Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bunkier cz.I
#16
Niedziela, 26 dzień kwietnia. Rok 2010.
39 dzień „postoju"
Godz. 15.01

„I choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę”

Zacząłem czytać biblie. W ciągu tych czterech dni płaczu i braku wiary w sens, znalazłem Boga. Teraz już wiem, że muszę przetrwać. Nie mogę pozwolić aby te ściany zabiły we mnie człowieka. Trzy dni temu z dwóch pasków od spodni zrobiłem linę. Chciałem się powiesić. Nie dałem rady, byłem za słaby. Teraz te same paski znów używam do spodni. Nie wiem co się stało tam na górze, ale zamierzam się dowiedzieć. Najpierw jednak dowiem się po co tak naprawdę tutaj jestem i co firma przede mną ukryła. John’a jak nie było tak nie ma.

Poniedziałek 27 dzień kwietnia. Rok 2010.
40 dzień „postoju"
Godz. 11.32

Muszę przyznać, że nie będzie łatwo dowiedzieć się czegokolwiek na temat tych dodatkowych pomieszczeń. Na pewno nie dam rady kiedy nie będę nic wiedział na temat elektroniki i elektryki. Dlatego z rana poszedłem do biblioteki i wziąłem stamtąd książki na ten temat. Czuje siłę, czuje chęci. Muszę zacząć działać. Nie mogę pozwolić abym z nudów za dużo myślał, bo wtedy jestem zgubiony.

Wczoraj wieczorem przejrzałem jeszcze raz kontrakt. Nie pamiętam czy pisałem o tym, iż zawiera 200 stron tekstu opisującego uwagi, zalecenia, obowiązki i zakazy. Pamiętam jak dziś, kiedy to z moim prawnikiem czytaliśmy go 4 dni sprawdzając wszystko od deski do deski. To był mój błąd, że zgodziłem się na ten eksperyment. Wracając jednak do sedna. W jednym z podpunktów w temacie uwagi jest wyraźnie napisane, że główne drzwi od bunkra otworzą się samoczynnie po upływie 60 dni od rozpoczęcia eksperymentu.
Jak mogłem o tym zapomnieć?



Poniedziałek 27 dzień kwietnia. Rok 2010.
40 dzień „postoju"
Godz. 21.28

Dzisiaj cały dzień zleciał mi na nauce podstaw elektryki. Jutro zacznę elektronikę. Do tego zacząłem chodzi na siłownię. Muszę się przygotować na każdą możliwą sytuacje.
Już nie czuje samotności. Wiem, że nie jestem sam. Nasz Pan czuwa nade mną. Teraz gdy chodzę po tych oświetlonych „czarnymi” lampami korytarzach, czuje podniecenie. Czuje, że nie zostałem tutaj zamknięty z byle jakiego powodu. Jeżeli naprawdę ktoś z tych debili wystrzelił rakiety, to właśnie Ja mogę od nowa stworzyć społeczeństwo. To JA mogę i będę tym który wyniesie znowu na szczyt człowieka. Będę powiernikiem prawdy i nauki dla tych którzy przeżyli katastrofę.

Muszę dać z siebie wszystko, muszę stać się kimś więcej niż człowiekiem.

Wtorek 28 dzień kwietnia. Rok 2010.
41 dzień „postoju"
Godz. 03.02

Pisze to bo chyba słyszałem czyjeś kroki. Czyżby John wrócił? Idę sprawdzić.

Godz. 03.20

No cóż, nikogo nie spotkałem. Musiało mi się wydawać.


Wtorek 28 dzień kwietnia. Rok 2010.
41 dzień „postoju"
Godz. 17.32

Od rana wkuwałem podstawy elektroniki. Zaraz spakuje książki, trochę jedzenia i idę do centrali. Jeżeli mam dowiedzieć gdzie jest wejście do „dodatkowa 1 i 2” to tylko tam.

A co do dzisiejszej nocy. Teraz tak chwilę pomyślałem nad tym. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się żeby słyszał czyjeś kroki. Ten dźwięk, wydawał się tak realny. No nic, muszę się wziąć w garść i zacząć działać, jeżeli chcę być ostatnią nadzieją ludzkości która przetrwała wojnę atomową.


Środa 29 dzień kwietnia. Rok 2010.
42 dzień „postoju"
Godz. 09.12

W centrali spotkałem Johna. Był w kiepski stanie. Stał przed konsolą z wymierzonym pistoletem w skroń. Mówił coś, bełkotał o tym, że już dalej tak nie może. Nie wiedziałem co zrobić, próbowałem z nim pogadać ale on w ogóle nie zwracał na mnie uwagi. Mówił coś, że „zapomniałeś o mnie, zostałem sam, opuściłeś mnie”. Widać było że miał do mnie jakieś pretensje.

Zanim cokolwiek zrobiłem, nacisnął spust. Cała konsola była w jego krwi i kawałkach czaszki.

Co ja mogłem zrobić? To była moja wina? Przecież To On zniknął na jakiś czas. To na pewno nie była moja wina. Przecież jestem jedyną nadzieją ludzkości! Jak Ja mogłem doprowadzić do czegoś takiego? To nie była moja wina. On sam podjął taką decyzje.

Potem gdy ochłonąłem i pozbierałem kawałki John’a z konsoli, poszukałem informacji na temat wejścia do „dodatkowa 1 i 2”.

Dobrze, że wziąłem też ze sobą podręcznik do informatyki, inaczej nic by z tego nie było. A tak udało mi się ustalić iż jedna z wind między poziomami posiada dodatkowe kable i złączą oraz dłuższy szyb, który z kolei świadczy o tym, że musi mieć gdzieś jeszcze jedno piętro.

Jak tylko coś zjem to ruszam dalej.

Co do pistoletu John’a. Gdzieś go chyba zgubiłem bo nie mam go przy sobie. Miejmy nadzieje że się nie przyda tam gdzie idę.
https://horyzontrpg.com
System fabularny space-apo. Indi.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości