Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Byle przetrwać. (+18)
#16
Mówisz, że szkodzi? A ja mówię, że nie!
Zgadzam się z Met w całej rozciągłości.
Gdyby usunąć ten opis, nie zostałoby wiele. A nie wyobrażam sobie zbrodniarza, kogoś, kto robił to wielokrotnie, który mówi -Zgwałciłem dziecko, jestem obrzydliwym pedofilem, zwyrodnialcem, ale poniosłem karę i jest git.
Postać ucierpiałaby na tym niewyobrażalnie. A tak jest potępiana. Co prawda ma szansę na odkupienie, ale to już dalszy ciąg tekstu.
Cytat:to jest opis bardzo dokładny nie tylko gwałtu,
Dokładny mówisz? Nie aż tak. Mi się wydaje, ze jest tu tyle, by upiór został mianowany zwyrodnialcem, a nacisk jest większy na sferę emocjonalną.
Cytat:Scena, którą cenzurowałam - w moim przekonaniu, wedle moich wykładni etycznych - stanowiła nieumotywowany wypełniony perwersją wyobraźni opis gwałtu na dziecku. Treści te - niezależnie od ich źródła - realnego czy prawdopodobnego (fikcyjnego) - są etycznie bulwersujące. Z punktu widzenia artystycznego - i moim zdaniem - dwuznaczność, symboliczność przez przemilczenie, pozostawienie gniewu wyobraźni czytelnikowi jest zabiegiem psychologicznie ciekawszym. W monologu bohatera odnajdywałam głęboko i dramatycznie brzmiące pytanie o inferno ludzkiej duszy, o istotę zła. Dosłowność wpisała w to pytanie potworną odpowiedź - cóż, moi mili, nic co ludzkie, nie jest mi obce, nawet rozerwanie dziecka w gwałcie, może być przedmiotem fascynacji. Bohater tak "pięknie" wzruszył się, że ciałko dziecka było zbyt maleńkie na dorosłego mężczyznę. Szukałam choćby małego sensu dla dosłowności tego opisu, szukałam motywacji.
Oburzenie aż kipi, no ok. I bardzo ładnie, to hmmm, opisałaś. Tak, że nawet nie zauważyłam wielkiej różnicy, gdy już czytałam tekst po zwrocie fragmentu. Doinformowałaś mnie, Nataszo. Czy to znaczy, że ciebie też trzeba cenzurować? No a poza tym w tym cytacie masz i sens i motyw dla tego opisu, i teraz Cheshire Wolf ci wyłożyła. Nie wiem czego jeszcze brakuje.
Cytat:ale perwersja, i jeżeli robisz o z swoją żoną w łóżku to dobrze, gorzej gdy opisujesz na stronach forum.
Tylko, ze ten fragment nie jest bezsensowną wklejką, by kogoś podniecić.
I nie wiem czemu, ale jakieś niewiarygodne wydaje mi się to, by pedofile przeszukiwali fora literackie w poszukiwaniu takich fragmentów. Może mam złe wyobrażenie. W końcu się nie zetknęłam. Chyba(w końcu nie wiadomo).
Cytat:usunąć te opisy które szkodzą nie tylko temu opowiadaniu.
Chole*na etyka- widzi wszystko oprócz tego co trzeba.
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#17
(18-01-2012, 09:18)Changed napisał(a): Gdyby usunąć ten opis, nie zostałoby wiele.
Postać ucierpiałaby na tym niewyobrażalnie. A tak jest potępiana. Co prawda ma szansę na odkupienie, ale to już dalszy ciąg tekstu.
Zostałoby dobre, choć wymagające pracy językowej opowiadanie, a tak jest tekst, który wskazuje, że niedojrzałość twórczą zamieniono na scenę pornograficzną.
Cytat:Dokładny mówisz? Nie aż tak. Mi się wydaje, ze jest tu tyle, by upiór został mianowany zwyrodnialcem, a nacisk jest większy na sferę emocjonalną.

Myślę, że dla odbiorców kultury tandetnej, trzeciego sortu, bazującej na pornograficznych smaczkach rzeczywiście w tym opisie jest położony nacisk na sferę emocjonalną postaci - sfera emocjonalna to jednak dużo bardziej skomplikowane"ustrojstwo" (wciąż proponuje lekturę Dostojewskiego lub Nabokova). Jest tam (w tej scenie) psychologii jak na lekarstwo, chyba że sferą emocjonalną nazwiemy doznania masturbacyjne. Cóż, pewnie moje doświadczenia lekturowe podpowiadają mi inne wzory - z kultury wysokiej, odwołującej się do refleksji, nie do instynktu, bazującej na ekspresji poprzez środki stylistyczne, a nie weryzm pornograficzny.
Cytat: Doinformowałaś mnie, Nataszo. Czy to znaczy, że ciebie też trzeba cenzurować? No a poza tym w tym cytacie masz i sens i motyw dla tego opisu, i teraz Cheshire Wolf ci wyłożyła. Nie wiem czego jeszcze brakuje.
Nie! właśnie w tym cytacie wyjaśniam, że nie ma sensu. Ale niestety nie odpowiadam za to, co kto rozumie. Spróbuję prosto: nie chodzi o samo podjęcie motywu, ale o sposób jego obecności - sposób nosi cechy pornografii, wprowadzenie motywu to kwestia konstrukcji bohatera.
Cytat:Tylko, ze ten fragment nie jest bezsensowną wklejką, by kogoś podniecić.
JEST. Nawet jeżeli autorka nie ma pojęcia, bowiem, jak sama twierdzi, pozwoliła swojej wyobraźni hasać nieskrępowanie.

Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#18
Kontrowersyjne fragmenty zostały przeredagowane przez autorkę. Problem uważam za rozwiązany.

Osobom, które uważają, że etyka stoi na przeszkodzie do stworzenia dobrego tekstu literackiego, polecam lekturę kodeksu karnego. Zupełnie niechcąco można zostać męczennikiem za swoją "sprawę".
Odpowiedz
#19
Moim zdaniem, tekst ucierpiał. Tyle w tym temacie.
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#20
Najpierw sprawy techniczne - językowe

Posługujesz się w narracji językiem dość niechlujnym, pełnym potocyzmów i błędów stylistycznych, gramatycznych
(pogrubienia to usterki)

1. szczeniackie dogryzki w kierunku jej osoby. -
Nauczyciele byli oschli i jadowici wobec jej osoby.

potocyzmy, a nawet naleciałości gwarowe, środowiskowe i błędy frazeologiczne

2. W tym musiała wyciskać ze swojego owczarka niemieckiego tyle miłości ile tylko w sobie posiadał.

zastosowanie czasownika "wyciskać" w kontekście tworzy komiczny wydźwięk.

3. burząc tym samym niedbale związanego koka.
odkręciła trochę białego kurka z niebieską nalepką
miała w zeszycie około 3 skończonych rysunków i 2 szkiców.


burząc, odkręcić, mieć - KOGO, CO - wymaga biernika

zdanie na czerwono to cuuuudaaaaSmile


4. W efekcie po bladych ramionach rozlały się rude spirale.
Nad malutkim noskiem lśniły błękitne oczka.


te zdania zbudowane są pokracznie - stworzenie ich wyobrażenia budzi śmiech

5. Spojrzała ponownie przed siebie i z satysfakcją stwierdziła
przed siebie????

6. Zerwała się gwałtownie i chwytając książkę leżącą na ziemi uderzyła na oślep. Przedmiot uderzył w szafę i wylądował na ziemi.

Takie zastępniki zgrzytają - to zresztą zjawisko bardzo częste, że unikając powtórzeń tworzy się na siłę dziwolągi

7. żółte oczy błyszczące w czarnych dziurach,
wyblakłe oczy świdrowały ją na wylot.

To jakie mieli w sumie te oczy?

8. Aż po sam horyzont, gdzie krwista kula słońca chowała się za pagórkiem, rozsiane były najróżniejsze groby.
niewłaściwy spójnik

9. Było to czuć na kilometr. - potocyzm

10. męski głos wbił się w jej uszy atakując zmysły
pulsujący ból w policzku przywrócił ją do porządku.
Jej śmiech zarażał każdą osobę


Pogrubione czasowniki niewłaściwie zastosowane

10.przesunął chłodnymi palcami po jej policzku z nieodgadnionym wyrazem twarzy.

Policzki miały ten wyraz?

11. - Kim jesteś? - kobieta wstrzymała oddech, wyraźnie zdziwiona tymi słowami.
i
- Zacznijmy inaczej. Kim do cholery jesteś? O co tu chodzi? Dlaczego ja? - zjawa przyjrzała się jej żółtymi oczyma i z szyderczym uśmiechem na wąskich wargach odpowiedziała.

- narrator się gubi kto mówi? Czy tylko zła forma zapisu?

12. Nie ważne, nie ważne. Co Ci powiedział? - postać przysunęła się do niej i usadowiła na końcu łóżka.
Pot zalał całą moją postac
rozlało się po mojej postaci

Pojęcie "postać" to albo sylwetka albo konstrukcja (bohater w literaturze), więc nie można tak tego słowa zastosować

13. [b]Całą sobą [/b]przypominała malutkiego aniołka
A można przypominać "połową siebie?

14. Za zbrodnie w życiu dokonane błąkam się
szyk przedziwny

I konstrukcje stylistyczne, w których kompletnie zgubiłaś sens i jasność:

Cytat:Zaistniała jedna różnica, która na początku bodła ją w sam środek, potem stawała się tylko drzazgą w palcu. Traktowano ją jak numer w dzienniku. Nigdy nie zwracali się po imieniu do niej. Odkąd pamiętała było tylko: ".. numer 23 do odpowiedzi, numer 23 dostał 3 z kartkówki, numer 23 obecny..." i tak dalej. Nieczęsto zdarzały się pseudonimy i takim właśnie posługiwała się jedna z nauczających. "Księżniczką" dla żmii od geografii stała się po przyłapaniu jej i woźnego na szybkim numerku na stołówce. Co jak co, kobieta powinna być wobec niej milsza, jednak dla niej to nie robiło żadnego wyjątku.

Cytat:Pielęgniarze ze sceptycyzmem przyglądali się zdewastowaniu kolejnego kawałka tego pokoju ale nie mogli nic powiedzieć. Ci z góry uznali to jako pomoc w terapii, a oni wiedzieli wszystko. No i oczywiście posiadali pieniądze, które za posłuszeństwo i dobrze wykonaną pracę otrzymają ci pod nimi.

Wymieniłam tylko część błędów - ale charakterystycznych dla twojego stylu.
Powinnaś sporo pracować - bardzo starannie kontrolować - język.


________________

W opowiadaniu (fragmencie) jest próba ciekawego przedstawienie neurotycznej, psychotycznej dziewczyny, zapętlonej w traumie rodzinnej, skupionej wyłącznie na sobie, niedostosowanej, wreszcie narkomanki, przeżywającej wizje narkotyczne. Portret rysuje się dość wyraziście - choć nieporadność stylu często burzy dobrze zaczęte przedsięwzięcie - narracja prowadzana jest niejednorodnie - czasami wręcz spoza świata przedstawionego, jakby była komentarzem współczesnej nastolatki. To gubienie się między rzeczywistością pozaliteracką (autora), a wewnętrzna opowiadania (narratora) jest w sumie także ciekawe, choć sądzę, całkowicie niezamierzone.
Zastosowanie wtrętów w narracji pierwszoosobowej - moim zdaniem - chybione i niepotrzebne. Warto było zdecydować się na jedną formułę.

Sny i fantazje wplecione w opowieść - pogłębiają psychologię postaci (na marginesie - to nie jest konwencja fantasy, na pewno), ujawniają - jak rysunki - meandry świadomości a nawet podświadomości dziewczyny. Zamysł ciekawy - choć myślę, że doświadczenie i wiedza, a przede wszystkim warsztat pisarski autora nie pozwoliły w pełni dźwignąć zadania.


Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#21
Zacząłem czytać, po kilku zdaniach przerwałem sądząc, że jest to kolejny potworek emo-nastolatki zawierający mniej lub bardziej podrasowane wątki autobiograficzne i że niczym mnie nie zaskoczy. Rzuciłem okiem na komentarze i dyskusję wokół kontrowersyjnego fragmentu. Doczytałem więc do końca i jako, że nie lubię się rozdrabniać, cytować i liczyć przecinków kilka ogólnych spostrzeżeń.

Podoba mi się język i opisy. W przeciwieństwie do przedmówczyni lubię potocyzmy. Żyjemy w takich czasach, że nie wystarczy język ezopowy, ja wolę dostać krwistym, surowym kotletem w pysk i taką właśnie funkcję spełnia język w Twoim opowiadaniu. Łatwo wyobraziłem sobie syf panujący w pokoju Sabiny, jak i ją samą. Wszystko jest obrazowe, proste, oddaje pretensjonalny charakter bohaterki. No właśnie... bohaterka- do bólu schematyczna, mało oryginalna, sztampowa. Ruda, blada, ćpa i nikt jej nie rozumie. Setki takich już się przewinęło w dziesiątkach podobnych opowiadań. Jak wspomina o żyletce, to aż człowiek żałuje, że jednak po nią nie sięgnie i nie zakończy tej tyrady nieszczęścia i zawodu. I jeszcze imię, Sabina. Mnie osobiście nic nie przekonuje w tej postaci. Ciężko mówić o fabule mając przed sobą tylko taki fragment, jednak mam przeczucie, że wyjdzie z tego coś a'la "Opowieść Wigilijna" w wydaniu emo-hardcore.

Podsumowując, podoba mi się styl i język. Postać jest porażką i nie mam wielkich oczekiwań dotyczących fabuły, jednak z pewnością przeczytam ciąg dalszy, mając nadzieję, że się mylę. Pozdrawiam.
Odpowiedz
#22
ad vocem
nie jestem purystą i język potoczny nie przeszkadza mi w literaturze - o ile jest umotywowany, np. w kreacji bohatera czy w ogóle świata. Tutaj jest nieświadomą i niekonsekwentną przebitką w języku narracji trzecioosobowej - dlatego sprawia wrażenie błędu, a nie cech stylu.

być może rzeczywiście postać jest schematycznie emo. Niewiele czytałam z takiej literatury (podejrzewam, że głównie internetowej literatury), więc nie mam "przesytu. A tu w tym opowiadaniu spodobała mi się pulsująca podskórnie autentyczność, nawet nie wiem, czy zamierzona. Jak zaznaczyłam - niedostatek umiejętności nie pozwolił wydobyć z postaci "krwistego befsztyka" tej egotycznej, histerycznej i zaplątanej w meandry własnego "ja" dziewczyny.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#23
ale dlaczego „księżniczka”? Szybki numerek z woźnym jest mało księżniczkowaty (fuj, woźny, u mnie woźnym był żul).

jedyne co mi się nie podoba to to, że tekst kursywą jest w pierwszej osobie, a reszta tekstu w trzeciej. Why? Mnie to zupełnie rozbija.

Cytat:... kiedy ludzi zabijano za ich przestępstwa
co to ma znaczyć? Teraz zabija się za cudzie przestępstwa?
a już czaję. Ale myślę, że można by to lepiej ująć, by dało się zrozumieć za pierwszym razem.

Cytat:...dopełniła się straszliwa zbrodnia.
dopełniła? dopełnić to może się przepowiednia.

Cytat:Otóż pewien mężczyzna, nauczyciel chórku dziecięcego został kiedyś sam na sam z jedną z malutkich uczennic.
wątpię by w tych czasach istniało coś takiego jak chór dziewczęcy

Cytat:Codziennie dostawała od niego różne pluszaki, czekoladki
pluszaki, czekoladki? Co mamy na myśli mówcą „kiedy ludzi zabijano za ich przestępstwa, a kobiety posądzano o magię i palono na stosach”? Jeśli myślimy o tym samym to w tych czasach nie odkryto nawet czekolady, nie mówiąc już o pluszu.

dziewczyno, piszesz dobrze, zupełnie nie jak początkujący amator – brak ortów, stylów, gramów (przepraszam, obrażam ciebie w tej chwili). Wiarygodna postać, wiarygodna psychika, lekki, ciekawy styl.

ale końcówka mi się nie podobała – myślałem, że to będzie opowiadanie psychologiczne, a było metafizyczne. Nawet nie wiem czy nie poszłaś na skróty. - Matka nienawidzi córki, ponieważ jest owocem zdrady. Ojcem dziewczyny jest jakiś demon. Zło jest w niej uwięzione. Ergo panna jest opętana. I tylko ona może zdjąć z siebie klątwę. Tylko problem jest taki, że dziewczyna nie jest zła! Tylko ma zwichniętą psychikę i za to można winić matkę. A wszystko powiedział jej to duch, który lub małe dziewczynki. Czy ten duch nie został zbyt lekko potraktowany? Przyjęło się, że duchy mają jakąś sprawę do odkupienia, ale nie jest coś tak ciężkiego.

(a może jestem głupi i to tak naprawdę wcale się nie dzieje!?)

Piszesz fajnie. Nie wiem czego te ludziska się czepiają. Przekleństwa? Gwałt? To literatura - tekst ma się bronić sam, a nie, że broni go cenzura. Mi się przekleństwa podobały bo umiałaś je ładnie wkomponować, to było to czego oczekiwałem od postaci.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości