiej sobie zapalić grzecznie i kulturalnie. Czy nauczyciele myślą, że nie czujemy jak od nich śmierdzi? Przecież oni są naszymi autorytetami, to niby czemu mamy nie brać z nich przykładu? – pyta. Odpowiedź na to pytanie z reguły jest jedna, każdy dorosły swoje stanowisko argumentuje po prostu wiekiem, czyli większą ilością przysługujących praw.

Zdanie godne dzieciaka z podstawówki. Oni mogą. Oni mają prawo. Raz, są dorośli, dwa, nie robią tego w łazienkach. Poza tym, są nauczyciele, którzy robią na złość, kablując, czy karząc za palenie, są tacy, którzy robią to dla Twojego dobra. Ale, haha. Szkoły są placówkami oświatowymi, miejscami publicznymi, w których palenie papierosów jest zabronione. Mają więc prawo do czepiania się o to.

Nie lepiej wyjść, na spokojnie, przed szkołę? Zapalić spokojnie, nie spiesząc się. Nie wierzę, po ładnych kilku latach palenia, że nie da się wytrzymać kilku minut, by wyjść z budynku i zajarać. Chociażby schować się w krzakach, jeśli człek boi się, że ktoś go zobaczy.

Powiem, że o wiele zabawniejsze jest wyjście ze znajomymi do lasu/za śmietnik/na trzepak, niż strach przed tym, że cię złapią.

Wiem, fajnie jest czasem zapalić w kiblu. I nie powiem, że sama tego nie robiłam. Na studniówce nie miałam wyboru, a kiedy przyszłam w odwiedziny do gimnazjum - dla sprawdzenia, czy jest to w jakikolwiek sposób zabawne.


Jeśli chcesz podyskutować, zapraszam na pw ;]


Pozdrawiam, Duś
Odpowiedz
#11
@Duśka
Nie o to chodzi, żeby wyjść sobie ze szkoły z zapalić, no bo co to za frajda? Uczeń nie lubi jak go na paleniu złapią, ale nie lubi też jak nie mają żadnych szans na złapanie go. Najlepsza zabawa jest jak prawie złapią. Widzieć nauczyciela, który "już witał się z gąską" - to jest bezcenne, dla wielu młodych ludzi warte ryzyka nowotworu.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#12
Ech...
Po pierwsze... Palenie przed szkołą (teren szkolny) podlega takim samym rygorom jak palenie w kibelku, powiem więcej palenie w czasie lekcji podlega takim samym prawom ( niezależnie w parku czy na ulicy) nauczyciel twojej szkoły może Cię normalnie zatrzymać (przynajmniej dopóki jesteś nieletni). Czy się to robi czy nie to inna sprawa.. ale o tym dalej.

Po drugie... w temacie "Widzieć nauczyciela, który "już witał się z gąską" - to jest bezcenne" - Hmm jestem nauczycielem od lat 16 Baardzo nie lubię cwaniactwa. Ci którzy mnie znają wiedzą coś na temat mojego stosunku do cwaniaczków.. i bynajmniej nie jest to przechwałka.

Po trzecie... Sporo rozmawiam ( tak na wolnej stopie) z ludźmi w szkole i dochodzę do bardzo dziwnego wniosku. Że tak naprawdę palą z głupoty. Ktoś pali, drugiemu powie " Co nie zapalisz, miękki jesteś" ten drugi męczy się z tą fajką (choć niedobra jak diabli i z przegryzką cofa) no bo przecie twardy jest... raz drugi i piąty aż nałóg niepostrzeżenie za gardło ściśnie. Potem gadają ( jak trochę zmądrzeją) że chętnie by rzucili, ale silnej woli brak, albo i chwalą się że już tydzień, dwa czy trzy wytrzymali bez fajki...

Po czwarte... Przymusem jeszcze nikt nikogo palić nie oduczył. Przecież jeśli z klasą przebywam ileś tam godzin to wiem kto pali a kto nie. Raz że się sami wydają przypadkiem, dwa zapach (sam nie palę to czuję) trzy, wpadki w kibelku czy na mieście. Nie jest sztuką kogoś złapać... to wbrew pozorom nie gra w berka. Sztuką jest tak klienta ustawić by doszedł do wniosku że sam nie chce palić. Zapytacie, gdzie regulamin szkolny, a ja zapytam czy człowiek jest dla regulaminu czy regulamin dla człowieka? Nałóg jest defakto chorobą która tkwi w umyśle, powiedz mi czy ktoś karze Cię za to że zachorowałeś na grypę? W leczeniu uzależnień najważniejsze jest sprawić by chory podjął walkę, a do tego droga nie wiedzie przez zakazy..

Tekst dobry, oby tak dalej Smile
pozdrawiam.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#13
Cytat:W leczeniu uzależnień najważniejsze jest sprawić by chory podjął walkę, a do tego droga nie wiedzie przez zakazy
Masz bardzo rozsądne podejście. I pewnie wielu pedagogów ma podobne.

Ale jednak w większości przypadków zabraniania palenia przez starszego młodszemu chodzi nie tyle o dobro tego drugiego (tzn. o to tez chodzi, ale niejako przy okazji), co o narzucenie mu zakazu. Z kolei celem młodszego jest zbuntowanie się przeciw zakazowi - to jest motorem napędowym całego mechanizmu (niemalże jak u Hegla!), dopiero dalej są zdrowie, szpan, śmieszność.
1 chce posłuszeństwa, uległości, "grzeczności".
Drugi chce buntu, wyzwolenia i grzechu.
Obaj zresztą otrzymują raczej iluzję tych wartości, niż coś rzeczywistego.
Ale rzeczywista może być dla obu satysfakcja z samego wypełniania roli w odwiecznym modelu (coś jak dobre odgrywanie przed publiką dawno napisanej sztuki).
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#14
(19-08-2010, 18:51)Accattone napisał(a): @Duśka
Nie o to chodzi, żeby wyjść sobie ze szkoły z zapalić, no bo co to za frajda? Uczeń nie lubi jak go na paleniu złapią, ale nie lubi też jak nie mają żadnych szans na złapanie go. Najlepsza zabawa jest jak prawie złapią. Widzieć nauczyciela, który "już witał się z gąską" - to jest bezcenne, dla wielu młodych ludzi warte ryzyka nowotworu.

Dla mnie na przykład nie. Ja traktuję to już jak uzależnienie, mimo, że wcale nie chcę go rzucić [ i nie będę się tłumaczyć, że nie mogę, bo tego nie wiem - nigdy nie próbowałam.]
Ja tego po prostu, nie ogarniam.

[ a tak poza tym, zauważyłeś to trzy razy powtórzone słowo w Twojej wypowiedzi? <- przepraszam, to tak nawiasem xD ]

(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Ech...
Po pierwsze... Palenie przed szkołą (teren szkolny) podlega takim samym rygorom jak palenie w kibelku, powiem więcej palenie w czasie lekcji podlega takim samym prawom ( niezależnie w parku czy na ulicy) nauczyciel twojej szkoły może Cię normalnie zatrzymać (przynajmniej dopóki jesteś nieletni). Czy się to robi czy nie to inna sprawa.. ale o tym dalej.

Tak, wiem, aczkolwiek poza terenem nauczyciel, przynajmniej z tym się spotkałam, patrzy na to nieco innym wzrokiem.


(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Po drugie... w temacie "Widzieć nauczyciela, który "już witał się z gąską" - to jest bezcenne" - Hmm jestem nauczycielem od lat 16 Baardzo nie lubię cwaniactwa. Ci którzy mnie znają wiedzą coś na temat mojego stosunku do cwaniaczków.. i bynajmniej nie jest to przechwałka.

Moja mama jest nauczycielką. I z tego co wiem, bardziej szanuje tych, którzy potrafią się otwarcie przyznać do tego, że palą. Rodzicielka tego nie pochwala, aczkolwiek... Nie zmusza też do rzucenia.
Nauczyciele też ludzie... I tak też trzeba ich traktować.

(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Po trzecie... Sporo rozmawiam ( tak na wolnej stopie) z ludźmi w szkole i dochodzę do bardzo dziwnego wniosku. Że tak naprawdę palą z głupoty. Ktoś pali, drugiemu powie " Co nie zapalisz, miękki jesteś" ten drugi męczy się z tą fajką (choć niedobra jak diabli i z przegryzką cofa) no bo przecie twardy jest... raz drugi i piąty aż nałóg niepostrzeżenie za gardło ściśnie. Potem gadają ( jak trochę zmądrzeją) że chętnie by rzucili, ale silnej woli brak, albo i chwalą się że już tydzień, dwa czy trzy wytrzymali bez fajki...

Zaczęłam dla szpanu, fakt, teraz jestem starsza, nieco mądrzejsza, wiem jakie są skutki, na co się narażam. To, że nadal palę, jest moją osobistą sprawą. Ale masz rację, większość potem żałuje. Nie jestem pewna, czy nie chcą rzucić bo, na przykład, nie umieją [ brak silnej woli]. boją się reakcji ludzi, czy po prostu nie umieją się przyznać do tego, że wcale nie chcą rzucać.


(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Po czwarte... Przymusem jeszcze nikt nikogo palić nie oduczył. Przecież jeśli z klasą przebywam ileś tam godzin to wiem kto pali a kto nie. Raz że się sami wydają przypadkiem, dwa zapach (sam nie palę to czuję) trzy, wpadki w kibelku czy na mieście. Nie jest sztuką kogoś złapać... to wbrew pozorom nie gra w berka. Sztuką jest tak klienta ustawić by doszedł do wniosku że sam nie chce palić. Zapytacie, gdzie regulamin szkolny, a ja zapytam czy człowiek jest dla regulaminu czy regulamin dla człowieka? Nałóg jest defakto chorobą która tkwi w umyśle, powiedz mi czy ktoś karze Cię za to że zachorowałeś na grypę? W leczeniu uzależnień najważniejsze jest sprawić by chory podjął walkę, a do tego droga nie wiedzie przez zakazy..

I takie podejście zawsze mi się podobało.

No...

Ale chyba w lekki offtop wpadliśmy...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości