Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Botanica incantatores
#1
Polecą z wiatrem, ochoczo,
z rozszarpanego wiersza, drzewa,
wersami w listach pożółkłych,
kartach zeszłej i zeszłego,
schodząc na ziemię, zatapiając
w błocie, zanim przymrozek

ściśnie serca w grudzień.

Dzień jak codzień

Dzień dobry!
A co w nim dobrego?
Kometa leci.
Aaa, taka kosmiczna bryła śniegu!?
Noo, może to będzie meteoryt.
Ogniste wejście, krater spory.

Rozumiem, zostawmy spory na wiosnę.

Bo, ja tu, proszę pana, znowu czekam.
W doniczce pielęgnuję zaklęcia miłosne.

_________________
Odpowiedz
#2
W Twoich wierszach jest jakaś magia, a magia to coś, co kręci czarownice. I jest w nich coś takiego, że chce mi się czytać drugi, a nawet trzeci raz. Co do wartości technicznej, to nic nie powiem, bo się nie znam Wink
Odpowiedz
#3
Początek taki sobie, ale trzy ostatnie wersy zasługują z mojej strony na uznanie. Mocne zakończenie Smile
Odpowiedz
#4
Zaglądnąłem, bo czegoś szukałem.
Trzy ostatnie wersy, powiadasz, Gunnarze?

A jakby się one miały do tych pierwszych i najpierwszych.
Wiersze tworzą całość. Nie da się ich dzielić na cząstki i czytać tylko rozdziały z nich.

To w ramach mojej własnej nauki poetyki.

Jurek
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości