Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Chat z Aniołem
#31
Znawco, dziękuję za rozległy komentarz. Cieszę się, że opowiadanie, które nie ustrzegło się błędów zdołało wywołać w Tobie tak pozytywną reakcję.

Btw. Pisanie na chacie, na orbicie, także nie było prawdopodobne Tongue

Siloe, o jakim sposobie mówisz?
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#32
Uch, ostro. Jak zawsze u Ciebie, przemyślany i dobrze złożony tekst, z multum emocji i konsekwentną fabułą, która wprawia w ruch trybiki w głowie. Po lekturze każe się jeszcze na chwilę zatrzymać, zastanowić, wrócić to tekstu, przejrzeć, wyłapać perełki. Zapamiętać.

Cieszę się, że tu wpadłem.

To sobie dzisiaj zabieram: "Co za wartość ma słowo ‘niebo’ poza Ziemią?"

Co mi w gały wpadło:

"Wymyślił je niczym zawodowy bajkopisarz." - trochę nie wiadomo, co wymyślił. Macanie? IMHO powtórzenie tutaj nie wyglądałoby źle, a jednocześnie wyklarowałoby sens tego zdania.

"obleciałem ich po MRM-ach, pokazałem Zaryę, zaprezentowałem Zvezdę " - zielonego pojęcia nie mam, po czym obleciał ich bohater ani co pokazał... Smile

"Ale ściany, etc. – białe." - skrót w opowiadaniu, do tego w dialogu? <grozi palcem>

"Kiwnął głową. Po chwili wtrącił się Japończyk – Kohei Inami.
Gdy przed tygodniem zobaczyłem jego nazwisko na liście startowej, szturchnąłem resztę i powiedziałem – czy tylko mi kojarzy się to z „kofeinami”? Później przez jakiś czas znosiłem żarty z mojego fenomenalnego poczucia humoru. W końcu, jak Amerykanie, czy Rosjanie mogli zrozumieć porównanie, wyciągnięte z myślącego po polsku umysłu?
- Ile czasu będzie trwać misja? – zapytał." - potknąłem się o ten fragment. Piszesz, że Japończyk wtrącił się do rozmowy, a zamiast wtrącenia jest dygresja na temat jego imienia. Niepłynnie, imho.

"Moja dłoń była wyciągnięta, w gotowości do wyhamowania całego pędzącego ciała. " - całego zbędne.

"Nagle przede mną otworzyła się strona: http://www.modlitwa.pl." - kropka na końcu

"Coś ty się opalił," - chyba "czegoś"? Ewentualnie "Coś ty się, opalił,"

"Nie Pan Bóg nie planował homoseksualizmu." - przecinki? Smile

"Trzysta czterdziesto cztero tonowy" - ała... Arche, po Tobie się tego nie spodziewałem!

"Czas na Rendez Vous." - dlaczego z wielkiej litery?



You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#33
Czyli się spodobało. Czyli misja spełniona, a ten tekst czeka jeszcze poprawka Big Grin

Sehr gut w takim razie, przejrzę błędy <będę je musiał sobie zebrać w całość jakoś> i zmienię. Wybacz, zawsze miałem problem z zapisem słownym liczb Big Grin
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#34
Nie wiem, czy to, co piszę tutaj inni już napisali przede mną czy nie, szczerze mówiąc: wisi mi to.

Jak podałeś mi link do tego opowiadania, wszedłem, patrzę... łojezu. Pięć stron maszynopisu jak w mordę strzelił. No ale nic, jedziemy.
Czytałem kolejne linijki z narastającą ciekawością. Każde słowo wypowiadane w wymianie zdań między aniołem a człowiekiem coraz bardziej mnie wciągało. Zacząłem widzieć to, co się tam działo. Dawno żaden tekst mnie tak nie wciągnął.

Człowieku, masz niesamowity dar. Proponuję, żebyś wysłał to opowiadanie do Fantastyki albo jakiegoś innego czasopisma. Niech ci je wydadzą, bo ci się należy. To jest dużo lepsze niż większość tak zwanych dzieł, które ukazują się na łamach podobnych czasopism.

Podsumuję to dwoma słowami: Jesteś geniuszem!

Pozdrawiam.
Kobieto, puchu marny! Ty...
Jesteś jak zdrowie! Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie,
kto cię stracił...
Dziś piękność Twoją widzę i opisuję, bo tęsknię po Tobie.
Odpowiedz
#35
Oooo!

Ekhm, hmm... no nie przesadzajmy Smile

Cieszę się, że tekst się spodobał. Co do wysłania gdzieś tam - zastanowię się, zobaczymy Big Grin

Pozdrawiam i dzięki za odwiedziny!
Archanioł
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#36
Cytat:mając piękny widok na pokrywający jej centralną cześć wyż.
Cytat:błędnik oszalał na chwile

ogonek do 'e'

Cytat:Wskazałem palcem miejsce, gdzie powinien znajdować się Berlin. Ten gest szybko przerodził się w gest Kozakiewicza.
Cytat:Wydawało mi się, że udowodniłem ci, że to nie wystarczy. Ale cóż, nie musisz być nader kumaty.

jakiś dziwny odstęp między tymi zdaniami

Cytat:Cóż myliłem się.
Cytat:Nie Pan Bóg nie planował homoseksualizmu.
Cytat:Ale zaraz moment.

przecinek

Cytat:To wszystko nie jest takie jasno określone

'tak jasno'

Cytat:Nie prowokuj – pomyślałem sobie. Powstrzymałem się od uderzenia w twarz. No, stary, oni nic ci nie zrobili, zachowuj się jak człowiek!
Uniosłem w górę otwartą dłoń.

brak akapitu

Cytat:Nowy kąt spojrzenia w tą czerń.



Cytat:gdyby nie panele słoneczne., wyglądałyby jak korpus.

kropka i przecinek

Cytat:jasno brązowe

odcień i kolor pisane są łącznie

Cytat:Uwolniłem płuca z więzienia strachliwych myśli.

wiem, co miałeś na myśli, jednakże płuc się z myśli nie uwalnia.

Cytat:Teraz co masz zrobić.

dziwne zdanie, nie sądzisz?

Cytat:na orbicie wokółziemskiej
Cytat:pędzę na orbicie wokółziemskiej.

okołoziemskiej

Cytat:- Ok., to akurat dobry, ale tandetny dowód.

on to mówi, więc skrót nie ma sensu (to 'ok' z kropką jest kilka razy w dziwnych miejscach, napisz lepiej 'okej')

Cytat:Ale co byłby z niego za Ojciec, jakby decydował za wszystkich.

pytajnik

Cytat:No, a że teraz wygląda to jak wygląda.
Cytat:- Eee… Hmmm – zamyśliłem się.

wielokropek

Cytat:Wtedy nie myśleli byście wcale.

myślelibyście

Cytat:- O ho ho, znalazł się myśliciel.

O-ho-ho

Cytat:W końcu nikt nie umarł i nie wrócił.

nikt umarły nie powrócił

Cytat:Odetchnął głębiej.

to wcześniej też odetchnął? jakoś o tym nie wspomniałeś. i to podobno chat, chyba że od razu ze Skype z tą lalą przeszedł na Skype z tym archaniołem, który wcześniej do niego pisał...

Cytat:że do wiary nie można wciskać rozumowego myślenia.

racjonalnego

Cytat:Trzysta czterdziesto cztero tonowy

trzystaczterdziestoczterotonowy (analogicznie do 'trzydziestodwuipółletni')

Cytat:Jego biel mocną odkreślała się od gęstego mroku kosmosu.

mocno kontrastowała z gęstym mrokiem

Cytat:bo jak ujął to jego alter ego

ujęło, alter ego jest rodzaju nijakiego

Cytat:że ostatnie myśli zadedykuję mu.

jemu

***
wyszukiwanie cytowanych zdań ułatwi Ci operacja klawiszowa 'ctrl+f'
***

ogólnie to trochę za dużo przecinków sadzisz, ale nie chciało mi się wszystkich pokazywać, więc w końcu nie cytuję żadnego. troszkę wybiegasz z techniką w przyszłość, więc czasu przekazu do skafandra i jego fascynujących funkcji czepić się nie mogę
opinie wyrażane przez Liwaj są jej subiektywnym zdaniem - zwyczajnie dzieli się własnymi wrażeniami, uczciwie, nie pomijając żadnych kwestii, bo wierzy, że inni postąpią tak samo w stosunku do oceny jej utworów.
Odpowiedz
#37
Zajrzałam jak obiecałam, ale objętość tekstu mnie przerosła, jednak przeczytałam jego sporą część.
Powiem tak: jak dla mnie za bardzo te zdania... przekombinowane(może potem znajdę lepsze określenie), ale to pewnie dlatego, że wolę prostotę - nie tylko w literaturze, ale i w różnych dziedzinach życia. Jestem w momencie, w którym bohater znalazł się sam w przestrzeni kosmicznej i to mnie zaciekawiło. Jak doczytam, to jeszcze dokomentuję Wink
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#38
Pewnie już ze mnie zrezygnowałeś, co? Ha! ;>
No ale czas na obiecany komentarz, mimo... ekhm... wielomiesięcznego poślizgu. ;] Traktuj to jako pożegnalny post na Inku.^^

Cytat:Cisza, szumiąc, kapała ze ścian.
W głowie liczby. Ciąg o stale ubywających wartościach. Od stu, do zera. Odliczanie.
O ile to pierwsze zdanie mi się podoba (niebanalne, interesujące – to dobrze; pierwsze zdanie to, moim zdaniem, jedno z najważniejszych zdań w tekście), o tyle te kolejne już nie. Po pierwsze, jestem w ogóle sceptycznie nastawiona do nadużywania krótkich równoważników – czasem pomagają, ale robić z nich oddzielny akapit? Cztery równoważniki cięgiem? Sporo. Ale bardziej mi przeszkadza to poszatkowanie ich kropkami. Kropka oznacza długą pauzę – dłuższą niż przecinek. Toteż kiedy czytam ten fragment (czy to w myśli, czy na głos), efekt jest mocno otępiający i nie ma żadnej dynamiki, nie czuć tego odliczania, tego uciekającego czasu. Są tylko liczby [pam pam pam, długa przerwa], ciąg [pam pam pam, znów długa przerwa] itepe. Może gdyby ten ciąg połączyć z „od stu do zera”? (wydaje mi się, że przecinek jest tam niepotrzebny, ale głowy nie dam, a nie chce mi się zaglądać do mojej magicznej książeczki...) Nie byłoby chyba tak usypiające.
Z drugiej strony, mogło Ci chodzić właśnie o ten usypiający efekt – ale usypiać czytelnika drugim zdaniem, to spore ryzyko. Myślę, że to nieco za wcześnie. Może się okazać, że czytelnik nie zechce przejść do trzeciej linijki tekstu, tylko będzie się bujał w przód i w tył, obficie się śliniąc. Wink
Cytat:Jakby nie patrzeć, wydawał mi się zawsze bezlitosny i obcy, mimo że wszyscy widzieli w nim ostateczną instancję.
Nie widzę tu zastosowania dla „mimo że” – wedle słownika jest to „spójnik wyrażający rozbieżność między tym, co się dzieje w rzeczywistości, a tym, czego się oczekiwało”. Tymczasem u Ciebie nie ma właściwie żadnej rozbieżności. Przecież ta „ostateczna instancja”, to, że prawda zawsze wyjdzie na wierzch, to wszystko się nawet całkiem ładnie zazębia z epitetem „bezlitosny”. Kompletnie nie ma tu dla mnie tego zdania okolicznikowego przyzwolenia.
Cytat:Minęło już trzydzieści lat odkąd Cruz obił mi twarz za macanie jego siostry.
Z kolei tu wydaje mi się, że powinien być przecinek przed „odkąd” – bo zdanie podrzędne, okolicznikowe czasu.
Cytat:(...) gdy tyłek nam sztywnieje, od oczekiwania w kolejce.
A tutaj bez przecinka przed „od”.
Cytat:Nie lubię Niemców, stwierdziłem.
Ja też nie. Big Grin Ale nie w tym rzecz – chodzi mi o to, że nie czuję w tym zdaniu niechęci. Brakuje mi świadectwa tej antypatii. No wiesz, mniej bezpłciowego odniesienia się do Niemców. Coś w stylu „szkopów”, „szwabów”, „cholernych Niemców” czy cokolwiek takiego. Zazwyczaj jak się czegoś/kogoś nie lubi, to się o tym czymś/kimś myśli nieco bardziej emocjonalnie. Obojętność oznacza... no obojętność właśnie, a nie antypatię.
Cytat:Ten gest szybko przerodził się w gest Kozakiewicza.
Może „gest Kozakiewicza” wziąć w cudzysłów? Wydaje mi się, że byłoby lepiej, ale trudno mi to jakoś składnie uzasadnić. ;/
Cytat:Moje spojrzenie samo powędrowało ku małemu lusterku, które wziąłem, z racji rodzinnych podpisów na jego drugiej stronie. Podpłynąłem bliżej. Spojrzałem sobie w oczy.
Powtórzenie. Może „wzrok”?
Cytat:Nawet Hindus choć był zagubiony i odruchowo trzymał się blisko Japończyka licząc na jakieś azjatyckie więzi, wyglądał tak, jak człowiek by go sobie wyobraził, siedząc na Ziemi.
Podkreślone zdanie jest zdaniem wtrąconym i należy je wydzielić przecinkami. Również z przodu.
Cytat:Cóż myliłem się.
Chyba „cóż” też należałoby oddzielić przecinkiem. To taka forma... hmm... westchnienia, o. Nie ma właściwie żadnego związku z resztą zdania ani wpływu na treść.
Cytat:Prezentacja ich uprzęży przy których mieli spać wywołała u nich lekką konsternację.
Znów zdanie wtrącone bez przecinków. ;>
Cytat:Zatrzymałem się dopiero przy stole w Zwiezdzie.
Zgubiłam się. „Zvezda” i „Zwiezda” to to samo? Jeśli tak, to skąd różne pisownie? Jeśli nie – to zdecydowanie zbyt podobne.
Cytat:Nowy kąt spojrzenia w tą czerń.
„tę”. Tongue
Cytat:Zauważysz małe, piękne punkty, jak ziarenka piasku rozrzucone na czarnym stole, i do końca życia będą one wzbudzać w tobie szacunek.
Nawet jeżeli nie wierzysz w Boga, chciałbyś komuś uścisnąć rękę i pogratulować tak pięknego dzieła.
Powtórzenie.
Cytat:Dlatego spacery uznawałem za naprawdę denerwujące; czułeś na plecach tyle oczu, jakbyś był cholernym celebrytą.
Polecenie było proste: sprawdź poszycie Sojuza.
Powtórzenie. Choć przyznam szczerze, że tu akurat ono jakoś drastycznie nie razi, tym niemniej nie mogłam pozostawić tego bez komentarza. Wink Sam zdecydujesz, co z tym zrobić.
Cytat:Niby nic, ale w wypadku wchodzenia w atmosferę z prędkością, przy której mniejsze meteoryty płoną, nawet drobne wahnięcie (bądź raczej jego przyczyna) ma kolosalne znaczenie.
Jeśli mam być szczera, myślę, że nawias można w całości wywalić. Nie zawiera żadnej cennej dla czytelnika informacji, a tylko rozbija zdanie, jakby narrator nie umiał sformułować własnej myśli.
Cytat:Może i byłem cynikiem, ale nie chciałem do końca życia uciekać przed osądem własnego sumienia.
Tak sobie myślę, że gdyby ludzie zginęli przez zaniedbanie bohatera, to musiałby uciekać przed osądem nie tylko własnego sumienia, a po nocach we śnie mogliby mu przeszkadzać bardzo samotni współlokatorzy z celi, ale mniejsza. Wink Powiedzmy, że perspektywa więzienia go nie przerażała, tylko to sumienie, w końcu to Twój bohater i Ty nadajesz mu system wartości. ;] Choć uczciwie rzecz ujmując – nie wydaje mi się to przekonujące.
Cytat:Pode mną warstwa termiczna iskrzyła się jak folia kuchenna. Srebrna, jakby nie do końca naciągnięta.
Jako stała bywalczyni kuchni, mam tu wątpliwość: „folia kuchenna” kojarzy mi się z tą taką przezroczystą. Natomiast kiedy piszesz „srebrna”, przychodzi mi na myśl raczej folia aluminiowa (skądinąd również stosowana w kuchni, ofkoz) – tak czy tak, z taką podwójną foliową wizualizacją nie mogę sobie wyobrazić tej sceny. XD
Cytat:Oplułem się, zacharczałem mikrofon.
Co zrobił? oO Zrozumiałabym „Zacharczałem, oplułem mikrofon” – ale nijak nie pojmuję „zacharczenia mikrofonu”. ;| Chyba że „zacharczałem w mikrofon”. Charczenie oznacza wydawanie pewnych konkretnych dźwięków.
Cytat:Zmysły spłatały mi figla, błędnik oszalał na chwile (…)
„chwilę
Cytat:Ale ona, gnana obliczeniami systemu bezpieczeństwa(,) leciała, nie czekając.
Przecinek przerzuciłabym na miejsce przed „leciała”. Bo „gnana obliczeniami systemu bezpieczeństwa” to chyba wtrącenie (wtrącasz przecinkiem na początku, wytrąć drugim na końcu), a przed „nie czekając” chyba nie ma potrzeby, bo to bardzo silnie odnosi się do tego, jak leciała. Leciała nie czekając. Tak, przeniosłabym ten przecinek.
Cytat:A wszystkie pytały się mnie, bo ponoć pozostałe informacje, bezpośrednio z bazy, zasysał ISS Mission Control, w Kordevie.
Potem wyjaśniasz, o co chodzi z tym pytaniem, ale w tym zdaniu to jest niejasne. Pytały mnie („się” zupełnie niepotrzebne) – ale o co? oO Może chodziło o „pytały (się) o mnie”?
Cytat:Nie mogłem się jednak dziwić, że każdy chciał wiedzieć(,) co się stało.
Przecinek przed „co” – zdanie podrzędne.
Cytat:I pytania: kim jestem, jakiej narodowości, itp.
Hmm hmm… Taki skrótas w tekście literackim… hmm hmm…
Cytat:Skąd ty w ogóle wiesz gdzie ja jestem?
Idiotyczne pytanie, biorąc pod uwagę fakt, że przed chwilą czytelnik się dowiedział, że o wypadku bohatera słyszał cały świat i wszystko huczało spekulacjami na jego temat.
Cytat:- Jakie, kuźwa, dusze?
Ot, a to co, jakaś osamotniona autocenzura? xD
Cytat:- To nie poniżaj go – od razu napisał Archangel. – On jest wszystkim, to prawda. Ale co byłby z niego za Ojciec, jakby decydował za wszystkich.
Skoro już „Tata” i „Ojciec” mamy od wielkiej litery, to zaimki związane z rzeczonym Ojcem chyba też powinny być od wielkiej.
Cytat:- Kłócimy się jak stare małżeństwo.
Biorąc pod uwagę, że nie pojawił się od dłuższego czasu żaden wykrzyknik, to nie – z całą pewnością nie przypomina to małżeńskiej kłótni. Tongue Raczej bardzo apatyczną wymianę zdań dwóch kolesi, którzy zmuszają się do tej rozmowy. ^^
Cytat:Trzysta czterdziesto cztero tonowy łabędź płynął w moją stronę.
Zapis liczebnika jest tu jakiś zwichrowany. Szperam teraz w sieci w poszukiwaniu jakiegoś konkretu, ale wszystkie wskazówki dotyczą jednak krótszych słów.
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=9228 – tutaj wyraźne wskazanie na to, że powinno być łącznie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomoc:Powsz...ite_note-8 – w źródle rzetelnej wiedzy – Wikipedii – też.
Czyli wychodzi, że poprawnie byłoby „trzystaczterdziestoczterotonowy”, jakkolwiek jest to jakiś drastyczny potworek. No ale jest np. łącznie „czterotonowy”, łącznie „czterdziestoczteroletni”, więc chyba – idąc za tymi przykładami – u Ciebie też powinno być łącznie. oO
Cytat:Jego biel mocną odkreślała się od gęstego mroku kosmosu.
„mocno”?
Cytat:(…) w stronę śluzy, czy lecieć po trajektorii(,) w której miałbym najwięcej momentów stykowych.
Brakuje przecinka – myślę, że nie ma potrzeby mówienia, czemu on tam powinien się znaleźć? Wink
Cytat:– Gdy miniesz pierwszy panel słoneczny(,) odwrócisz się i zaczniesz hamować.
I tu też brakuje przecinka – „gdy miniesz pierwszy panel słoneczny” to nie jest to samo zdanie, co „odwrócisz się” – jest zdaniem podrzędnym. Odwrócisz się --> kiedy? --> gdy miniesz. Przecinek.
Cytat:Poczułem, jak w kącikach oczu rosną krople grochu.
Co rośnie? oO Moim zdaniem czasem jednak przeginasz z metaforyką. Tongue
  • Warsztat – jak to u Ciebie – jest ładnie. Owszem, tu i ówdzie namiętnie łykasz przecinki, szczególnie przy zdaniach podrzędnych. Patrz na czasowniki. Jeśli masz rozbudowane zdanie, w którym są dwa orzeczenia, to na 99% między nimi gdzieś należy wstawić przecinek. Ofkoz chyba że jest spójnik, który przecinka nie wymaga. Ale u Ciebie często nie ma tego ani tego. W dialogu trudno mówić o jakichś konkretnych błędach, no bo… to dialog. Stąd możesz zauważyć, że duża partia tekstu wymknęła się tego typu łapance. ;] Nie umiem wskazać Ci jakiegoś konkretnego problemu, nad którym powinieneś pracować – ot, potknięcie tu, jakaś wpadka gdzieś indziej, ale nic poważnego. O czym zresztą świadczy długość komentarza – przy tak kobylastym tekście powinien być dużo pokaźniejszy.^^ Aha – namiętnie zaczynasz dialogi dywizami, a nie myślnikami. ;] Choć same dialogi są fajne, naturalne i często się przy nich uśmiechałam. No i oczywiście tekst ma to, co zawsze lubiłam w Twoich opowiadaniach: plastyczne, działające na wyobraźnię opisy.
  • Bohaterowie – chyba nie oni są głównym atutem tego tekstu. Są raczej tylko nośnikami dla pewnych opisów i spostrzeżeń. Nie ma więc nadzwyczaj zgłębionej psychologii czy coś. Fakt, zaskoczyła mnie trochę ta nagła panika Piotra, kiedy się urwał był. Teoretycznie powinien chyba być przygotowany na ewentualną awarię i umieć przedsięwziąć jakieś konkretne kroki, żeby zwiększyć szanse na przetrwanie. Tutaj to mi zaleciało straszną amatorszczyzną. Ale tak poza tym – spoko. I ci zwiedzający z początku też byli fajni, wyraziści i różnorodni. No i anioł – z aniołem ładnie to rozegrałeś. Jest element zaskoczenia.
  • Fabuła – już miałam na końcu języka uwagę, że jeśli masz narrację pierwszoosobową, to słabo się sprawdza uśmiercanie głównego bohatera – no bo jak, gdzie, kiedy i komu on to mówi, skoro nie przeżył? ;] No ale się wybroniłeś końcówką. Smile Jak wspominałam, w związku z aniołem jest fajny element zaskoczenia. Jak na mój gust, w tej właściwej, „czatowej” części tekstu za dużo dość nachalnego moralizatorstwa: o tym, że miłość się zeszmaciła (wiem, wiem, inaczej to ująłeś nie pamiętam dokładnie^^ ), o tej wolnej woli, że nie Boga wina – trochę takie powtarzanie utartych farmazonów, które czytelnik słyszał już dziesiątki razy. Brakuje w tej „filozoficznej” części czegoś bardziej odkrywczego, czegoś, co by zostało w głowie. Choć całość czyta się płynnie i – później już, przy rozmowie z aniołem – faktycznie szybko idzie.
Ale tekst całościowo oceniam bardzo dobrze - wciągnął, zrobił bardzo pozytywne wrażenie, tylko wymaga może jeszcze drobnego szlifu. I powtórnego przemyślenia tych głębszych myśli, zawartych w rozmowie bohatera z aniołem. Trzymam kciuki i powodzenia w dalszej twórczości. Smile
Odpowiedz
#39
A, i jeszcze taki drobiazg.

Mianowicie adres IP: piszesz, że Szatan ma 666.666.666.666, prawda? Otóż to jest bardzo poważny błąd rzeczowy Big Grin

W adresie IP jeden blok może wynosić najwyżej 256 xD

Możesz to zmienić na jakieś 0.6.6.6.0 albo co, bo jak informatyk to zobaczył to się dwie godziny tarzał po podłodze ze śmiechu Big Grin
Kobieto, puchu marny! Ty...
Jesteś jak zdrowie! Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie,
kto cię stracił...
Dziś piękność Twoją widzę i opisuję, bo tęsknię po Tobie.
Odpowiedz
#40
Dziękuję za komentarze. Teraz się nie rozpiszę,ale plan jest taki, że po powrocie do domu robię porządny edit i ślę do Nowej Fantastyki. A co!

Dzięki raz jeszcze. Wybaczcie że tak krótko ale nie piszę ze swojego kompa.
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#41
Ha. Długi tekst.
Co więcej - skończony, a do takich nie mam ostatnio szczęścia.

Zacznę od uwag ogólnych
Tekst nie jest jakoś specjalnie sf, bo niby czemu? ISS jest, cywilna podróż była, technologia się nie zmienia, świat jest jaki był.
Raczej tekst filozoficzny.
No cóż, żyjemy w czasach kiedy "Apollo 13" jest dramatem historyczno-kostiumowym.

Tekst czyta się nieźle, ze względu na pomysł - ładnie zagrana karta samotności, całkiem ciekawe - choć typowe - przemyślenia. Niby nic nowego a bardzo zgrabne.

Styl masz nierówny. Miewasz naprawdę bardzo ładne opisy, ale dialogi w sporej części wypadałoby przebetować. Trochę brakuje jakichkolwiek opisów, dialog idzie myślnik po myślniku.

Ogólnie tekst dobry, przeczytać było warto. Na plus.

Teraz uwagi detaliczne:

1. Pakiety żywnościowe, a nie jedzeniowe.
2. Sojuz jest statkiem 3 osobowym, taki zestaw zalogi zwyczajnie się w nim nie zmieści.
3. Żaden astronauta raczej nie będzie chytał się dosyć delikatnych paneli słonecznych. Za łatwo zepsuć. Plus na ogół sa na linie zabezpieczającej, którą dosyć trudno przerwać.
4. Zgadzam sie z jednym z przedmówców - popełniono makabryczny zestaw błędów, żego w ogóle zgubiono. Łacznie z odpaleniem silników stacji (dlaczego?)
5. Astronautę prowadzi Capcom. Tylko on sie do niego odzywa i już. Nie gadamy jeden przez drugiego. Nawet do ekipy A13 gadała tylko jedna osoba na raz - Capcom zmieniał sie ze zmianami grupy dyżurnej.
6. Jeśli on miał czekać na ISS 100 minut to oznacza że ni mniej ni więcej zatrzymał sie w miejscu na orbicie. Niewykonalne. Raczej leciałby szybciej lub wolniej, ale generalnie w okolicach prędkości ISS
7. Awaryjny start promu? Jesli nie było gotowej misji (wtedy warto to zaznaczyć) to kwestia co najmniej długich dni, jeśli nie tygodni. Start w ciągu godzin musiał oznaczać, że on i tak już właśnie miał startować.
8. IP diabła - dlaczego musiałes wpakować te 666? Plus - po co astronaucie ekran chata i skype? Przecież ma radio, za to klawiature ma dosyć niewygodną.
9. W NASA mają odczyt paliwa z EVA-unitu. Manewr podejścia do stacji - zwłaszcza, że to miała być ostatnia szansa - planowaliby od godziny.

Warsztatu staram się nie ruszać bo się do oceny tegoż nie nadaję.
Moim zdaniem trochę brakuje researchu.

Ale pomysł dobry, przemyślenia jakieś są, końcówka jest końcówką, a nie po prostu brakiem dalszych zdań. Jest dobrze.
Odpowiedz
#42
Cytat:1. Pakiety żywnościowe, a nie jedzeniowe.
2. Sojuz jest statkiem 3 osobowym, taki zestaw zalogi zwyczajnie się w nim nie zmieści.
3. Żaden astronauta raczej nie będzie chytał się dosyć delikatnych paneli słonecznych. Za łatwo zepsuć. Plus na ogół sa na linie zabezpieczającej, którą dosyć trudno przerwać.
4. Zgadzam sie z jednym z przedmówców - popełniono makabryczny zestaw błędów, żego w ogóle zgubiono. Łacznie z odpaleniem silników stacji (dlaczego?)
5. Astronautę prowadzi Capcom. Tylko on sie do niego odzywa i już. Nie gadamy jeden przez drugiego. Nawet do ekipy A13 gadała tylko jedna osoba na raz - Capcom zmieniał sie ze zmianami grupy dyżurnej.
6. Jeśli on miał czekać na ISS 100 minut to oznacza że ni mniej ni więcej zatrzymał sie w miejscu na orbicie. Niewykonalne. Raczej leciałby szybciej lub wolniej, ale generalnie w okolicach prędkości ISS
7. Awaryjny start promu? Jesli nie było gotowej misji (wtedy warto to zaznaczyć) to kwestia co najmniej długich dni, jeśli nie tygodni. Start w ciągu godzin musiał oznaczać, że on i tak już właśnie miał startować.
8. IP diabła - dlaczego musiałes wpakować te 666? Plus - po co astronaucie ekran chata i skype? Przecież ma radio, za to klawiature ma dosyć niewygodną.
9. W NASA mają odczyt paliwa z EVA-unitu. Manewr podejścia do stacji - zwłaszcza, że to miała być ostatnia szansa - planowaliby od godziny.

Tyle że ja pragnąłbym zauważyć, że to nie jest obecny standard technologiczny. To jest jakiś czas w przyszłości.

1. dobrze zauważone.
2. na chwilę obecną, obecny model - taki ma standard. Dlatego pełna załoga lata do stacji kosmicznej dwoma sojuzami. I, jeśli mam być szczery, jeżeli nie wspomniałem o drugim, to znaczy że go nei ma? Ok, nie napisałem, przyznaję się, mea culpa. Ale Bohater nie oblatywał całej ISS.
3. Liny nie da się przerwać. Dlatego rozerwałem torbę z narzędziami, pod którą linię się podczepia. To mocno naciąganie, ale w innym wypadku taka rzecz jest niemożliwa. Poza tym on chwytał się paneli już lecąc, nie mając wyboru, chcąc wyhamować za wszelką cenę.
4. Z tego co wiem system wykrywanai śmieci na drodze orbity ISS nie działa z dużym wyprzedzeniem. Może to usprawnili, aż tak na bieżąco nie jestem.
5. Zgadzam się. To moja fanaberia Smile
6. Nie ma prędkości ISS. ISS okrąża Ziemię w jakieś 90 minut. 10 minut różnicy na dogonienie astronauty.
7. Ile wypadków tego typu się wydarzyło? zero. Może bazy mają ustalone jakieś procedury awaryjnego reagowania na takie sytuacje. Przykro mi, ale nie mam precedensu którym mógłbym się posłużyć. Co innego fakt - że przygotowania do lotu trwają zazwyczaj parę miesięcy.
8. Ten chat reagował na głos. A 666 - to już moja niewiedza informatyczna Big Grin
9. To już wypominał Chris bodajże i to jest jak najbardziej do poprawki. Chyba użyję w tym momencie interwencji diabelskich, które odetną łączność z aparaturą kombinezonu permanentnie.

Parę detali przyda mi się konkretnie przy poprawce. Bo tekst trzeba maksymalnie urealnić Smile

I dziękuję za pozytywny komentarz! Smile i za przebrnięcie przez tekst.

Pozdrawiam! Smile
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#43
Ad 2.
Jeśli przylatywaliby dwoma statkami - byłyby dwa dokowania. W tekście jest jedno. Oczywiście mogło być drugie o którym nie piszesz, ale tradycja zakłada, że chociaż bys wspomniał.
Inny model - możliwe, ale ISS i jej linia transportowa daje gotowy set wyobrażeń i jeśli chcesz je zmienić - wartoby to nadmienić. (podobnie jest jeśli np. koń w opowiadaniu ma dwie głowy, albo łazi po ścianach - za każdym razem jak naturalne skojarzenie jest nieprawdziwe)

Ad 3.
a etapie, kiedy jeszcze leci w stronę paneli wszystko jest pod kontrolą. To jeszcze nie jest "za wszelką cenę", sytuacja robi się nerwowa dopiero później.

Ad 4.
Manewr stacji = wszyscy do środka. Now. Jak widać - nie bez powodu. Normalnie nie zakłada się, że astronauta gdzieś odleci, ale może się poobijać.

Ad 6.
Dokładnie o tym mówię.
Gigantyczna różnica prędkości, nie wiem, czy wykonalna na jednej orbicie. ISS robi cały oblot dookoła planety, w tym czasie Astronauta przemieszcza się zaledwie o 10 minut lotu dalej (nawet minimalnie mniej)

Ad 7.
Po wypadku Kolumbii było śledztwo i NASA stwierdziła, że gdyby wiedzieli o uszkodzeniu krawędzi natarcia wcześniej mogliby przytrzymac ich na orbicie dłużej, żeby przygotować awaryjna misję Atlantisa.
Kilka dni dłużej.
Więc precedensu per se nie było, ale analizowano możliwość misji ratunkowej.

Tym niemniej nawet bez tego - sam przejazd promu na wyrzutnię zajmuje czas. Samo tankowanie - kiedy on juz jest na miejscu - to nie są minuty, raczej bliżej doby


Ad 8.
mam na myśli nie sam problem takiego IP tylko jego potworną oczywistą oczywistość.
Nie pytam jak było to zrobione, tylko raczej po co? Astronauta jak wyłazi w przestrzeń, robi to do pracy a nie na spacer. Na ogół wymaga to skupienia, po co mu chat, jakkolwiek działający?


Normalnie JAKAŚ stacja kosmiczna JAKAS planeta, JAKIŚ prom byłoby ok, ale Ty chcesz mieć konkretną ISS i Ziemię i nasze shuttle.

Wreszcie pytanie, które mi się nasuwa - co chciał osiągnąć diabeł? Nie zabić przecież - to mógł zrobić jakkolwiek choćby psując system samego skafandra. Jedyne co osiągnął to gwałtowny powrót do wiary astronauty. Wiem, że "to ciekawe" bo wspomniał, ale wygenerowanie takiej sytuacji jawi mi się zbędnym do osiągnięcia "pogadania sobie". Jeśli zaś chciał zostawić go w przestrzeni wystarczyło uszkodzić mu namiernik, wtedy by go nie znaleźli. Albo ich radar. w końcu wiele umiał.





Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości